Lektury śródziemnomorskie, czyli w słodko-gorzkim basenie

Aleksandra Przybylska Aleksandra Przybylska
30.07.2023

Lazur, a potem długo, długo nic. Albo słońce, jakiego nie ma nigdzie indziej. Zieloność pinii, jakiej nigdy nie osiągnie nadbałtycka sosna. Smak oliwek, którego nie sposób odkryć, gdy spożywa się je ze słoika, już bez pestek…

Lektury śródziemnomorskie, czyli w słodko-gorzkim basenie

Co takiego ma w sobie ten basen Morza Śródziemnego? Pewnie długo można by wyliczać, pewnie można by tak bez końca. Kochamy tam wypoczywać, w tej niewiarygodnie bogatej kolebce naszej antyczno-chrześcijańskiej cywilizacji. I nie musimy wierzyć w chrześcijańskiego Boga czy w antycznych bogów, by cudownie tu wypoczywać, niczym podczas starożytnych uczt u Lukullusa albo zaraz po nich.

Pociąga nas i przyciąga to Śródziemnomorze, czy to na południu Europy, czy na północy Afryki, czy wreszcie na niespokojnym Bliskim Wschodzie. Kraina ta jawi nam się nierzadko jako raj na ziemi, i nic to, że w szkole nas uczyli, iż źle rzecze Hrabia w „Panu Tadeuszu”, iż myli się okrutnie, gdy chwali italskie niebo, wszak wiadomo, że nic piękniejszego nie ma na świecie nad polską szarzyznę i ciężkie chmury nad wierzbą rosochatą, i tak po horyzont. Człowiek, gdy wreszcie ze szkoły wyjdzie i dorośnie, wie już, że i wszystkie polskie odcienie szarości mogą być piękne, i wszystkie nieziemskie są śródziemnomorskie lazury i błękity. Bo piękno niejedno ma imię.

Zazwyczaj więc po odpoczynek, słońce i oddech gnamy na południe. I nie oszukujmy się – jesteśmy szczęściarzami, mamy do basenu Morza Śródziemnego niesamowicie blisko. A gdy już jedziemy czy lecimy, trzeba też książki spakować do walizek. I tu pojawia się pytanie: jakie? Czy znów lekkie wakacyjne historie, czy może jednak coś poważniejszego, co dopieści szare komórki zwolnione z codziennych trosk? Osobiście preferuję drugie rozwiązanie, choć życie nauczyło mnie, by nie stronić i od pierwszego. Czy jest tu jakaś pośrednia trzecia droga? – zapytacie. Ależ naturalnie, że jest. I o niej będzie dalej. Weźcie ze sobą książki o tym miejscu, do którego zmierzacie. Niech to będą reportaże, eseje, coś więcej niż zwykły przewodnik – dobra książka dla kochających podróżować i poznawać naprawdę. Nie będzie więc zbyt lekko, ale i zbyt poważnie. Będzie w sam raz na wakacje w śródziemnomorskim raju, ale i w sam raz, by patrzeć na ten raj trzeźwo, nieraz szeroko otwierając ze zdumienia oczy.

Czy to nie za stare? Nie

Zacznę od „Śladami bogów” Sándora Máraia. Bo choć te zapiski z podróży po Bliskim Wschodzie, Turcji, Egipcie, Grecji i Włoszech mają już niemal sto lat, bo choć mogłoby się niektórym wydawać, że ta książka trąci myszką, to jednak jest fascynującym zapisem swojego czasu – podróży odbytej w 1926 roku po kilku krajach basenu Morza Śródziemnego. A basen ten w owym czasie, jak cały europejski świat po pierwszej wojnie światowej, jest w pewnym rozedrganiu, zawieszeniu, stoi w obliczu niejednej niewiadomej. Márai nie ma przy sobie komórki, laptopa, nie ma dostępu do żadnego innego miejsca poza tym, w którym akurat jest – i zaprawdę ta przestrzeń na obserwacje i refleksje, która dziś zdaje się luksusem, przynosi w przypadku tego autora znakomite owoce. Docenimy je pod warunkiem, że i sami damy sobie czas i przestrzeń na podróż z Sándorem Máraiem czy to po bazarach, czy po koszarach, czy wreszcie po prostu wąskimi krętymi uliczkami.

Nie inaczej będzie w przypadku „Głosów Marrakeszu” Eliasa Canettiego. Znów niektórych mogą znudzić te skromne zapiski z podróży, ale innych oczarują. Ze wszystkiego tchnie tu niesłychany spokój, nikt się donikąd nie spieszy. Jest tak, jakbyśmy byli właśnie w środku sjesty, gdy upał na zewnątrz już nie daje żyć i trzeba nieco odpocząć w domowym zaciszu.

Bardzo są refleksyjne obie te lektury. Warto je docenić, bo dziś już nie pisze się tak o podróżowaniu; nie pisze się tak o odwiedzanych miejscach. Jakby zabrakło nam czasu na przemyślenia, bo wciąż i wciąż pstrykamy selfiaczki. Tymczasem i Márai, i Canetti zasługują na niespieszny, wakacyjny czas i na chwilę namysłu, którą bylibyśmy w stanie znaleźć.

Co półwysep, to niespodzianka

Banałem będzie stwierdzenie, że zanim w krajach basenu Morza Śródziemnego rozgościła się demokracja (oczywiście we współczesnej formie, starożytną demokrację ateńską zostawiam na inną okazję), wiele z nich było królestwami, a nawet imperiami – wiemy to wszystko z historii. Podobnie jak z historii najnowszej wiemy, że Włochy zjednoczone są stosunkowo niedługo, Hiszpania ma za sobą traumę wojny domowej i kilkudziesięciu lat faszystowskiego reżimu generała Franco, a Grecja po rządach pułkowników wciąż jest umiarkowanie stabilną demokracją. W Turcji zaś rządzącym marzy się odbudowa Imperium Osmańskiego, co ma się nijak do standardów współczesnej demokracji. Wreszcie – nie wszystkie kraje basenu Morza Śródziemnego są dziś demokracjami, wystarczy spojrzeć na północ Afryki. Ten świat więc – na pierwszy rzut oka piękny, lazurowy, zalany słońcem – nie jest jednorodny, nie jest bez skaz. I o tym też warto poczytać.

„Włosi” Johna Hoopera są pozycją bardziej nawet o społeczeństwie zamieszkującym Półwysep Apeniński niż o kraju jako takim. Brytyjski dziennikarz, który przez lata był korespondentem w Italii, nie stroni od liczb i obserwacji, raz na jakiś czas traktując je szczyptą anegdoty. Generalnie jednak pokazuje społeczeństwo bardzo niejednorodne, nad jego książką zdaje się stale unosić wielki znak zapytania. Bo czy to możliwe, by po około 150 latach od zjednoczenia Włoch ludzie też byli już zjednoczeni? Czy to możliwe, by tak myśleli o swoim kraju, że na pytanie „kim jesteś?”, odpowiedzą „Włochem”, a nie „Toskańczykiem” czy „Kalabryjczykiem”?

Podobnie zresztą rzecz ma się z Półwyspem Iberyjskim, co widać w książce Macieja Bernatowicza „Hiszpania. Fiesta dobra na wszystko”. Jeśli bowiem byliśmy w Katalonii czy w Andaluzji, to czy byliśmy w Hiszpanii? Odrębność, autonomia, świadomość swojej małej ojczyzny – wszystko to zdaje się budować tożsamość Włochów czy Hiszpanów, co z kolei chyba mocno ich od nas, Polaków, odróżnia. A skoro już zahaczyłam o Andaluzję, to nie sposób nie polecić książki „Lajla znaczy noc” Aleksandry Lipczak, w której autorka sięga do tych stuleci, gdy na półwyspie panowali Maurowie, i obficie czerpie z rozkwitu cywilizacji islamskiej. Co dała ona Andaluzji? Jak to dziedzictwo ma się do współczesności? Lipczak rozkłada na czynniki pierwsze hiszpańskie symbole – jak choćby ikoniczne flamenco – i przygląda się im z perspektywy a to minionej, a to obecnej. Jej książkę – naprawdę dobre połączenie reportażu i eseju – czyta się znakomicie.

Podobnie zresztą jak „Strup. Hiszpania rozdrapuje rany” Katarzyny Kobylarczyk. To świetny reportaż, do bólu uczciwy, wnikliwy, pokazujący, jak bardzo Hiszpanie wciąż nie rozliczyli się po okropnym dla wielu rodzin reżimie Franco, jak boleśnie mają nieprzepracowane tematy związane z wojną domową i zbrodniami, do których podczas niej dochodziło. Pokolenie dzieci ofiar i zbrodniarzy nierzadko nie mogło rozgrzebać tych ran, by wreszcie się uleczyć, bo reżim Franco trwał do połowy lat 70. XX wieku. Dopiero w latach dwutysięcznych zabiorą się za to wnukowie. Nie zawsze znajdą zrozumienie.

Wreszcie Grecja (ale sobie żeglujemy po tym Morzu Śródziemnym, prawda?), którą w ostatnich latach bierze pod reporterską lupę Dionisios Sturis. I każda jego książka – „Grecja. Gorzkie pomarańcze” czy późniejsza „Zachód słońca na Santorini. Ciemniejsza strona Grecji” – jest świetną lekturą do jogurtu z miodem czy wiejskiej sałatki choriatiki, choć może się to odbić na apetycie. Współczesna Grecja w reportażach Sturisa to kraj i społeczeństwo targane kilkoma kryzysami naraz. Mamy tu refleksję nad tożsamością, nad kryzysem ekonomicznym czy migracyjnym, wreszcie w tle wielkie pytania o prawa człowieka.

O autokracji i teokracji w demokracji

Z Grecji do Turcji jest już rzut kamieniem, o czym wie niejeden uchodźca, który chce się dostać na teren Unii Europejskiej. Świetną książką rozbijającą radosny komfort tureckich kurortów jest „Zabójca z miasta moreli” Witolda Szabłowskiego (lub nowsza „Merhaba”, która zawiera reportaże z „Zabójcy…” wraz z osobistym słownikiem turecko-polskim). Nie da się być spokojnym po tej lekturze, która zagląda pod turecką poszewkę, która jest bardziej o anatolijskiej biedzie niż bańce wielkich bogatych miast i kurortów dla zagranicznych turystów. W większości tekstów Szabłowskiego widać gołym okiem, w jak innym od naszego świecie wartości żyje na co dzień społeczeństwo w Turcji. Te same tematy, ale już z kobiecej (w tym wypadku bezcennej!) perspektywy podejmuje Ece Temelkuran w swojej książce „Turcja. Obłęd i melancholia”. Autorka patrzy na swój kraj, na to, co się z nim dzieje, na umacniającą się konsekwentnie dzień w dzień autokrację, w której rządzący marzą o odbudowie Imperium Osmańskiego. Z pewnej odległości z kolei, z Niemiec, patrzy na swój kraj Necla Kelek w „Słodko-gorzkiej ojczyźnie. Raporcie z serca Turcji”. Zbiór reportaży Szabłowskiego jest świetny i choć powstał dobrą dekadę temu, wciąż aktualny. Ale perspektywa obu związanych z Turcją autorek przemawia do mnie jeszcze bardziej, jeszcze głębiej. Przy tym, jak w Turcji traktuje się kobiety, jest to punkt widzenia naprawdę wart poznania.

Last but not least – Izrael, który też leży w basenie Morza Śródziemnego. W przypadku tego kraju – będącego niesłychanym przypadkiem i demokracji, i teokracji jednocześnie – godny polecenia będzie każdy zbiór reportaży Pawła Smoleńskiego. Osobiście najbardziej cenię „Izrael już nie frunie”, który zdaje mi się książką reportersko uczciwą i w którym zafascynował mnie m.in. tekst o syndromie jerozolimskim. Jeśli chcemy lektury nieco lżejszej, a wciąż ciekawej, można sięgnąć po „Izrael oswojony” Eli Sidi. Autorka – która lata temu poślubiła Izraelczyka, a jako matka musiała pogodzić się z tym, że jej syn powinien iść do wojska w kraju będącym w permanentnym stanie wojny – ma dar opowiadania o Izraelu z pewną dozą czułości, ale nie roztkliwienia. Widać, że lubi to miejsce i ludzi, a jednocześnie potrafi patrzeć trzeźwo na otaczającą ją rzeczywistość. Wreszcie jeśli zależy nam na tym, by ten nieduży, lecz przeciekawy kawałek świata poznać z innej jeszcze strony, najlepiej wnikliwie przeczytać „Palestyńskie wędrówki”, które napisał Raja Shehadeh. To dzięki niemu zrozumiałam, że niejedna inwestycja w drogę, która ma łączyć, może mieć gorsze skutki dla ludzi niż stawianie murów, które mają dzielić. Tak, Bliski Wschód otwiera oczy.

Naprawdę polecam te książki pod lazurowe niebo wybrzeży Morza Śródziemnego. Może i pojawią się jakieś szare chmury, może wakacje nie będą już tak spokojne, jak chwilę wcześniej. Za to horyzont naszego poznania znów się poszerzy. Podobnie jak empatia dla drugiego człowieka.

Artykuł został opublikowany po raz pierwszy w 2022 roku. 


komentarze [35]

Sortuj:
więcej
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Katarzyna k - awatar
Katarzyna k 30.07.2023 17:33
Czytelniczka

Last but not least, jeszcze wspomniałabym Afrykę północną.
Warto przypomnieć całą ferie polskich mistrzów i ich podróży po krajach śródziemnomorskich: Iwaszkiewicz, Stempowski, Herbert, Herling- Grudziński, współcześnie  Marek Zagańczyk

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Gwiazdor  - awatar
Gwiazdor 30.07.2023 15:45
Czytelnik

Kolejny odgrzewany kotlet, ale brak  Morze Śródziemne i świat śródziemnomorski w epoce Filipa II, tom 1 to beka.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Morze Śródziemne i świat śródziemnomorski w epoce Filipa II, tom 1
Achim  - awatar
Achim 28.07.2022 07:50
Czytelnik

Dolores Redondo " Dam Ci to wszystko ". Zgrabny kryminał rozgrywający
się w hiszpańskiej Galicji. Poza tłem obyczajowym/ molestowanie dzieci w
katolickiej szkole, wymierajaca arystokracja/ukazuje przede wszystkim
piękny portret idealnej miłości gejowskiej.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Achim  - awatar
Achim 28.07.2022 07:41
Czytelnik

Aleksandra Lipczak " Ludzie z placu słońca", fantastyczna reporterska książka o współczesnej Hiszpanii
" Lajla znaczy noc" dekonstrukcja mitów i historii Hiszpanii. 
Elena Ferrante 
Ignacio Martinez de Pison " Gierki" / opowieść rodzinna ze współczesną historią Hiszpanii w tle/ 
Almudena Grandes " Matka Frankennsteina" / dramatyczne losy Hiszpanów czasów reżimu Franco /
...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
DankaB  - awatar
DankaB 16.07.2022 20:29
Czytelniczka

wszystkie powieści VICTORIA HISLOP osadzone są w Grecji 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
pipin  - awatar
pipin 14.07.2022 22:00
Czytelnik

Brak mi tu „Barbarzyńcy w ogrodzie” Zbigniewa Herberta.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Becia Niedziusiowa - awatar
Becia Niedziusiowa 13.07.2022 13:37
Czytelniczka

Lubię takie zestawienia, inspirują i zachęcają by sięgnąć po coś NOWEGO :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Marta  - awatar
Marta 11.07.2022 21:12
Czytelnik

Z powieści to żeby poczuć ten niesamowity klimat to Mag i Piasek na pustyni, cudownie się czyta na leżaku lub hamaku w cieniu cudownej pinii. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
aniaskl  - awatar
aniaskl 14.07.2022 22:22
Czytelnik

moje pierwsze skojarzenie to też Mag :)

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Katarzyna  - awatar
Katarzyna 11.07.2022 18:14
Czytelnik

Przede wszystkim "Brewiarz śródziemnomorski" Predraga Matvejevicia. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Emina  - awatar
Emina 12.07.2022 18:21
Czytelnik

I Senko Karuza   Przewodnik po wyspie
oraz Jezernik na deser:
Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników

Kawa

Naga wyspa

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
 Przewodnik po wyspie  Dzika Europa. Bałkany w oczach zachodnich podróżników  Kawa  Naga wyspa
Aguirre  - awatar
Aguirre 12.07.2022 21:53
Czytelnik

@Emina Dzika Europa jest świetna  😀

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się
Ewagriusz  - awatar
Ewagriusz 11.07.2022 08:39
Bibliotekarz

Na marginesie. "Reżim Franco", rozliczenia - i nic o zbrodniach jego lewicowych przeciwników. Po raz kolejny jednostronne podejście lubimyczytac.pl... 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łukasz_Gugulski  - awatar
Łukasz_Gugulski 13.07.2022 09:27
Czytelnik

Po pierwsze, zdanie "Hiszpanie wciąż nie rozliczyli się po okropnym dla wielu rodzin reżimie Franco, jak boleśnie mają nieprzepracowane tematy związane z wojną domową i zbrodniami, do których podczas niej dochodziło" mówi ogólnie o zbrodniach, nie wskazuje autorów zbrodni. Po drugie, to nie "jednostronne podejście lubimyczytac.pl", tylko temat książki. Tematem książki nie...

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post więcej
Ewagriusz  - awatar
Ewagriusz 14.07.2022 10:03
Bibliotekarz

Odnoszę się do tekstu Lubimy Czytać, nie do samej książki. A tekst wpisuje się w jednostronną interpretację wojny domowej w Hiszpanii. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łukasz_Gugulski  - awatar
Łukasz_Gugulski 14.07.2022 10:54
Czytelnik

Ale tekst nie jest o wojnie domowej w Hiszpanii, ale o konkretnej książce.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ewagriusz  - awatar
Ewagriusz 19.07.2022 01:27
Bibliotekarz

Niczego to nie zmienia. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łukasz_Gugulski  - awatar
Łukasz_Gugulski 19.07.2022 06:29
Czytelnik

Czyli autorka ma pisać nie na temat, by zadowolić czytelników, którzy lubią sobie poczytać o "zbrodniach lewicowych przeciwników" Franco? 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ewagriusz  - awatar
Ewagriusz 20.07.2022 16:35
Bibliotekarz

Skąd. Powinna tylko dodać, że Franco to drugi Hitler, i niestety siły oświecenia i postępu przegrały. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łukasz_Gugulski  - awatar
Łukasz_Gugulski 20.07.2022 20:08
Czytelnik

Proponowałbym skupić się na tym, co autorka rzeczywiście napisała.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ewagriusz  - awatar
Ewagriusz 27.07.2022 23:55
Bibliotekarz

Proponowałbym czytać moje komentarze ze zrozumieniem. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łukasz_Gugulski  - awatar
Łukasz_Gugulski 28.07.2022 07:23
Czytelnik

Napisz konkretnie, gdzie Cię nie zrozumiałem, bo inaczej to bicie piany.

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Ewagriusz  - awatar
Ewagriusz 29.07.2022 20:27
Bibliotekarz

Napisałem dwa razy.
Szkoda mojego czasu. Kończę wątek. 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Łukasz_Gugulski  - awatar
Łukasz_Gugulski 30.07.2022 10:29
Czytelnik

Napisałeś już dwa razy, gdzie Cię nie zrozumiałem? Chyba rzeczywiście mam problem z czytaniem ze zrozumieniem, bo nic takiego nie widzę.
 

Czytelnicy oznaczyli ten post jako spam Zobacz ten post
Niezalogowany
Aby napisać wiadomość zaloguj się