Fałszywy alarm

Okładka książki Fałszywy alarm Tami Hoag
Okładka książki Fałszywy alarm
Tami Hoag Wydawnictwo: C&T Crime & Thriller Seria: Seria z Puzzlami kryminał, sensacja, thriller
401 str. 6 godz. 41 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Seria:
Seria z Puzzlami
Tytuł oryginału:
Cry wolf
Wydawnictwo:
C&T Crime & Thriller
Data wydania:
2001-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-01-01
Liczba stron:
401
Czas czytania
6 godz. 41 min.
Język:
polski
ISBN:
8387498963
Tłumacz:
Konrad Krajewski
Tagi:
prokurator molestowanie problem miłość podejrzenia
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
30 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1466
141

Na półkach: ,

Nastawiłam się na mroczny kryminał, ale to nie do końca to co lubię, W czytaniu przeszkadzały bardzo francuskie słówka w treści .

Nastawiłam się na mroczny kryminał, ale to nie do końca to co lubię, W czytaniu przeszkadzały bardzo francuskie słówka w treści .

Pokaż mimo to

avatar
993
891

Na półkach: , ,

Ech, chyba zupełnie niepotrzebnie poczułam się przestraszona. Wspomnienie o motywie, którego nie lubię, a który tutaj jest, nastroiło mnie deczko niepewnie. Niepotrzebnie. To nie tak, że już go lubię. Nadal bardzo nie lubię, ale czasami bywa, że nawet to co nam nie odpowiada, podane jest w taki sposób, że trudno oprzeć się jego swoistemu „czarowi”.
To nie jest sensacja jakiej się spodziewałam. I myślę, że to nie jest sensacja w rozumieniu większości czytelników. Przez połowę książki z sensacją niewiele ma wspólnego. Potem jest „lepiej” (choć to pewnie nie najlepsze okreslenie) ale też nie do końca.
Jak dla mnie to bardzo dobra książka obyczajowa z elementami sensacji.
Thriller obyczajowy? Jest coś takiego?
Bohaterowie rozpisani są fantastycznie. Drobiazgowo i szczegółowo. Powoli i z dbałością o utrzymanie stałego poziomu zainteresowania. Informacje o nich podawane są sukcesywnie, w miarę rozwoju akcji. Niby coś wiemy od początku, próbujemy sobie dopisać ciąg dalszy, ale można się łatwo pomylić.
Tak, to książka o mocno poranionych ludziach. Ostatnio mam z takimi na łamach książek wiele do czynienia. Nauczyłam się więc cenić i mądre ranienie i zachowania prawdopodobne, więc nie koniecznie pisane dla samego efektu „wow”.
Bardzo mi się książka podobała. Przez świetne nakreślenie sytuacji obyczajowej, pogrzebaniu w przeszłości bohaterów, przez wyjaśnianie co ich sprowadziło do punktu spotkania. Relacja naładowana emocjami, chemią i zaprzeczaniem rodzącemu się wbrew woli bohaterów uczuciu. Świadome ranienie, z przerażeniem w sercu, ale świadomością, że nie mogą sobie pozwolić na nic innego. A potem Lauren, która w złości, we wściekłości, po kłamstwie, wykrzykuje niemal znienawidzone „Kocham cię”. I John, który odrzuca ją po raz kolejny i kolejny i kolejny.
Tragiczna historia Savannah, wykorzystywanej przez ojczyma siostry Laury, która wiarę w bycie kur…wą wyniosła z rodzinnego domu, w którą uwierzyła i z którą żyła. I tu zarzuciłabym autorce małą krzywdę jaka spotkała Rossa za wszystko co jej uczynił. Pewnie to zarzut o coś co najprawdopodobniej mogłoby się wydarzyć, ale chyba tutaj wolałabym, aby autorka pofolgowała fantazji i uczyniła mu znacznie większą krzywdę.
Nie chcę pisać zbyt wiele, aby nie zdradzić fabuły, ale musze przyznać, że zarówno pomysł jak i jego realizacja zasługują na pochwałę. Autorce udało się szalenie płynnie wymieszać bohaterów z tajemniczymi zabójstwami. Sprawić, że z kociołka początkowego z którego nie do końca wiadomo było co wyjdzie, wyszła relacja pełna nadziei i wzajemnego zaufania. Wbrew światu i lekko nawet przeciwko sobie chęć bycia razem.
A sensacja? Raczej nie chodziło o trud odgadnięcia kto stoi za bestialskimi zabójstwami, bo to można było w miarę szybko odkryć, ale o rozłożenie akcentów i wspieranie bohaterów w ich zrozumieniu kim jest ten najgorszy.

Ech, chyba zupełnie niepotrzebnie poczułam się przestraszona. Wspomnienie o motywie, którego nie lubię, a który tutaj jest, nastroiło mnie deczko niepewnie. Niepotrzebnie. To nie tak, że już go lubię. Nadal bardzo nie lubię, ale czasami bywa, że nawet to co nam nie odpowiada, podane jest w taki sposób, że trudno oprzeć się jego swoistemu „czarowi”.
To nie jest sensacja...

więcej Pokaż mimo to

avatar
5190
1260

Na półkach: ,

Przede wszystkim mam żal do wszystkich, którzy zaliczyli „Fałszywy alarm” Tami Hoag do kategorii thriller/sensacja/kryminał, bo jest to zupełna nieprawda. Książka całkowicie wpisuje się w zakres romansu. W dodatku bardzo schematycznego i słabo napisanego. Postaci są tak nieciekawe, aż mdło, ona to oczywiście cud urody, on niebezpiecznie przystojny. Żeby było mniej ciekawie, najpierw się kłócą, potem lecą na siebie, a później, co za zaskoczenie, znowu się sprzeczają, aby wszystko skończyło się jak w kiepskiej bajce. Problem w tym, że całość jest naprawdę kiepsko napisana, wszystko przewidywalne, a już początek powieści ocieka kretyństwem. Samej akcji zbliżonej do kryminału jest mniej niż 100 stron na 400 możliwych i to z naciskiem na słowo: zbliżonej. Gdybym wiedziała, że „Fałszywy alarm” jest romansem nie marnowałabym czasu na książkę, tymczasem moje dotychczasowe doświadczenia z powieściami Hoag są bardzo pozytywne, dlatego też rozczarowanie przy tej jest przeogromne. Stanowczo odradzam.

Przede wszystkim mam żal do wszystkich, którzy zaliczyli „Fałszywy alarm” Tami Hoag do kategorii thriller/sensacja/kryminał, bo jest to zupełna nieprawda. Książka całkowicie wpisuje się w zakres romansu. W dodatku bardzo schematycznego i słabo napisanego. Postaci są tak nieciekawe, aż mdło, ona to oczywiście cud urody, on niebezpiecznie przystojny. Żeby było mniej ciekawie,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
264
206

Na półkach: ,

Pisalam ze nie lubie watkow kryminalnych i niestety ta ksiazka mnie w tym utwierdzila... generalnie kryminal mozna skrocic do sentencji... wybierz najmniej podejrzanego on bedzie zabojca... niestety w tym przypadku bylo podobnie... na pewno oboje bohaterowie na plus i byla prokurator jak i Jack w miare ciekawie wygladaja, maja trudne traumatyczne przezycia i borykaja sie z nimi, najbardziej podobala mi sie historia relacji z matka... jako romans z trudem daje rade, nie lubie bohatera ktory jako niegrzeczny chlopiec skrada sie do loza grzecznej dziewczynki to oklepane i slabawe... historia siostry savannah strasznie naciagana... jej zakonczenie wiadome i tendencyjne... ale najwazniejsze w tej siazce jest to ze to sie dalo czytac ! Jak widzicie to nie bylo lal, ale udalo mi sie przebrnac wiec mozna napisac cos co nie wymaga wlozenia trzech palcow do gardla i walenia glowa w sciane...
pozycja przypominala mi troche norke... bylo chyba tez cos o bagnach i luizjanie w tytule... dosc podobnie sie czyt jest watek morderstwa, u Tami wiecej dramatow u norki lepszy styl i ciekawsza akcja... generalnie jednak wolalabym powiem szczerze takich pozycji wiecej nie czytac.... i mysle ze bym przezyla gdybym jej nie przeczytala...

Pisalam ze nie lubie watkow kryminalnych i niestety ta ksiazka mnie w tym utwierdzila... generalnie kryminal mozna skrocic do sentencji... wybierz najmniej podejrzanego on bedzie zabojca... niestety w tym przypadku bylo podobnie... na pewno oboje bohaterowie na plus i byla prokurator jak i Jack w miare ciekawie wygladaja, maja trudne traumatyczne przezycia i borykaja sie z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2898
233

Na półkach: , , , ,

Oficjalnego wprowadzenie, które nie do końca się sprawdza, w sprawie Jacka, było wiadomo o co poszło, ukrywał ,ale też nie do końca ,że jest autorem horrorów. Druga sprawa to Laurel nie do końca chciała jego miłości, długo z nią walczyła.

Źle podeszłam trochę do tej książki, nastawiłam się na kryminał od początku, a tak nie było. Poznajemy kobietę, która z trudem dochodzi do siebie . Tu miałam problem, qurczę czy to ofiara losu , ale zastanowiłam się Laurel była prokuratorem okręgowym , więc nie może być za słaba, musiało coś się stać i czytam dalej :)
Przez większą część książki, poznajemy głównych bohaterów Laurel i Jacka, oboje doświadczeni przez los i nie widzą przed sobą świetlanej przyszłości, powoli się odkrywają i uważam ,że autorka świetnie to rozpisała, on niby pod pozorem żartów, ona żeby sobie coś udowodnić. Wiadomości o zabójstwach są gdzieś w tle, ona wykazuje znikome zainteresowanie, ale nie czuje się na siłach temu podołać, dopiero gdy jest poproszona o pomoc, nie potrafi odmówić od tego momentu zaczyna się akcja. To wprowadzenie spokojne w charaktery głównych bohaterów było potrzebne wg mnie dzięki temu, jest lepsza książka
Świetnie rozpisany romans, kryminału jest mało (w zasadzie na ostatnich 100 stronach) i w zasadzie wiadomo od razu co i jak , ale dobrze napisane , wszystko ma ręce i nogi , naprawdę polecam i drugi raz spodobał mi się psychopata ;)

Oficjalnego wprowadzenie, które nie do końca się sprawdza, w sprawie Jacka, było wiadomo o co poszło, ukrywał ,ale też nie do końca ,że jest autorem horrorów. Druga sprawa to Laurel nie do końca chciała jego miłości, długo z nią walczyła.

Źle podeszłam trochę do tej książki, nastawiłam się na kryminał od początku, a tak nie było. Poznajemy kobietę, która z trudem dochodzi...

więcej Pokaż mimo to

avatar
349
328

Na półkach:

Właśnie przeczytałem te książkę. Ocena przeciętna wynika z tego iż mając 400 stron cokolwiek w ogóle zaczyna się dziać po ok 2/3 książki.Książka mogłaby być napisana na 120 stronach i też byłaby taka sama.
Jedynie zakończenie jest na miarę tego gatunku, ale i tak wiadomo kto jest seryjnym mordercą co nie przeszkadza z zaciekawieniem czekać do zakończenia.
Na tle innych autorki książka słabsza, ale to nie powoduje zniechęcenia do pisarki.
Postać bohaterki, jej zachowanie i cechy charakteru w książce w ogóle nie pasują do jej zawodu, nie uzupełniają się, stąd postać bohaterki jest mało przekonująca, gdyby nie to i zbyt nijaka połowa książki ocena mogłaby być wyższa.

Właśnie przeczytałem te książkę. Ocena przeciętna wynika z tego iż mając 400 stron cokolwiek w ogóle zaczyna się dziać po ok 2/3 książki.Książka mogłaby być napisana na 120 stronach i też byłaby taka sama.
Jedynie zakończenie jest na miarę tego gatunku, ale i tak wiadomo kto jest seryjnym mordercą co nie przeszkadza z zaciekawieniem czekać do zakończenia.
Na tle innych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
39

Na półkach: ,

Jedna z niewielu książek, które mną poruszyły. Akcja naprawdę fajna i chodx momentami było nudno to mimo wszystko moja ulubiona ksiażka. Wiedziałam od początku kto co i jak, ale może dlatego że autorka nie kryła się z tym. Uczucie jakie połączyło głównych bohaterów było trudne, ekscytujące i wyjątkowe. Mroczna aura jaki ich otaczała dodawała pikanteri i tego czegoś. Nie sś to łatwi i pospolicie, ani piękni bohaterowie, ale po przejściach. Najbardziej poruszyła mnie postać Savannah(nie do końca jestem pewna imienia),jej tragizm. Z chęcią powrócę do tej ksiązki:-)))

Jedna z niewielu książek, które mną poruszyły. Akcja naprawdę fajna i chodx momentami było nudno to mimo wszystko moja ulubiona ksiażka. Wiedziałam od początku kto co i jak, ale może dlatego że autorka nie kryła się z tym. Uczucie jakie połączyło głównych bohaterów było trudne, ekscytujące i wyjątkowe. Mroczna aura jaki ich otaczała dodawała pikanteri i tego czegoś. Nie sś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
782
664

Na półkach: , ,

Sięgając po kolejną powieść Tami Hoag – Fałszywy alarm (Wolf Cry),miałem nadzieję na kawał dobrej rozrywki z dreszczykiem, do czego przyzwyczaiły mnie poprzednie kryminały jakie wyszły spod jej pióra. Oto czym nęciła notka na okładce:

Laurel Chandler była panią prokurator w hrabstwie Scott. Była, bo kiedy postawiła wszystko na jedną szalę w głośnej sprawie o molestowanie dzieci, przegrana przyniosła jej rozpad małżeństwa i załamanie psychiczne.
Teraz, żeby odzyskać wiarę w siebie, powraca w rodzinne strony, do Luizjany. Tu poznaje Jacka Boudreaux, który także w głuszę uciekł od swoich problemów. Jakich? Nikt w miasteczku nie wie… W tym zaciszu może dla obojga wystarczyłoby czasu i miejsca na odzyskanie spokoju ducha, gdyby nie sprawa "Dusiciela znad Rozlewisk". Właśnie czwarta kobieta stała się jego ofiarą.
Laurel nie chce tej sprawy. Żadnej sprawy. Wolałaby miłość Jacka. Chociaż dookoła mówi się, że to zwykły podrywacz. Najgorzej jednak, że rosną podejrzenia, czy to nie on jest poszukiwanym mordercą młodych kobiet…

Niby nieźle, ale zarazem jakoś tak sztampowo i mało makabrycznie w porównaniu choćby do niesamowitej Cienkiej mrocznej linii. Lekturę zacząłem więc zarówno pełen nadziei, jak i obaw.

Jak w większości przypadków, tak i tym razem nie będę streszczał książki, gdyż, zwłaszcza w tym dziale literatury, odbiera to wiele z przyjemności, jaką powieść oferuje czytelnikowi. Nie chcę Fałszywego alarmu odzierać z suspensu, grozy i mrocznego klimatu. Właśnie atmosfera zagrożenia złem wylęgającym się z ciemności ludzkiej duszy, która zawsze jest jedną z najmocniejszych stron książek tej autorki, jest również wielkim atutem tej powieści. Nie jest to jednak klimat skoncentrowany tylko na grozie i mroku, jak choćby we wspomnianej Cienkiej mrocznej linii. Niesamowicie mi się spodobało, że Fałszywy alarm, choć jest oczywiście pełen tej niesamowitej atmosfery, która przenika potencjalne ofiary w czasie nocy na bagnach, jest również pełen aury piękna przyrody, której niepowtarzalną odsłoną są wielkie bagniste i zalewowe tereny nie tylko w USA, ale wszędzie tam, gdzie można je podziwiać. Tej miłości do regionu rozumianego jako miejsce, gdzie się żyje i umiera, tak rozpaczliwie brak w polskiej literaturze z półki z sensacją i kryminałami. I nie tylko piękna przyrody. Również piękna i bezcennego kolorytu miejscowego języka, społeczności i obyczajów. Niepowtarzalności wywodzącej się z historii i wspólnoty. W Fałszywym alarmie jednocześnie z grozą, jaką napawają nas czyny seryjnego mordercy, możemy smakować klimat Akadii, mało znanego zakątka Luizjanny, gdzie ludzie mówią nie po francusku, a po kajuńsku i myślą też trochę inaczej niż inni. To sprawia, iż nie czujemy się tylko widzami kolejnego odcinka Ojca Mateusza usiłującymi dorównać przenikliwością umysłowi genialnego detektywa, by odkryć przed nim kto i dlaczego, iż nie jesteśmy tylko nocnymi słuchaczami Kociego oka, którzy otoczeni ciemnością próbują w świecie swej wyobraźni zwalczyć strach i wytropić zbrodniarza. W tej powieści Tami Hoag mamy możność przenieść się w niesamowity świat Akadii i chłonąć jej kruchy koloryt, choć jak na kryminał przystało pas de bétises *.

Warto też wspomnieć, iż Fałszywy alarm skłania do przemyśleń na kilka ważkich tematów; czy bogactwo, lub bieda, w domu rodzinnym jednoznacznie determinują sukces, lub klęskę, następnego pokolenia, czy przemoc w rodzinie, z jaką styka się dziecko, uniemożliwia mu bycie szczęśliwym w przyszłości, co sprawia, że ktoś idzie w tym lub innym kierunku, czy ofiara jest sobie sama winna i co ma Bóg z tym wspólnego. Jest takich wątków całkiem sporo jak na powieść kryminalną, gatunek przez wielu odsądzany od jakichkolwiek wartości.

Jeśli do tego dodamy ciekawą intrygę, przekonujące konstrukcje psychiczne bohaterów, namiętny romans i wyuzdany seks, szczyptę polityki i nieco kamyczków do ogródka nawiedzonych proroków, w postaci jednego z bohaterów, który mówi wiernym za pieniądze to, co sami mogliby za darmo z Biblii wyczytać, gdyby tylko wierni ją czytać chcieli, to otrzymujemy powieść naprawdę świetną. W starej skali ocen wielka piąteczka a nawet więcej (plusik czy kwiatek, sam nie wiem). Niezależnie od tego, czy kochacie kryminały i thrillery, czy też tych gatunków raczej unikacie, po Fałszywy alarm warto sięgnąć. Nie będzie to czas stracony, o czym Was zdecydowanie zapewniam

Wasz Andrew.



*bez żartów

recenzja opublikowana również na moim blogu

Sięgając po kolejną powieść Tami Hoag – Fałszywy alarm (Wolf Cry),miałem nadzieję na kawał dobrej rozrywki z dreszczykiem, do czego przyzwyczaiły mnie poprzednie kryminały jakie wyszły spod jej pióra. Oto czym nęciła notka na okładce:

Laurel Chandler była panią prokurator w hrabstwie Scott. Była, bo kiedy postawiła wszystko na jedną szalę w głośnej sprawie o molestowanie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    82
  • Przeczytane
    38
  • Ulubione
    4
  • Kryminał
    2
  • Posiadam
    2
  • Posiadam-chcę przeczytać
    1
  • Romans
    1
  • Przeczytane 2015
    1
  • Priorytet 3
    1
  • Romanse wspolczesne
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Fałszywy alarm


Podobne książki

Przeczytaj także