Rien ne va plus

Okładka książki Rien ne va plus Andrzej Bart
Okładka książki Rien ne va plus
Andrzej Bart Wydawnictwo: W.A.B. literatura piękna
388 str. 6 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
W.A.B.
Data wydania:
2010-11-17
Data 1. wyd. pol.:
2010-11-17
Liczba stron:
388
Czas czytania
6 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-7414-882-5
Tagi:
ruletka polskośc powieść polska XX w.
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1047
999

Na półkach: , , ,

Książka przeczytana na początku lat 90-tych, gdzie na okładce nie było żadnych informacji o autorze (poza tajemniczym zdjęciem),a niektórzy recenzenci (jeszcze nie internetowi) uważali, że to pseudonim jakiegoś innego znanego twórcy.
W istocie jest to niezwykle ciekawe dzieło o zaskakującej formie. Do Warszawy Stanisława Augusta Poniatowskiego trafia portret włoskiego arystokraty, Tomasso d'Arcipazziego. Co więcej, obraz posiada świadomość zmarłego Włocha. Zatem oczami specyficznego przybysza obserwujemy Polskę (a w sensie prawnym - ziemie polskie, bo większość okresu przypada na okres zaborów) od lat 90-tych XVIII wieku aż do lat sześćdziesiątych minionego stulecia. Do tego jeszcze co jakiś czas portret zmienia właściciela czy użytkownika a co za tym idzie zmianie ulega także perspektywa poznawcza włoskiego arystokraty. Z reguły jest to podróż w coraz niższe – z punktu widzenia obserwatora - warstwy społeczne. Jest to zatem znakomite i twórcze przetworzenie zabiegów fabularnych występujących w innych powieściach – jak „Portret Doriana Graya” Oscara Wilde’a czy „Dzieje jednego pocisku” Andrzej Struga.
Portret widzi i wie mniej niż my, ale w pewnym sensie więcej niż obserwowane przez niego osoby, które bazują tyko na spostrzeżeniach własnych, podczas gdy d’Arecipazzi widzi wszystko, co się rozgrywa przed jego oczyma.
Atutem jest język autora, pełen stonowanego poczucia humoru oraz ironii oraz rewelacyjna konstrukcja narracji. Otóż dla nas czytelników portret włoskiego arystokraty to w istocie okno, przez który nas widzą przybysze z zachodu a obraz po prostu prezentuje ich punkt widzenia.

Książka przeczytana na początku lat 90-tych, gdzie na okładce nie było żadnych informacji o autorze (poza tajemniczym zdjęciem),a niektórzy recenzenci (jeszcze nie internetowi) uważali, że to pseudonim jakiegoś innego znanego twórcy.
W istocie jest to niezwykle ciekawe dzieło o zaskakującej formie. Do Warszawy Stanisława Augusta Poniatowskiego trafia portret włoskiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
383
228

Na półkach:

Z pomysłem, lekko i zgrabnie tkana i takoż ulatująca. Et il ne reste presque rien. Wybacz Autorze, może nie ten czas, a może za duże miałem oczekiwania po tylu laudacjach.

Z pomysłem, lekko i zgrabnie tkana i takoż ulatująca. Et il ne reste presque rien. Wybacz Autorze, może nie ten czas, a może za duże miałem oczekiwania po tylu laudacjach.

Pokaż mimo to

avatar
76
76

Na półkach: ,

Pomysł na tę książkę to czysty surrealizm. „Rien ne va plus” to niezwykłe, niecodzienne spojrzenie na blisko 200 lat historii Polski, począwszy od Sejmu Wielkiego i Konstytucji 3 maja, aż do zmierzchu epoki Gomułki. Głównym bohaterem książki jest... obraz, portret włoskiego księcia, libertyna i hulaki namalowany na łożu śmierci arystokraty, któremu w tajemniczy sposób, genialnym tchnieniem swego talentu, artysta malarz, przekazał świadomość księcia i uczynił go w pewnym sensie nieśmiertelnym. Zrządzeniem losu obraz trafia do Polski. Tutaj staje się mimowolnym świadkiem historii Polski i Polaków, z jego punktu widzenia narodu dziwnego i trudnego do zrozumienia. Zaklęty w obrazie książę, przekazywany z rąk do rąk, raz trafia na salony elit towarzyskich, innym razem w znacznie mniej godne ręce. Obserwuje zmieniającą się rzeczywistość, losy swych właścicieli, razem z nimi przeżywając wzloty i upadki. Naprawdę świetna, wyrafinowana literatura. Pozostaje tylko żałować, tych ponad czterdziestu lat najnowszej historii Polski, których nie oglądamy już oczami unieśmiertelnionego arystokraty. Ech… gdyby autor chciał powrócić do swojego dawnego dzieła.

znienacka.com.pl

Pomysł na tę książkę to czysty surrealizm. „Rien ne va plus” to niezwykłe, niecodzienne spojrzenie na blisko 200 lat historii Polski, począwszy od Sejmu Wielkiego i Konstytucji 3 maja, aż do zmierzchu epoki Gomułki. Głównym bohaterem książki jest... obraz, portret włoskiego księcia, libertyna i hulaki namalowany na łożu śmierci arystokraty, któremu w tajemniczy sposób,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
631
630

Na półkach:

Co białe to białe
Co czerwone to czerwone
Nie chowaj się za mnie
Sam sobie odpowiedz
Zwykła swojska parasolka
Zaciska się w piąstkach
Za stara do wojska
Brudny ryj z wąsem
Te biało czerwone
Diapazony Diabelskie
Ukłoń matce się nisko
Smoczycy Wawelskiej

Ten wiatrak , ta łąka STRACHY NA LACHY

Taakie to jakieś rozlazłe...choć czasem nawet zabawne , chwilami pikantne , ale jeśli narratorem jest obraz to wiadomo...od ściany do ściany. A najważniejsze jest między nimi....a to jakoś się przelewa i umyka. Zostaje garść stereotypów , wtłoczonych w dość rubaszne poczucie humoru.

Co białe to białe
Co czerwone to czerwone
Nie chowaj się za mnie
Sam sobie odpowiedz
Zwykła swojska parasolka
Zaciska się w piąstkach
Za stara do wojska
Brudny ryj z wąsem
Te biało czerwone
Diapazony Diabelskie
Ukłoń matce się nisko
Smoczycy Wawelskiej

Ten wiatrak , ta łąka STRACHY NA LACHY

Taakie to jakieś rozlazłe...choć czasem nawet zabawne , chwilami pikantne , ale...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach: ,

Ot, typowo popkulturowe czytadełko, które stroi się w piórka rozprawki historiozoficznej.

Owszem, Autor sprawnie włada polszczyzną, ale wszystko to dosyć płaskie, przewidywalne i jakoś mało oryginalne.

O wiele wcześniej i o wiele lepiej wątek 200 lat historii Polski przedstawił - w zbliżony sposób - Kazimierz Brandys w swych „Wariacjach pocztowych”. Dała mi ona o wiele więcej satysfakcji i ją bardziej polecam czytelnikom/czytelniczkom…

Ot, typowo popkulturowe czytadełko, które stroi się w piórka rozprawki historiozoficznej.

Owszem, Autor sprawnie włada polszczyzną, ale wszystko to dosyć płaskie, przewidywalne i jakoś mało oryginalne.

O wiele wcześniej i o wiele lepiej wątek 200 lat historii Polski przedstawił - w zbliżony sposób - Kazimierz Brandys w swych „Wariacjach pocztowych”. Dała mi ona o wiele...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1221
889

Na półkach: , ,

Ależ to była uczta! Genialny zabieg literacki i znakomita podróż przez dwieście lat polskiej historii. Jazda rozpoczęta w latach dziewięćdziesiątych XVIII wieku, a zakończona gdzieś w początku siedemdziesiątych XX wieku. I gdyby nie dosyć niejednoznaczne, nieco rozczarowujące zakończenie dałabym nawet dziesięć gwiazdek.

Nie jest prosto pisać o zawiłościach dziejów naszego kraju z perspektywy nie-Polaka. A jeśli się to udało, świadczy jedynie o prawdziwym mistrzostwie pióra i dogłębnej znajomości tematu. Lektura nie będzie łatwa, ale czegóż oczekiwać, wszak to najgorsze czasy w życiu polskiego narodu. Gorycz i smutki autor bardzo zręcznie gasi sporą dawką humoru i ironii, do tego stopnia, że chociaż fabułą tkwimy w momencie największej narodowej tragedii, na naszych ustach gości uśmiech, a czasem nawet lekturze towarzyszy salwa śmiechu.

Kim zatem jest narrator? To obdarzony pełną świadomością portret księcia ze Sieny d'Arzipazziego, wykształconego, ale i rozpustnego osobnika, który przez kolejne dekady zmienia właścicieli, od najznamienitszych do, niestety, ludzi coraz to podlejszego stanu. Ongiś upiększał komnaty króla Stasia, po czym trafił do szlacheckich dworków, mieszczańskich kamienic, a na koniec i do mieszkań proletariatu. Towarzyszył właścicielom w najważniejszych wydarzeniach z ostatnich dwóch wieków, napatrzył się na rabacje, powstania, wywózki na Sybir, a w końcu poznał idee realnego socjalizmu. Naród polski ogląda w bojach militarnych, utarczkach politycznych, w twórczym zapale poetów i malarzy, a nawet w sypialni...W drugiej połowie książki nazywa już siebie nawet Polakiem, utożsamiając się z tymi, których, jak mniema, dogłębnie poznał, chociaż nie do końca potrafi wytłumaczyć wszystkie niuanse ich losów.
Jedna z najlepszych książek odkrywających historię z perspektywy zwykłych ludzi bez zbędnego patosu i wielkich słów, jakie czytałam.

Ależ to była uczta! Genialny zabieg literacki i znakomita podróż przez dwieście lat polskiej historii. Jazda rozpoczęta w latach dziewięćdziesiątych XVIII wieku, a zakończona gdzieś w początku siedemdziesiątych XX wieku. I gdyby nie dosyć niejednoznaczne, nieco rozczarowujące zakończenie dałabym nawet dziesięć gwiazdek.

Nie jest prosto pisać o zawiłościach dziejów naszego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
33

Na półkach: ,

To miało być inne spojrzenie na polską historię, tak gdzieś wyczytałam. Owszem inne, bo z punktu widzenia sportretowanego na obrazie włoskiego księcia. Ale nie wyczytałam tu nic innego, ani inaczej ocenianego, ponad to co wiem z lekcji polskiego, historii, filmów czy wizyt w muzeach. Lektura przyjemna i zabawna. Polecam.

To miało być inne spojrzenie na polską historię, tak gdzieś wyczytałam. Owszem inne, bo z punktu widzenia sportretowanego na obrazie włoskiego księcia. Ale nie wyczytałam tu nic innego, ani inaczej ocenianego, ponad to co wiem z lekcji polskiego, historii, filmów czy wizyt w muzeach. Lektura przyjemna i zabawna. Polecam.

Pokaż mimo to

avatar
685
525

Na półkach:

Wspaniały popis kunsztu pisarskiego! Duża dawka humoru, ironii i sarkazmu - znane już wizytówki Andrzeja Barta. Sam autor wyznaje: Moment, od którego mógłbym się nazwać pisarzem, to decyzja o napisaniu "Rien ne va plus" właśnie. (Polityka)

Literaturoznawcy wskazują, jak ważne jest zastosowanie w sztuce czegoś, co wybija odbiorcę z automatyzmu percepcji, jakiś niezwykły, przyciągający uwagę element. Na poziomie narracji może to być na przykład mówiący pies (Wierny Rusłan Gieorgija Władimowa) lub koń (Bystronogi Lwa Tołstoja). U Barta jest to niekonwencjonalna postać narratora: sieneński szlachcic Tommaso d'Arcipazzi (a raczej jego bezcielesna świadomość, której dane jest życie w portrecie),trafia do Polski, gdzie spędza przeszło dwa wieki, stając się niemal Polakiem. W czasie tych dwustu lat konterfekt d'Arcipazziego obserwuje Polaków ze ścian ich gabinetów, salonów i sypialni, niejednokrotnie doznając niespodzianek, które skłaniają go do dowcipnych komentarzy.

Rien ne va plus nasuwa nieuchronne skojarzenie z Portretem Doriana Graya Oscara Wilde’a: dusza zaklęta w obrazie, dusza człowieka rozpustnego i lubieżnego… Pojawiająca się w powieści postać hrabiego Orgaza naprowadza nas z kolei na portret inkwizytora Dona Fernanda Nina de Guevary, który pojawia się w Weselu hrabiego Orgaza Romana Jaworskiego. Skojarzenia literackie można zresztą mnożyć - czyż tytuł zaczerpnięty z krupierskiego zawołania nie przywodzi na myśl najsłynniejszej powieści Stendhala (Czerwone i czarne)? O ile jednak Stendhal nawiązywał do munduru i sutanny, o tyle w Polsce te kolory odczytujemy nieco inaczej...

Fascynująca podróż przez ostatnie dwieście lat historii naszego kraju - od uchwalenia Konstytucji 3 maja i abdykacji Stanisława Augusta aż po drugą wojnę światową, stalinizm i wypadki 1968 roku - to próba spojrzenia na życie Polaków z perspektywy włoskiego libertyna, którego teoretycznie nic nie powinno dziwić. A jednak... D'Arcipazzi zaklęty w portrecie usiłuje przystosować się do coraz to nowej rzeczywistości i możliwie najpełniej ją zrozumieć, ale niełatwo jest nadążać za zmianami w tym przedziwnym kraju i na przestrzeni tylu dziesięcioleci obfitujących w wydarzenia i przemiany: powstania, wojny, salony i ubogie strzechy, a w szczególności wejście w drugą połowę XX w. i okres powojenny w niczym nie przypominający świata, w którym rozpoczęła się podróż portretu.

Autor opowiada: Zamiast, jak przystało młodemu człowiekowi, opisać kłopoty z istnieniem, postanowiłem bohaterem uczynić Polskę i Polaków. Była to pułapka, bo zajęło mi to 10 lat, a przez powieść przewinęły się setki postaci. Na szczęście narratorem uczyniłem nic nierozumiejącego cudzoziemca, a więc swoje zadziwienia i naiwności mogłem do woli wkładać w jego usta.

Rien ne va plus to niekonwencjonalna powieść historyczna, wysmakowana stylistycznie, ironiczna, pełna aluzji i gier literackich. Niezwykłe przygody, zbiegi okoliczności i zwroty akcji przywodzą na myśl powieści awanturnicze, ale Rien ne va plus zachowuje raczej charakter gawędy szlacheckiej w stylu Henryka Rzewuskiego (Pamiątki Soplicy). Uważny czytelnik doszuka się także elementów epistolografii, dzienników i pamiętników, które sprzyjają autokreacji i mityzacji rzeczywistości.

Dzięki rysowi wspomnieniowemu książka i jej narrator mogą starzeć się godnie wraz z upływającą historią - frywolne i swobodne opowiastki XVII-wieczne stopniowo poważnieją a nawet gorzknieją w zetknięciu z coraz mniej zabawnymi dziejami Polski. A'Arcipazzi dojrzewa i gorzknieje...

Książka po raz pierwszy ukazała się w 1991 r. i spotkała z bardzo dobrym przyjęciem - uhonorowano ją Nagrodą im Kościelskich oraz przełożono na język węgierski i francuski. Ja czytam ją z trzydziestoletnim opóźnieniem - niewiarygodne.

Wspaniały popis kunsztu pisarskiego! Duża dawka humoru, ironii i sarkazmu - znane już wizytówki Andrzeja Barta. Sam autor wyznaje: Moment, od którego mógłbym się nazwać pisarzem, to decyzja o napisaniu "Rien ne va plus" właśnie. (Polityka)

Literaturoznawcy wskazują, jak ważne jest zastosowanie w sztuce czegoś, co wybija odbiorcę z automatyzmu percepcji, jakiś niezwykły,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
568
19

Na półkach: , , ,

Ta przebieżka po dwustu latach polskiej historii przypominała mi "Wariacje pocztowe" Kazimierza Brandysa i może dlatego tak mi się podobała. Powieść wciągająca, perspektywa włoskiego księcia zaklętego w obraz - niecodzienna, zakończenie trochę rozczarowujące, ale całość zdecydowanie warta polecenia. (za: goodreads.com)

Ta przebieżka po dwustu latach polskiej historii przypominała mi "Wariacje pocztowe" Kazimierza Brandysa i może dlatego tak mi się podobała. Powieść wciągająca, perspektywa włoskiego księcia zaklętego w obraz - niecodzienna, zakończenie trochę rozczarowujące, ale całość zdecydowanie warta polecenia. (za: goodreads.com)

Pokaż mimo to

avatar
957
794

Na półkach: ,

Po świetnej powieści "Don Juan raz jeszcze" kolejna równie udana książka Barta. Bardzo lubię ciekawe zabiegi narracyjne i tu pisarz mnie nie zawodzi.
Narratorem czyni postać na portrecie. Włoch, książę d'Arzipazzi trafia do naszego kraju i "zawieszony" na ścianach w kolejnych wnętrzach obserwuje ludzi i zdarzenia.

Trwa to bardzo długo, bo od III rozbioru Polski do czasów współczesnych. Wiele tu trafnych spostrzeżeń pod naszym adresem, sporo humoru i ironii.
Czyta się bardzo dobrze, można odświeżyć nieco historię, uradować się, gdy wykażemy się znajomością minionych wydarzeń i natrafimy na znajomy wątek z "Rewersu".

Po świetnej powieści "Don Juan raz jeszcze" kolejna równie udana książka Barta. Bardzo lubię ciekawe zabiegi narracyjne i tu pisarz mnie nie zawodzi.
Narratorem czyni postać na portrecie. Włoch, książę d'Arzipazzi trafia do naszego kraju i "zawieszony" na ścianach w kolejnych wnętrzach obserwuje ludzi i zdarzenia.

Trwa to bardzo długo, bo od III rozbioru Polski do czasów...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    124
  • Przeczytane
    94
  • Posiadam
    37
  • Teraz czytam
    4
  • Ulubione
    3
  • Niedoczytane
    2
  • Literatura polska
    2
  • 2011
    2
  • Literatura polska
    2
  • E-book
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rien ne va plus


Podobne książki

Przeczytaj także