Wyznania prowincjusza
- Kategoria:
- publicystyka literacka, eseje
- Wydawnictwo:
- Fronda
- Data wydania:
- 2010-10-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2010-10-28
- Liczba stron:
- 204
- Czas czytania
- 3 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 978-83-622-6888-7
- Tagi:
- esej Twardoch śląsk
Szczepan Twardoch jest jednym z tych nielicznych autorów, których tekstów szukam i czytam je z zazdrością. Jest w nich intelektualna odwaga, bystrość, świezość, erudycja i głębokie rozumienie spraw najważniejszych − wszystko, co tworzy Pisarza.
Rafał A. Ziemkiewicz
Dla autora tej książki doświadczeniem źródłowym jest utrata śląskiej dumowiny, której powolne osuwanie się w historyczny niebyt obserwuje z nostalgia, lecz bez złudzeń.
Wygnany, nigdzie już nie będzie w pełni u siebie.
Ani w polszczyznie, która jako pisarz posługuje się mistrzowsko, ani w Polsce, której wieczna niedojrzałość chłoszcze z bezwzględnością podszyta żalem, ze nie zasługuje ona, by znaleźć w niej zastępczą ojczyznę.
Ani w czeznących resztkach europejskiej cywilizacji, której niegdysiejszej wielkości nie ocala naiwne rojenia o konserwatywnej restytucji. Ich stopniowe porzucanie łatwo prześledzić, czytając zebrane tu szkice chronologicznie, w kolejności ich powstawania.
Ani może nawet w religii przodków, choć Kościoła trzyma się jeszcze mimo wszystko, bacząc na ostatnia dlan, autopedagogiczną wartość katolicyzmu.
Jego eseistyka jest poszukiwaniem twardego gruntu, na którym mógłby stanąć pewnie, rzeczywistości, która nie rozstąpiłaby się przed kula wystrzelona z pistoletu.
Próba to ostatecznie daremna.
Jedyne oparcie Szczepan Twardoch znajduje bowiem w literaturze, pisanej z perspektywy po apokalipsie: u Jungera, Maraiego - tych, którzy przeżyli śmierć własnych miejsc i czasów.
Aleksander Kopinski
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 142
- 50
- 15
- 2
- 2
- 2
- 1
- 1
- 1
- 1
Cytaty
... nie wierzę w dobro, wierzę w dobroć. Bo w imię dobra można to wszystko zrobić - w imię dobra można urządzić Babi Jar, Katyń, Oświęcim, Drezno czy Hiroszimę, a w imię dobroci nigdy.
Opinia
Urodziłem się na Górnym Śląsku, tu też mieszkam całe życie. Nigdy jednak za Ślązaka się nie uważałem, nie zostałem wychowany w śląskiej świadomości, w zasadzie nie wiem nawet dlaczego – zarówno strona ojca, jak i matki, swej śląskości się nie wstydziła, zawsze była dumna i często ją podkreślała, mi jej jednak nie przekazując.
Niestety, w późniejszym dzieciństwie, moje pojęcie dotyczące ludzi tu zamieszkałych, żyjących obok, zostało zgwałcone przez pseudo-ślązaków, którzy całą swoją miłość do tutejszej ziemi i zwyczaju potrafią zaprezentować tylko jako obowiązek pogardzania Polską, z jednoczesnym uwielbieniem Niemiec. A że mam w zwyczaju gardzić ideami, które mi się narzuca, ostatecznie odrzuciłem pragnienie wspólnoty, i na przekór innym zacząłem podkreślać mą polską narodowość, z jednoczesną, coraz większą, niestety, niechęcią do w tym wypadku Bogu ducha winnego narodu niemieckiego. Wszystko, co śląskie, stało się złe. Śląskość zaczęła mi się przejawiać jedynie w wadach, wspomnianym uwielbieniu dla Niemca ("za Niemca to planowali/budowali/rozwijali/wydobywali a teraz...?"), nieprzyjemnym obnoszeniem się z ilością osób w rodzinie, które hen, za Odrą odnalazły lepsze życie, a teraz swą łaskę okazują tradycyjnymi, śląskimi pakietami. Nikt, jak owi pseudo-ślązacy nie potrafi w ciągu paru miesięcy zapomnieć języka polskiego, przyjeżdżając w odwiedziny z Niemiec wstawiać do zwykłych zdań potężnej ilości słów po niemiecku, udowadniając w ten sposób nie tylko swój niski iloraz inteligencji, ale przede wszystkim pogardę dla rozmówcy, opowiadając jak tam, na zachodzie jest dobrze, a tu, w Polsce, źle. Było moim pechem natrafienie w dzieciństwie na sporą grupę reprezentującą takie właśnie myślenie, co z pewnością w mojej psychice pozostawi ślad na całe życie.
Na szczęście to już przeszłość. Najpierw zostawiłem temat, starając się zapomnieć o ludziach ograniczonych, próbując się (z sukcesem) odseparować. A potem znalazł się człowiek, oczywiście Ślązak, który jako pierwszy odnalazł takie słowa, które mi pozwoliły zrozumieć o co chodzi tak naprawdę z tą śląskością. Słowa przeczytałem na stronie: http://dziennik.twardoch.pl/2004-2005/, we fragmencie zatytułowanym „Jak nie zostałem Polakiem – narodowość jako akt woli”.
Warto się z tym esejem zapoznać nie tylko po to, by poznać zdanie Szczepana Twardocha w temacie, ale i dla samej formy wypowiedzi, polszczyzny po prostu mistrzowskiej, której zazdroszczą autorowi nawet uznani pisarze/publicyści, której zazdroszczę mu ja, zwykły czytelnik, który czytając tak skonstruowane wypowiedzi automatycznie pragnąłby wypowiadać się w takim samym stylu.
„Wyznania prowincjusza” to zbiór dziewiętnastu esejów, które autor opublikował w pierwszej dekadzie XXI wieku w pismach Arcana, Christianitas, Czas Fantastyki, 44/Czterdzieści i Cztery, Fronda, Opcje, W Drodze i na stronie internetowej polityka.pl. Pisarz dotyka w nich nie kwestii, którymi żyjemy, którymi żyje polityka czy obyczaj, ale takich, które interesują jego samego przede wszystkim, i sam uważa je za ważne. Dlatego też jest obojętnym, czy akurat pisze o innym autorze, książce czy narodzie, upadku Europy, nowym średniowieczu czy swoich spostrzeżeniach z podróży koleją transsyberyjską lub na Spitsbergen - skupia uwagę czytelnika w stu procentach. Ten człowiek ma dar, nie tylko tworzenia innych od wszystkich, wyróżniających się fabuł na tle sieczki dla mas, jaką głównie drukuje się dziś w Polsce, ale i wyrażania swoich myśli tak, że nawet nie zgadzając się z nimi, trzeba je pogryźć, przełknąć, zaakceptować i po prostu dzięki temu stać się mądrzejszym.
Urodziłem się na Górnym Śląsku, tu też mieszkam całe życie. Nigdy jednak za Ślązaka się nie uważałem, nie zostałem wychowany w śląskiej świadomości, w zasadzie nie wiem nawet dlaczego – zarówno strona ojca, jak i matki, swej śląskości się nie wstydziła, zawsze była dumna i często ją podkreślała, mi jej jednak nie przekazując.
więcej Pokaż mimo toNiestety, w późniejszym dzieciństwie, moje...