To moje pierwsze spotkanie z panią Popiel. Podoba mi się język, stopniowe budowanie relacji, tu wszystko dzieje się w swoim czasie, bardzo dobrze zbudowani bohaterowie. Jestem pod wrażeniem.

To moje pierwsze spotkanie z panią Popiel. Podoba mi się język, stopniowe budowanie relacji, tu wszystko dzieje się w swoim czasie, bardzo dobrze zbudowani bohaterowie. Jestem pod wrażeniem.

Na wstępie powiem, tak z Marianne mam dużo wspólnego, ponieważ sama studiuję pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną i tak jak ona nie lubię Harry’ego Pottera. Jedyną część Harry'ego obejrzałam, to była pierwsza część i już mi wystarczy.

Przez to, że teraz na studiach mam dużo rzeczy do zrobienia, to trochę dłużej mi się czytało, ale książkę naprawdę z zaciekawieniem się czytało.

Przez to, że z bohaterką, mam dużo wspólnego, to chciałam się dużo dowiedzieć o naszych bohaterach. Na początku mamy spokojnie, Marianne przyjeżdża do Swansea i chcę sprzedać dom po babci. Poznaję tam sąsiada o imieniu Ashton, gdzie na początku nie ma z nim dobrych kontaktów. Ale później ich znajomość trochę się rozkręca, po tym, jak nasza bohaterka wszystko wyjaśnia Ashtonowi a on sam jej opowiada, dlaczego przebywa w areszcie domowym.

W książcę dużo się śmiałam, ale też jeden rozdział był taki, że same łzy leciały. 

Ashtona pokochałam za to, że nie trzymał Marianne na siłę w miasteczku, bo widział jak ona, mówi o swoich marzeniach i chciałaby się spełniać i on jej to dał, bo wiedział, że gdyby ona została z nim, nie czułaby się szczęśliwa i nie spełniała swoich marzeń.

Widać, że Julka wie, jak pisać książki i pisze z pasją. Nie naciąga na siłę historię i widać naturalną relację naszych bohaterów.

To nie jest moja pierwsza styczność z piórem Julki, ponieważ już czytałam inne książki na Wattpadzie!

Bardzo Wam polecam tę książkę i inne Julii

Na wstępie powiem, tak z Marianne mam dużo wspólnego, ponieważ sama studiuję pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną i tak jak ona nie lubię Harry’ego Pottera. Jedyną część Harry'ego obejrzałam, to była pierwsza część i już mi wystarczy.

Przez to, że teraz na studiach mam dużo rzeczy do zrobienia, to trochę dłużej mi się czytało, ale książkę naprawdę z zaciekawieniem się...

Ona dostaje w spadku dom po babci, o której istnieniu nigdy nie wiedziała. Przyjeżdża do miasteczka, aby przygotować dom do sprzedaży, a tam poznaje nowego i jedynego sąsiada, który od samego początku zachowuje się obcesowo i szorstko.
Ma ku temu swoje powody, aby ludzie trzymali się od niego z daleka. Poza tym nie może opuścić swojej działki, bo ma areszt domowy.
Mimo wyraźnej niechęci tej dwójki, kiedy w nocy ktoś wybija jej okno, to właśnie w jego ramionach znajduje schronienie...

Nie powiem, bo pomysł na historię jest świetny i koniec końców mam mieszane uczucia.
Po pierwsze sposób, w jaki zachowywał się Ash od samego początku, mnie zniechęcał i to momentami nawet bardzo. Chyba bardziej aroganckiego i zuchwałego bohatera nie poznałam i nawet z biegiem akcji nie polubiłam go zbytnio.
Plus za przedstawienie „czasem kochać znaczy pozwolić komuś odejść” i aby to zrobić trzeba mieć naprawdę wielką odwagę.
A cała reszta? Cóż niby dobrze, ale jakoś czegoś mi tutaj brakowało. Czasami strasznie mi się ciągnęło, czasami zdawało się, że niektóre rzeczy są trochę naciągane, dialogi czasem trochę drętwe, ale ogólnie spoko.

Ona dostaje w spadku dom po babci, o której istnieniu nigdy nie wiedziała. Przyjeżdża do miasteczka, aby przygotować dom do sprzedaży, a tam poznaje nowego i jedynego sąsiada, który od samego początku zachowuje się obcesowo i szorstko.
Ma ku temu swoje powody, aby ludzie trzymali się od niego z daleka. Poza tym nie może opuścić swojej działki, bo ma areszt domowy.
Mimo...

Z początku miałam trochę mieszane uczucia, nie potrafiłam się wkręcić, ale przyszedł taki moment, że jak zaczęła czytać to skończyła mi się książka.
Marianne przyjeżdża do małego miasteczka Swansea w związku z otrzymaniem spadku, od babci której w ogóle nie znała. Nie przywiązuje zbyt wielkiej wagi do tego i chce poprostu sprzedać posiadłość zapisaną w spadku. Na miejscu poznaje sąsiada Ashtona, który nie jest zbyt rozmowny, a do tego siedzi tylko na swojej posesji. Mimo tego dziewczyna próbuje wyciągnąć jakieś informacje o swojej babci, jednak ten nie jest zbyt pomocny. Nigdy nie widział dziewczyny w sąsiedztwie i z góry założył, że chce się żerować na spadku po babci. Nie przepadają za sobą i nie pomaga też informacja o areszcie domowym Ashtona. Kiedy jednej nocy ktoś wybija okno w domu Marianne, ta niezastanawiając się długo ucieka prosto do sąsiad. Coś zdecydowanie zaiskrzyło między nimi, ale Ashton wiedząc, że nie ma przyszłości proponuje Marianne układ.
Historia Marianne i Ashtona była powiewem świeżości. Styl autorki bardzo mi się podoba i mimo początkowego zastoju, bardzo dobrze mi się ją czytało. Moje serduszko zostało rozdarte na przy scenie z Harrym Potterem i wiadomościami które szły nie wiadomo gdzie, ale samo zakończenie posklejało je. Nie będę ukrywać lubię happy endy, szczególnie kiedy ludzie naprawdę na to zasługuja. Oczywiście polecam książeczkę!

Z początku miałam trochę mieszane uczucia, nie potrafiłam się wkręcić, ale przyszedł taki moment, że jak zaczęła czytać to skończyła mi się książka.
Marianne przyjeżdża do małego miasteczka Swansea w związku z otrzymaniem spadku, od babci której w ogóle nie znała. Nie przywiązuje zbyt wielkiej wagi do tego i chce poprostu sprzedać posiadłość zapisaną w spadku. Na miejscu...

"To co powstrzymuje ludzi, to nie jakość ich pomysłów, tylko brak wiary w siebie." (R.S.)

⬇️

"Bez przyszłości".
Autor @juliapopiel_
Wydawnictwo @wydawnictwoniezwykle

Marianne Coleman to 25letnia absolwentka pedagogiki, która w najbliższym czasie będzie się spełniać jako nauczycielka.

Niespodziewana wiadomość zmienia chwilowo plany, a dziewczyna wyjeżdża do małego miasteczka śladem przeszłości. Odziedziczyla bowiem dom po babci, której nigdy nie poznała. Ma wielki żal, że kobieta nie dala o sobie znać wcześniej, by ta mogła ją poznać.

Dom położony na uboczu, z zewnątrz wydaje się być brutalnie potraktowany przez czas, jednak sam środek wygląda jakby nadal bym zamieszkiwany. Dziewczyna chce go sprzedać.

W okolicy mieszka tajemniczy i bardzo przystojny Ashton, który odbywa areszt domowy. Ich znajomość nie rozpoczyna się ciekawie. Jednak pewne zdarzenie zmienia wszystko, a oni zawierają pewien układ.

Ale gdy brakuje już władzy nad uczuciami, kończy się układ, a zaczyna się gra, w której przegrywa ten, kto pierwszy się zakocha.
Czy jest tu miejsce na szczęśliwe zakończenie?

"Bez przyszłości" to bardzo intensywny romans, napisany wyraziście ale ze smakiem. Pełno tu pożądania, która przysłania oczy niczym mgła, zazdrości, która nie powinna się pojawić i niemoc osiągająca szczyty. Bohaterowie mierzą się ze swoimi problemami i trudnymi decyzjami. Dużą rolę gra tu strach. Przeszkadza on w realizacji dotychczasowych planów, przez pojawiające się na horyzoncie uczucia. Żłudne nadzieje z góry są skazane na porażkę. Fabuła jest bardzo przewidywalna, ale mimo wszystko wciągająca. Wiele razy przywoływała motyle z ogromnymi skrzydłami. Historię tworzą pozytywne oraz negatywne emocje, rozdzielając ją na trzy części. Każda zmusza do przemyśleń i w każdej części znajdziemy coś, co da nam bodziec do walki o to na czym nam zależy. Bardzo lubię jednotomowki. Dają mi to czego potrzebuje po ciężkim dniu, czyli świętny romans,pożądanie z rodzącym się uczuciem i nadzieja. Jeśli potrzebujecie takiej odskoczni, to koniecznie zaglądnijcie na karty tej książki.

meggi.books

"To co powstrzymuje ludzi, to nie jakość ich pomysłów, tylko brak wiary w siebie." (R.S.)

⬇️

"Bez przyszłości".
Autor @juliapopiel_
Wydawnictwo @wydawnictwoniezwykle

Marianne Coleman to 25letnia absolwentka pedagogiki, która w najbliższym czasie będzie się spełniać jako nauczycielka.

Niespodziewana wiadomość zmienia chwilowo plany, a dziewczyna wyjeżdża do małego...

„Bez przyszłości" to opowieść o Marianne, która wyrusza do miasteczka Swansea, aby sprzedać odziedziczony dom po babci, oraz poznać swojego biologicznego ojca. Jednakże, szybko okazuje się, że plany Marianne nie będą tak łatwe do zrealizowania, głównie z powodu jej sąsiada, Asha. 🤭

Początkowo zderzenie charakterów Marianne i Astona wydaje się być nieuniknione, jednak stopniowo ta historia przeradza się w coś znacznie głębszego i bardziej skomplikowanego. Autorka zgrabnie przekazuje emocje bohaterów, od momentu niechęci, aż do rozwoju ich relacji, która staje się głównym punktem tej historii.

Śledząc losy Marianne i Astona, czytelnik jest dosłownie zmuszony przeżywać razem z nimi każdą emocję, począwszy od śmiechu, przez smutek, po wzruszenie. Ta książka wzbudziła we mnie niezliczone uczucia i została jednym z najbardziej poruszających czytelniczo doświadczeń. Marianne i Aston zmieniają się i dojrzewają wraz z upływem historii, która niespodziewanie owocuje nadzieją i głębokim uczuciem, które sprawia, że trudno oderwać się od lektury. 💜

„Bez przyszłości" to niezwykła opowieść o miłości, nadziei i odkrywaniu samego siebie, pokazująca, że przeszłość nas nie definiuje. Ta książka z pewnością znajdzie swoje miejsce na półce wszystkich miłośników wzruszających i pełnych emocji historii.💜

Po więcej recenzji zapraszam na IG: czytelnik.recenzent

„Bez przyszłości" to opowieść o Marianne, która wyrusza do miasteczka Swansea, aby sprzedać odziedziczony dom po babci, oraz poznać swojego biologicznego ojca. Jednakże, szybko okazuje się, że plany Marianne nie będą tak łatwe do zrealizowania, głównie z powodu jej sąsiada, Asha. 🤭

Początkowo zderzenie charakterów Marianne i Astona wydaje się być nieuniknione, jednak...

Dziewczyna przyjeżdża do małego miasteczka w celu wyremontowania domu po swojej zmarłej babci. Ma tylko jednego sąsiada, który z góry zakłada ją o najgorsze zamiary. Jest dla niego dziwne, że nikt nigdy nie odwiedzał staruszki, a tu nagle pojawia się młoda kobieta, która chce sprzedać posiadłość. Czy przekona się do Marianne? Jak kobieta zareaguje na wiadomość, że Ashton odbywa areszt domowy?

Liczyłam na jakąś ciekawą lekturę, a dostałam jakąś zapychajkę. Książka jest bez wyrazu, ze ścianami tekstu i przemyśleniami bohaterów, które były dla mnie masłem maślanym. Chemii między głównymi bohaterami nie ma. Ich miłość zrodziła się chyba tylko poprzez ich wygląd. Dialogi są takie nijakie. Tak naprawdę nic nie wiem o bohaterach, ani co lubią, czego nie, hobby… Nic.

Sceny erotyczne miały pokazać nam relacje Marie i Ashtona, której poza tymi momentami nie było. Cała akcja z domem kobiety jak dla mnie jest trochę naciągana. Przemęczyłam tę powieść okropnie. Dość często odkładałam ją na później. Na ten moment nie sięgnę po inne książki autorki.

Dziewczyna przyjeżdża do małego miasteczka w celu wyremontowania domu po swojej zmarłej babci. Ma tylko jednego sąsiada, który z góry zakłada ją o najgorsze zamiary. Jest dla niego dziwne, że nikt nigdy nie odwiedzał staruszki, a tu nagle pojawia się młoda kobieta, która chce sprzedać posiadłość. Czy przekona się do Marianne? Jak kobieta zareaguje na wiadomość, że Ashton...

Coś pięknego. Historia ukazująca relacje dwóch zagubionych dusz. Każde z nich ma swoje problemy i życie, które nie koniecznie jest spełnieniem ich marzeń. Od początku mam przeczucie, że ktoś celowo postawił ich na swojej drodze. Mnóstwo emocji i wzruszeń daje nam autorka. Czy życie potrafi dać drugą szansę gdy nie ma przyszłości na wspólnym horyzoncie?

Coś pięknego. Historia ukazująca relacje dwóch zagubionych dusz. Każde z nich ma swoje problemy i życie, które nie koniecznie jest spełnieniem ich marzeń. Od początku mam przeczucie, że ktoś celowo postawił ich na swojej drodze. Mnóstwo emocji i wzruszeń daje nam autorka. Czy życie potrafi dać drugą szansę gdy nie ma przyszłości na wspólnym horyzoncie?

Książka była w porządku. Bez większego wow.

Książka była w porządku. Bez większego wow.

RECENZJA
Julia Popiel "Bez Przyszłości "
Marianne nie znała swojego ojca i jest zaskoczona kiedy okazuje się, że jej babcia ,o której również nie miała pojęcia zostawia jej w spadku dom w uroczej ale niezbyt liczebnej mieścinie Swansea,Gdzie jedynym sąsiadem blisko domu jest przystojny ale mrukliwy Ashton,mięśniak,który ciągle dłubie pod maską auta i nie rusza się dalej niż do końca swojej działki.
Plan dziewczyny to odświeżyć chatkę i wystawić na sprzedaż.Probuje się dowiedzieć czegoś o swojej babci od sąsiada, ale ten zakładając, że dziewczyna nie odwiedzała babci i nagle przyjeżdża żerować na spadku po zmarłej. Jak można się domyśleć tych dwoje nie pała do siebie zbytnią sympatią. Na domiar złego dziewczyna dowiaduje się, że sąsiad jest w areszcie domowym za pobicie faceta. Wszystko zmienia się Pewnej nocy kiedy dziewczynie ktoś wybija szybę w oknie i ta wystraszona na boso biegnie do domu swojego sąsiada który zamyka ją w niedźwiedziem uścisku i pierwszy raz nazywa ją słońcem iiiiiiiii na tej scenie dosłownie przepadłam.😭 Ashton wiedząc że nie ma przed sobą przyszłości Proponuje Mari układ. Co z tego wyniknie jak się ułoży ich relacja i do czego to wszystko doprowadzi ???musicie przeczytać koniecznie w książce od Julii.Bo ta książka była dobra,chociaż NIE !! ta książka była fantastyczna ,była gorąca i po prostu nie mogłam się od niej oderwać . Autorka stworzyła bohaterów, których pokochałam całym sercem i dosłownie przepadłam.
♡♡Niedźwiadek i Słońce ♡♡
Ashton i MARIANNE Na pewno zostaną na długo w moim sercu.
Fabuła tej książki nie pozwala wam się nudzić, emocje sięgają aż do samego końca.Byłam wściekła jak doszłam do ost kartki. Bo to znaczyło pożegnanie się z bohaterami a Ja bym chciała więcej i więcej. Mówię wam łapcie za książkę bo jest FANTASTYCZNA.
10/10☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

RECENZJA
Julia Popiel "Bez Przyszłości "
Marianne nie znała swojego ojca i jest zaskoczona kiedy okazuje się, że jej babcia ,o której również nie miała pojęcia zostawia jej w spadku dom w uroczej ale niezbyt liczebnej mieścinie Swansea,Gdzie jedynym sąsiadem blisko domu jest przystojny ale mrukliwy Ashton,mięśniak,który ciągle dłubie pod maską auta i nie rusza się dalej...