Luna i pewne kłamstwo Mariana Zapata 7,8
ocenił(a) na 91 tydz. temu „W moim życiu wdałem się w tyle pie***onych bójek, że zaczynam teraz myśleć, czy czasem nie były po to, bym był gotowy walczyć o ciebie”
Tytułowa bohaterka – Luna – ma trudną przeszłość. Zostawiła swoje życie za sobą i cieszy się każdym dniem. Jest wdzięczna za wszystko, co udało się jej osiągnąć. Niejednokrotnie w gorszych chwilach powtarza sobie, że „ma wszystko czego potrzebowała a nawet więcej”. Uwielbia swoją pracę, choć w oczach innych to typowe męskie zajęcie. Luna jest lakiernikiem w warsztacie samochodowym. Wszystko szkło idealnie aż trzy lata temu pojawił się w nim Lucas Ripley. Rip, ponieważ tak mówią na niego inni, trzyma każdego na dystans. Ludzie się go boją i nie mają odwagi, aby mu się sprzeciwić. Luna od początku starała się być dla niego miła, uśmiechnięta.. i powolutku zaczynała topić jego zamarznięte serce.
„Każdy zasługuje na miłość, lecz są ludzie, którzy jej nie chcą bez względu na to, jak bardzo i szczerze chcesz im ją dać”
Moja miłość do książek Mariany Zapaty wykracza ponad skalę. Gdy tylko jej nowa historia do mnie dotrze albo zostanie dodana na legimi – rzucam dla niej dosłownie wszystko. Nie inaczej było w tym przypadku i kolejny raz jestem zachwycona.
Mamy bardzo fajnie wykreowanych bohaterów. Luna nie pozwoliła, aby przeszłość ją zniszczyła. Cieszyła się każdym dniem i była wdzięczna za wszystko, co udało się jej osiągnąć. Rip niekoniecznie umiał sobie poradzić ze swoim wcześniejszym życiem. Może dlatego trzymał ludzi na dystans i jak sam twierdził – nie szukał w pracy żadnych przyjaciół.
„Luna i pewne kłamstwo” jest idealnym przykładem motywu grumpy x sunshine. Mamy tutaj również age gap – głównych bohaterów dzieli 15 lat różnicy. Nie ukrywam, że kocham połączenie tych dwóch motywów i dosłownie pisnęłam, gdy tylko bliżej poznałam Lunę i Ripa.
Miejscem pracy głównych bohaterów był warsztat samochodowy. Autorka w bardzo fajny sposób pokazała, jak taka działalność prosperuje od środka. Chyba każdy z nas mógłby stwierdzić, że mechanicy to raczej męski zawód a Luna była tam jedyną dziewczyną. Jak sama twierdziła, nigdy nie pomyślała, że będzie zajmowała się czymś takim, a później pokochała swoją pracę.
Choć książka liczy sobie prawie 700 stron, to po prostu się przez nią płynie. Jak już wspomniałam, jestem ogromną fanką Mariany Zapaty. Autorka słynie z tego, że tworzy romanse z motywem slow burn i jej twórczość poleciłabym osobom, które uwielbiają, gdy relacja między bohaterami rozwija się w wolny sposób. Ja ten motyw uwielbiam i nigdy nie nudziłam się czytając jakąkolwiek książkę autorki.
Wspomnę wam jeszcze o tym, że Rip to chyba „najgroźniejszy” bohater stworzony przez autorkę. Jego ciało zdobi masa tatuaży, których nigdy nie pokazywał. Nawet w lato chodził w koszulkach z długim rękawem a to już mówi samo za siebie. Miał trudną przeszłość, robił rzeczy, z których nie jest zadowolony i nie przebiera w słowach. Nawet jego postawa jasno mówi o tym, że nie należy z nim zadzierać. Można rzec, że to wręcz idealny książkowy bohater 🔥
„Czasami nasze życie staje się tak bardzo przepełnione syfem, który zmuszeni jesteśmy zachować w pamięci, że człowiek nie ma potrzeby dodawania sobie więcej. Jedyne co mogłam zrobić, to postarać się wybrać, które wspomnienia ze mną zostaną”
Cóż Wam mogę powiedzieć.. moim zdaniem książki Mariany Zapaty są naprawdę godne uwagi. Nie martwcie się tym, że to „grubaski”, ponieważ przez te historie dosłownie się płynie. Ja za każdym razem chciałabym, aby książka była jeszcze dłuższa, gdyż tak trudno było mi się rozstać z głównymi bohaterami, a to mówi samo za siebie. Naprawdę polecam i liczę na to, że jeśli nie znacie twórczości autorki, to na pewno się to zmieni.
„Łatwo było zignorować i zapomnieć niż rozpamiętywać to, co sprawiało ból”