rozwińzwiń

Tarnowskie Góry Miejskie Opowieści

Średnia ocen

7,6 7,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Wiedźmy (Antologia opowiadań) Mikołaj Bandura, Ewa Chachlica, Eugeniusz Dębski, Jakub Diowksz, Adrianna Filimonowicz, Jan Godwod, Ka Klakla, Irmina Klocek, Magdalena Kozak, Urszula Maciuga, Andrzej Miszczak, Grzegorz Nowakowski, Marcin Podlewski, Arkady Saulski, Patryk Sobala, Dariusz Sprenglewski, Joanna Świba, Wojciech Świdziniewski, Paula Wanarska, Aneta Wyciszkiewicz, Mateusz Wyszyński, Karol Żołnierek
Ocena 6,2
Wiedźmy (Antol... Mikołaj Bandura, Ew...
Okładka książki Siódmy koci żywot Beata Dębska, Eugeniusz Dębski
Ocena 6,9
Siódmy koci żywot Beata Dębska, Eugen...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,6 / 10
16 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
827
597

Na półkach:

Tarnowskie Góry to miasto bardzo mi bliskie, więc chętnie sięgnęłam po zbiór opowiadań, których akcja się tutaj toczy.

Jak to bywa ze zbiorami opowiadań, ten też jest nierówny pod względem jakości tekstów, przy czym każdy z nich został napisany przez innego autora. Moimi osobistym faworytem jest "Stadium martwoty" Marty Kisiel (zresztą to dla tego opowiadania kupiłam ten zbiór). Oprócz tego tekstu moją uwagę zwróciły "Dokąd idą świstunki?" Magdaleny Świerczek-Gryboś, "Przedświtanie" Tomasza Maruszewskiego, "Wampir bez matury" Eugeniusza Dębskiego (aż się prosi, by to rozwinąć w powieść kryminalną!),"Niebo nad nami" Marii Galiny, "Inni, my, inni" Krzysztofa Matkowskiego oraz "Nie ma gór w Tarnowskich Górach" Iny Goldin (ładnie spuentowane opowiadanie). To daje 7 tekstów na 12, które mnie naprawdę zaciekawiły, więc jest dobrze! :)

Tarnowskie Góry to miasto bardzo mi bliskie, więc chętnie sięgnęłam po zbiór opowiadań, których akcja się tutaj toczy.

Jak to bywa ze zbiorami opowiadań, ten też jest nierówny pod względem jakości tekstów, przy czym każdy z nich został napisany przez innego autora. Moimi osobistym faworytem jest "Stadium martwoty" Marty Kisiel (zresztą to dla tego opowiadania kupiłam ten...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1022
790

Na półkach: , , , , ,

Takie książki jak „Tarnowskie Góry. Miejskie opowieści” to przede wszystkim bardzo ciekawe inicjatywy. To w końcu antologia osadzona lokalnie, stworzona przez niewielkie (i również lokalne) wydawnictwo, która pozwala zebrać nie tylko utalentowanych, popularnych autorów, ale również daje szanse mniej znanym twórcom. Wewnątrz można w końcu znaleźć opowiadania naprawdę różnorodnych pisarzy, a ponadto ilustracje stworzyli uczniowie lokalnej szkoły. Uważam, że takie inicjatywy to naprawdę kawał dobrej roboty sam w sobie i po prostu potrzebujemy ich więcej, tak samo, jak potrzebujemy więcej o nich mówić.
Jak jednak wypada sama antologia? Cóż, nierówno, momentami teksty wręcz sprawiają wrażenie nieco amatorskich, ale dla tych kilku dobrych – warto ją sprawdzić.
Antologię otwiera wstęp Arkadiusza Późniaka, „Miasto przyjezdnych” opowiadający o samych Tarnowskich Górach, a następnie przechodzimy już do fantastyki. Marta Kisiel zaserwowała czytelnikom powrót do Matyldy Bolesnej, bohaterki „Trylogii wrocławskiej”. „Studium martwoty” było tekstem dobrym, zwłaszcza na tle całej antologii, ale dla mnie trochę niepotrzebnym. Choć lubię i protagonistkę, i wampira Romana, tak osobiście uważam, że nie potrzebowałam czytać o przeszłości tych bohaterów. Niemniej, wiem, że wielu osobom ten tekst po prostu się sposobu, bo niewielu jest takich jak ja, co narzekają na powrót lubianych postaci.
Później mamy „Czarną wieżę z Lasu” Kozakowskiego, która nie wzbudziła we mnie żadnych więcej emocji. „Dokąd idą świstunki?” Magdaleny Świerszczek-Gryboś to tekst solidny warsztatowo, acz nie w mojej (dość „dziwacznej”) estetyce, aczkolwiek dobrze wiem, że tu się trochę z autorką „rozjeżdżam, więc to mnie kompletnie nie dziwi.
Opowiadanie „Ta wspaniałą rzecz, która czeka w mroku” Marcina Majchrzaka to post-apo, które początkowo wydawało mi się całkiem fascynujące, ale mam wrażenie, że ostatecznie zabrakło tu trochę umiejętności, by tekst zapadł mi w pamięć na dłużej. Podobnie jest z Izabelą Grabdą i jej opowiadaniem „On”. W tym przypadku mamy do czynienia z drobnym kryminałem, który ponownie, gra wokół ciekawego konceptu, ale jednak brakuje mi w nim CZEGOŚ.
Na etapie opowiadania Artura Olchowego „Galena” byłam już po prostu trochę zmęczona samą antologią i przyznaję, kompletnie mnie nie zainteresowało. Następnie przyszedł czas na tekst Tomasza Maruszewskiego, „Przedświtanie” . Tu znów było nieco lepiej, ale podobnie jak w przypadku tekstów Grabdy i Majchrzaka. Opowiadanie skupiało się wokół, powiedzmy, takiej dziecięcej magii miasta.
Następne trzy teksty są wyraźnie lepsze, a każdy kolejny przebija poprzednika. Tekst Eugeniusza Dębskiego „Wampir bez matury” to kryminał, w którym być może czegoś mi brakło, ale był solidny i wyraźnie napisany przez człowieka z wprawą.
„Niebo nad nami” rosyjskiej pisarki Marii Glainy to mój ulubiony scircte rozrywkowy tekst z tego zbioru. Choć nie ma chyba nic wspólnego z Tarnowskimi Górami, to maluje ciekawy świat przedstawiony z nastoletnią, lecz wyrazistą główną bohaterką, młodą astrolog. Gdybym mogła przeczytać więcej opowieści z tego świata, to naprawdę z chęcią bym się za nie zabrała.
Z kolei najlepszym moim zdaniem tekstem w tym zbiorze ogólnie rzecz ujmując jest… opowiadanie o zombie. A przypominam, że ja za zombie nie przepadam. „Inni, my, inni” Krzysztofa Matkowskiego ma ciekawą konstrukcję, w ciekawy sposób buduje bohaterów i jest po prostu naprawdę solidnym tekstem.
Antologię zamyka „Nie ma gór w Tarnowskich Górach” Iny Goldin, tekst ograny wokół konceptu „co by było, gdyby pisarka X postanowiła napisać opowieść o…”. Osobiście najzwyczajniej w świecie nie kupuję tej formy.
Jak więc widać, moim zdaniem sporo jest tu tekstów, którym czegoś brakuje, nawet jeśli nie są kategorycznie złe. Ale szczególnie tekst Galiny i Matkowskiego trochę mi to wynagrodziły, a uważam, że nawet dla poznania pojedynczych interesujących nas nazwisk (bo tej dwójki wcześniej nie znałam) warto dawać antologiom szansę. Zwłaszcza tak interesującym koncepcyjnie.

Takie książki jak „Tarnowskie Góry. Miejskie opowieści” to przede wszystkim bardzo ciekawe inicjatywy. To w końcu antologia osadzona lokalnie, stworzona przez niewielkie (i również lokalne) wydawnictwo, która pozwala zebrać nie tylko utalentowanych, popularnych autorów, ale również daje szanse mniej znanym twórcom. Wewnątrz można w końcu znaleźć opowiadania naprawdę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
270
262

Na półkach:

Było już całkiem ciemno za oknem, gdy zasiadłem wygodnie w fotelu, by pogrążyć się w czytelniczym niebycie z tą antologią. Kocyś oraz gorąca herbata z miodem i cytryną tylko mi to ułatwiły. Wyruszyłem więc w tę tajemną podróż po różnych autorskich opowiadaniach.

Czytane opowiadania plątały mi myśli. Miałem nieodparte wrażenie, że COŚ za mną podąża, COŚ mi cały czas towarzyszy. Czułem lęki i niepewności, a w niektórych momentach także przyjemności. Odczuwałem momenty - pomiędzy - gdy miałem poczucie, że przenikam w te opowiadania i mimowolnie staję się ich bohaterem. Głodny wrażeń chłonąłem te myśli i odczucia. To było zaskakująco przyjemne.

Antologia jest zbiorem 12 samodzielnych historii. Każda ważna. Każda inna. Nawet nie będę podejmować się próby ich oceniania czy wartościowania. Razem tworzą piękny zbiór, który przeniósł mnie do nieznanego mi świata z przeszłości i teraźniejszości, rzeczywistości i fikcji, a także przyszłości, która dopiero przede mną.

Jedne z nich wprawiały mnie w radosny, ożywczy stan. Czytając czułem wolność, swobodę i to uczucie... – surowa esencja życia– to pierwotne, piękne złączenie z naturą. Z kolei inne powodowały, że zastanawiałem się nad stwierdzeniem, iż "zdolność adaptacji jest jednocześnie największym błogosławieństwem, jak i największym przekleństwem naszego gatunku ". Czytając je dumałem o celu życia, perspektywach i szansach. Nie ma przecież ucieczki od świata. Świat jest tu i teraz. Otacza mnie. Ja jestem światem.

Przyznam się Tobie, że to było bardzo ciekawe literackie spotkanie (chyba moje drugie spotkanie z antologią),a napewno po raz pierwszy z twórczością Autorek i Autorów. Otuliłem się pięknym szalem wydzierganym ze snutych opowiadań. Było mi ciepło, przyjemnie, refleksyjnie...

W to zimne piątkowe popołudnie polecam Tobie tę antologię. Sięgnij po nią i daj się jej zagarnąć. Odpłyń w świat literackich opowiadań o życiu...

Było już całkiem ciemno za oknem, gdy zasiadłem wygodnie w fotelu, by pogrążyć się w czytelniczym niebycie z tą antologią. Kocyś oraz gorąca herbata z miodem i cytryną tylko mi to ułatwiły. Wyruszyłem więc w tę tajemną podróż po różnych autorskich opowiadaniach.

Czytane opowiadania plątały mi myśli. Miałem nieodparte wrażenie, że COŚ za mną podąża, COŚ mi cały czas...

więcej Pokaż mimo to

avatar
544
517

Na półkach: ,

Jestem osobą, która przyznaje się do tego, że nie lubiłam żadnych antologii. Wszystko zmieniło się za sprawą mojej znajomej Ani która prowadzi fantastyczny profil brunetka_czyta. Ania zaczęła promować antologię „Tarnowskie góry” i szczerze zrobiła to w cudowny sposób co skutkowało tym, że musiałam sprawdzić, co jest takiego fantastycznego. Uprzedzam, że nie biorę odpowiedzialności za fascynację tą książką. Bez względu, która to część miłość jest coraz większa i większa. Dziś przedstawiam wam szóstą już część antologii „Tarnowskie góry. Miejskie opowieści”, która jest równie fascynująca, jak pozostałe części. Jak tylko wychodzą nowe, to marzy mi się, żeby każde opowiadanie doczekało się swojej książki. Nie dość, że autorzy piszą, tak jakbyś był w tym opowiadaniu, to jeszcze (co mnie wnerwia, ale tak zdrowo) na koniec zostawiają nas czytelników z tym czymś, co nie pozwala zapomnieć o danym opowiadaniu.
Przestawiam Wam 12 fantastycznych autorów:
1. Arkadiusz Poźniak.
2. Marta Kisiel.
3. Andrzej Kozakowski.
4. Magdalena Świerczek-Gryboś.
5. Marcin Majchrzak.
6. Izabela Grabda.
7. Artur Olchowy.
8. Tomasz Maruszewski.
9. Eugeniusz Dębski.
10. Maria Galina.
11. Krzysztof Matkowski.
12. Ina Goldin.

Każdy z nas pochodzi z jakiegoś miasta, które kryje w sobie pewne tajemnice, historie, które są prawdziwe lub w cudowny sposób magiczne, fantastyczne. Kolejny raz wydawnictwo Almaz pokazało swój region w taki sposób, że ma się ochotę cofnąć w czasie i mieć nadzieje na realizacje tych nierealnych wydarzeń. Muszę przyznać się, że najbardziej ciekawiło mnie opowiadanie Marty Kisiel „Stadium martwoty”. Było jedno opowiadanie, które sprawiło mi trudność, lecz nie ma wpływu na jakość po prostu miałam problem ze zrozumieniem, lecz wybaczcie, ale nie napiszę, które, bo nie chce, żeby ktoś ocenił niesłusznie tylko dlatego, że mi się nie podobało lub miałam z którymś kłopot.
Będzie śmiesznie, będzie wzruszająco, ale i informacyjnie ciekawie. Jestem pewna, że każdy z was znajdzie coś dla siebie i moja prośba do tych, którzy nie czytają antologii albo mówią, że nie lubią takiej formy. Proszę nie róbcie tego błędu co ja kiedyś. Nie dawałam szans opowiadaniom tylko dlatego, że uwielbiam książki, które mają początek, rozwinięcie i zakończenie.
Tutaj macie to wszystko, ale zawarte jako esencja, z którą można zrobić niezły eliksir czytelniczy.

Jestem osobą, która przyznaje się do tego, że nie lubiłam żadnych antologii. Wszystko zmieniło się za sprawą mojej znajomej Ani która prowadzi fantastyczny profil brunetka_czyta. Ania zaczęła promować antologię „Tarnowskie góry” i szczerze zrobiła to w cudowny sposób co skutkowało tym, że musiałam sprawdzić, co jest takiego fantastycznego. Uprzedzam, że nie biorę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
168
166

Na półkach:

(recenzja napisana dla Szortalu)

Wracamy do Tarnowskich Gór!

Hubert Przybylski

Tarnowskie Góry powoli zaczynają wyrastać na trzecie*1* najczęściej odwiedzane literacko miejsce w Polsce. A dzieje się tak dzięki staraniom dobrze nam znanego Alka Kusza*2*, który ponownie namówił grono obdarzonych niebagatelnym talentem pisarskim ludzi, bardziej lub mniej znanych, aby napisali opowiadania powiązane z jego rodzinnym miastem. I tak oto ja, Wasz ulubiony nieświeć, zupełnym przypadkiem, trzymam w ręku kolejną odsłonę „Tarnowskich Gór”, tym razem z podtytułem „Miejskie opowieści”. Czy Alkowi i współredagującej zbiór Annie Hrycyszyn udało się utrzymać wysoki poziom poprzednich tomów antologii?

O tym za chwilę, gdyż albowiem najsampierw tradycja, czyli wprowadzenie do zawartości. Znajdziemy tu jedenaście opowiadań i jeden tekst popularnonaukowy, co jest złamaniem tradycji, gdyż w historii tej antologii czegoś takiego jeszcze nie było. Wśród beletrystyki mamy kryminał, opowieści z dreszczykiem i teksty obyczajowo-fantastyczne, o różnym stopniu przesunięcia punktu ciężkości – są takie, w których fantastyka przeważa, ale i takie, które zostały nią tylko subtelnie trącone*3*. W sumie Alek złamał tradycję także dlatego, że do udziału w tworzeniu tomu zaangażował dwie pisarki z Ukrainy. Ale że w dzisiejszych czasach Ukraińcy to bardziej swoi niż obcy, więc to łamanie jest bardziej teoretyczne niż praktyczne.

A skoro już tyle tradycji zostało połamanych, to ja trachnę jeszcze jedną. O graficznej stronie tarnogórskich antologii zawsze pisałem na końcu, ale dziś wspomnę o nich wcześniej, bo bardzo mi się podobały. Uwielbiam szkołę polskiego plakatu, a prace uczniów Zespołu Szkół Artystyczno-Projektowych w Tarnowskich Górach, które pojawiają się po każdym utworze literackim, idą tak bardzo w tym kierunku, że nie mogę ocenić ich inaczej. I mam nadzieję, że przy okazji kolejnych tomów znów będzie się można spotkać z pracami młodych artystów.

No to teraz weźmy się za część literacką. Zaczyna się ona wspomnianym tekstem popularnonaukowym Arkadiusza Poźniaka o ludziach, którzy choć nie byli urodzonymi tarnogórzanami*4*, to osiedli w tym mieście i przyczynili się do jego rozwoju. Początkowo nie mogłem pogodzić się z takim brakiem poszanowania tradycji, ale teraz dochodzę do wniosku, że dzięki „Miastu przyjezdnych” antologia stała się kompletna. Teraz nie tylko bawi i wychowuje, ale i uczy. Genialne!

No i wreszcie, na sam koniec, beletrystyka. Zaczyna się opowiadaniem „Studium martwoty” Marty Kisiel, gdzie będziemy świadkami toczonej w ponurych, stalinowskich czasach walki pewnej kobiety o życie małego chłopca. Z kolei w „Czarnej Wieży z Lasu” Andrzeja Kozakowskiego przekroczymy granicę między tą a tamtą realnością i dowiemy się, jak zniknął pan Stanisław. „Dokąd idą świstunki” Magdaleny Świerczek-Gryboś opowiada historię młodej kobiety, która konfrontuje się z historią własnej rodziny oraz tym, co skrywają tarnogórskie kopalnie. Bohater „Tej wspaniałej rzeczy, która czeka w mroku” Marcina Majchrzaka usiłuje uciec z odizolowanych murem i karabinami żołnierzy od reszty świata Tarnowskich Gór, a żeby tego dokonać, będzie musiał zmierzyć się z mrocznym piwnicznym korytarzem. „On” Izabeli Grabdy to opowieść o książkach pewnej pisarki, które w Tarnowskich Górach nabierają dziwnych właściwości. W „Galenie” Artura Olchowego razem z pewnym Gwarkiem będziemy zbierać strzybra. „Przedświtanie” Tomasza Maruszewskiego zabierze nas do czasów, które nie wrócą – ostatnich wędrówek cygańskich taborów, natomiast w „Wampirze bez matury” Eugeniusza Dębskiego pewna policjantka odwiedzając swoje rodzinne Tarnowskie Góry, angażuje się w romans i polowanie na seryjnego mordercę. „Niebo nad nami” Marii Galiny to jedyne w tomie fantasy, którego bohaterka jest miejskim astrologiem. Przedostatni tekst tomu, „Inni, my, inni” Krzysztofa Matkowskiego, to historia ludzi usiłujących przeżyć w świecie po apokaliptycznej zarazie. Tom kończy „Nie ma gór w Tarnowskich Górach” Iny Goldin, bardzo przewrotna historia pisarki z brakiem weny.

Wracając do pytania ze wstępu – tak, redaktorom zbioru udało się utrzymać wysoki poziom poprzednich odsłon antologii. W mojej ocenie żadne z opowiadań nie zasługuje na mniej niż 6/10, a trzem dałbym przynajmniej po dziewiątce. Pierwsze z nich to „Ta wspaniała rzecz, która czeka w mroku” Majchrzaka – najbardziej wierny klimatom stalkerowskim utwór, jaki miałem okazję przeczytać. I nie mam tu na myśli serii gier komputerowych i opartych o nie książek, tylko „Piknik na skraju drogi” braci Strugackich. Drugi tekst to postapokaliptyczne „Inni, my, inni” Matkowskiego. Świetna historia, niepozbawiona akcji, ale autor tak mocno postawił w niej na warstwę obyczajową, że porównania z książkami Ballarda, Wyndhama czy „Drogą” McCarthy’ego będą jak najbardziej na miejscu. W dzisiejszych czasach takie postapo to rzadkość. Trzecie opowiadanie, które mnie uwiodło, to „Nie ma gór w Tarnowskich Górach” Iny Goldin. Pełne humoru, ździebko zjadliwego, ździebko czarnego, ździebko surrealistycznego, ze świetnym zakończeniem. Klasa.

Moja ocena? 8.5/10. „Tarnowskie Góry. Miejskie opowieści” to kolejna bardzo dobra odsłona najlepszej wydawanej w Polsce antologii. Wielogatunkowa, uzupełniona o tekst popularnonaukowy, świetnie zilustrowana, zapewni czytelnikowi wiele godzin przyjemnej lektury.


*1* Po stolicy i Wojsławicach.

*2* Dlaczego jeszcze nie dostał żadnej fandomowej nagrody, to prawdopodobnie zagadka tysiąclecia. Chyba nikt inny w naszym kraju nie odkrył tylu pisarskich talentów, z których wiele ma już w swoim dorobku książki wydane w poważnych wydawnictwach. O geniuszach publicystyki, których dzięki niemu mogły poznać tłumy, już nawet nie będę wspominać.

*3* Trącone, nie potrącone. Subtelnie potrąconym to można być, jak się chce na ósemce pod Szypliszkami wyskakując z zaskoczenia zza znaku „Ograniczenie prędkości do 30km/h”, rozpędzonego do 140 km/h i przeładowanego papierosami litewskiego tira zatrzymać.

*4* Ja, niżej podpisany nieświeć, oświadczam, że mózg mój osobisty kazał mi napisać „tarnowskimi góralami”, ale go w trosce o Wasze zdrowie psychiczne nie posłuchałem. Jednocześnie kwestię, czy w związku z tym zgłosić mnie do pokojowej, czy medycznej nagrody Nobla, pozostawiam do rozstrzygnięcia Wam.

(recenzja napisana dla Szortalu)

Wracamy do Tarnowskich Gór!

Hubert Przybylski

Tarnowskie Góry powoli zaczynają wyrastać na trzecie*1* najczęściej odwiedzane literacko miejsce w Polsce. A dzieje się tak dzięki staraniom dobrze nam znanego Alka Kusza*2*, który ponownie namówił grono obdarzonych niebagatelnym talentem pisarskim ludzi, bardziej lub mniej znanych, aby...

więcej Pokaż mimo to

avatar
484
327

Na półkach:

"- Zawsze będziesz w ciemności - powiedział niespodziewanie Szybki. - Nie ma nic innego niż ciemność."

Moi Drodzy
🏙Zupełnie niespodziewanie, można rzec, trafiła do mnie antologia "Miejskie opowieści" (dzięki Almaz!),będąca częścią większej serii "Tarnowskie Góry". A ponieważ miejska groza i miejskie legendy leżą jak najbardziej w zasięgu moich zainteresowań - chętnie się zgodziłem zrecenzować tę książkę. I oto macie.
🏙Wydanie jak wydanie - miękka oprawa (🤦‍♂️),bardzo fajna, lekko komiksowa grafika i w zestawie zakładka dedykowana serii. Ale co ważne - ponad 400 stron. Czyli magiczne 400 przekroczone. To już mnie dobrze nastawia 😏
🏙Pierwsze opowiadanie (bez obaw, nie będę opisywał każdego wdając się w detale😉) kazało mi przypuszczać, że chyba cokolwiek źle doczytałem na okładce, jako że wygląda ono na typowy, hmm przewodnik/opowieść historyczną o znanych i mniej znanych postaciach z historii miasta, których życie w jakiś sposób to miasto ukształtowało. No dobra, przecież nie tego oczekiwałem! Założyłem, że to wstęp, (który ma mi uzmysłowić, jaki jest charakter miasta i pochodzenie jego mieszkańców) i zdecydowanie miałem rację. Nie dajcie się zniechęcić!
🏙Ok, to tak. Pierwsze co mi dał ten zbiór, to kontakt z twórczością @marta.kisiel.official I teraz już wiem, że ta znajomość musi się rozwinąć. Opowiadanie Marty jest znakomite. Przede wszystkim lata 50-te, a zatem można rzec retro, komuna pełną (sloganów) gębą, po drugie język idealny, który uderza wręcz do głowy swoją swojskością, zgrabnością (czy język może być literacko zgrabny?),który poruszył coś we mnie i to coś teraz każe mi przeczytać bezwarunkowo pełnowymiarową powieść autorki.
🏙Ten klimat, starego socjalizmu, namacalny, dotykalny, brrr!
"...podczas gdy starsi porządkowali teren pod nowe boisko? W czynie społecznym, jak im powtarzano, za tę zupę mleczną z kożuchem i siennik na podłodze szkolnej sali. By pracą ich rąk ojczyzna rosła w siłę. Oto ich front w walce o socjalizm, te mlecze uparte, te śmieci i gruz."
🏙Zapamiętałem też hasło: "Bibliotekarz to żołnierz rewolucji kulturalnej." Ależ to były czasy... A i wątek supernaturalny, początkowo nieoczywisty, nienachalny, ale coraz mocniejszy ze strony na stronę, z duszną atmosferą niezwykłości i słowiańskości - rewelacja. Cholera, rozpisałem się.
"Stadium martwoty" oceniam na 10/10 i UZJ (Uncelkowy Znak Jakości) , musiałem je ocenić solo, kropka.
"Gęba na kłódkę i marsz budować socjalizm."
🏙Druga sprawa to ilustracje. Przepiękne i oryginalne ilustracje uczniów Zespołu Szkół Artystyczno-Projektowych w Tarnowskich Górach. Oj, te ilustracje robią robotę! Znakomity pomysł, który zapewne pozwoli chociaż pewnym stopniu na wypromowanie nazwisk tych uzdolnionych dzieciaków. Brawo! Zakładam, że między innymi i taka jest rola całej serii „Tarnowskie Góry”.
🏙Sprawa trzecia to niesamowite urozmaicenie tej antologii. I to jest jej wielką, niezaprzeczalną zaletą. Opowiadania mają niejednokrotnie zupełnie różny charakter i klimat, od słowiańskich wierzeń przez codzienność, zaraz potem klimaty weirdowe aż do postapo i baśni. Lubię takie urozmaicenie w zbiorach, które łączy, ale nie ogranicza pewien punkt wspólny. To się doskonale udało.
🏙Czwarta sprawa to stosunkowo wyrównany (a przy tym wysoki) poziom całego zbioru (wyróżnia się mocno na plus jak wspomniałem "Stadium martwoty", ale nie tylko to jedno). Powiedzmy to sobie wprost – to są bardzo dobre opowiadania. Przeczytałem je z wielką przyjemnością, może poza jednym. Klimat, nawet w tych najkrótszych - znakomicie wyczuwalny, język sprawny, czasem wręcz doskonały, wyobraźnia autorów nieograniczona.
🏙Przemknąłem przez te historie w niecałe dwa dni! Błysk! To oznacza, że są naprawdę dobre 🙂 Zapewniam, że każdy znajdzie tu klimaty dla siebie, oczywiście w ramach konwencji tego zbioru. Sami się przekonacie 🙂 A @tomasz_maruszewski i jego "Przedświtanie" znakomite. Niesamowity klimat miasteczka i ten folklor, podbity niesamowitością! A i Eugeniusz Dębski i jego na wskroś kryminalny "Wampir bez matury" też ekstra 👍
"...tacy zakochani, wtuleni, cmokali się co jakiś czas, dogoniłam ich i nagle słyszę, że ona mówi: "Patrz, kurwa jaki księżyc!". A on popatrzył w górę i powiada: "No i gwiazdy jak chuj świecą!" 😅
Sami widzicie, moi Drodzy, bywa też i romantycznie 😂
🏙A takiej uroczej baśni, jak "Niebo nad nami" Marii Galiny już dawno nie czytałem. Piękna, wzruszająca i dowcipna!
Z kolei postapokaliptyczne i przy tym bardzo nietypowe, mocne i przejmujące "Inni, my, inni" @matkowski_krzysztof to perełka. Ale nie powinienem być przecież zaskoczony, skoro recenzowałem już wcześniej pełnowymiarową i bardzo dobrą "Trzecią część człowieka" tegoż autora 🙂
Sami widzicie - to świetny, ooo jaki świetny zbiór💥
🏙Muszę też bezwarunkowo wyróżnić opowiadanie "Ta wspaniała rzecz, która czeka w mroku." od @marcin__majchrzak Taki wielopłaszczyznowy mrok, i społeczny, i weirdowy, i fantastyczny - świetne! I to niesamowite bogactwo opisów ciemności i mroku. Zwróćcie na nie koniecznie uwagę.
"I wtenczas ściany zniknęły, rozpłynęły się pod moimi palcami jak płyn, jak dym, dłonie natrafiły na nicość..."
🏙Na koniec sprawa ostatnia - moja ocena wypadkowa 9/10 i zdecydowanie Wam polecam, jeśli nie odstrasza Was ta forma literacka. Naprawdę, dobre opowiadania nie są złe (a te w większości są bardzo dobre),a ja już zaczynam myśleć o "Tarnowskich Górach - Fantastycznie", co chyba najlepiej świadczy o tym zbiorze 🙂

"- Zawsze będziesz w ciemności - powiedział niespodziewanie Szybki. - Nie ma nic innego niż ciemność."

Moi Drodzy
🏙Zupełnie niespodziewanie, można rzec, trafiła do mnie antologia "Miejskie opowieści" (dzięki Almaz!),będąca częścią większej serii "Tarnowskie Góry". A ponieważ miejska groza i miejskie legendy leżą jak najbardziej w zasięgu moich zainteresowań - chętnie się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
626
314

Na półkach: , ,

🏙️ Lubię antologie

Powtarzałam to już wielokrotnie, przy każdej okazji pokazując Wam różne zbiory opowiadań wzbogacające moje zasoby – lubię czytać antologie. W przypadku tego tytułu dodatkowo skusiły mnie dwie autorki: Marta Kisiel oraz Izabela Grabda. Bardzo ciekawa byłam ich historii. Czy mnie usatysfakcjonowały? O tym nieco dalej.

Poznałam też nowych autorów, o których wcześniej raczej nie słyszałam. No, może gdzieś mi się obiło o uszy nazwisko Artur Olchowy. To jest właśnie fascynujące w takich publikacjach. W jednej książce mamy wiele różnych historii, różnych spojrzeń na wspólny (najczęściej bardzo ogólny) temat. Możemy poznać nowych autorów i autorki, ale działa to również w odwrotną stronę – możemy się również zrazić. Miałam tak w przypadku jednej pisarki kryminałów. W tej antologii miałam również przyjemność poznać dwie obcojęzyczne autorki: Inę Goldin oraz Marię Galinę.

🏙️ Miejskie opowieści

Tematem tego tomu „Tarnowskich Gór” są historie związane z miastem. Oczywiście akcja nie wszystkich opowiadań dzieje się w samym mieście, czasem krążymy gdzieś w pobliżu, czasem wędrujemy pod ziemię. Czasem opowiedziana historia mogłaby dziać się gdziekolwiek indziej, bo wspomniana jest tylko nazwa wespół z paroma ulicami.

Niezmiennie tym, co mnie zawsze urzeka w takich zbiorach jest różnorodne podejście do tematu. Nie znajdziecie tu dwóch podobnych sobie opowiadań, choć czerpią z tego samego źródła inspiracji.

W głównej jednak mierze autorzy postawili na fantastykę, a że jest to gatunek bardzo zróżnicowany, jest interesująco i intrygująco.

🏙️ Moje top 3 i parę słów o ocenianiu

W przypadku jakichkolwiek zbiorów opowiadań mój sposób oceniania wygląda tak: czytam opowiadania po kolei, po przeczytaniu każdej historii w notesie/na kartce zapisuję kilka słów/zdań/skrótów myślowych, wystawiam indywidualną ocenę. Ocena końcowa jest średnią, która wychodzi z tego rachunku. Naturalnie każda ocena jest mocno subiektywna.

Otwierający antologię tekst bardziej uznaję za swoiste wprowadzenie. Przyznam szczerze, że przebiegłam go pobieżnie wzrokiem, nie mogąc się doczekać czegoś bardziej… ekscytującego.

Poziom opowiadań jest w miarę wyrównany. Nie wszystkie opowiadania podobały mi się jednakowo. Nie trafiłam jeszcze na taką antologię, w której każda historia byłaby wg mnie świetna. Oczywiście nie będę Was zanudzać opiniami o każdym z nich. Wspomnę jedynie o trzech, które najbardziej przypadły mi do gustu i jednym, o którym nie mogę nie napomknąć.

„Studium martwoty” Marty Kisiel pozwoliło mi na ponowne spotkanie z dwoma bohaterami cyklu wrocławskiego – Matyldą Bolesną oraz Ramzesem. Wraz z nimi trafiamy do Tarnowskich Gór wczesnych lat 50-tych XX wieku. Połączenie klimatu tamtych czasów z popularną z tego miejsca legendą było wciągające. Poza tym nie bez znaczenia jest fakt, że twórczość tej autorki bardzo lubię.

Zanim zaczęłam czytać „Niebo nad nami” Marii Galiny tytuł zasugerował mi coś w związku z kosmitami. No, pomyliłam się nieco, ale fakt faktem niebo ma tutaj ogromne znaczenie. Atutami tej historii jest niebanalny pomysł, wyraziści bohaterowie i ogólne odczucie przyjemnego ciepła w okolicy serca podczas czytania. Jest dynamicznie, barwnie (nie pytajcie dlaczego, ale czytając miałam wrażenie, że ta historia jest wręcz przesycona barwami),a ledwo muśnięty wątek romantyczny pasował tam doskonale.

Jednakże, bezapelacyjnie, bezsprzecznie, bez dwóch zdań i bez ani chwili zawahania wciągnęło, ba! wessało mnie opowiadanie Krzysztofa Matkowskiego „Inni, my, inni”. Czy inspiracją była kępa przydrożnych krzaków? Możliwe, choć dla pewności należałoby spytać samego autora. Świetny postapokaliptyczny klimat, a do tego złożone i przede wszystkim niejednoznaczne kreacje bohaterów. Z niezwykle satysfakcjonującym zakończeniem (o ile prawidłowo je odczytałam). Uwielbiam takie opowieści, w każdej formie.

„Galena” Artura Olchowego była na swój sposób wyjątkowa pod względem narracyjnym oraz wątkowym. Mocno jednak odczuwam, że coś mi w tej historii umykało, że czegoś nie zrozumiałam i jest to bardzo niewygodne odczucie.

Historia napisana przez Izabelę Grabdę miała fajny pomysł na fabułę, zapowiadałby się z tego całkiem dobry horror, ale jednak bardzo silnej chemii między nami nie było.

🏙️ Podsumowując

„Tarnowskie Góry. Miejskie opowieści” to lektura zdecydowanie skierowana do osób lubiących szeroko rozumianą fantastykę. Różnorodność fabularna i narracyjna nie pozwala się nudzić i niewiele ponad 400 stron czyta się bardzo szybko. Dodatkowym urozmaiceniem są ilustracje, dedykowane każdemu opowiadaniu.

Nie na darmo w swoim tekście Arkadiusz Późniak pisze, że „Tarnowskie Góry to miasto przyjezdnych”. Część bohaterów tego zbioru jest właśnie przyjezdnymi. Jedni wpadli tylko z krótką wizytą, inni mają tu korzenie, ale życie powiodło ich w inne rejony i chwilowo wrócili, inni zaś tu wiodą swój żywot od urodzenia.

Sięgając po „Tarnowskie Góry. Miejskie opowieści” spojrzycie na to miasto z nowej, niecodziennej perspektywy. Zawędrujecie w przeszłość, do nowej teraźniejszości, to ponurej przyszłości. Spotkacie postaci, które żadną miarą nie można określić jako papierowe. Przyjrzycie się ich decyzjom podyktowanym ciekawością, powinnością, egoizmem, strachem.

Lubicie takie antologie? Tak? To bez wahania sięgajcie po najnowszy zbiór z cyklu „Tarnowskie Góry”.

Polecam!

🏙️ Lubię antologie

Powtarzałam to już wielokrotnie, przy każdej okazji pokazując Wam różne zbiory opowiadań wzbogacające moje zasoby – lubię czytać antologie. W przypadku tego tytułu dodatkowo skusiły mnie dwie autorki: Marta Kisiel oraz Izabela Grabda. Bardzo ciekawa byłam ich historii. Czy mnie usatysfakcjonowały? O tym nieco dalej.

Poznałam też nowych autorów, o...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1547
519

Na półkach:

W tym zbiorze Tarnowskie Góry jawią się niczym kłębisko wrót do innych światów. Miejskie historyjki przedstawione są w różnej perspektywie czasowej, usłyszymy echa zdarzeń przeszłych, natrafimy na baśniowe elementy rzeczywistości, a także skoczymy w mroczną, postapokaliptyczną przyszłość.

To naprawdę ciekawy zbiór! Dwanaście opowiadań napisanych różnymi stylami. Bogaty wachlarz tematyczny opowiadań niesamowicie działa na wyobraźnię i zabierze Was w różnorakie miejskie zaułki.

To historie o ludziach, którzy wrośli w miasta, zapuścili korzenie. Echa zachowań ludzkich i podejmowanych przez nich decyzji, których splot tworzy naszą rzeczywistość. Pokazują jak dziwnie kręte bywają ludzkie ścieżki życiowe.

Mury kamienic skrywające ponure sekrety. Tajemnicze, podziemne korytarze. Mentalność ludzka pełna przesądów i uprzedzeń. Momentami dawne wierzenia i rytuały zdają się być znowu żywe. Opustoszałe, z garstką ocalałych, mroczne, momentami ścinające krew w żyłach postapokaliptyczne wizje. Możemy dobitnie poczuć tu poczucie pustki i osamotnienia bohaterów. I to wszystko możemy przeżyć w granicach jednego miasta. Autorzy mają fantazję i polecam Wam samemu wsłuchać się w "Miejskie opowieści".

Moim numerem jeden z tego zbioru jest opowiadanie "Inni, my, inni" Krzysztofa Matkowskiego. Do ulubionych należą: "Dokąd idą świstunki" Magdaleny Świerczek-Gryboś, "Ta wspaniała rzecz, która czeka w mroku" Marcina Majchrzaka, "Przedświtanie" Tomasza Maruszewskiego. Ciekawa jestem Waszych faworytów?😁Każdy tu znajdzie coś dla siebie.

Podsumowując, antologię odkładam ukontentowana i z myślą, że Tarnowskie Góry potrafią niesamowicie pobudzić wyobraźnię pisarzy 😁Polecam!

W tym zbiorze Tarnowskie Góry jawią się niczym kłębisko wrót do innych światów. Miejskie historyjki przedstawione są w różnej perspektywie czasowej, usłyszymy echa zdarzeń przeszłych, natrafimy na baśniowe elementy rzeczywistości, a także skoczymy w mroczną, postapokaliptyczną przyszłość.

To naprawdę ciekawy zbiór! Dwanaście opowiadań napisanych różnymi stylami. Bogaty...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    64
  • Przeczytane
    20
  • Posiadam
    8
  • 2023
    5
  • Chcę w prezencie
    2
  • Fantastyka
    2
  • Zbiory
    1
  • Kisiel
    1
  • Do dostania
    1
  • Długie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Tarnowskie Góry Miejskie Opowieści


Podobne książki

Przeczytaj także