Siódmy koci żywot
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Wydawnictwo:
- Agora
- Data wydania:
- 2023-04-26
- Data 1. wyd. pol.:
- 2023-04-26
- Liczba stron:
- 336
- Czas czytania
- 5 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788326841736
- Tagi:
- Kot Koty Zywot Sheila Jovan literatura polska humor fantastyka koty myślące koci język kocia zemsta
"Siódmy koci żywot" - Tylko osiem procent ludzi spiera się ze swoimi kotami. Pozostali, na szczęście dla siebie, po prostu słuchają ich poleceń.
Kiedy Jovan upada ugodzony nożem mordercy, Sheila stoi na balkonie i wszystkiemu się przygląda. Tylko ona widzi zabójcę i chociaż nie zna motywu zbrodni, wie już, że zrobi wszystko, żeby pomścić swojego opiekuna. Jest tylko jeden problem: Sheila jest kotem…
Po świetnie przyjętym przez czytelników cyklu o detektywie Tomku Winklerze Beata i Eugeniusz Dębscy zaczynają zupełnie nową przygodę, w której kryminał i komedia idą ramię w ramię.
Eugeniusz Dębski ma na swoim koncie przeszło 100 opowiadań i ponad 20 powieści, z których część doczekała się przekładów na języki rosyjski, czeski, węgierski i niemiecki. Uhonorowany Śląkfą, był też kilkukrotnie nominowany do Zajdla, najważniejszej polskiej nagrody dla twórców literatury fantastycznej. Beata Dębska jest absolwentką Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu, na co dzień prowadzi biuro doradztwa podatkowego. Oboje mieszkają we Wrocławiu, gdzie rozgrywa się także akcja ich kryminalnego cyklu o detektywie Tomaszu Winklerze.
Do tej pory ukazały się cztery tomy tej serii: Dwudziesta trzecia, Zimny trop, Szwedzki kryminał oraz Śmierć druga.
Jest trup? Tak, i to w dodatku zagraniczny! Jest akcja? Owszem, i to taka, że trudno się oderwać od lektury! Jest coś ekstra? Jasne, kotka, która była świadkiem morderstwa i opowiada wszystko ze swojego punktu widzenia. Werdykt? Znakomity, wciągający kryminał. Polecam!
Alek Rogoziński
Kiedy pracownica prosektorium oprócz trupa znajduje w worku na zwłoki całkiem żywą i zirytowaną sytuacją kotkę, powiedzenie o niekupowaniu mruczka w worku nabiera nowego znaczenia. A to dopiero początek sensacyjno-humorystycznych zdarzeń w najnowszej powieści Dębskich. Siódmy koci żywot to prawdziwy rollerKOTster emocji. Czytajcie, a zamruczycie z zadowolenia.
Marta Matyszczak
Dobre kotki łapią myszki… albo morderców. Jeżeli denat z nożem w sercu jest właścicielem niezwykłej kotki, to komisarz Magdalena Borkońska nie ma wyjścia. Musi prowadzić śledztwo, podążając również kocimi ścieżkami. Polecam!
Joanna Jodełka
Ludzki intelekt miewa ograniczenia. Co innego koci. Siódmy koci żywot to napisana z wdziękiem i błyskotliwym humorem doskonała komedia kryminalna, w której bystra kotka miauczy pierwsze skrzypce. Czytajcie i delektujcie się!
Małgorzata Starosta
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Wyróżniona opinia
Siódmy koci żywot
Beatę i Eugeniusza Dębskich wielu z nas zna z cyklu o Tomku Winklerze. Duet wrocławskich pisarzy robi tym razem mały skok w bok i funduje nam kryminał w dużej mierze koci, jednak po pierwsze w niemałym stopniu ze wspomnianym cyklem powiązany, po drugie zaś równie dobry, przyjemny, ciepły i zabawny, choć nie pozbawiony mocy. Jednym słowem Dębscy w stałej, dobrej formie. Książki Dębskich polubiłem w zasadzie od pierwszego wejrzenia, bezkrytycznie, ale szczerze. Samych autorów też, bo są oni na żywo równie sympatyczni i ciepli, jak ich literatura. Bez wahania sięgam więc po kolejne książki ich autorstwa, ba, nawet coraz bliżej mi do zakupu powieści z gatunku fantastyki, które popełnia Eugeniusz indywidualnie, jakkolwiek gatunku tego nie lubię i pewnie nigdy nie polubię. Muszę jednak się przyznać, że ciut się pogubiłem. W mediach społecznościowych mówili autorzy, no pisali w zasadzie, że pracują nad piątym tomem cyklu z Winklerem, echem sporym odbiła się akcja poszukiwania w czeluściach wirtualnej czasoprzestrzeni zaginionych kilkudziesięciu stron owego tomu, w międzyczasie Eugeniusz wznowił i uzupełnił swój cykl fantastyczny, a tu nagle wybucha Siódmy koci żywot. Co, kiedy, jak? No chyba, że to jest rzeczony piąty Winkler. Ale nie, przecież tam nie Winklera, jest przez chwilę jego ukochana babcia, są policjanci, z którymi współpracował w tomie trzecim, czwartym, pierwszym i drugim po części też, przestrzeń też ta sama, ale Tomasz się nie pojawia, nawet epizodycznie. Ergo to jest taki skok w bok, ale na krótkiej smyczy. I z lokalizatorem. No właśnie, lokalizatorem, trochę tego Siódmego kociego żywota nie potrafię za bardzo umieścić czasowo w uniwersum Winklera. Bo raczej na pewno nie dzieje się to po tomie czwartym, za to na sto procent po pierwszym. Pewnie sami autorzy do końca pewni nie są, bo w ich książkach nie ma konkretnego czasu, określanego przez jakieś rzeczywiste wydarzenia. Jest za to bardzo konkretna przestrzeń, zamknięta gdzieś między Grabiszyńską, Hallera, Powstańców Śląskich we Wrocławiu. Bardzo mi bliskie i dobrze znane rejony, każdą uliczkę, każde podwórko przemierzyłem w młodości wiele razy i poznaję w opisach miejsca, w których w liceum na przerwach piłem piwo, całowałem się z dziewczynami. Dla wrocławian to może być gratka, odnajdywanie w czasie spaceru miejsc, w których miejsce miały najważniejsze wydarzenia. Dla czytelników spoza naszego miasta mogą być książki Dębskich przewodnikiem po najlepszych krzyckich knajpkach, sklepach i tajemniczych, mrocznych niekiedy zakątkach. Zwierzolubni są Dębscy, widać to w ich książkach, ale też w mediach społecznościowych, w wywiadach nie ukrywają, że mają kota na punkcie kotów i psów. Te szczekające uhonorowane zostały w cyklu o Winklerze, najwyraźniej te miauczące domagały się swojego, w domu autorów chyba jakieś ciche kocie dni były, mamy więc kota jednego, za to w roli niemalże głównej. No dobrze, jednej z głównych. Kot to naturalnie niezwyczajny. Myśli jak człowiek, działa jak człowiek, gadać i czytać tylko nie potrafi (tylko delete rozpoznaje - czyżby to jakieś nawiązanie do utraconych stron z Winklera?),a to pewien problem, bo swoją wiedzę człowiekowi musi jakoś przekazać. Człowiek głupi, zrozumieć nie chce, a jak już nie ma wyjścia, to nie wierzy, że to kot świadomie działa. Ta książka to poniekąd hołd dla kociej mądrości i wierności, zasłużony jak mi się wydaje jak najbardziej. A że nieco w antropomorfizacji kociej bohaterki przegięty, to nic nie szkodzi. Choć to jest kryminał i to całkiem krwisty, z trupami, brutalnymi przestępcami, którzy nie wahają się nawet przed zamachem na policjantkę, to czyta się go z przyjemnością. Po pierwsze za sprawą niewyszukanego, ciepłego humoru, który jest znakiem firmowym Dębskich. Przede wszystkim sytuacyjnego, ale też opartego na zabawnych dialogach. Przy czym te dialogi nie są głupkowate, nie mamy tu obrosłych długą brodą dowcipów i gagów, lecz inteligentne wzajemne riposty, często nawiązujące do współczesnej rzeczywistości i pokazujące jasno poglądy bohaterów (ergo autorów tym samym) społeczne, czy polityczne. Po wtóre w Siódmym kocim żywocie przestępcy są przestępcami, a pozostali są generalnie dobrzy. Policjanci tacy normalni, mający zwykłe, przeciętne życia, niekoniecznie szczęśliwe, ale też nie jakieś kompletnie pokręcone, jak wielu kryminalnych bohaterów. Pokazuje to też ogólnie pozytywne podejście do świata samych autorów, to bardzo pocieszające w roku, w którym jedna z popularnych autorek wypuściła książkę o szalejących pod Warszawą ludożercach, a inny popełnił panegiryk gwałtu, seksu za pieniądze, prochów i innych patologii, a to wszystko pod skrzydłami mydlącego oczy potencjalnego czytelnika zapowiedziami i blurbami wydawnictwa. Warto czasami poczytać coś normalnego, a nie zalatującego psychopatią. Tak mam, że jak mi się coś nie podoba to o tym mówię i piszę jasno, nawet jeśli to kończy się karą w postaci skreślenia z listy recenzentów któregoś z wydawnictw. Z drugiej strony jak coś mi się podoba, to piszę to równie otwarcie. Siódmy koci żywot wart jest pieniędzy i czasu. Gwarantuje dobrą zabawę i przyjemnie spędzony czas. Polecam.
Oceny
Książka na półkach
- 257
- 241
- 46
- 31
- 11
- 6
- 5
- 4
- 3
- 3
OPINIE i DYSKUSJE
Bardzo fajna książka, lekka, ale ciekawa i wciągająca. Im bliżej końca, tym trudniej się było oderwać! Kryminał, ale nie krwawy- idealny na spokojne popołudnie, żeby się zrelaksować.
Bardzo fajna książka, lekka, ale ciekawa i wciągająca. Im bliżej końca, tym trudniej się było oderwać! Kryminał, ale nie krwawy- idealny na spokojne popołudnie, żeby się zrelaksować.
Pokaż mimo toFajny kryminał z kotem (prawie) w roli głównej. Szelka robi całą robotę.
Fajny kryminał z kotem (prawie) w roli głównej. Szelka robi całą robotę.
Pokaż mimo toLekki kryminał z kocim bohaterem ,całkiem fajna książka, jeśli będzie ciąg dalszy to chętnie przeczytam.
Lekki kryminał z kocim bohaterem ,całkiem fajna książka, jeśli będzie ciąg dalszy to chętnie przeczytam.
Pokaż mimo toPolicja na miejscu zdarzenia oprócz zwłok znajduje także zwierzaka, prawdopodobnie należącego do ofiary. Kotką Sheilą postanawia zająć się komisarz Borkońska, która w toku prowadzonych czynności śledczych odkrywa, że zwierzak obdarowany jest niebywałym darem.
To dzięki niej policja trafia na trop serbskich przemytników, którzy z dnia na dzień stają się coraz bardziej niebezpieczni dla świadków pewnych wydarzeń sprzed lat.
Jeśli macie ochotę dołączyć do intrygującego śledztwa, a przy okazji obalić kilka mitów na temat kotów to ta lektura zdecydowanie jest warta Waszego poświęconego czasu 😉
Przyznam szczerze, że po książce z gatunku komedii kryminalnych nie spodziewałabym się aż tak zajmującej fabuły! I tutaj mam dobrą wiadomość dla osób, które raczej stronią od tego typu książek: owszem, znajdziemy tutaj kilka dobrych tekstów, zabawnych sytuacji, ale ten humor jest mega fajnie wyważony. Brak jakichkolwiek absurdalnych sytuacji- no chyba, że nie wierzycie w to, że koty mogą pod tą futrzastą kopułką myśleć nie tylko o spaniu i żarciu 😁 ale także analizować, kombinować a nawet krytykować ludzkie zachowanie 😉
Zagadka kryminalna bardzo zajmująca i choć toczy się powolnym tempem to jednak każdy kroczek w kierunku rozwikłania zagadki rozbudza jeszcze bardziej naszą ciekawość.
Ogólnie bardzo fajna książka na zastój czytelniczy czy też odreagowanie po ciężkim tygodniu ♥️
Policja na miejscu zdarzenia oprócz zwłok znajduje także zwierzaka, prawdopodobnie należącego do ofiary. Kotką Sheilą postanawia zająć się komisarz Borkońska, która w toku prowadzonych czynności śledczych odkrywa, że zwierzak obdarowany jest niebywałym darem.
więcej Pokaż mimo toTo dzięki niej policja trafia na trop serbskich przemytników, którzy z dnia na dzień stają się coraz bardziej...
Trudno mnie zadowolić komedią kryminalną. Ta pozycja to dla mnie w ogóle lekki kryminał z wstawkami w narracji, które mogłyby śmieszyć, ale ze mną tak nie było. Dla mnie do nazwania książki komedią potrzeba zabawnych scen i humoru sytuacyjnego, a tutaj tego nie ma.
Do sięgnięcia po tę powieść skłonił mnie pomysł na fabułę z udziałem kota. Sheila jakieś znaczenie w całej historii miała, a rozdziałów z jej perspektywy było kilka. To jednak nie wystarczy, by zaciekawić czytelnika. Sama intryga kryminalna jest prosta, wystarczy wraz z policjantami odkryć kolejne fakty z życia denata. Niestety, nuda.
To moje pierwsze spotkanie z twórczością państwa Dębskich. Zastanawiam się, czy nie-komedie są w ich wykonaniu lepsze.
Trudno mnie zadowolić komedią kryminalną. Ta pozycja to dla mnie w ogóle lekki kryminał z wstawkami w narracji, które mogłyby śmieszyć, ale ze mną tak nie było. Dla mnie do nazwania książki komedią potrzeba zabawnych scen i humoru sytuacyjnego, a tutaj tego nie ma.
więcej Pokaż mimo toDo sięgnięcia po tę powieść skłonił mnie pomysł na fabułę z udziałem kota. Sheila jakieś znaczenie w całej...
Bardzo lubię serię książek państwa Dębskich i bardzo lubię koty, dlatego rzuciłam się na kolejną ich wspólną powieść. Niestety nie ma w niej tych emocji i pazura (mimo kociej bohaterki),których mogliśmy doświadczyć w serii o Tomku WInklerze, choć - *spoiler alert* - babcia Roma miała swój epizodzik.
Pomysł fajny, więc pierwsze koty za płoty, może powstaną kolejne tomy przygód komisarz Borkońskiej i Szelki z nieco bardziej już dopracowanym wątkiem kryminalnym.
Bardzo lubię serię książek państwa Dębskich i bardzo lubię koty, dlatego rzuciłam się na kolejną ich wspólną powieść. Niestety nie ma w niej tych emocji i pazura (mimo kociej bohaterki),których mogliśmy doświadczyć w serii o Tomku WInklerze, choć - *spoiler alert* - babcia Roma miała swój epizodzik.
więcej Pokaż mimo toPomysł fajny, więc pierwsze koty za płoty, może powstaną kolejne tomy...
„Siódmy koci żywot” zaczyna się z przytupem , od morderstwa, którego jedynym świadkiem jest … kotka. I gdyby trafiło to na zwykłego podwórkowego kocurka, może rozeszłoby się po kościach, ale Sheila lubi swojego Jovana i jego brak boleśnie ją dotyka. W związku z tym morderca ma przegwizdane… tylko jak go wskazać śledczym?
Świetny, pełnokrwisty kryminał, z przecudną, kocią bohaterką i ludzką załogą, która (lepiej lub gorzej) dotrzymuje jej kroku. Czyżby szykowała się kolejna seria? Tylko jak oni skłonią kotkę do zainteresowania się następną sprawą?
„Siódmy koci żywot” zaczyna się z przytupem , od morderstwa, którego jedynym świadkiem jest … kotka. I gdyby trafiło to na zwykłego podwórkowego kocurka, może rozeszłoby się po kościach, ale Sheila lubi swojego Jovana i jego brak boleśnie ją dotyka. W związku z tym morderca ma przegwizdane… tylko jak go wskazać śledczym?
więcej Pokaż mimo toŚwietny, pełnokrwisty kryminał, z przecudną, kocią...
Lekka książka z przymrużeniem oka- taka trochę bajka dla dorosłych. Fabułę poznajemy z perspektywy kotki Sheili i ludzi- dochodzi do morderstwa i zaczyna się dochodzenie. Zabity zostaje mieszkający na stałe w Polsce Serb, którego lokatorką jest ta właśnie kotka. Zrządzeniem losu Sheila trafia do domu policjantki prowadzącej sprawę. Kicia jest zdeterminowana pomóc nowej pani w złapaniu mordercy swojego pana.
Śledztwo rozwija się i wychodzą na jaw coraz to inne ciemne sprawki pewnych dwóch Austriaków, a Sheila naprowadza nową panią na nowe tropy, w międzyczasie załatwiając swoje kocie sprawy. Podobał mi się sposób, w jaki autorzy przedstawili kocie spojrzenie na wydarzenia.
Dla kociarzy z pewnością gratka!
Lekka książka z przymrużeniem oka- taka trochę bajka dla dorosłych. Fabułę poznajemy z perspektywy kotki Sheili i ludzi- dochodzi do morderstwa i zaczyna się dochodzenie. Zabity zostaje mieszkający na stałe w Polsce Serb, którego lokatorką jest ta właśnie kotka. Zrządzeniem losu Sheila trafia do domu policjantki prowadzącej sprawę. Kicia jest zdeterminowana pomóc nowej pani...
więcej Pokaż mimo toUwielbiam autorów za cudowną zabawę słowem, za niebanalne porównania i poczucie humoru. Może intryga kryminalna jest tu banalna ale dla miłośników kotów to pozycja obowiązkowa . Ja przeczytałam z czystą przyjemnością i radochą pomieszaną z rechotem. I nawet Romcia jest przez chwilę!!!
Uwielbiam autorów za cudowną zabawę słowem, za niebanalne porównania i poczucie humoru. Może intryga kryminalna jest tu banalna ale dla miłośników kotów to pozycja obowiązkowa . Ja przeczytałam z czystą przyjemnością i radochą pomieszaną z rechotem. I nawet Romcia jest przez chwilę!!!
Pokaż mimo to8/10 ⭐ [108/2k23]
Halo? Czy są na sali zwierzolubni miłośnicy kryminałów? Tak? To się świetnie składa, bo mam dla Was doskonałą propozycję lektury!
"Zabójstwo, śledztwo, tajemniczy morderca, enigma smaga tajemnicę biczem sekretu!".
W jednym z wrocławskich mieszkań ulokowanych przy ulicy Kwiskiej zostaje zasztyletowany Jovan Dragosavljević.
Samotny, postawny mężczyzna nie wadził nikomu, a mimo to padł ofiarą profesjonalisty, który wykonał szczególne cięcie zwane cięciem Melizdara. Jedyną świadkinią popełnionej zbrodni była kotka, przebywająca wówczas na balkonie. Ale kto to widział brać kota na świadka w sądzie i jeszcze uważać, że futrzak pomaga w naprowadzeniu na sprawcę, chcąc pomścić swojego opiekuna?! Śledztwo w tej sprawie staje się udziałem policjantów z komisariatu na Grabiszyńskiej: komisarz Magdy Borkońskiej oraz podkomisarza Macieja Malickiego. A ten duet gwarantuje dużo słownych przepychanek i sytuacyjnych żartów.
"Fretka bura!
On tam leży skotowany, a ja o żarciu myślę! Wiem, mówi się 'skatowany'. To Jovan wymyślał takie różne przeróbki słów. 'Kottemplować', 'komkot' zamiast 'kompot', 'parkotmetr', 'kottuzjowana' i wiele innych. I on też wymyślił takie przekleństwa jak 'fretka bura' albo 'żeby cię skotłowało!'.
O Kocia Macierz! Takich krymi-miauów mogę przeczytać i z tuzin z rzędu, i jestem pewna, że nawet nie poczuję przesytu. Niby jest na poważnie, w końcu mamy denata serbskiego pochodzenia i robotę zawodowc-a/-ów, a mimo wszystko jest lekko, zabawnie i przyjemnie, tak że podczas lektury można odpocząć i czerpać prawdziwą radość z ligniwstycznych zabaw, które stały się swoistym znakiem rozpoznawczym wrocławskiego duetu Autorów. To w połączeniu ze śledztwem prowadzonym na sześć łap przez charakterną Viledę oraz łepską i zdeterminowaną rasową kotkę daje nam komfortową i wyróżniającą się lekturę; swoiste ukoronowanie miłości do naszych mniejszych braci i sióstr, a przy tym romans z nietypową formą: wszak antropomorfizacja Szelki doskonale dopełnia zwyczajowo przyjętą perspektywę trzecioosobową. Zwierzęco-ludzkiej kooperacji towarzyszy dzielnie nie kto inny, jak Maciej Malicki, nomen omen nemezis samego Tomasza Winklera, noszący swego czasu fryzurę na Dorocińskiego w serialowym "Pitbullu". Taka koincydencja: uwielbiam zarówno Malickiego, jak i oficera Despero, a po "Siódmym kocim żywocie" tego pierwszego darzę nawet jeszcze większą sympatią. Słowne riposty odgrywają przy tym niebagatelną rolę. Ale do brzegu, porzućmy dygresje i wróćmy do samej fabuły. Konwencja kryminalnej komedii nie stoi na przeszkodzie w budowaniu solidnego i przede wszystkim wiarygodnego śledztwa w trakcie którego policjanci jawią się jako najzwyklejsi w świecie ludzie zamiast nieomylni nadludzie. Trzeba im oddać, że przy minimalnych poszlakach i pomocy Sheili zdołali dojść do ukrytego sedna. Jednakże odbyło się to kosztem drobnych ofiar. A moje serce uroniło przy okazji kilka łezek jakby dla przeciwwagi odczuwanego wcześniej rozbawienia.
"Coś ważnego kołatało się po umyśle, Malicki prywatnie nazywał ten stan jazdą mózgu po spirali: ciągle odsłaniało się coś nowego, ale bezużytecznego - sama trasa, a najciekawsze, to coś, po co w ogóle ruszał w drogę, umykało, pędziło z identyczną prędkością, wyprzedzając Malickiego o połowę spirali, o nieco więcej niż połowę spirali, o tyle, żeby sprawnie ukryć się za ciągle i płynnie zawijanym zakrętem".
Z ręką na sercu i pozytywnym werdyktem na ustach rekomenduję Wam "Siódmy koci żywot". Nie tylko ze względu na akcję i ukochany Wrocław, i nie dlatego, że koci zmysł bywa niezawodny, lecz zwyczajnie, jakościowo i humorystycznie. Jak to mówią: do zakotania jeden kot, a może... trup? Przednia rozrywka!
"Nie powinno się odchodzić bezgłośnie. Śmierć musi wiedzieć, że nikt się nie godzi... że jest zbędna... znienawidzona..."
PS. Postuluję o zaliczenie w poczet przekleństw "fretki burej". Niech zagości na stałe w językowym kanonie.
PS2. Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Agora a za piękną dedykację Autorom.
IG: zlizujelitery
8/10 ⭐ [108/2k23]
więcej Pokaż mimo toHalo? Czy są na sali zwierzolubni miłośnicy kryminałów? Tak? To się świetnie składa, bo mam dla Was doskonałą propozycję lektury!
"Zabójstwo, śledztwo, tajemniczy morderca, enigma smaga tajemnicę biczem sekretu!".
W jednym z wrocławskich mieszkań ulokowanych przy ulicy Kwiskiej zostaje zasztyletowany Jovan Dragosavljević.
Samotny, postawny mężczyzna nie...