Amerykańskie więzienie

Okładka książki Amerykańskie więzienie Shane Bauer
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Amerykańskie więzienie
Shane Bauer Wydawnictwo: Marginesy reportaż
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
reportaż
Tytuł oryginału:
American Prison
Wydawnictwo:
Marginesy
Data wydania:
2022-06-22
Data 1. wyd. pol.:
2022-06-22
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366671119
Tłumacz:
Tomasz S. Gałązka
Tagi:
więzienie USA rasizm nadużycia Luizjana reportaż wcieleniowy dziennikarstwo uczestniczące
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Amerykańskie więzienie



przeczytanych książek 73 napisanych opinii 73

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
73 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
90
83

Na półkach: ,

Super książka. Zawsze uważałem więzienia prywatne za głupotę. Książka obnaża właśnie na czym oszczędzają właściciele takich przybytków, po otrzymaniu pieniędzy od państwa. Nie będzie to tajemnicą, że na pracownikach. Nędzne pensje strażników i oczywiście redukcja ich do minimum w porównaniu z normalnym więzieniem itp.

Super książka. Zawsze uważałem więzienia prywatne za głupotę. Książka obnaża właśnie na czym oszczędzają właściciele takich przybytków, po otrzymaniu pieniędzy od państwa. Nie będzie to tajemnicą, że na pracownikach. Nędzne pensje strażników i oczywiście redukcja ich do minimum w porównaniu z normalnym więzieniem itp.

Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach:

W 2021 roku Departament Sprawiedliwości USA podał do wiadomości publicznej „Spis stanowych i federalnych zakładów karnych za rok 2019”, w którym można dowiedzieć się, że wśród 1677 placówek penitencjarnych w USA aż 411 zarządzane było przez prywatne korporacje więzienne. „Amerykańskie więzienie”, którego autorem jest Shane Bauer, znany i nagradzany dziennikarz śledczy, współpracujący z dwumiesięcznikiem Mother Jones, opisuje tajniki funkcjonowania jednej z prywatnych placówek.

Mając za sobą doświadczenia zdobyte podczas pobytu w areszcie śledczym w Iranie, opisanym w pracy zbiorowej „A Sliver of Light”, postanowił przyjrzeć się „tajnikom” pracy w prywatnych korporacjach penitencjarnych. Aplikując do Corrections Corporation of America (CCA),użył prawdziwych danych w formularzu rekrutacyjnym i nikt nie postanowił sprawdzić, kim jest i czym zajmował się w przeszłości.

W ciągu czterech miesięcy „służby”, jaką podjął w prywatnym więzieniu Winn w stanie Luizjana, Bauer z dużą precyzją opisał, w jaki sposób ów placówka funkcjonuje. Przyjrzał się polityce kadrowo-płacowej, wytykając m.in. brak płatnych zwolnień lekarskich, czy niższe stawki godzinowe w porównaniu do zatrudnienia w więzieniach zarządzanych przez Departament Więziennictwa USA.

Był świadkiem bójek między skazanymi, opisywał nielegalne układy, w które próbowano go wciągnąć, a także zwrócił uwagę na to, jak obojętność i brak profesjonalizmu ze strony strażników doprowadza do zgonów. On sam po czterech miesiącach pracy zauważył, że stał się agresywny i gwałtowny. Po odejściu z CCA i opublikowaniu swojego reportażu na łamach „Mother Jones” wywołał on niemałe poruszenie w kraju i wewnątrz firmy.

Aby zrozumieć aktualny stan rzeczy i istotę funkcjonowania prywatnego więziennictwa, a także czerpania z niego zysku, Bauer w formie „przerywnika” przedstawia historię niechęci do rezygnacji z wyzysku ludności afro-amerykańskiej w USA po zniesieniu niewolnictwa. Historia ta jest mroczna, pełna dyskryminacji i nieludzkich warunków, z jakimi musieli mierzyć się skazani na karę pozbawienia wolności od końca XIX wieku.

Grupy „kajdaniarzy” pracujące w kopalniach i na plantacjach bawełny borykały się z przypadkami tortur, kar cielesnych za źle wykonaną pracę. Niewyobrażalne nam warunki w amerykańskich więzieniach panowały od początku istnienia USA do współczesnych czasów.

Niejednokrotnie daje się zauważyć odniesienia do przeprowadzonego w 1971 roku Eksperymentu Stanfordzkiego – strażnicy niejednokrotnie dopuszczają się nadużyć ze strony powierzonej władzy i odpowiedzialności na pełnionym stanowisku.

Temat prywatnych więzień zainteresował mnie podczas szkoły podoficerskiej. Zagłębiając się w nią „okiem klawisza” dam jej solidne 8/10, gdyż nie obejdzie się tutaj bez krytycznego komentarza na temat przekładu. Przede wszystkim zwracam uwagę na brak spójnego tłumaczenia, przez które niejednokrotnie pogubiłem się w tym, „kto jest kim” – chociażby na występujące określenia typu „szef zmiany” czy „dowódca zmiany”, z którego poprawnym w polskiej terminologii penitencjarnej jest to drugie.

Zwracam także uwagę na tłumaczenia samej nazwy jednostki penitencjarnej Winn – dosłowne przetłumaczenie Winn Correctional Center na „Ośrodek Poprawczy Winn” jest błędne, gdyż w polskiej terminologii „ośrodek poprawczy” jest archaizmem oznaczającym jednostkę dla nieletnich. W samym Winn osadza się skazanych dorosłych, dlatego też „Zakład Karny Winn” byłoby poprawne.

W oczy uderza także słowo „blok” używane w kontekście budynków zakwaterowania skazanych, którego nie używa się z uwagi na skojarzenia z obozami koncentracyjnymi. Zamiast tego odpowiednim byłoby użycie słowa „pawilon” lub „oddział”.

Pierwszy raz spotykam się z użyciem słowa „szpadryna” w kontekście więziennej broni. Samo słowo „szpadryna” oznacza kastet. Nie spotkałem się, aby ktoś kogoś dźgał kastetem.

„Amerykańskie więzienie” jest książką, która zapada w pamięci na długo. Jest to relacja o prawdziwym obliczu amerykańskiej sprawiedliwości, a także o tym, że „amerykański sen” może stać się prawdziwym koszmarem na jawie. Pozycja obowiązkowa dla miłośników dziennikarstwa śledczego.

W 2021 roku Departament Sprawiedliwości USA podał do wiadomości publicznej „Spis stanowych i federalnych zakładów karnych za rok 2019”, w którym można dowiedzieć się, że wśród 1677 placówek penitencjarnych w USA aż 411 zarządzane było przez prywatne korporacje więzienne. „Amerykańskie więzienie”, którego autorem jest Shane Bauer, znany i nagradzany dziennikarz śledczy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2936
2844

Na półkach: , ,

Mocny reportaż, który wbija człowieka w fotel, a w sercu zostawia tysiąc sztyletów.
Porażający obraz upodlenia, okrucieństwa dla zysku.
Dziennikarz śledczy, Shane Bauer zatrudnia się jako strażnik w prywatnym zakładzie karnym w Luizjanie. Nikt nie sprawdza jego przeszłości, kwalifikacji, nie testuje psychiki. Każdy może być strażnikiem więziennym, dostającym 9 dolarów za godzinę, podczas gdy dyrektor generalny tej placówki zarabia 4 mln. dolarów rocznie.

Prywatne więzienie to w Ameryce maszynka do pieniędzy - im więcej więźniów, tym większy zysk. Nie wydając kasy na ochronę, opiekę zdrowotną, resocjalizację, wystarczające wyżywienie, edukację - otrzymujemy opłacalny biznes, bliźniaczo podobny w zasadach do kolonializmu i niewolnictwa.
Nie jest przypadkiem, że większość osadzonych stanowią Afroamerykanie.

Bauer opisuje równolegle swoją pracę w zakładzie karnym, z historią więziennictwa na Południu Stanów w ostatnich stu latach.
Oba nurty wciągają.

Po zniesieniu niewolnictwa obrotni przedsiębiorcy i politycy wykorzystując zapis w konstytucji, że do pracy niewolniczej mogą być użyci skazańcy, stworzyli prywatne farmy katorżniczej pracy w prywatnych zakładach karnych. Ludzi można skazać wszak za najdrobniejsze przestępstwo, a potem ich eksploatować aż do śmierci. Stany południowe zawierały kontrakty z firmami prywatnymi, sprzedając im więźniów do pracy, w której warunki przypominały stalinowski gułag.

Smutna to lektura, udowadniająca, jak łatwo i szybko można przejść drogę od współczucia do agresji wobec podwładnych, co poczuł na swojej skórze autor reportażu.

Mocny reportaż, który wbija człowieka w fotel, a w sercu zostawia tysiąc sztyletów.
Porażający obraz upodlenia, okrucieństwa dla zysku.
Dziennikarz śledczy, Shane Bauer zatrudnia się jako strażnik w prywatnym zakładzie karnym w Luizjanie. Nikt nie sprawdza jego przeszłości, kwalifikacji, nie testuje psychiki. Każdy może być strażnikiem więziennym, dostającym 9 dolarów za...

więcej Pokaż mimo to

avatar
798
794

Na półkach:

Autor jest amerykańskim dziennikarzem śledczym, który zatrudnił się w roli klawisza w prywatnym więzieniu. Tak, w Stanach Zjednoczonych są prywatne więzienia, też byłem zaskoczony. Bauer zabiera nas do zamkniętego świata, które tak naprawdę pełne jest uchybień, jest to typowe komercyjne przedsięwzięcie, w którym ważny jest jedynie pieniądz (stany płacą zryczałtowaną stawkę za utrzymanie więźnia),a nie cel resocjalizacji, jaki teoretycznie ma pobyt człowieka w więzieniu.
Czytałem lepsze reportaże, ten nie jest zły, ale nie zaciekawiła mnie ta tematyka jakoś bardzo. Średniak.

Autor jest amerykańskim dziennikarzem śledczym, który zatrudnił się w roli klawisza w prywatnym więzieniu. Tak, w Stanach Zjednoczonych są prywatne więzienia, też byłem zaskoczony. Bauer zabiera nas do zamkniętego świata, które tak naprawdę pełne jest uchybień, jest to typowe komercyjne przedsięwzięcie, w którym ważny jest jedynie pieniądz (stany płacą zryczałtowaną stawkę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1819
479

Na półkach:

Świetny reportaż. Bardzo podobała mi się koncepcja naprzemiennych rozdziałów z przygód Autora jako klawisza i historii więziennictwa. Wiele z przytaczanych scen robi mocne wrażenie. Chcę więcej takich reportaży!

Świetny reportaż. Bardzo podobała mi się koncepcja naprzemiennych rozdziałów z przygód Autora jako klawisza i historii więziennictwa. Wiele z przytaczanych scen robi mocne wrażenie. Chcę więcej takich reportaży!

Pokaż mimo to

avatar
9
8

Na półkach:

Początkowo lektura sprawiła mi wiele problemów – sposób prowadzenia narracji przez autora nie był oczywisty, a wstawki dotyczące historii więziennictwa wydawały się być zbyt obszerne w stosunku do głównej części fabuły.

Im dalej w las, tym (tym razem) robiło się jaśniej i klarowniej. Kiedy skończyłem lekturę, miałem pewien niedosyt – chciałbym więcej i żałowałem, że przygoda autora skończyła się tak szybko.

Polecam!

Początkowo lektura sprawiła mi wiele problemów – sposób prowadzenia narracji przez autora nie był oczywisty, a wstawki dotyczące historii więziennictwa wydawały się być zbyt obszerne w stosunku do głównej części fabuły.

Im dalej w las, tym (tym razem) robiło się jaśniej i klarowniej. Kiedy skończyłem lekturę, miałem pewien niedosyt – chciałbym więcej i żałowałem, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1487
993

Na półkach: ,

Shane Bauer podejmuje obserwację uczestniczącą i „wchodzi” jako strażnik w zamknięty świat amerykańskiego więzienia, zarządzanego przez prywatna spółkę.
Świat więzień od dawna jest przedmiotem zainteresowania (czasem niezdrowego) dla wielu laików. Co dzieje się za tymi murami, w zamkniętym uniwersum instytucji totalnej, jak określił ją Goffman. Cały świat w małej puszce, z której na zewnątrz przechodzą ledwo strzępki informacji. Do tego amerykański system, w którym istnieje taka osobliwość, jak więzienia prywatne, czyli zarządzane nie przez państwo, tylko przez firmę prywatną. Idea outsourcingu jest znana na świecie jako sposób na redukcję kosztów w zakresie działań „nieopłacalnych” dla firmy. Przerzucenie prowadzenia więzień na firmy prywatne redukuje koszty, gdyż podnajmujący wykonanie zadania bierze na siebie wszystkie koszty w zamian za stawkę ustaloną. Nie zmienia to faktu, że jeszcze nikt nie założył firmy, by na niej nie zarabiać.
W pierwszym odruchu miałem przeczucie, ze Bauer zamierza zająć się dychotomią więzień – strażnik. Nic bardziej mylnego. Shane Bauer bierze na tapet przede wszystkim sam system funkcjonowania więzienia prywatnego, i jako wyzyskiwani i odczłowieczani jawią się i więźniowie i strażnicy, a w opozycji do nich jest zarząd firmy, który dąży do zysku.
By to podkreślić, książka składa się z dwóch przeplatających części. Pierwsza – opis pracy Shanea Bauera jako strażnika w prywatnym więzieniu w Luizjanie, jego przeżycia, kontakty, doświadczenia. Druga – dzieło o charakterze historycznym, będące rysem systemu penitencjarnego Stanów Zjednoczonych na przestrzeni wieków.
Bauer pokazuje, że nie da się w nieograniczony sposób ciąć koszty, chyba że… Chyba że „straty w ludziach” są tanie, a celem nie jest humanitarność i praworządność. Ciekawa też teza Bauera, że więzień jest tańszy niż niewolnik i nie trzeba o niego dbać. Może nieciekawie porównam ludzi do aut, ale to jak mieć prywatne auto, z którego będziesz korzystał i dbasz o wymiany, naprawy, etc i auto wynajęte, które poużywasz dzień, tydzień, miesiąc i zwrócisz bez zastanawiania się nad tym, czy cos tam trzeszczy czy nie. Po przeczytaniu miałem wrażenie, że osoby przebywający w wiezieniu są traktowani jak towar, który należy przez określony czas przechować, zgodnie z umową. Pokazuje też, że strażnik w tym więzieniu to też „niewolnik” systemu i efektu redukcji kosztów.
Nie wchodząc w szczegóły zapytam, czy Bauer nadawał się na strażnika. Przypomina to trochę eksperyment Zimbardo. Ale też kilkakrotnie podkreśla się fakt, ze zatrudnienie jest za stawkę minimalną i przyjmowany jest każdy, kto się zgłosi. Problem rekrutacji i selekcji rozwiązany jest na najprostszej zasadzie – przychodzisz o własnych siłach i jesteś gotów pracować za takie pieniądze (9 dolarów/godzina) to się nadajesz. Nie są badane żadne predyspozycje. Do tego ciągłe niedoetatyzowanie, co powoduje przemęczenie i frustrację. I „taka osoba” ma potem być w kontakcie z więźniem, który też nie jest zadowolony z życia, a w rękawie może różne rzeczy nosić.
Smutno to się czytało. Świat, w którym źle jest wszystkim. Świat, o którym mało co się wie na zewnątrz. Świat, rąbek którego Bauer uchyla.

Shane Bauer podejmuje obserwację uczestniczącą i „wchodzi” jako strażnik w zamknięty świat amerykańskiego więzienia, zarządzanego przez prywatna spółkę.
Świat więzień od dawna jest przedmiotem zainteresowania (czasem niezdrowego) dla wielu laików. Co dzieje się za tymi murami, w zamkniętym uniwersum instytucji totalnej, jak określił ją Goffman. Cały świat w małej puszce, z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
344
290

Na półkach:

„Amerykańskie więzienie” to reportaż ukazujący problemy prywatnych zakładów penitencjarnych w Ameryce. Nie trudno sobie wyobrazić, że takie same problemy byłyby w każdej państwowej instytucji (np. szpitalu) zarządzanej przez prywatną firmę lub korporację, dla której nadrzędnym celem jest własny zysk, a nie jakiekolwiek i czyjekolwiek dobro..

„Amerykańskie więzienie” to reportaż ukazujący problemy prywatnych zakładów penitencjarnych w Ameryce. Nie trudno sobie wyobrazić, że takie same problemy byłyby w każdej państwowej instytucji (np. szpitalu) zarządzanej przez prywatną firmę lub korporację, dla której nadrzędnym celem jest własny zysk, a nie jakiekolwiek i czyjekolwiek dobro..

Pokaż mimo to

avatar
1854
1506

Na półkach: , , ,

Spotkałem w życiu paru zawziętych liberałów ekonomicznych, którzy twierdzili, że wszystko trzeba prywatyzować: szpitale, szkoły, więzienia, lasy i co tam jeszcze; twierdzili, że doprowadzi to do lepszego, efektywniejszego funkcjonowania tych podmiotów. Zawsze owe idee wydawały mi się szalone, ale w niektórych krajach się je realizuje, oto w USA, gdzie ilość więźniów przekracza 2 miliony (co oznacza ponad 600 więźniów na 100,000 mieszkańców, dla porównania, dla Polski ten wskaźnik wynosi około 180, dla Szwecji około 65) i państwo nie może nadążyć z budową nowych więzień, powstały zatem więzienia prywatne, o których jest właśnie ta książka.

Rzecz ma formę reportażu wcieleniowego, oto autor zatrudnił się jako strażnik w prywatnym więzieniu w Luizjanie zarządzanym przez spółkę CCA. Narracja książki idzie dwutorowo, po pierwsze autor opisuje swoją pracę w zakładzie karnym, po drugie opowiada o historii więziennictwa na Południu Stanów w ostatnich stu latach, oba wątki są niezmiernie ciekawe.

Zacznijmy od historii, oto po zniesieniu niewolnictwa sprytni przedsiębiorcy i politycy skorzystali na zapisie w konstytucji głoszącym, że do pracy niewolniczej mogą być użyci skazańcy. Zatem więźniów przez dziesiątki lat zaganiano do ciężkich prac pod groźbą bata. Co ciekawe, zaczęto ludzi wtrącać za kraty za najdrobniejsze przestępstwa, a potem ich eksploatowano bez litości. Stany południowe zawierały nawet kontrakty z firmami prywatnymi, sprzedając im więźniów do pracy. A warunki pracy przypominały stalinowski gułag, może z jedną różnicą, w Stanach chłostano więźniów jeśli nie wyrobili normy, w Sowietach nie dawano im jeść. Ale wysoka śmiertelność skazanych była podobna. Cały ten system trwał przez prawie sto lat i miał silny aspekt ekonomiczny — olbrzymie zyski z pracy więźniów — i rasowy, bo zdecydowana większość skazańców była czarna.

Opis pracy autora jest równie ciekawy, oto CCA dostaje od stanu ustaloną stawkę za każdego więźnia, jeśli więc chce zwiększać zyski (jak każda firma prywatna),musi ciąć koszty. I czyni to, nędznie płacąc personelowi, skracając szkolenia, mocno ograniczając poziom opieki medycznej czy psychologicznej dla więźniów itd. itp., w takich warunkach w ogóle nie ma mowy o żadnej rehabilitacji czy resocjalizacji osadzonych. Opowiada Bauer wstrząsające historie więźniów, którzy stali się inwalidami czy zmarli w wyniku braku pomocy medycznej. Niektóre opisy są szokujące, jak oddział dla potencjalnych samobójców: więźniowie siedzą osobno, mają jeden koc, poza tym są nadzy: „W celi nie może mieć niczego więcej poza przydziałem papieru toaletowego. Żadnych książek. Żadnej pożywki dla myśli.” Są stale obserwowani przez strażników, nic więc dziwnego, że zaczynają wariować. Dlaczego ci ludzie nie są objęci opieką psychiatryczną? Kasa misiu, kasa...

Wszystko to sprawia, że więzienie prywatne jest piekłem dla osadzonych i dla strażników, sam autor zauważył, że kilka miesięcy tej pracy zmieniło go w gorszego człowieka.

Można argumentować, że w więzieniach państwowych jest podobny syf, ale dla mnie jest to problem bodźców, totalne zafiksowanie spółek prywatnych na zysku i cięciu kosztów prowadzi do fatalnych rezultatów, w placówkach państwowych jednak mówi się i działa w kierunku resocjalizacji.

Po ukazaniu się książki Bauera, ceny akcji CCA mocno spadły, ale po wyborze Trumpa na prezydenta znów podskoczyły, firma weszła w nowy lukratywny biznes: prowadzenie ośrodków odosobnienia dla nielegalnych imigrantów. Brr...

Pokazuje dobitnie książka Bauera, że idea prywatnego więzienia jest chora, ale nie w Ameryce...

Spotkałem w życiu paru zawziętych liberałów ekonomicznych, którzy twierdzili, że wszystko trzeba prywatyzować: szpitale, szkoły, więzienia, lasy i co tam jeszcze; twierdzili, że doprowadzi to do lepszego, efektywniejszego funkcjonowania tych podmiotów. Zawsze owe idee wydawały mi się szalone, ale w niektórych krajach się je realizuje, oto w USA, gdzie ilość więźniów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1729
1712

Na półkach:

Dobry, mocny, na długo pozostający w pamięci reportaż.
W USA jest całkiem sporo prywatnych więzień. Dla nas to nie do pomyślenia. Reportaż pokazuje brutalną, gorzką i okrutną prawdę o jednym z takich przybytków.
Dziennikarz śledczy Shane Bauer zatrudnił się na stanowisku strażnika w prywatnym więzieniu w Luizjanie. Zgłosił się pod swoim własnym imieniem i nazwiskiem i nikt nie sprawdził jego danych, przeszłości, nie zweryfikował tego kim jest. Wniosek, strażnikiem więziennym może zostać każdy, także osoba karana, z zaburzeniami, psychopata. Przerażające. Ale to dopiero początek, czubek góry lodowej.
Bauer prezentuje chory, przestępczy i wynaturzony sposób życia, egzystencji, bo nawet nie wiem czy można to życiem nazwać, w prywatnym więzieniu. Konkretnie chodzi o zakład w Luizjanie. Nie będę wam opisywać szczegółów. Najlepiej sami je poznajcie, przeczytajcie książkę.
W trakcie lektury nasuwa się pytanie, skoro to konkretne więzienie takie jest, to czy w innych jest inaczej? A w sumie dlaczego w innych miałoby być inaczej, lepiej, normalniej? A dlaczego nie?
Takie rozterki, pytania, wątpliwości miałam do końca lektury i nie ukrywam, mam je nadal.
Raczej skłaniam się do tej opcji, że pozostałe więzienia są równie złe, a może i gorsze, niż to opisane w książce. Jeżeli tak jest, osadzeni muszą w nim wieść koszmarne życie. Niby wyrok to nie wczasy, to kara. Jednak nie można zapomnieć o godności człowieka, nawet osadzonego przestępcy, o nie luksusowych, ale w miarę normalnych warunkach życia. Tu tego brak.
Ciekawym jest osadzenie współczesnej opowieści w historii wieków minionych. Autor wszystko zręcznie snuje, ciekawie miesza, opowiada naprawdę pasjonującą choć i szokująca historię. Na plan pierwszy w uwarunkowaniach więziennictwa, takiego, a nie innego zachowania strażników, personelu od dawna wysuwa się jedno - rasizm. Shaun udowadnia, że od wielu wieków jest on głównym czynnikiem decydującym o tym, jak żyje konkretny więzień, co mu przysługuje, jaki jest jego los.
Przerażające. Mamy XXI wiek.
Poza tym są też inne aspekty, które decydują o losie osadzonego, o tym jak mu będzie w więzieniu.
Bardzo istotny jest swoisty kodeks strażników, rozpiska, regulamin, jak zwał tak zwał. W każdym bądź razie chodzi o zasady, jakimi powinien się strażnik kierować. Są one dla mnie w wielu aspektach po prostu straszne i niezrozumiałe. A gdzie jakieś ludzkie odruchy, normalne zachowanie, choćby cień empatii?!
Jest jeszcze jeden aspekt, który sprawia, iż ta książka jest zdecydowanie warta lektury. Chodzi o to jak zmieniał się autor, jak zmieniały się jego zasady, priorytety, spojrzenie na drugiego człowieka, jak wiele razy zaglądał w swoje wnętrze, myślał nad pewnymi sprawami. Bardzo ciekawy dodatek, który sprawia, iż Amerykańskie więzienie jest czymś więcej niż tylko suchym reportażem. Polecam.Szokująca lektura.

Dobry, mocny, na długo pozostający w pamięci reportaż.
W USA jest całkiem sporo prywatnych więzień. Dla nas to nie do pomyślenia. Reportaż pokazuje brutalną, gorzką i okrutną prawdę o jednym z takich przybytków.
Dziennikarz śledczy Shane Bauer zatrudnił się na stanowisku strażnika w prywatnym więzieniu w Luizjanie. Zgłosił się pod swoim własnym imieniem i nazwiskiem i nikt...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    165
  • Przeczytane
    81
  • Posiadam
    17
  • 2022
    8
  • E-book
    6
  • Reportaż
    5
  • Reportaże
    4
  • 2023
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Przeczytane w 2022
    3

Cytaty

Więcej
Shane Bauer Amerykańskie więzienie Zobacz więcej
Shane Bauer Amerykańskie więzienie Zobacz więcej
Shane Bauer Amerykańskie więzienie Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także