A Memory of Light

Okładka książki A Memory of Light Robert Jordan, Brandon Sanderson
Okładka książki A Memory of Light
Robert JordanBrandon Sanderson Wydawnictwo: Little, Brown Book Group Cykl: Koło Czasu (tom 14) fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Koło Czasu (tom 14)
Wydawnictwo:
Little, Brown Book Group
Data wydania:
2013-04-09
Data 1. wydania:
2013-04-09
Język:
angielski
ISBN:
9780748117222
Inne
Średnia ocen

5,0 5,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
381
135

Na półkach:

Dotarłam! Były momenty zwątpienia w tej podróży przez świat Jordana, ale ostatecznie jestem zadowolona, choć uważam, ze najsilniejsza była druga książka z tych, które pisał Sanderson.

Dotarłam! Były momenty zwątpienia w tej podróży przez świat Jordana, ale ostatecznie jestem zadowolona, choć uważam, ze najsilniejsza była druga książka z tych, które pisał Sanderson.

Pokaż mimo to

avatar
171
120

Na półkach:

"Pamięć Światłości" to prawdziwie epickie zwieńczenie cyklu, który wcześniej dostarczył mi wielu pozytywnych wrażeń i co najmniej trzy razy tyle nudy. Gdy rozpoczynała się Ostatnia Bitwa czułem wobec tego podekscytowanie, ale też... pewną ulgę. Finał był jednak bardzo dostarczający. Tysiąc dwieście stron niekończącej się akcji, napięcia i mniejszych lub większych niespodzianek. W tej opowieści były groza, niepokój, patos i - przede wszystkim - dużo serca...

... ale punktem kulminacyjnym całej historii, jej największym tryumfem, pozostaje dla mnie ta krótka rozmowa pomiędzy Egwene a Verin z "Pomruków Burzy". To był ten moment, kiedy dalekowzroczne planowanie Jordana i subtelność Sandersona wspólnie stworzyły scenę kompletną. W "Pamięci Światłości" zabrakło mi takich motywów, choć muszę przyznać, że zwyczajnie nie było na nie czasu. W wielkim finale trzeba było znaleźć miejsce dla podsumowania pięćdziesięciu wątków i oddania sprawiedliwości pięciuset bohaterom. Wielką zasługą Sandersona jest to, że udało się to wszystko zmieścić w jednym tomie, a nie kolejnej trylogii.

Jednocześnie z pewną wątpliwością i niemałym zaskoczeniem przyznaję, że ta historia mogłaby być nieco dłuższa. W tym ostatnim tomie wprowadzonych zostało kilka nowych wątków, które w mojej opinii wymagały jakiejkolwiek podbudowy w którymś z wcześniejszych tomów. Poza tym, epilog jest bardzo pospieszny i zdawkowy. Nie znalazło się w nim zbyt wiele wiadomości na temat tego, co dalej - nawet w odniesieniu do głównych bohaterów. Dlatego też na sam koniec pozostaje poczucie sporego niedosytu.

Koniec końców, na pytanie, czy było warto męczyć się z tą liczącą kilkanaście tysięcy stron kobyłą, jaką jest "Koło Czasu", odpowiadam: tak. Dla Verin. I trochę też dla Hinderstap.

"Pamięć Światłości" to prawdziwie epickie zwieńczenie cyklu, który wcześniej dostarczył mi wielu pozytywnych wrażeń i co najmniej trzy razy tyle nudy. Gdy rozpoczynała się Ostatnia Bitwa czułem wobec tego podekscytowanie, ale też... pewną ulgę. Finał był jednak bardzo dostarczający. Tysiąc dwieście stron niekończącej się akcji, napięcia i mniejszych lub większych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
319
110

Na półkach:

super zakończenie. W sumie można by pociągnąć kilka wątków. Mata ciut mało na końcu. Generalnie wątek Mata chyba najbardziej mi leżał. Najmniej Egwene. Straszna s..ka z niej wyszła. Po przeczytaniu wszystkich tomów miałem problem z rozpoczęciem nowej książki. Tak mi się w głowę to wgryzło

super zakończenie. W sumie można by pociągnąć kilka wątków. Mata ciut mało na końcu. Generalnie wątek Mata chyba najbardziej mi leżał. Najmniej Egwene. Straszna s..ka z niej wyszła. Po przeczytaniu wszystkich tomów miałem problem z rozpoczęciem nowej książki. Tak mi się w głowę to wgryzło

Pokaż mimo to

avatar
795
312

Na półkach: , ,

Ta seria to majstersztyk, wciągające bez reszty cudo! Bogactwo wątków, postaci i opowieści. A koło czasu obraca się tak jak chce.

Ta seria to majstersztyk, wciągające bez reszty cudo! Bogactwo wątków, postaci i opowieści. A koło czasu obraca się tak jak chce.

Pokaż mimo to

avatar
245
211

Na półkach:

Nawet nie wiem czego się spodziewałam, ale chyba czegoś więcej, niż zaoferowała mi ta część... Bo te dwie wcześniejsze, kiedy przejął opowieść Sanderson bardzo mi się podobały. Wniósł świeżość w historię i dojrzałość w postaci. A od połowy tej części miałam uczucie szaleńczego biegu przez poszczególne sceny... tyle wątków i postaci w tej ostatniej bitwie, tyle powiązań, że czułam coraz większą zadyszkę. Nie wspominając już, że bitwa toczy się od połowy tomu. Po prostu czuję się zmęczona tym chaosem, który z tego wyszedł. Chociaż niektóre wątki doskonale pociągnięte do samego końca.
Poza tym po 14 tomach nie mogę uwierzyć, że to się skończyło... dziwnie mi tak z tym uczuciem. Siła tej historii jest w tym, że wysokiego rudego chłopaka, którego spotykam w drodze do pracy nazywam "Aielem", a na starszą córkę czasem mówię w myślach "Zielona Aes Sedai". Więc chyba jednak ta opowieść się udała,..

Nawet nie wiem czego się spodziewałam, ale chyba czegoś więcej, niż zaoferowała mi ta część... Bo te dwie wcześniejsze, kiedy przejął opowieść Sanderson bardzo mi się podobały. Wniósł świeżość w historię i dojrzałość w postaci. A od połowy tej części miałam uczucie szaleńczego biegu przez poszczególne sceny... tyle wątków i postaci w tej ostatniej bitwie, tyle powiązań, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
382
270

Na półkach:

Postanowiłem, że nie wystawie temu tomowi oceny, bo po prostu uważam, że nie nie sposób ocenić tej części, czy raczej całego zakończenia obiektywnie, a próbując to zrobić, ocena mogłaby być niestety krzywdząca. Dlaczego?
W skrócie: Coś, co pierwotnie w zamyśle Jordana, było zaplanowane na zapewne kolejne kilka tomów, wszystkie te pieczołowicie i szczegółowo rozwijane postacie przez te wszystkie tomy, nie tylko pierwszo i drugo, ale i trzecio i czwartoplanowe, wszystkie te często nudne opisy, przez które trzeba było się wręcz przebijać, ale które właśnie tworzył charakter każdej postaci w najdrobniejszych detalach, wszystko to było rozwijane tak szczegółowo przez 11 tomów i nagle trzeba było to skompresować i domknąć na tak niewielu stronach.
Co z tego mogło wyjść, można sobie wyobrazić.
Akcja dzieje się bardzo szybko, postaci które się nagromadziły jest dużo i po protu nie sposób poświecić każdej z nich tyle czasu, ile czytelnik by sobie życzył. Przez to niektóre z nich pojawiają się okazyjnie, relacje zostały w znacznej większości bardzo spłycone, a spłycone do takiego stopnia, że w którymś momencie w jednym zdaniu zostaje oznajmione, że gdzieś niedawno dana para jest po ślubie, a przypadku innej pary o ślubie dowiadujemy się, kiedy jedna z postaci nazwa drugą "żono" i nic więcej na ten temat. Takich większych, bądź mniejszych "niuansów" jest mnóstwo i cała ta chemia między bohaterami po prostu wyparowała. Trup ściele się również gęsto i tak naprawdę nie ma nawet miejsca, aby dłużej się nad jedną czy drugą śmiercią w książce rozwodzić.
Poza tym spłaszczeniem i spłyceniem relacji między bohaterami w szczególności gryzły mnie 3 z nich. Egwene, która stała się potwornie irytująca ze swoim zachowaniem wszystkowiedzącej i nieomylnej, pomimo tego, że była dziewczyną ze wsi, na nauce w wieży spędziła kilka miesięcy, u mądrych uczyła się tylko śnienia i nie miała nigdzie okazji nabyć takiej wiedzy, jak tutaj zostało to przedstawione, w szczególności jeśli chodzi o taktykę wojenną. Pozostałe 2 postacie to rodzeństwo Trakand, z których już standardowo głupota momentami wylewała się wręcz wiadrami.
Oczywiście nie mam tutaj pretensji do Sandersona, który jest jednym z moich ulubionych autorów, bo zadanie otrzymał praktycznie niewykonalne. Należy być tutaj przede wszystkim wdzięcznym, że dane czytelnikom było poznać jakiekolwiek zakończenie po tylu tomach, nawet w tak skompresowanej formie. Jednakże gdyby Jordan miał możliwość dokończenia swojego dzieła i nie miałby ograniczenia czasowego, to za takie zakończenie moja ocena zdecydowanie nie byłaby zbyt wysoka.
Epilog wygląda jak wstęp do kolejnej książki, nie wyjaśnia zbyt wiele i pozostawia duży niedosyt i mnóstwo kolejnych pytań, co nie powinno mieć miejsca po tak rozbudowanej opowieści.
Wracać do tej serii raczej nie zamierzam, tym bardziej, że prawie połowa tomów wypada delikatnie mówiąc dość przeciętnie i mając na względzie takie zakończenie, nie zachęca to zbytnio po ponowne sięgnięcie do tej serii.

Postanowiłem, że nie wystawie temu tomowi oceny, bo po prostu uważam, że nie nie sposób ocenić tej części, czy raczej całego zakończenia obiektywnie, a próbując to zrobić, ocena mogłaby być niestety krzywdząca. Dlaczego?
W skrócie: Coś, co pierwotnie w zamyśle Jordana, było zaplanowane na zapewne kolejne kilka tomów, wszystkie te pieczołowicie i szczegółowo rozwijane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
343
33

Na półkach:

15 książek, ponad 14,5 tysiąca stron/502 godziny audiobooka. Pół roku przygody z chmarą bohaterów, którzy na pewnym etapie stają się ‘Twoimi książkowymi przyjaciółmi’. Nie zaprzeczę, szykuje mi się chyba depresja poczytelnicza życia, co dobitnie świadczy o sile „Koła czasu”.

Wykorzystując ten moment trochę jako okazję do podsumowania całej serii, chcę tylko zaznaczyć, że oczywiście w wielu miejscach nie było idealnie, włączając w to ten tom. ALE to w jaki sposób losy tych wszystkich bohaterów zostały podomykane, jest szalenie satysfakcjonujące. Nie będę zdradzać żadnych szczegółów, ani się szczególnie rozpisywać. Daję 10/10, bo to, co aktualnie mi się kłębi w głowie jest jakąś wielką plątaniną związków chemicznych, a moment, w którym lektor powiedział „koniec ostatniego tomu ‘Koła czasu’” zostanie ze mną na długo.

Idźcie i czytajcie, ja idę się wypłakać.

15 książek, ponad 14,5 tysiąca stron/502 godziny audiobooka. Pół roku przygody z chmarą bohaterów, którzy na pewnym etapie stają się ‘Twoimi książkowymi przyjaciółmi’. Nie zaprzeczę, szykuje mi się chyba depresja poczytelnicza życia, co dobitnie świadczy o sile „Koła czasu”.

Wykorzystując ten moment trochę jako okazję do podsumowania całej serii, chcę tylko zaznaczyć, że...

więcej Pokaż mimo to

avatar
68
22

Na półkach:

Miło spędzony czas

Miło spędzony czas

Pokaż mimo to

avatar
242
54

Na półkach:

Finał niewątpliwie epicki. Co do całej serii... cóż, Robert Jordan był niezłym światotwórcą, lecz niestety średnim pisarzem.

Finał niewątpliwie epicki. Co do całej serii... cóż, Robert Jordan był niezłym światotwórcą, lecz niestety średnim pisarzem.

Pokaż mimo to

avatar
26
6

Na półkach:

Godne zwieńczenie takiej serii byłoby niezwykle trudne dla oryginalnego autora. Brandon Sanserson miał podwójnie ciężkie zadanie, a wywiązał się z niego perfekcyjnie.

Godne zwieńczenie takiej serii byłoby niezwykle trudne dla oryginalnego autora. Brandon Sanserson miał podwójnie ciężkie zadanie, a wywiązał się z niego perfekcyjnie.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    669
  • Przeczytane
    522
  • Posiadam
    94
  • Fantasy
    23
  • Ulubione
    17
  • Teraz czytam
    11
  • Chcę w prezencie
    10
  • Fantastyka
    10
  • 2022
    9
  • Koło Czasu
    5

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki A Memory of Light


Podobne książki

Przeczytaj także