rozwińzwiń

Rozstaje zmierzchu

Okładka książki Rozstaje zmierzchu Robert Jordan
Okładka książki Rozstaje zmierzchu
Robert Jordan Wydawnictwo: Zysk i S-ka Cykl: Koło Czasu (tom 10) fantasy, science fiction
848 str. 14 godz. 8 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Koło Czasu (tom 10)
Tytuł oryginału:
Crossroads of Twilight
Wydawnictwo:
Zysk i S-ka
Data wydania:
2023-05-23
Data 1. wyd. pol.:
2004-01-01
Data 1. wydania:
2003-01-01
Liczba stron:
848
Czas czytania
14 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788382029185
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Zapadające ciemności i zapach snów



841 1 313

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
601 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
3
3

Na półkach:

O matko jak tu się bardzo strasznie i okrutnie nic nie dzieje.

Od dziecka uwielbiam Koło Czasu, ale wiadomo, z wiekiem zdaję sobie coraz bardziej sprawę z niedociągnięć cyklu. Zatem przy obecnym, audiobookowym, odświeżaniu, ulało mi się przy tym tomie, bo to jest już grafomania, poziom kryminał.

Przemyślenia z dupy, przepraszam, duszy głównych przesadnie egzaltowanych bohaterek, które nie wnoszą zupełnie nic do fabuły. No i legendarny wielostronicowy opis prania jedwabiu. Jak mi pralka padnie być może skorzystam.

O matko jak tu się bardzo strasznie i okrutnie nic nie dzieje.

Od dziecka uwielbiam Koło Czasu, ale wiadomo, z wiekiem zdaję sobie coraz bardziej sprawę z niedociągnięć cyklu. Zatem przy obecnym, audiobookowym, odświeżaniu, ulało mi się przy tym tomie, bo to jest już grafomania, poziom kryminał.

Przemyślenia z dupy, przepraszam, duszy głównych przesadnie egzaltowanych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
720
2

Na półkach:

Po 500 stronach coś zaczęło się dziać...

Po 500 stronach coś zaczęło się dziać...

Pokaż mimo to

avatar
12
12

Na półkach:

Na początku książki autor przenosi nas w różne miejsca pokazując nam jak wygląda bieżąca sytuacja z różnych stron barykady. Książka jest wielowątkowa. Dowiadujemy się do walki szykują w uproszczeniu pisząc północ i południe. Zbierane są wojska i zawierane są sojusze wojskowe. W tej walce biorą po obu stronach kobiety władające mocą (Ase Sedai oraz Mądre). Większość z nich jest skupiona wokół Białej Wieży, które zajmuję się ich szkoleniem. Rozdzielone Ase Sadai według specjalizacji na różne grupy, które są przypisane kolorami. Mamy więc grupy np. Zielone, Błękitne, Czerwone, Żółte. Wiemy, że część z nich zdradziły Białą Wieżę i opowiedziały się po stronie Czarnego. Teraz we wszystkich kręgach trwają ich poszukiwanie, są zwane jako grupa Czarnych. Ase Sadai nie ufają sobie, szukają szpiegów wśród wszystkich innych grupach, które mogą wykorzystywać zdobyte informacje, aby zaszkodzić ich planom. Tak się przedstawia jeden z głównych wątków książki, lecz w książce są też inne wątki, które są moim zdaniem bardziej interesujące. Jest opisana historia Mata Cauthon, który wędruję z trupą cyrkowców. Wraz z nim jest też Egeanin seanchańska arystokratka. Wędrując razem udają kochanków. Ich relacja są bardzo zabawnie opisane. Mat porywa jednak Tuon i Suluci. Rozpowiadają potem historyjkę, o tym że Mat i Tuon (Cóka Dziwieciu Księżyców - księżniczka) są kochankami. Teraz trwa ucieczka. Pod strażą obie są umieszczone w jednym z wozów. Chłopak skrycie podkochuje się z Tuon, choć rozumie, że pewnie nie będzie mógł nigdy zostać jej mężem. Tuon jest przez niego nazywana Zabawką. Mat próbuje odgadnąć jej uczucia i przez cały czas wędrówki próbuje poznać jak jest tak naprawdę ta dziewczyna. Czy uda mu do niej zbliżyć i zostać jej mężem czego tak bardzo pragnie? Możecie być pewni, że finał tej historii na pewno Was zaskoczy i wzruszy. Zapraszam Was po więcej na blog KTM:
http://klub-tworczych-mam.blogspot.com/2023/10/gotowe-mama-czyta-rozstaje-zmierzchu.html

Na początku książki autor przenosi nas w różne miejsca pokazując nam jak wygląda bieżąca sytuacja z różnych stron barykady. Książka jest wielowątkowa. Dowiadujemy się do walki szykują w uproszczeniu pisząc północ i południe. Zbierane są wojska i zawierane są sojusze wojskowe. W tej walce biorą po obu stronach kobiety władające mocą (Ase Sedai oraz Mądre). Większość z nich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1739
1699

Na półkach: ,

„Rozstaje zmierzchu” to dziesiąty tom monumentalnego cyklu Roberta Jordana pod tytułem Koło Czasu. W ostatnim czasie pojawiło się bardzo wiele książek fantastycznych, bardzo mnie to cieszy, bo wcześniej nie było ich zbyt wiele. Dzięki temu poszerza się jej asortyment. Czytelnicy mogą przebierać w wielu światach, przeżywać różne wyprawy, walczyć z bohaterami niezliczonych powieści. Z każdym pojawiającym się tom powieści Roberta Jordana zachodzę sobie w głowę, kiedy ten czas zleciał, z chęcią zabrałam się za lekturę. Byłam ciekawa, co tym razem wymyślił autor, nigdy nie przypuszczałam, że będę czytać tak rozległy cykl.
W „Rozstajach zmierzchu” Mat Cauthon ucieka z porwaną Córką Dziewięciu Księżyców przed Ebou Dar. Ma on poślubić dziewczynę, nie są bezpieczni, nie mogą się zatrzymać. Zagrożenie dla nich to zarówno Cień, jak i Imperium Seanchan. Prrin stara się uwolnić swoją żonę Faile, ile jest w stanie poświęcić, aby zrealizować swój cel? Czy jego przyjaźń z Randem zostanie wystawiona na próbę? Amyrlin oblega Tar Valon musi zwyciężyć i przelać jak najmniej krwi, jeśli Aes Sedai nie zdołają się ponownie zjednoczyć, tylko Asha'mani, staną w obronie świata przed Czarnym. Rand al'Thor, Smok Odrodzony, zdołał oczyścić męską połowę Prawdziwego Źródła ze skazy Czarnego, jednak nie wszyscy w to wierzą. Mężczyźni, którzy posiadają zdolność do przenoszenia Mocy nadal budzą nienawiść i strach, sytuacji nie poprawia proroctwo, a przecież ktoś powinien uratować świat.
„Rozstaje zmierzchu” to ciekawy tom, który z pewnością nie jest najbardziej dynamiczny, jeśli chodzi o fabułę, ale to nie znaczyło, że nie mogłam go przeczytać. Interesuje mnie, jak ten cały cykl się skończy, a skoro dotarłam do tego miejsca, nie mam zamiaru się zatrzymać. Styl Jordana i jego fenomen polega na tym, że nie ważne czy spodziewałeś się jakiegoś wydarzenia w książce, a kiedy ono następuje, udało ci się je przewidzieć i tak czujesz się zaskoczony, w jaki sposób to wszystko się połączyło. „Rozstaje zmierzchu” nadal jest dobrą lekturą i niezbędną, która doprowadzi nas do zakończenia cyklu. Pod kątem głównej fabuły nie dzieje się tutaj nic bardzo ważnego, niektóre wątki poboczne pozostały nadal nierozwiązane. W tej książce główną akcją jest konflikt polityczny między Białą Wieżą, a rebeliantami. Przynajmniej ja mam takie wrażenie, Robert Jordan wciąż ma w zanadrzu kilka niespodzianek, a ja bardzo chciałabym je poznać.

„Rozstaje zmierzchu” to dziesiąty tom monumentalnego cyklu Roberta Jordana pod tytułem Koło Czasu. W ostatnim czasie pojawiło się bardzo wiele książek fantastycznych, bardzo mnie to cieszy, bo wcześniej nie było ich zbyt wiele. Dzięki temu poszerza się jej asortyment. Czytelnicy mogą przebierać w wielu światach, przeżywać różne wyprawy, walczyć z bohaterami niezliczonych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1086
721

Na półkach: ,

Seria Koło Czasu to takie moje guilty pleasure, bo czytam ją w absolutnie losowej kolejności i bardzo mi się ten sposób podoba. Mam w planach po przeczytaniu wszystkich tomów zacząć od pierwszego i wtedy już czytać w odpowiedniej kolejności, aby wychwycić jakieś smaczki, coś czego nie widziałam wcześniej, ale teraz jest to absolutnie genialny sposób, bo w momencie, gdy cofam się kilka części wcześniej dowiaduję się z czego coś wynika. A przy fantasy można sobie na to pozwolić!

Tym razem padło na "Rozstaje zmierzchu", a że jest to kawał książki, bo ponad osiemset stron, to czytanie przeplatałam sobie innymi powieściami. Skutek to odniosło taki, że często łapiąc za kryminał cały czas z tyłu głowy stukało mi, żeby skończyć czytać jak najszybciej i wrócić do serii Jordana. Czy było warto?

Jak już wspominałam, to tom dziesiąty i tym razem można powiedzieć, że mamy tu walkę o żony. A dlaczego? Otóż, mamy bohaterów Mata i przeznaczoną mu na żonę córkę dziewięciu księżyców, którą porwał i uciekają przed niebezpieczeństwem. Drugą parą jest Perrin i jego uprowadzona żona Faile. Jedni walczą o przetrwanie, ściga ich tajemniczy Cień i to nie tylko, bo również mordercza potęga imperium, a Perrin jest w równie złej sytuacji, bo aby odzyskać żonę musi zrobić tak wiele, że wręcz rozważa przymierze z wrogiem... co z tego wyniknie?

W tej książce dzieje się tak dużo, tak szybko, a tekstu jest tak wiele, że naprawdę trzeba się skupić podczas czytania, bo można przegapić coś istotnego. Nie ma tu momentów, gdzie jest chwila spokoju i można przez tekst płynąć, niemal się wyłączając. Nie, trzyma w napięciu niczym najlepszy dreszczowiec i przy tym jest tak dobrą fantastyką, że aż zapiera dech. Świat, w którym przyszło bohaterom zmagać się z przeciwnościami losu jest stworzony świetnie, nie znalazłam w nim żadnych nieścisłości, a to ogromny plus.

Bohaterowie są skonstruowani tak, że mimo skomplikowanych imion nie da się ich pomylić i czytelnik się do nich od razu przywiązuje, wyczekuje tego, co ich spotka. Polubiłam od razu zarówno Mata, jak i Perrina wraz z ich zawziętością i gotowością do tego by zrobić dla kobiet bardzo wiele, a być może i sprzedać duszę.

Szczerze mówiąc ciężko jest opowiedzieć o tej książce obchodząc fabułę dookoła żeby nie zaspojlerować jej, ale to jest tego typu fantasy, które pokocha każdy miłośnik tego gatunku, a jeśli jeszcze trafi się taki jak ja, czyli uwielbiający opasłe tomiszcza, to tutaj znajdzie wszystko czego może chcieć.

Teraz z przyjemnością wybiorę losowo kolejny tom i się w nim zagłębię na długie godziny!

Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Zysk i S-ka.

Seria Koło Czasu to takie moje guilty pleasure, bo czytam ją w absolutnie losowej kolejności i bardzo mi się ten sposób podoba. Mam w planach po przeczytaniu wszystkich tomów zacząć od pierwszego i wtedy już czytać w odpowiedniej kolejności, aby wychwycić jakieś smaczki, coś czego nie widziałam wcześniej, ale teraz jest to absolutnie genialny sposób, bo w momencie, gdy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1677
1676

Na półkach: ,

O jeju, jeju, ile się tu działo, to głowa mała! Przyznaję, że nie potrafiłam nadążyć za początkiem książki, gdyż jeden bohater przewijał się za drugim i nie mogłam ich spamiętać. Nie byłam pewna kto tu zamierza walczyć i dlaczego tak długo z tą walką zwlekali. Może tak nie powinno być, ale bardziej wczytywałam się we wszelkiego rodzaju opisy miejsc, czy zachowania postaci, gdyż tak pięknie i dokładnie było to opisane. Nerwowe ruchy pewnej postaci doprowadziły mnie do śmiechu, tak jak i uspokajanie.

,, Dotknięcie pieprzyka poprawiało mu zresztą humor. "

,, Ituralde spiął palce za plecami, próbując się powstrzymać przed dotknięciem rubinu w lewym uchu. Gest ten był bowiem powszechnie znany jako objaw jego zdenerwowania. "

,, Rajabi zaś-mężczyzna o charakterystycznej grubej, krótkiej szyi-wyglądał na wręcz ogłuszonego."

Tych sytuacji jest naprawdę ogrom, gdzie w komiczny sposób autor przedstawiał prawie każdą ważną dla wydarzeń postać. Właśnie te rzeczy sprawiały, że czytałam ją z zachwytem i uśmiechem. Wiem, że powinnam przeżywać ich walkę, a wcześniej plany w jaki sposób kogo zaatakować, od której strony, kto im pomoże i tak dalej, ale reszta wydarzeń jakoś schowała mi się w tle. Dziwne to, bo choć czytałam wcześniejsze książki z tej serii, to żadne z nich nie wydawały mi się tak pełne zabawnych porównań czy opisów. To był dla mnie taki moment, gdzie wchodzi kobieta cała w tatuażach, ma kolorowe włosy, kota w torebce i misia na smyczy. Nie ważne, że przyszła mi oznajmić, iż zamierza mnie zaatakować, bo to jak wyglądała totalnie przyćmiło mi treść. Ale to było naprawdę miłą odmianą i trwało do samego końca książki:-)
W skrócie wam powiem, że postacie szykują się do walki, której nie wiedzą z kim stoczą, gdyż zależy to od tego, kto pierwszy ich zaatakuje. Ktoś inny będzie walczył o tron ze staraniem jak najszybszego obalenia przeciwnika. Komuś wędrówka z damą nie przypadnie do gustu i warto poznać jego myśli, gdyż pełen obaw naprawdę mnie rozbawił, a jeszcze ktoś inny będzie chciał coś zniszczyć, ale w taki sposób, by tego nie uszkodzić. I wszędzie obecne będzie napięcie z opisami, które co jakiś czas będą je rozładowywać. Jednak, trzeba się uzbroić w cierpliwość, gdyż czasami bohaterzy dużo gdybają i planują, jakby wiedzieli co chcą zrobić, ale nie mieli pewności jak. Jest to już dziesiąty tom serii Koła Czasu i każdy z nich pozostawia po sobie inne emocje. Tylko fakt, by chronić swoich za wszelką cenę pozostaje bez zmian:-)

O jeju, jeju, ile się tu działo, to głowa mała! Przyznaję, że nie potrafiłam nadążyć za początkiem książki, gdyż jeden bohater przewijał się za drugim i nie mogłam ich spamiętać. Nie byłam pewna kto tu zamierza walczyć i dlaczego tak długo z tą walką zwlekali. Może tak nie powinno być, ale bardziej wczytywałam się we wszelkiego rodzaju opisy miejsc, czy zachowania postaci,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1040
798

Na półkach:

„Rozstaje zmierzchu” to już X tom serii „Koło czasu” i muszę przyznać, że przy tej części wyjątkowo poczułem się znużony tą historią. Maiło na to wpływ zapewne to, że nie wiele się działo i mimo, że każdy z bohaterów się tutaj pojawia i coś tam robi, to jednak ani trochę nie pcha to fabuły do przodu. Jedynie dowiemy się jak każda z postaci pojawiających się na kartach tej powieści (a jest ich z setka) jest ubrana a także co myśli na temat spotykanych osób na swoje drodze (uprzedzę że raczej nic dobrego).
Chyba jedynym plusem tej książki jest to z czego słynie autor a mianowicie z zamiłowania do szczegółów. Więc wykreowany świat jest przedstawiony niezwykle drobiazgowo, wypełniony tak wieloma szczegółami, że można poczuć przesyt. Ten poziom szczegółowości wydaje się powodować trudności u czytelników, którzy oczekują szybkiego rozwiązania lub ruchu fabuły.
Sama fabuła w moim odczuciu jest jakby materiałem pobocznym, który mógłby się znaleźć w poprzednich częściach i pewnie narracja by za dużo nie straciła.
Do końca serii pozostało jeszcze kila tomów a ostatnie zostały napisane przez Brandona Sandersona więc mam prawo liczyć że końcówka będzie piorunująca w akcję. Ta część po względem akcji wypadła słabo a nasi bohaterowie praktycznie nie posunęli się do przodu. Oby w kolejnym tomie było lepiej.

„Rozstaje zmierzchu” to już X tom serii „Koło czasu” i muszę przyznać, że przy tej części wyjątkowo poczułem się znużony tą historią. Maiło na to wpływ zapewne to, że nie wiele się działo i mimo, że każdy z bohaterów się tutaj pojawia i coś tam robi, to jednak ani trochę nie pcha to fabuły do przodu. Jedynie dowiemy się jak każda z postaci pojawiających się na kartach tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
421
92

Na półkach:

Fascynujące w tej książce jest to, że po jej przeczytaniu masz wrażenie, że akcja w zasadzie nie posunęła się do przodu, mimo iż powieść ma ponad 800 stron. Jednakże dobre rozłożenie akcentów w poszczególnych rozdziałach zmusza czytelnika do pochłaniania następnych rozdziałów i przeżywania kolejnych komplikacji w życiu bohaterów. Jak zawsze u Jordana na pierwszym miejscu należy pochwalić kreację bohaterów i skomplikowany zarys intryg panujący w stworzonym przez niego świecie. Akcja toczy się powoli, ale każdy kto dotrwał do tego tomu powinien już być do tego przyzwyczajony. Jedynym minusem jest ilość postaci, która przytłoczyła już chyba samego autora (stworzenie postaci Furyka Karede, podczas gdy istnieje już Hadnan Kadere, nie wspominając już o niektórych podobnych imionach sióstr). Polecam

Fascynujące w tej książce jest to, że po jej przeczytaniu masz wrażenie, że akcja w zasadzie nie posunęła się do przodu, mimo iż powieść ma ponad 800 stron. Jednakże dobre rozłożenie akcentów w poszczególnych rozdziałach zmusza czytelnika do pochłaniania następnych rozdziałów i przeżywania kolejnych komplikacji w życiu bohaterów. Jak zawsze u Jordana na pierwszym miejscu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
936
800

Na półkach:

Powieść, która niesie ze sobą skrajne opinie czytelników, historia niełatwa, skomplikowana i wielowymiarowa właśnie pozostawiła w mojej głowie trwały ślad, a półka z najważniejszymi książkami fantasy wymaga poważnej reorganizacji.



Nie będę dziś pisać zbyt wiele o fabule, bo to jest tak, jakbym chciała streścić Grę o tron, nie będę więc się porywać z motyką na księżyc. Opowiem jednak o tym, jak olbrzymia jest to literacka uczta!

Osoby, które znają twórczość Tolkiena, znajdą tu wiele rzeczy zapożyczonych z jego najsłynniejszej trylogii i być może fabuła wydawać się może nie do końca oryginalna, to jednak sposób jej przedstawienia jest niemal wybitny.

Mamy tu zbiór wielu postaci. Żadna z nich nie jest krystaliczna, ich działania i decyzje nie do końca są jasne, co komplikuje nieco odbiór i sprawia, że całość nabiera nieprawdopodobnej wręcz tajemniczości. Poza tym, bohaterowie przebywają długą drogę, ale mnóstwo niedopowiedzeń i niejasności powoduje, że zastanawiam się dokąd ich to wszystko zaprowadzi, i czy to się skończy dobrze.

To wspaniały przykład high fantasy. I choć kilkukrotnie złapiecie się na tym, że porównujecie inne książki z tego gatunku, to jednak przyjemność z czytania jest nieprawdopodobna. Książka jest napisana bardzo plastycznie, a akcja ma świetne tempo. Są momenty, w których fabuła pędzi na złamanie karku, ale są też chwile wyciszenia – bardzo potrzebne, by zachować rytm.

Tę powieść należy potraktować jak najlepszy rocznik wina. Zachować go na idealny moment i delektować się nim w ciszy i spokoju, mimo, że jest już to dziesiąty tom.

Powieść, która niesie ze sobą skrajne opinie czytelników, historia niełatwa, skomplikowana i wielowymiarowa właśnie pozostawiła w mojej głowie trwały ślad, a półka z najważniejszymi książkami fantasy wymaga poważnej reorganizacji.



Nie będę dziś pisać zbyt wiele o fabule, bo to jest tak, jakbym chciała streścić Grę o tron, nie będę więc się porywać z motyką na księżyc....

więcej Pokaż mimo to

avatar
327
239

Na półkach: , ,

Pozytywy: bohaterowie tak nie denerwują jak w poprzednich tomach. Negatywy: tutaj naprawdę prawie nic się nie dzieje. Sześć gwiazdek za całokształt (uwzględniający poprzednie tomy).

Pozytywy: bohaterowie tak nie denerwują jak w poprzednich tomach. Negatywy: tutaj naprawdę prawie nic się nie dzieje. Sześć gwiazdek za całokształt (uwzględniający poprzednie tomy).

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    951
  • Chcę przeczytać
    842
  • Posiadam
    234
  • Ulubione
    28
  • Fantasy
    28
  • Teraz czytam
    23
  • Fantastyka
    22
  • Chcę w prezencie
    12
  • Koło Czasu
    11
  • Koło czasu
    11

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Rozstaje zmierzchu


Podobne książki

Przeczytaj także