"To co za nami" to powieść stworzona przez duet Vi Keeland i Dylana Scotta z gatunku New Adult. Co prawda ja do młodzieży już się nie zaliczam, ale lubię czasem przeczytać coś lekkiego dla rozluźnienia umysłu i odreagowania stresów dnia codziennego.
W tej historii poznajemy Nikki i Zacka - dwoje młodych ludzi, mających przed sobą całe życie, a za sobą trudne doświadczenia życiowe. Dziewczyna zmaga się ze wspomnieniami o swojej zmarłej matce, a chłopak nie może zapomnieć o Emily, dziewczynie, która zmarła w bardzo młodym wieku. Akcja nabiera rozpędu od momentu listu, który trafia w ręce Nikki, w którym dowiaduje się, że jednak nie jest sama na świecie. Ma rodzinę, do której zalicza się jej siostra bliźniaczka, która była wychowywana przez jej ciotkę. Czy jest coś co połączy Nikki i Zacka? Czy odnajdą spokój duszy po trudnych wydarzeniach? Czy uda im się pokonać własne demony, które nieoczekiwanie się obudzą? Tego właśnie dowiecie się z tej książki. Fabuła pełna jest skrywanych od lat rodzinnych sekretów, siły przeznaczenia i walki o lepsze jutro, pomimo tych plusów ma również swoje minusy. Jest dosyć przewidywalna, od samego początku można domyślić się dalszego rozwoju sytuacji, co nie zmienia faktu, że historię czyta się tak przyjemnie, że trudno się od niej oderwać. Akcja jest prowadzona tak, że nie da się nie zakochać w głównych bohaterach. Czytelnik ma możliwość utożsamienia się z nimi, dzielić się troskami, problemami ale i dobrymi chwilami. Losy tych dwojga ludzi to idealny przykład na to, że miłość pojawia się znienacka, a czas leczy rany. Historia przedstawiona w książce "To co za nami" może nie wydawać się atrakcyjna dla osób dojrzałych, dorosłych, i tych, którzy wolą mocną literaturę. Język i sposób kreowania postaci zdecydowanie wskazuje na to, że pozycja ta jest skierowana bardziej do nastolatków, dlatego też momentami wydawała mi się za bardzo infantylna.
Podsumowując, jeśli szukasz tytułu na jeden wieczór, który z pewnością sprawi, że z Twoich oczu polecą łzy wzruszenia - ten tytuł jest dla Ciebie! Pomimo kilku zastrzeżeń, to w gruncie rzeczy przyjemna lektura. Polecam ją mniej wymagającym czytelnikom!

"To co za nami" to powieść stworzona przez duet Vi Keeland i Dylana Scotta z gatunku New Adult. Co prawda ja do młodzieży już się nie zaliczam, ale lubię czasem przeczytać coś lekkiego dla rozluźnienia umysłu i odreagowania stresów dnia codziennego.
W tej historii poznajemy Nikki i Zacka - dwoje młodych ludzi, mających przed sobą całe życie, a za sobą trudne...

Cóż, myślę, że tę lekturę zdecydowanie mogę nazwać "szybką", taką z gatunku tych na rozluźnienie. Nie jest to w żadnym wypadku negatywne - przepłynęłam przez tę historię, połączyłam wątki bardzo szybko, ale było miło!

Cóż, myślę, że tę lekturę zdecydowanie mogę nazwać "szybką", taką z gatunku tych na rozluźnienie. Nie jest to w żadnym wypadku negatywne - przepłynęłam przez tę historię, połączyłam wątki bardzo szybko, ale było miło!

Gdy się ma ponad 30 lat, to nie chce się czytać o milosci nastolatków 😅
Ale wiecie co? To była naprawdę dobra książka o milosci młodych ludzi. O oddaniu, o cierpieniu, o szczęściu... o wielu rzeczach. Niepotrzebnie czytałam opinie, w których wyczułam mieszane uczucia. Przecież nie da się wszystkim dogodzić 😁 Ale Vi Keeland nie zawiodła mnie i tym razem, natomiast po Dylana Scotta chyba musze siegnac i sprawdzic. Polecam! Stworzyli z moją ulubioną autorka dobry duet!

Gdy się ma ponad 30 lat, to nie chce się czytać o milosci nastolatków 😅
Ale wiecie co? To była naprawdę dobra książka o milosci młodych ludzi. O oddaniu, o cierpieniu, o szczęściu... o wielu rzeczach. Niepotrzebnie czytałam opinie, w których wyczułam mieszane uczucia. Przecież nie da się wszystkim dogodzić 😁 Ale Vi Keeland nie zawiodła mnie i tym razem, natomiast po Dylana...

Muszę przyznać, że książka okazała się być dość przewidywalna, jednak mimo to nie odjęło mi to przyjemności czytania. Jest to zupełnie coś innego pod względem wcześniejszej literatury autorki. Książka opowiada historię dwójki osób wkraczających w dorosłość. Z pewnością warto po nią sięgnąć.

Muszę przyznać, że książka okazała się być dość przewidywalna, jednak mimo to nie odjęło mi to przyjemności czytania. Jest to zupełnie coś innego pod względem wcześniejszej literatury autorki. Książka opowiada historię dwójki osób wkraczających w dorosłość. Z pewnością warto po nią sięgnąć.

Przeczytałam tę książkę dokładnie miesiąc temu (od dzisiaj, dnia kiedy wystawiam opinię). Nie pamiętam nic. Nie pamiętam fabuły, nie pamiętam bohaterów, pamiętam imię jednej postaci. Skoro tak to wygląda, to trochę chyba słabo. Była na pewno przerywnikiem do czegoś cięższego, ale nie ma co ukrywać, że jest to dziwne, bo pamiętam inne książki tej autorki, które czytałam znacznie dawniej.
Edit po 3 minutach, po przeczytaniu czyjejś opinii bezspojlerowo. Coś tam pamiętam, ale jak widać, książka nie była szczególna.

Przeczytałam tę książkę dokładnie miesiąc temu (od dzisiaj, dnia kiedy wystawiam opinię). Nie pamiętam nic. Nie pamiętam fabuły, nie pamiętam bohaterów, pamiętam imię jednej postaci. Skoro tak to wygląda, to trochę chyba słabo. Była na pewno przerywnikiem do czegoś cięższego, ale nie ma co ukrywać, że jest to dziwne, bo pamiętam inne książki tej autorki, które czytałam...

Uwielbiam książki Vi ale ta była jakby nie jej. Całkiem inna. Niby lekka, ale jednak ciężka, przynajmniej dla mnie. Niby poruszająca ciężkie problemy, ale przewidywalna, momentami płytka, infantylna, męcząca. Miało być pięknie, wzruszająco, a wyszło nijako.
Książka o nastolatkach i chyba bardziej dla nastolatków. Chociaż lubię takie książki i zdecydowanie kocham tę autorkę, niestety muszę stwierdzić że ta opowieść okazała się dla mnie rozczarowaniem.

Uwielbiam książki Vi ale ta była jakby nie jej. Całkiem inna. Niby lekka, ale jednak ciężka, przynajmniej dla mnie. Niby poruszająca ciężkie problemy, ale przewidywalna, momentami płytka, infantylna, męcząca. Miało być pięknie, wzruszająco, a wyszło nijako.
Książka o nastolatkach i chyba bardziej dla nastolatków. Chociaż lubię takie książki i zdecydowanie kocham tę autorkę,...

„Miłość nie potrzebuje słów. Byłem twój, zanim się w ogóle odezwałaś”.

"To co za nami" to powieść z gatunku new Adult. Poznajemy tutaj Vi Keeland od nieco innej strony, dość subtelnej i łagodnej.
Vi razem z Dylan Scott stworzyły na kartkach stron Nikki i Zacka - dwie młode osoby, które doświadczają straty bliskiej osoby - Nikki straciła matkę, Zack natomiast przyjaciółkę Emily.
Po śmierci matki Nikki otrzymuje list, w którym Mama wyznaje, że Nikki ma ciocię oraz siostrę bliźniaczkę. Obie odnajdują się i ciocia zabiera Nikki do siebie.
Zack i Nikki poznają się bez słowa, na bieżni i już wtedy zaczyna między nimi iskrzyć. Ale, że śmierć Emily jest dość świeża, Zack karci się, że próbuje za szybko znaleźć sobie pocieszenie po jej stracie.
W tajemnicy przed ciocią Nikki stara się odnaleźć swoją siostrę. Jakie będą tego skutki i jak potoczą się losy pary?

Książka jest dość przewidywalna. Związek Emily i Zacka oraz ich relacja była na tyle mocna, że można było się domyślić kto jest poszukiwaną siostrą. Mimo, że historia nie wciągnęła mnie od pierwszych stron, to została poprowadzona w taki sposób, że zakochałam się w Nikki oraz Zacku. Oboje doświadczeni przez los, mają przed sobą wiele pierwszych razy, więc poznają się od samego początku w cudowny sposób.
Mimo, iż jest to książka z gatunku młodzieżowych to zdecydowanie polecam ❣️

„Miłość nie potrzebuje słów. Byłem twój, zanim się w ogóle odezwałaś”.

"To co za nami" to powieść z gatunku new Adult. Poznajemy tutaj Vi Keeland od nieco innej strony, dość subtelnej i łagodnej.
Vi razem z Dylan Scott stworzyły na kartkach stron Nikki i Zacka - dwie młode osoby, które doświadczają straty bliskiej osoby - Nikki straciła matkę, Zack natomiast przyjaciółkę...

Po opisie spodziewałam się czegoś innego, ale jest to kolejny raz, kiedy wciąga, nie wiedząc nawet kiedy. Los jest bardzo przewrotny, o czym przekonuje się Zack. Prawdziwa miłość również istnieje, a czas zdecydowanie leczy rany. Nie będę spojlerować, ale polecam każdemu, kto lubi oderwać się od rzeczywistości, i pokibicować nowym bohaterom.

Po opisie spodziewałam się czegoś innego, ale jest to kolejny raz, kiedy wciąga, nie wiedząc nawet kiedy. Los jest bardzo przewrotny, o czym przekonuje się Zack. Prawdziwa miłość również istnieje, a czas zdecydowanie leczy rany. Nie będę spojlerować, ale polecam każdemu, kto lubi oderwać się od rzeczywistości, i pokibicować nowym bohaterom.

To powinna być powieść, która złamie mi serce, a całość wyszła jakoś płasko. Było kilka takich momentów wzruszy pod koniec, ale jednak do całości podeszłam raczej obojętnie. Chyba nawet nie jestem rozczarowana, raczej zdziwiona tym faktem. Fabularnie nie do końca przypadła mi do gustu, nie bardzo lubię tej jeden konkretny wątek, ale postacie są mega spoko! No i chyba najbardziej gryzie mi się Keeland i bohaterowie nastoletni, nie pasuje mi to kompletnie. Szkoda, ale przynajmniej trochę umila nudny wieczór.

To powinna być powieść, która złamie mi serce, a całość wyszła jakoś płasko. Było kilka takich momentów wzruszy pod koniec, ale jednak do całości podeszłam raczej obojętnie. Chyba nawet nie jestem rozczarowana, raczej zdziwiona tym faktem. Fabularnie nie do końca przypadła mi do gustu, nie bardzo lubię tej jeden konkretny wątek, ale postacie są mega spoko! No i chyba...

Wspaniała historia i książka. Polecam

Wspaniała historia i książka. Polecam