rozwińzwiń

Czerwone drzewo

Okładka książki Czerwone drzewo Caitlín R. Kiernan
Okładka książki Czerwone drzewo
Caitlín R. Kiernan Wydawnictwo: Mag horror
302 str. 5 godz. 2 min.
Kategoria:
horror
Tytuł oryginału:
The Red Tree
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2021-09-24
Data 1. wyd. pol.:
2021-09-24
Data 1. wydania:
2009-01-01
Liczba stron:
302
Czas czytania
5 godz. 2 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367023030
Tłumacz:
Anna Studniarek-Więch
Średnia ocen

5,6 5,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
5,6 / 10
113 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
108
28

Na półkach:

Autorka chyba miała jakiś swój pomysł którym ja się nie mogę zachwycić ani zrozumieć, właściwie historii żadnej tu nie ma, elementy grozy sprowadzają się do losowych wstawek związanych jakoś z drzewem i do niczego nie prowadzą, mogło by ich nie być, jak reszty książki. Jak ktoś chciał przeczytać powieść grozy to raczej tu tego nie znajdzie tylko studium psychiki bohaterki, dla mnie strasznie mętne. Nie pomaga to że nie da się jej lubić w żadnym calu. Ogólnie straszny bełkot.

Autorka chyba miała jakiś swój pomysł którym ja się nie mogę zachwycić ani zrozumieć, właściwie historii żadnej tu nie ma, elementy grozy sprowadzają się do losowych wstawek związanych jakoś z drzewem i do niczego nie prowadzą, mogło by ich nie być, jak reszty książki. Jak ktoś chciał przeczytać powieść grozy to raczej tu tego nie znajdzie tylko studium psychiki bohaterki,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
508
18

Na półkach: ,

Po przeczytaniu pierwszych dwudziestu kilku stron wciągnęłam się w fabułę i nawet nie przeszkadzała mi zbyt chaotyczna narracja głównej bohaterki. Wątek homoseksualny na początku książki (opis byłego związku) mnie nie zniechęcił, ponieważ uczciwie zainteresowałam się historią Czerwonego Drzewa. Niestety im dalej w LAS tym trudniej było przebrnąć przez wątki, które absolutnie były zbędne i nie wnosiły niczego interesującego, a wręcz zepsuły moim zdaniem cały odbiór. Okropnie rozczarowujące.

Po przeczytaniu pierwszych dwudziestu kilku stron wciągnęłam się w fabułę i nawet nie przeszkadzała mi zbyt chaotyczna narracja głównej bohaterki. Wątek homoseksualny na początku książki (opis byłego związku) mnie nie zniechęcił, ponieważ uczciwie zainteresowałam się historią Czerwonego Drzewa. Niestety im dalej w LAS tym trudniej było przebrnąć przez wątki, które...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1022
790

Na półkach: , , , ,

Po burzliwym związku Sarah postanawia przenieść się do domku na odludziu w Nowej Anglii. W piwnicy budynku znajduje maszynopis poprzedniego lokatora. Kobieta zaczyna się w niego wgłębiać, odkrywając tajemnice związane z potężnym drzewem rosnącym na terenie posesji.

Postanowiłam sobie jakiś czas temu, że lepiej poznam horror, bo do tej pory moja relacja z fantastyczną literaturą grozy nie była zbyt dobra. W ten sposób na mojej półce wylądowało kilka książek, głównie od wydawnictwa Mag, a na pierwszy ogień poszło „Czerwone drzewo” Caitlín R. Kiernan. Przyznaję się: głównie dlatego, że nie było zbyt długie, a ja i tak podchodzę do tych książek jak pies do jeża.
I chyba jednak trochę słusznie, bo „Czerwone drzewo” nie okazało się w żadnym razie moim nowym ulubieńcem. Z drugiej strony chyba nie mam się czemu dziwić, biorąc pod uwagę, na jakie opinie o tej książce trafiłam już po lekturze. Ale, ale – może jednak wyjaśnię dokładniej, z czym to się je.
To powieść napisana w formie dziennika. Sarah jest pisarką, która nie może zabrać się za pracę i próbuje przepracować swoją przeszłość, rozprawiając się z nią w trakcie pisania. Akcja rozgrywa się w 2008 roku, więc bohaterka zamieszkująca odludny teren jest faktycznie nieco bardziej odcięta od świata, niż gdyby to było dzisiaj. Nie jest to młoda, rozpoczynająca dopiero życie osoba – Sarah jest już po czterdziestce.
Książka Kierman ma w sobie to, czego po prostu nie lubię w horrorach, a jakoś szczególnie często (czyt. niemal zawsze, gdy sięgam po te współczesne) na to trafiam. Mianowicie, ta powieść nie skupia się wcale na budowaniu klimatu grozy, a raczej wykorzystuje go, by opowiedzieć obyczajowy dramat, skupiając się na przeżyciach Sarah. Sporo jest tu psychoanalizy i dygresji, sporo chaosu. Przez to prowadzony przez Sarah dziennik brzmi dość naturalnie, ale moim zdaniem taka forma nie do końca sprawdza się w powieści.
Ponadto właśnie przez formę czytelnik zmuszony jest obcować z protagonistką przez cały czas trwania fabuły, a przyznaję, że nie jest to postać, która szczególnie przypadła mi do gustu. Sarah nie jest zbyt miłą osobą. Sięga po używki, jest też raczej marudna. Widać w niej inteligencje, ale też zmęczenie życiem i ogólną niechęć do wszystkiego. To całkiem realny obraz postaci, z tym że ja po prostu nie lubię takich bohaterów, nie chce mieć też takich ludzi wokół siebie, co sprawiało, że niezbyt chętnie sięgałam po „Czerwone drzewo” już po jego odłożeniu.
Nie jestem więc zadowolona, ale patrząc na opinię innych, czuje że nie jestem aż tak niezadowolona, jak część czytelników. Uważam, że nie miałam w tej historii problemów z rozróżnieniem, co było jawą, a co snem/majakiem (choć snów jest tu trochę). Podoba mi się sam setting historii, a sceny związane z nadprzyrodzonymi elementami nie wypadają wcale tak źle. W związku z tym mniemam, że gdyby sam klimat tej historii był nieco lżejszy, albo gdyby całość była lepiej ułożona to „Czerwone drzewo” mogłoby mi nawet sprawić trochę radości. W obecnej formie mam może do historii nitkę pozytywnych odczuć, ale jednocześnie raczej nie chcę do niej wracać.
Jeśli to, co przedstawiłam jako męczące mnie elementy brzmi Wam dobrze, może akurat powinniście tej historii dać szansę. Kto wie, może po prostu jest tak, że mi i niektórym osobom piszących na jej temat opinie w sieci nie spasował ten klimat i prowadzenie narracji. Jeśli jednak miałabym polecać tylko książki, które stricte lubię to ta nie byłaby jedną z nich.

Po burzliwym związku Sarah postanawia przenieść się do domku na odludziu w Nowej Anglii. W piwnicy budynku znajduje maszynopis poprzedniego lokatora. Kobieta zaczyna się w niego wgłębiać, odkrywając tajemnice związane z potężnym drzewem rosnącym na terenie posesji.

Postanowiłam sobie jakiś czas temu, że lepiej poznam horror, bo do tej pory moja relacja z fantastyczną...

więcej Pokaż mimo to

avatar
983
431

Na półkach: , ,

"Ziemia, o której słyszeliśmy, powstała z chaosu i starej nocy."
"Też to czujesz? [...] Staram się o nim nie myśleć, ale nigdy nie przestaję go czuć. Stoi tam i patrzy na mnie.
-To tylko drzewo - rzekłam bez przekonania."

Ostatnio mam ogromne szczęście do grozy "ukrytej w liściach". Najpierw bardzo przyjemny Blackwood z Wydawnictwa Abyssos, a dziś nie mniej udane "Czerwone drzewo" Caitlin R. Kiernan, prosto od MAG-a.

Nie jest to pierwsza wydana książka Caitlin w Polsce, jednak mimo wszystko jest to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Jakoś tak wyszło, że od dłuższego czasu mniej chętnie zapuszczam się w ofertę większych graczy, toteż nie było nigdy okazji na spotkanie z autorką.

Czasu nie cofnę, ale powiem Wam jedno. Szczerze żałuje, że zainteresowałem się nią tak późno po premierze. Była najmniej oczekiwanym wyborem na urlopie a czuję, jak dosłownie poszatkowała mnie na kawałeczki i zostawiła z rozszarpaną głową.

"Czerwone drzewo" to książka, przy której wyjątkowo odradzam czytania wszystkich tych opinii na jej temat. Najlepsze, co możecie zrobić to sami przeczytać, wyrobić sobie zdanie i ewentualnie popukać się w głowę na widok tych wszystkich niskich recenzji.

Powyższa historia, to dziennik z kilku miesięcy życia niejakiej Sarah Crowe. Autorki, która po dość burzliwym związku, trafia do urokliwego starego domu w okolicach Rhode Island, w którym, na nowo próbuje pozbierać swoje życie i odnaleźć gdzieś dawno zapomniany talent do pisania książek.

Odnaleźć siebie w życiowym zamęcie nie jest łatwo, ale trafić na pewne rzeczy już tak. Podczas pewnego czerwcowego dnia, Sarah natrafia na dość intrygujący rękopis, bedący własnością jednego z poprzednich lokatorów tego domu i w efekcie poznaje historię pewnego prastarego dębu, który kryje się tuż za domem.

"Czerwone drzewo", to książka którą można ocenić jak lustro. Wszystko zależy pod jakim kątem na nią patrzysz, i co tak właściwie z niej odczytasz. Dla jednych będzie przegadanym chaotycznym gniotem podczas, gdy inni opiszą ją jako arcydzieło grozy, wspaniały popis stopniowego szaleństwa i historię, która mrozi krew w żyłach.

Jak już zauważyliście, reprezentuję drugą grupę, dlatego pozwolę sobie na swoje spostrzeżenia. Uważam, że ta książka reprezentuje sobą wszystko, co rozumiem, nie jako strach przed ciemnością, tylko przed tym, co może czaić się w środku. Siłą, tej historii nie są zatem jasne fakty, lecz proste niedomówienia, mieszanie jawy z fikcją i w końcu niejasne okoliczności, które w głowie bohaterki urastały do kompletnie innych rzeczy.

Groza "Czerwonego drzewa" jest zatem subtelnym zjawiskiem. Kryje się pod postacią lekkiego wiatru szalejącego w koronach drzew, wśród kurzu leniwie unoszącego się na strychu, czy też w zwykłej szparze od drzwi, przez którą możemy spojrzeć szerzej (ale nie dostatecznie szeroko by zrozumieć wszystkie aspekty).

Może inni spojrzą na tę sprawę zupełnie inaczej, ale ja przyznaje szczerze i otwarcie, że się bałem. Czułem niepokój na myśl o prastarym tytułowym drzewie, o teoretycznych ciemnych tunelach, które wiją się głęboko tak jak jego korzenie, a także o każdy szmer za plecami bohaterki.

Czytanie tego było jak oczekiwanie na mocno upragnione wyjaśnienie sztuczki magika, które w końcu nie nadeszło. "Czerwone drzewo" to stan zawieszenia w nerwowym oczekiwaniu na dalszy ruch, czegoś, co nawet nie ma nóg.
Mocno polecam.

"Ziemia, o której słyszeliśmy, powstała z chaosu i starej nocy."
"Też to czujesz? [...] Staram się o nim nie myśleć, ale nigdy nie przestaję go czuć. Stoi tam i patrzy na mnie.
-To tylko drzewo - rzekłam bez przekonania."

Ostatnio mam ogromne szczęście do grozy "ukrytej w liściach". Najpierw bardzo przyjemny Blackwood z Wydawnictwa Abyssos, a dziś nie mniej udane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
270
60

Na półkach: ,

Wybaczcie, ale dla mnie ta książka jest po prostu nijaka. Kupiłam ją ze względu na okładkę – jest prosta, ale wydaje się być przemyślana, a z pewnością przyciąga uwagę. Opis też wydawał się interesujący, jednak po przeczytaniu zawartości strasznie się zawiodłam.

Cały tekst nie jest spójny. Brak w nim sensu i ma dużo niedociągnięć. Wkurzały mnie liczne literówki i błędy, a także styl i sposób pisania autorki (zwłaszcza zaczynanie zdać od dziwnych słów, które nijak mają się do prawidłowego pisania po polsku – być może był to jakiś specjalny zabieg stylistyczny, jednak wiem że to nie dla mnie).

Po poznaniu całej historii, którą opowiedziała nam Sara, tak na dobrą sprawę nie mam zielonego pojęcia, co tak naprawdę było snem a co jawą. Czasami zastanawiam się, czy te wszystkie wydarzenia nie były wyimaginowane, a ich przyczyną mogły być alkohol, narkotyki i inne tego typu używki.

Kolejnym minusem w moim odczuciu okazało się mieszanie wątków, zdarzeń, liczne niedomówienia oraz brak konkretnych wyjaśnień sytuacji, które zostały przytoczone w książce. Czy ktoś mi może wytłumaczyć co miało na celu wprowadzenie ostatniego wpisu w dzienniku – na co to było?

Mimo tego, że wydaje mi się, że jestem dość mocno oczytana i posiadam duży zasób wiedzy, mam wrażenie, że autorka przytaczała bardzo niezrozumiałe słowa. Naliczyłam co najmniej 20, co do których miałam wątpliwości, a ich znaczenie musiałam sprawdzać na bieżąco bo nawet nie kojarzyłam synonimów – owszem, wydźwięk co po niektórych można było wywnioskować z kontekstu, ale dla mnie to nie to samo.

Największą barierą, która odrzucała mnie na samym wstępie było to, że główna bohaterka jest lesbijką. Ogólnie nic mi do tego, ale inaczej nastawiłabym się na czytanie tej książki gdyby taka informacja była umieszczona na okładce – po prostu nie byłam na to gotowa :P

Jedynymi plusami, które zauważam po przeczytaniu „Czerwonego drzewa” spis treści a także pomysł z prowadzeniem historii w formie dziennika / pamiętnika.

Podsumowując, historia którą obiecuje nam wydawca nie jest spójna lecz dziwna, a jej tytuł w mojej opinii nie został w pełni wyjaśniony. Książka z pewnością nie jest dla każdego odbiorcy z racji tego, że została napisana w specyficzny sposób – styl i sposób zapisu pozostawia wiele do życzenia.

Wybaczcie, ale dla mnie ta książka jest po prostu nijaka. Kupiłam ją ze względu na okładkę – jest prosta, ale wydaje się być przemyślana, a z pewnością przyciąga uwagę. Opis też wydawał się interesujący, jednak po przeczytaniu zawartości strasznie się zawiodłam.

Cały tekst nie jest spójny. Brak w nim sensu i ma dużo niedociągnięć. Wkurzały mnie liczne literówki i błędy, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
172
13

Na półkach:

Nie dla przeciętnego zjadacza chleba. Przez całą lekturę żałowałam, że nie jestem upalona. Chociaż czy na haju fajnie się czyta? Na pewno fajnie się pisze i tak pewnie zrobiła autorka 😝

Nie dla przeciętnego zjadacza chleba. Przez całą lekturę żałowałam, że nie jestem upalona. Chociaż czy na haju fajnie się czyta? Na pewno fajnie się pisze i tak pewnie zrobiła autorka 😝

Pokaż mimo to

avatar
54
24

Na półkach: ,

Przeciętna. Forma dziennika całkiem interesująca. Parę motywów zapadło mi w pamięć, ale jako całość niezbyt mi się podobała.

Przeciętna. Forma dziennika całkiem interesująca. Parę motywów zapadło mi w pamięć, ale jako całość niezbyt mi się podobała.

Pokaż mimo to

avatar
161
97

Na półkach:

Pisarka Sarah Crowe postanawia wynająć stary dom na odludziu, na wiejskich terenach w okolicach Rhode Island. Planuje odzyskać równowagę po śmierci swojej partnerki i napisać nową książkę. W rozległej, zatęchłej piwnicy znajduje niedokończony rękopis wcześniejszego mieszkańca posiadłości - antropologa ogarniętego obsesją na punkcie starego dębu rosnącego w pobliżu. Kobieta zagłębia się w opowieść, a złowieszcze drzewo zaczyna prześladować jej myśli i sny. Jawa zaczyna mieszać się z nocnymi wizjami, a atmosfera coraz bardziej gęstnieć i przesiąkać niepokojem oraz grozą.

Do przeczytania książki zachęciła mnie okładka. Jest prosta, a zarazem magnetyczna i inna niż większość. Zabrałam się za tę historię nawet nie wiedząc za bardzo o czym jest. Okazało się, że jest ona bardzo dziwna, chaotyczna i momentami złowieszcza. Niewiele się w niej dzieje i jest odrobinę przegadana, ale nawet mi to nie przeszkadzało. Wydaje się, że ułatwiło to ukazanie rzeczywistości na kształt snu, a czasem i koszmaru.
Historia jest pełna niejasności, opisana lakonicznie i wręcz urywana. Momenty skupiające się na prastarym dębie, a także te mające miejsce w piwnicy domu, pozwalały odczuć zaciekawienie oraz niepokój. Można było wtedy zaobserwować zjawisko przenikania się światów i załamania w czasie.
Ilość postaci jest bardzo ograniczona i cały czas tak naprawdę skupiamy się na Sarze. Jest to osoba, którą nie każdy polubi, a może i szybko będzie miał dość.
Na pewno nie jest to książka przystępna w czytaniu, a w swej budowie raczej eksperymentalna. Rozumiem, że wielu czytelników miało z nią problem. Nie można nazwać jej typowym horror, a bardziej studium psychologicznym głównej bohaterki.

Pisarka Sarah Crowe postanawia wynająć stary dom na odludziu, na wiejskich terenach w okolicach Rhode Island. Planuje odzyskać równowagę po śmierci swojej partnerki i napisać nową książkę. W rozległej, zatęchłej piwnicy znajduje niedokończony rękopis wcześniejszego mieszkańca posiadłości - antropologa ogarniętego obsesją na punkcie starego dębu rosnącego w pobliżu. Kobieta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1526
426

Na półkach: ,

Opis z tyłu był naprawdę niezły, chociaż jak teraz go czytam to bardziej poleciałam na jego enigmatyczność i mroczność. Od samego początku książka okazała się czymś innym niż się spodziewałam. Sam początek to duży spoiler do fabuły, więc go dla siebie zachowam i postaram się tak to ograć, by o tym nie napisać.

Ogólnie zamysł tej książki jest taki, że główna bohaterka jest pisarką i po zakończeniu burzliwego związku trafia do starego domu, na tyłach którego stoi tytułowe tajemnicze drzewo. Książka jest zrobiona na bazie jej dziennika, co w tym przypadku jeszcze dodatkowo mnie zmęczyło, bo postać Sarah mnie irytowała, a książka bazuje w sporej większości na jej myślach. Gdy odkrywa w piwnicy maszynopis poprzedniego lokatora, który był antropologiem zaczyna się interesować wszelkimi informacjami na temat ziemi, na której teraz mieszka, a przede wszystkim historią owianego złą legendą prastarego dębu.

I to właśnie te dawne przypadki morderstw, nawiedzień i samobójstw obok drzewa robią klimat, ale jak dla mnie to spłaszczony jest tym, że jako to forma dziennika bohaterki to wszelkie zmianki są przepisaniem notatek z maszynopisu antropologa, gazet czy internetu co nie tworzy dla mnie odpowiedniego wrażenia, jakie by było w przypadku ubarwionej emocjonalnie fabuły.

Sama Sarah doświadcza kilku niepokojących momentów, ale na tle całości są tylko chwilowym przerywnikiem nudy. Najbardziej mnie „rozbawiły” fragmenty w jej dzienniku, o których pisze, że może niepotrzebnie je tu umieszcza, a potem i tak to robi, więc mogę tylko potwierdzić, że faktycznie są niepotrzebne. Liczyłam, że zakończenie będzie mocne, ale ono jest bardziej kwestią domysłu i potwierdzeniem, że nie wszystko było takie jakie się wydaje, ale podane w dość mało atrakcyjny sposób sprawiło, że zaraz zapomnę o tej książce.

Opis z tyłu był naprawdę niezły, chociaż jak teraz go czytam to bardziej poleciałam na jego enigmatyczność i mroczność. Od samego początku książka okazała się czymś innym niż się spodziewałam. Sam początek to duży spoiler do fabuły, więc go dla siebie zachowam i postaram się tak to ograć, by o tym nie napisać.

Ogólnie zamysł tej książki jest taki, że główna bohaterka jest...

więcej Pokaż mimo to

avatar
456
73

Na półkach: ,

Początek powieści skojarzył mi się z klimatami Lovecrafta. Nowa Anglia, stara farma, jakieś zapomniane zapiski i tajamnicze drzewo. Myślę, będzie coś ciekawego i dobrego do czyszczenia. Nic bardziej mylnego.
Forma dziennika nawet ujdzie. Tylko po diabła tyle dygresji odniesień czy cytatów. Niszczy to jakieś napięcie czy lęk, która autorka mozlnie, aby nie powiedzieć nieudolnie tworzy.
Postać głównej bohaterki jest nieprzyjemna. Sara zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka, a nie kobieta po 40.
Zakończenie zostawię bez komentarza. Ledwo doczytałem do końca Czerwone Drzewo.
Na upartego do 3 za pomysł. Potencjał był tylko coś nie wyszło niestety...

Początek powieści skojarzył mi się z klimatami Lovecrafta. Nowa Anglia, stara farma, jakieś zapomniane zapiski i tajamnicze drzewo. Myślę, będzie coś ciekawego i dobrego do czyszczenia. Nic bardziej mylnego.
Forma dziennika nawet ujdzie. Tylko po diabła tyle dygresji odniesień czy cytatów. Niszczy to jakieś napięcie czy lęk, która autorka mozlnie, aby nie powiedzieć...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    190
  • Przeczytane
    132
  • Posiadam
    93
  • Horror
    10
  • 2021
    8
  • 2023
    6
  • Teraz czytam
    5
  • 2022
    5
  • Legimi
    4
  • Przeczytane 2022
    2

Cytaty

Więcej
Caitlín R. Kiernan Czerwone drzewo Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także