rozwińzwiń

Czarny Język

Okładka książki Czarny Język Christopher Buehlman
Okładka książki Czarny Język
Christopher Buehlman Wydawnictwo: Mag Cykl: Czarny Język (tom 1) fantasy, science fiction
436 str. 7 godz. 16 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Czarny Język (tom 1)
Tytuł oryginału:
The Blacktongue Thief
Wydawnictwo:
Mag
Data wydania:
2022-01-26
Data 1. wyd. pol.:
2022-01-26
Data 1. wydania:
2021-05-21
Liczba stron:
436
Czas czytania
7 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
9788367023184
Tagi:
powieść amerykańska--21 w. high fantasy
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
98 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2080
546

Na półkach: , , ,

Ta kobyła jest za długa! Patrząc na ilość wydarzeń, wartość wydarzeń do fabuły i opisy-opowiadania Kinacha, to jest to nieproporcjonalne. Gdyby tak wsiąść i odrzucić ze 100-150 stron, ścisnąć fabułę, wywalić pierdolenia o polityce, które nie mają przełożenia na fabułę, no, to wtedy czytałoby się przyjemnie, a tak to tylko dobrze.

I chociaż to jest tom pierwszy zapowiedzianej serii, to nieszczególnie interesuje mnie, co się stanie w kolejnej książce. Wina zakończenia - było takie miałkie, takie 'noo, to pa, widzimy się w 2 tomie'. Ani bez zamknięcia wątku, ani bez haczyka na ciąg dalszy.

Ta kobyła jest za długa! Patrząc na ilość wydarzeń, wartość wydarzeń do fabuły i opisy-opowiadania Kinacha, to jest to nieproporcjonalne. Gdyby tak wsiąść i odrzucić ze 100-150 stron, ścisnąć fabułę, wywalić pierdolenia o polityce, które nie mają przełożenia na fabułę, no, to wtedy czytałoby się przyjemnie, a tak to tylko dobrze.

I chociaż to jest tom pierwszy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
552
198

Na półkach: , , ,

Szczerze ta książka to nic specjalnego. Nie nastawiałam się na nie wiadomo co jednak opowieść nie za bardzo mi siadła. Głównymi bohaterami tej historii jest Kinch i Galva którzy zostają spleceni wirem wydarzeń. Kinch to złodziej wytrenowany przez Gildię a Galva to potężna, dumna wojowniczka. Po drodze dołącza do nich jeszcze jedna postać czyli Norrigal a jeszcze później kolejni poboczni bohaterowie. Cel tej wyprawy to zachód i Rubieże gdzie olbrzymy przedostają się zza Gór Niewolniczych na kontynent. Eskalacja wojny? Jak najbardziej. Dwójka naszych bohaterów ma to powstrzymać i odnaleźć pewną wiedźmę.
Książka ta ma 400 stron a mam wrażenie że nic się tu konkretnego nie wydarzyło. Po prostu płyniemy a w pewnych momentach autor robi taką sztuczkę że akcja jest a potem przechodzimy do tego co jest po tej akcji. Samego opisu akcji nie ma. Trochę to drażniło w paru momentach. Czuję że to jakiś prolog do dalszej historii a nie konkretna książka.
Widzę w opiniach sporo zarzutów o humor czy wulgaryzmy jednak według mnie nie jest tego tak sporo jak myślałam że będzie. Humor mi podpasował bo jest durny, czarny, miejscami sprośny ale osobiście lubię takie klimaty. Parę razy się zaśmiałam. Wulgaryzmów jest trochę ale też bez przesady. Całkiem pasują do świata przedstawionego który nie jest za miłym miejscem na egzystencję. Nie dziwię się bohaterom klnącym na to co się wokół nich dzieje.
Bohaterowie są okej jednak do gustu najbardziej przydał mi duet Kinch i Norrigal. Świetnie przedstawiona relacja dwojga kochanków, czuć tę iskrę między nimi. Reszta ma za mdłe charaktery. No może oprócz kotka, kotek też był spoko bohaterem.
Również konstrukcja świata jest w porządku chociaż jak podkreślam to też nic specjalnego. Ciekawym jest wykorzystanie różnych języków czy magii tatuaży. Również mamy tu multum różnych narodowości czy dialektów. Na plus mapka i tego jak przedstawiony jest upływ czasu.
Ogólnie mój problem z tą książką chyba wynika ze stylu jakim to jest napisane. Po prostu nie trafia to do mnie akurat ten styl autora. Pod koniec już trochę się męczyłam by to doczytać do końca. Nie jest to zła książka ale również nie dobra. Określenie 'bez szału' tutaj pasuje. "Czarny język" to książka do przeczytania na raz gdy nie ma się innych pozycji do czytania.

Szczerze ta książka to nic specjalnego. Nie nastawiałam się na nie wiadomo co jednak opowieść nie za bardzo mi siadła. Głównymi bohaterami tej historii jest Kinch i Galva którzy zostają spleceni wirem wydarzeń. Kinch to złodziej wytrenowany przez Gildię a Galva to potężna, dumna wojowniczka. Po drodze dołącza do nich jeszcze jedna postać czyli Norrigal a jeszcze później...

więcej Pokaż mimo to

avatar
482
211

Na półkach:

Trochę wolno się rozpędza. Aczkolwiek spowodowane to jest głównie opisem świata, przedstawieniem historii itd. Tak od połowy już się dzieje po całości :)

Trochę wolno się rozpędza. Aczkolwiek spowodowane to jest głównie opisem świata, przedstawieniem historii itd. Tak od połowy już się dzieje po całości :)

Pokaż mimo to

avatar
17
16

Na półkach:

Rozpisywać się nie będę. Nie dotrwałam. Humor wciskany w każde wypowiadane zdanie, i nie dla mnie. Książka przeładowana zbędnymi przemyśleniami bohatera, które niczego nie wnoszą. Trochę szkoda, bo wydaje mi się, że całość miała olbrzymi potencjał, zepsuty przez grafomanię autora.

Rozpisywać się nie będę. Nie dotrwałam. Humor wciskany w każde wypowiadane zdanie, i nie dla mnie. Książka przeładowana zbędnymi przemyśleniami bohatera, które niczego nie wnoszą. Trochę szkoda, bo wydaje mi się, że całość miała olbrzymi potencjał, zepsuty przez grafomanię autora.

Pokaż mimo to

avatar
29
29

Na półkach:

Kinch Na Shannak jest złodziejem, jednym z setki, jeśli nie z tysiąca członków wszechmocnej Gildii Poborców, stowarzyszającej wszelkiego maści złodziei i zabójców, a której wpływy decydują o losach znanego świata. Kinch Na Shannak jest też Galtem, a więc jest kłamcą. Kinch na Shannak jest też narratorem powieści, ale jest kłamcą. Czy powinniśmy mu wierzyć?

Książka „Czarny Język” Christophera Buehlmana jest przedstawicielem gatunku grim fantasy. Autor nie ukrywa inspiracji Abercrombiem czy Martinem. W opowieści mamy zatem do czynienia z krwawymi jatkami, kloacznym humorem i wartką akcją. Książka jest znacznie lepiej oceniana zagranicą niż w kraju nad Wisłą. Czy jest to wynik specyficznej odnogi gatunku fantasy, czy kwestia tłumaczenia, a może po prostu bardziej wysublimowanego gustu polskiego czytelnika? Na to pytanie ciężko jednoznacznie odpowiedzieć.

Pierwszym problemem książki są główni bohaterowie. Narrator powieści Kinch na Shannak to z jednej strony bezwzględny złodziej i nożownik, który o życiu swoje wie i który bez mrugnięcia okiem potrafi zasztyletować innego człowieka, pomyśleć (na poważnie) o zabiciu dziecka czy wykończyć bezbronne zwierzę. Z drugiej strony Kinch ma umysł nastolatka, zakochuje się jak podlotek, wiecznie żartuje i wydaje się kierować honorem i dobrem innych. Jednak Kinch jest kłamcą i nie powinniśmy mu wierzyć. Sam to przyznaje. Rzuca to cień na niektóre fragmenty powieści. Czy to oznacza, że książka posiada drugie dno. Niestety nie. To zwykły smaczek.

Kinch ma inny problem. Posiada dwa wyróżniające go talenty. Choć pierwszy ma wymiar czysto fabularny. Drugi jest swoistym „plot armorem”. Kinch bowiem posiada „pajęczy zmysł”, nazywany szczęściem. Dzięki niemu, potrafi „wyczuć” czy dana sytuacja pójdzie po jego myśli czy może nie. W związku z tym, nigdy się o niego nie obawiamy, bo ten mimo nawet najbardziej pechowym zwrotów fabularnych (a tych jest kilka),wychodzi ze wszystkiego obronną ręką.

Druga główną postacią „Czarnego języka” jest honorowa wojowniczka, a zarazem wyznawczyni bogini śmierci, niejaka Galva. Brzmi ciekawie, prawda? Niestety tylko na początku. Galva jest nudna. Dobrze walczy. Aha i lubi konie i dziewczyny (cóż za niespodzianka). Poza tym nawet ciągnące się za nią tajemnice, po kilkunastu rozdziałach (a tych jest kilkadziesiąt) przestają nas interesować.

Na szczęście w książce znajdziemy ciekawe postaci drugoplanowe. Czarodziejka „Martwe Nogi”, zabójczyni Sesta to tylko dwie z kilku postaci, która wypadają znacznie ciekawiej niż Galva. Radzę jednak nie przywiązywać się do zbytnio do pobocznych postaci, bo śmierć można tu spotkać na każdym rogu, nawet w sytuacjach mocno nieoczekiwanych (scena przeciągania „liny” z goblinami).

Podsumowując plusami książki są
- główny bohater (za wulgarny humor, cynizm i brak heroizmu. Nie każdy bohater potrafi popuścić w spodnie kilka razy na opowieść),
- postaci poboczne,
- klimat (mrok, brud, smród, świat zniszczony poprzednią wojną),
- konstrukcja świata (liczne narody, języki i kultury, sympatie i antypatie),
- magia tatuaży,
- wartka akcja,
- olbrzymy, gobliny, bojowe kruki.
- kotek

Minusy:
- główny bohater (za umysł nastolatka, „złodziejski honor” i „plot armor”),
- główna bohaterka (silna postać Netflixowa - we wszystkim najlepsza, nigdy nie kłamie, honorowa do bólu),
- wątek miłosny (trochę mało wiarygodny, na szczęście nie dotyczy głównych bohaterów),
- za dużo przypadkowości (zarówno w kontekście powiązań między bohaterami jak i toczącej się fabuły),
- magia i potężni magowie w charakterze deux ex machina (z powodu braku wyznaczenia granic dla magii),
- miejscami zaburzenia płynności narracji (być może ze względu na warsztat autora? Być może to kwestia tłumaczenia?).

Książka warta przeczytania. Zwłaszcza dla fanów grim fantasy. Nie sądzę, żeby stała się kultowym klasykiem, ale warto dać jej szanse.

Na koniec zaznaczam, że jeśli komu przeszkadzają opisy latających flaków i smrodu fekaliów, to już na start powinien dać sobie spokój z czytaniem.

Kinch Na Shannak jest złodziejem, jednym z setki, jeśli nie z tysiąca członków wszechmocnej Gildii Poborców, stowarzyszającej wszelkiego maści złodziei i zabójców, a której wpływy decydują o losach znanego świata. Kinch Na Shannak jest też Galtem, a więc jest kłamcą. Kinch na Shannak jest też narratorem powieści, ale jest kłamcą. Czy powinniśmy mu wierzyć?

Książka „Czarny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
737
42

Na półkach: , ,

Ta książka to historia drogi pewnej drużyny i niewidomego kota. Jest w niej miejsce na sprośny dowcip złodziejaszka, baśń wiedźmy, marynarskie historie i koszmary weteranki, a to wszystko na zaledwie 400 stronach. Autor w sprytny sposób podrzuca kolejne ciekawostki, które wciągają w ten świat: poezję, unikatowe przekleństwa, a nawet opis pewnej gry karcianej wywołującej więcej emocji, niż niejedna scena walki w fantasy. Narracja Kincha o czarnym języku jest pełna humoru (oczywiście czarnego),momentami dość krwawa i budząca grozę. Strzelam, że spodoba się fanom Locke'a Lamorry i Niecnych Dżentelmenów. Na dokładkę ciekawy system magiczny, piękne światotwórstwo i stare potwory w nowym wydaniu. Palce lizać, o ile jeszcze nie obgryzły ich gobliny.

Ta książka to historia drogi pewnej drużyny i niewidomego kota. Jest w niej miejsce na sprośny dowcip złodziejaszka, baśń wiedźmy, marynarskie historie i koszmary weteranki, a to wszystko na zaledwie 400 stronach. Autor w sprytny sposób podrzuca kolejne ciekawostki, które wciągają w ten świat: poezję, unikatowe przekleństwa, a nawet opis pewnej gry karcianej wywołującej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
970
3

Na półkach: ,

Bawiłam się wspaniale. Poczucie humoru może i niewyszukane, ale jednak główny bohater błyskotliwy. odniosłam wrażenie, że vibem zbliżone to było do "Czarnej Komapanii", być może przez charakter, męskiego, głównego bohatera. Im dalej w lekturę tym lepsze miałam zdanie o niej. Dobra przygodowa historia, kompletnie nienachalny wątek miłosny. Z niecierpliwością będę wypatrywać kolejnego tomu.

Bawiłam się wspaniale. Poczucie humoru może i niewyszukane, ale jednak główny bohater błyskotliwy. odniosłam wrażenie, że vibem zbliżone to było do "Czarnej Komapanii", być może przez charakter, męskiego, głównego bohatera. Im dalej w lekturę tym lepsze miałam zdanie o niej. Dobra przygodowa historia, kompletnie nienachalny wątek miłosny. Z niecierpliwością będę wypatrywać...

więcej Pokaż mimo to

avatar
82
81

Na półkach:

Gdybym napisała, że “Czarny Język” to wciąż nietuzinkowa i świeża powieść fantasy, pomimo wielu znanych już zabiegów i rozwiązań, pewnie niewielu by uwierzyło. Ale tak właśnie jest. Książka wykorzystuje już wykorzystane, bez bycia wtórną, a w takich wypadkach zdejmuję beret z głowy i składam ukłon. Bo “Czarny Język” to rzeczywiście bardzo świeża opowieść, pomysłowa i z przytupem.

Tytułowy Czarny Język, złodziej i przestępca, ma naprawdę na imię Kinch i jest okropny. Wredny, złośliwy, a na dodatek ma naprawdę sporo szczęścia. Po części dlatego, że jest wyznawcą lisiego boga oszustów. Jednak nie miał na tyle fortuny, żeby nie podpaść Gildii, która go wychowała i wyszkoliła. Kinch ma więc naprawdę sporo długów, które musi spłacić, jeśli nie chce zjełczeć w grobie.

Kinch to człowiek, którego bym się wystrzegała, gdyby nie jedna rzecz. Lubi koty.

Do kotów jeszcze wrócę, ale chciałabym najpierw odnieść się do tego, co czyni tę powieść tak świeżą. To świat. Doskonale opisany, z detalami, z ciekawą kulturą i zasadami magii. Aż chciałoby się go zwiedzić - gdyby nie był tak wredny dla każdego kto po nim chodzi. Pomimo, że magia wydaje się czynić z magów osoby niepokonane, nie każdy mag który stanie nam na drodze jest mistrzem w swoim fachu. A wtedy zaczyna się zabawa. Nie do końca wyszkolony mag będzie nam towarzyszył przez większość książki. Nie da się jej nie lubić.

Od razu podbiły moje serce przypowieści z różnych stron świata, którymi darzy nas narrator - czyli sam Kinch. Dodają akcji kolorytu i przez nie dowiadujemy się o obyczajach, religii i historii jeszcze więcej. Przez te właśnie przypowieści - jak ta o infantce - książka odrobinę przypominała mi “Nibynoc” (humor zresztą też). Nie jest tak dobrze napisana jak książki Kristoffa, ale “Czarny Język” to debiut. Gdyby każdy debiut był tak udany - zapewne wielu czytelników sięgało by po nie częściej.

Wracając… ach tak, do kotów. Kot Byczek to zdecydowanie gwiazda tej historii. Ślepy i uroczy, kryje w sobie… coś zabójczego. Wątek Byczka to kulka futra, która owija się wokół serca każdego kociarza. Więc jeśli kochasz koty, ta książka jest zdecydowanie dla ciebie. Także geneza pomysłu na kociego kompana jest interesująca - jej opis znajduje się w posłowiu.

Książka jest także niesamowicie zabawna. Gdybym miała ją do czegoś porównać byłyby to książki Marcina Mortki, zmieszane ze wspomnianą już “Nibynocą”. Jest niebezpiecznie, jest brutalnie, ale wszystko jest okraszone prześmiewczym i ironicznym żartem, który nie stroni od zabawnych i wymyślnych przekleństw. Przekleństwa są nie mniej dosadne i brutalne, co świat Buehlmana, ale humor sam w sobie jest bardzo inteligentny - a takie połączenie jest najlepsze.

Dodając do całej kreacji piosenki, którymi bohaterowie czasem umilają sobie czas, otrzymujemy bardzo barwnie przedstawiony świat, który mimo brudu, smrodu, przekleństw i ubóstwa, nie wydaje się być tak straszny. Bo jak można nie lubić świata, w którym sprzymierzeńcami są nam wiedźmy chodzące na trupich nogach, a główny bohater ratuje z opresji ślepego kocura?

Mam nadzieję, że kolejna porcja przygód Kincha już się szykuje. “Czarny Język” jest tak jakby przystawką - właściwa draka dopiero się wydarzy. I czuję, że będzie spora.

Gdybym napisała, że “Czarny Język” to wciąż nietuzinkowa i świeża powieść fantasy, pomimo wielu znanych już zabiegów i rozwiązań, pewnie niewielu by uwierzyło. Ale tak właśnie jest. Książka wykorzystuje już wykorzystane, bez bycia wtórną, a w takich wypadkach zdejmuję beret z głowy i składam ukłon. Bo “Czarny Język” to rzeczywiście bardzo świeża opowieść, pomysłowa i z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
95
31

Na półkach:

Po przeczytaniu stwierdzam że była to wybitnie męcząca książka. Styl autora mi nie siadł + nie polubiłem głównego bohatera a od tego jednak sporo zależy - przypomniał mi hobbitów Tolkienowskich - mały, przebiegły, czasami obrzydliwy, kiepski fighter, raczej tchórz - no nie jest to przykład typowego bohatera książek fantasy. Co więcej nie miałem wrażenia że przez książke staje sie lepszy - że nabywa nowych umiejętności, czy coś - mam wrażenie że pod względem warsztatu, wiedzy etc to jest tym samym gościem co w momencie rozpoczęcia czytania.
Historia też troche rozjeżdza sie w jakieś poboczne aktywności średnio interesujące i to w takich ilościach że zapominałem o tym co jest faktycznie celem misji grupki bohaterów. Potem na koniec miałem wrażenie że strasznie mało "ważnego" sie wydarzyło jak na 400 stronnicową książke. Ale musze przyznać że plot twist związany z jednym z towarzyszy na koniec mnie zaskoczył. Nie spodziewałem sie takiego reveala.

Na plus na pewno mapa swiata, mega czytelna, mogłem sobie zaglądać tam ilekroć padała nazwa miejsca w którym nasza grupka sie znajduje i wiedziałem gdzie jesteśmy - różnorodność kultur, słowotwórstwo, akcenty, idące w setkach słowa "kynd" i "shyte" - wiadomo każdy autor musi mieć jakieś ulubione słówka których nagminnie używa ;)
Fajny pomysł na magie z tatuażami - czegoś takiego nie widziałem chyba jeszcze w książkach fantasy, natomiast wiedźmy tudzież magowie zbyt OP - czytanie w myślach itp - przypomina mi to troche The Belgariad Eddingsa gdzie miałem wrażenie że dla magów cała reszta świata to mrówki i jakby chcieli to mogliby ich zdeptać - ale że im sie nie chce to siedzą w lesie i patrzą na każdego disdainowym wzrokiem.

Zastanawiam sie ile tomów planuje autor bo ta pierwsza książka to taki bardziej prolog i wygląda mi na długą serie. Dłuższą niż standardowe 3-4 tomy.

daje 5/10.

Po przeczytaniu stwierdzam że była to wybitnie męcząca książka. Styl autora mi nie siadł + nie polubiłem głównego bohatera a od tego jednak sporo zależy - przypomniał mi hobbitów Tolkienowskich - mały, przebiegły, czasami obrzydliwy, kiepski fighter, raczej tchórz - no nie jest to przykład typowego bohatera książek fantasy. Co więcej nie miałem wrażenia że przez książke...

więcej Pokaż mimo to

avatar
755
752

Na półkach:

Cikawe wprowadzenie do dalszej części, ponieważ inaczej tego nie można nazwać, dużą część książki autor poświęca pokazaniu nam świata i wojen i tego co się działo po wojnach. Mam nadzieje że będzie kontynuacja. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Cikawe wprowadzenie do dalszej części, ponieważ inaczej tego nie można nazwać, dużą część książki autor poświęca pokazaniu nam świata i wojen i tego co się działo po wojnach. Mam nadzieje że będzie kontynuacja. Zapraszam też na swojego bloga https://okonapopkulture.blogspot.com/

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    146
  • Przeczytane
    114
  • Posiadam
    55
  • 2022
    13
  • Fantasy
    7
  • Fantastyka
    6
  • 2023
    4
  • Teraz czytam
    4
  • Ulubione
    3
  • E-book
    3

Cytaty

Więcej
Christopher Buehlman Czarny Język Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także