rozwińzwiń

Wrogie terytorium

Okładka książki Wrogie terytorium A. C. Cobble
Okładka książki Wrogie terytorium
A. C. Cobble Wydawnictwo: Fabryka Słów Cykl: Beniamin Ashwood (tom 3) fantasy, science fiction
540 str. 9 godz. 0 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Beniamin Ashwood (tom 3)
Tytuł oryginału:
Dark Territory
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2022-02-28
Data 1. wyd. pol.:
2022-02-28
Data 1. wydania:
2017-06-01
Liczba stron:
540
Czas czytania
9 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379647095
Tłumacz:
Dominika Repeczko
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
322 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1086
324

Na półkach:

Cały czas bawię się przednio przy tej serii. Uwielbiam śledzić losy Benka i Amelii, to jak z najprawdziwszym talentem wplątują się w coraz to nowe kłopoty. Z niecierpliwością czekam jak ich historia zakończy się w 6 tomie, ale do tego jeszcze trochę stron przede mną.

Cały czas bawię się przednio przy tej serii. Uwielbiam śledzić losy Benka i Amelii, to jak z najprawdziwszym talentem wplątują się w coraz to nowe kłopoty. Z niecierpliwością czekam jak ich historia zakończy się w 6 tomie, ale do tego jeszcze trochę stron przede mną.

Pokaż mimo to

avatar
4974
4765

Na półkach:

Ebook. Mocne fantasty ,demony .

Ebook. Mocne fantasty ,demony .

Pokaż mimo to

avatar
139
115

Na półkach:

Typowy środkowy tom cyklu.

Po zniszczeniu Szczeliny i pokonaniu wielkiego roju demonów Ben i Amelia muszą uciekać z Północnej Bramy i udać się do stolicy nieprzyjacielskiej Koalicji – Irrefortu, aby odszukać tajemniczy Zakon Purpuratów, gdyż tylko oni znają sposób na powstrzymanie plagi krwiożerczych bestii. Jednocześnie śladem naszej dwójki nieustannie podążają łowcy nagród i czarodziejki z Sanktuarium, nie spoczną póki nie dopadną swojej zdobyczy…

Mój główny problem z tą częścią polega na tym, że w gruncie rzeczy nie wnosi ona zbyt wiele do historii. Książkę można by spokojnie skrócić o jakieś dwieście stron. Akcja przyśpiewa wyraźnie dopiero pod koniec powieści i wtedy też mamy naprawdę udaną scenę konfrontacji z pewnym znanym nam już antagonistą. Oczywiście nie mówię, że wcześniej nic się nie dzieje, ale przygody naszych bohaterów specjalnie mnie nie porwały.

Sporą wadą są dość leniwe zabiegi fabularne. Nasi bohaterowie np. znajdują magiczny artefakt w zasadzie tylko po to, aby użyć go w odpowiednim momencie i wykaraskać się z kłopotów. Podobnie Ben i Amelia muszą odszukać ważną osobę, nie potrafią jej znaleźć i nagle rozwiązanie kłopotu pojawia się samo, aby tylko ruszyć fabułę do przodu. Opowiem jeszcze o jednym dość rażącym błędzie. W pewnym momencie Ben zostaje ranny podczas walki. Po jej zakończeniu ani on ani nikt inny nie przejmuje się tym faktem, Ben normalnie sobie pracuje (i jednocześnie wykrwawia jak rozumiem). Autor ewidentnie zapomniał naszego protagonistę chociażby zabandażować :p .

Jeśli chodzi o pozytywy to muszę pochwalić wątek romantyczny, który został zgrabnie poprowadzony. Na kartach powieści poznajemy nowe, całkiem ciekawe postacie, które na pewno odegrają w następnych tomach istotną rolę. Mimo mojego marudzenia książkę nadal czyta się szybko i jako niezobowiązująca rozrywka sprawdza się jak najbardziej ok.

Podsumowując, osobiście uważam Wrogie terytorium za najmniej angażujący tom serii do tej pory i mam nadzieję, że następne części pozytywnie mnie zaskoczą. Ode mnie 6/10.

Typowy środkowy tom cyklu.

Po zniszczeniu Szczeliny i pokonaniu wielkiego roju demonów Ben i Amelia muszą uciekać z Północnej Bramy i udać się do stolicy nieprzyjacielskiej Koalicji – Irrefortu, aby odszukać tajemniczy Zakon Purpuratów, gdyż tylko oni znają sposób na powstrzymanie plagi krwiożerczych bestii. Jednocześnie śladem naszej dwójki nieustannie podążają łowcy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
622
239

Na półkach: , , ,

Coraz bardziej fabuła się rozwija, pojawiają się nowe wątki i bohaterowie.
Ogólnie nie jest źle, bardzo fajnie spędza się z tym cyklem czas, choć to raczej literatura przeznaczona dla młodzieży, zwłaszcza miłośników gier komputerowych.
Ostatnio, najczęściej z tego wydawnictwa, to stało się takim trendem odnośnie nowoczesnej literatury fantasy.
Niemniej jednak, jest to bardzo fajne Heroic Fantasy.

Coraz bardziej fabuła się rozwija, pojawiają się nowe wątki i bohaterowie.
Ogólnie nie jest źle, bardzo fajnie spędza się z tym cyklem czas, choć to raczej literatura przeznaczona dla młodzieży, zwłaszcza miłośników gier komputerowych.
Ostatnio, najczęściej z tego wydawnictwa, to stało się takim trendem odnośnie nowoczesnej literatury fantasy.
Niemniej jednak, jest to...

więcej Pokaż mimo to

avatar
332
34

Na półkach: , , ,

Każda część jest ciekawsza niż poprzednia. Z ciekawością dokończę serię.

Każda część jest ciekawsza niż poprzednia. Z ciekawością dokończę serię.

Pokaż mimo to

avatar
630
630

Na półkach: ,

Ten tom był trochę męczący, zarówno dla mnie, jak i dla bohaterów, którzy stale uciekają i walczą i mam wrażenie, że akcja właściwie nie posuwa się do przodu, tylko ciągle w kółko to samo. Dopiero końcówka przynosi jakieś ożywienie i nadzieję na lepszą następną część.

Ten tom był trochę męczący, zarówno dla mnie, jak i dla bohaterów, którzy stale uciekają i walczą i mam wrażenie, że akcja właściwie nie posuwa się do przodu, tylko ciągle w kółko to samo. Dopiero końcówka przynosi jakieś ożywienie i nadzieję na lepszą następną część.

Pokaż mimo to

avatar
359
223

Na półkach: , , ,

• Recenzja zawiera spojlery do poprzednich tomów

Czytając tomy przygód Bena Ashwooda jeden po drugim ma się wrażenie, że wydarzenia i przygody bohaterów zaczynają zlewać się w całość. Często miałam poczucie powtarzalności scen, ale z drugiej strony jak bardzo można zróżnicować przygody opierające się na podróży i ucieczce bohaterów?

Ben i Amelia po kolejnym rozstaniu z Towal i Rhysem oraz po dramatycznej ucieczce przed Eldred z Północnej bramy ponownie zostali sami i tym razem zupełnie nie byli przygotowani do podróży. Nasza dwójka decyduje się na wyprawę mającą na celu odnalezienie Purpuratów w Irreforcie, jednak zanim tam dotrą czeka ich długa, męcząca droga w zimnie, śniegu i głodzie.

Bohaterowie ciągle muszą oglądać się za siebie i nie mija długo zanim kłopoty ich doganiają. Skutkiem czego Ben i Amelia zmuszeni są zregenerować siły i znaleźć schronienie. Na szczęście trafiają na pomocną dłoń, ale wikt i opierunek kosztują, więc Ben musi zakasać rękawy i wziąć się do roboty, która jest dość nietypowa. Dzięki temu przystankowi poznajemy kolejnych sojuszników, którzy nie tylko pomagają w dalszej podróży, ale także poszerzają nam obraz świata, historii i polityki. I dzięki którym trochę więcej dowiadujemy się o magii.

Podoba mi się, że z tomu na tom nasi bohaterowie coraz bardziej dojrzewają. Powoli ich relacja nabiera bardziej romantycznego wydźwięku, ale nie jest to motyw przytłaczający dla fabuły i rozgrywa się dość wolno. Ben czasami jest tak bardzo niedomyślny, że aż śmieszny. Dopóki mu się nie wyłoży pewnych kwestii wprost, chłopak sam się nie domyśli, co powinien zrobić. Amelia w tym tomie na szczęście nabrała trochę charakteru. Sporo przeszła, jednak jej reakcje nie do końca wydały mi się być naturalne. Złe wieści w sumie nie wywołały w niej większej reakcji, poza tym, że postanowiła się upić. Mam wrażenie, że kilka wątków, które jej dotyczyły zostały tu potraktowane bardzo po macoszemu i trochę żałuję, że autor postanowił to tak rozwiązać. Brakowało mi też starych przyjaciół i już chyba standardowo chciałabym więcej Rhysa, ten gość po prostu ratuje każdą scenę i jest najzabawniejszym członkiem drużyny Ashwooda.

Tak naprawdę miałam wrażenie, że ten tom niewiele wniósł nowego do historii, nie pchnął też akcji znacząco na przód, poza wprowadzeniem nowych postaci i może końcowymi rozdziałami. Pełnił on rolę łącznika i przejścia do kolejnych przygód. Jednak tak jak i w przypadku poprzednich tomów przyjemnie mi się podróżowało w towarzystwie Bena i Amelii.
Myślę, że seria trzyma podobny poziom i jeśli dotarliście do tomu trzeciego to warto ją kontynuować.

Dla mnie jest dobra, ale bez szału. Po prostu lubię spędzać czas z tymi bohaterami.

• Recenzja zawiera spojlery do poprzednich tomów

Czytając tomy przygód Bena Ashwooda jeden po drugim ma się wrażenie, że wydarzenia i przygody bohaterów zaczynają zlewać się w całość. Często miałam poczucie powtarzalności scen, ale z drugiej strony jak bardzo można zróżnicować przygody opierające się na podróży i ucieczce bohaterów?

Ben i Amelia po kolejnym rozstaniu z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
443
92

Na półkach: , ,

Ciężar korony to finałowy tom przygód Beniamina Ashwooda, młodego piwowara, który nie spodziewał się tego, jak bardzo decyzja o opuszczeniu rodzinnych Widoków zmieni jego życie. Po wielu trudach podróży, stoczonych bitwach, z których nie raz ledwo uszedł z życiem, przyszedł dla Bena czas na najtrudniejsze zadanie – powstrzymanie zbliżającej się wielkimi krokami wojny. Tym razem nie ma ważniejszego zadania do wykonania, nie ma demonów do pokonania, ale są za to silni przeciwnicy, którzy nie zrezygnują z celu, do którego dążyli przez ostatnie lata…

Autor stworzył bohaterów, których nie da się nie lubić. Ben i jego przyjaciele nie stoją w miejscu, zdobywają nowe umiejętności, poznają nowych sprzymierzeńców, ale i wrogów. W finale nie są to te same osoby, których czytelnik poznał na początku ich drogi. Spodobał mi się rozwój relacji między nimi, ale także to, że w każdym tomie autor zrobił miejsce dla nowej postaci, która dodawała powiewu świeżości. Przy takiej ilości tomów czytelnik może poczuć się znużony, lecz nie w tym przypadku. Pomimo pewnej powtarzalności (w końcu przeważa tu motyw drogi),autor urozmaicał historie scenami walki, nowymi zadaniami do wykonania typu wykradnięcie artefaktu. W tym tomie było trochę więcej polityki, ale zdecydowanie nie jest to minusem. Dobrze wiedzieć, że Ben potrafi nie tylko posługiwać się mieczem. Plusem jest także humor zawarty na kartach książki.

Nie spodziewałam się, że ten cykl tak bardzo mi się spodoba. Nie jest to wymagająca historia, przy której cały czas trzeba być skupionym, aby nie pogubić się w zawiłościach fabuły. Wystarczy zasiąść wygodnie w fotelu z kocykiem, ciepłą herbatką i podążać za Benem i jego towarzyszami, czerpiąc przyjemność z lektury.

Ciężar korony to finałowy tom przygód Beniamina Ashwooda, młodego piwowara, który nie spodziewał się tego, jak bardzo decyzja o opuszczeniu rodzinnych Widoków zmieni jego życie. Po wielu trudach podróży, stoczonych bitwach, z których nie raz ledwo uszedł z życiem, przyszedł dla Bena czas na najtrudniejsze zadanie – powstrzymanie zbliżającej się wielkimi krokami wojny. Tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
61
35

Na półkach:

Trochę więcej mięsa niż w poprzednich dwóch tomach, widać tendencję rosnącą co do jakości samej serii.

Trochę więcej mięsa niż w poprzednich dwóch tomach, widać tendencję rosnącą co do jakości samej serii.

Pokaż mimo to

avatar
382
270

Na półkach:

Kolejna dobra część, powiedziałbym nawet, że nieznacznie lepsza od poprzedniej. Nie ma tu nic odkrywczego, jest trochę dziwnych rozwiązań fabularnych, które nie do końca się ze sobą kleją, czy też sytuacji między poszczególnymi bohaterami, ale czyta się przyjemnie i jest to kolejna całkiem niezła książka fantasy.

Kolejna dobra część, powiedziałbym nawet, że nieznacznie lepsza od poprzedniej. Nie ma tu nic odkrywczego, jest trochę dziwnych rozwiązań fabularnych, które nie do końca się ze sobą kleją, czy też sytuacji między poszczególnymi bohaterami, ale czyta się przyjemnie i jest to kolejna całkiem niezła książka fantasy.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    401
  • Chcę przeczytać
    156
  • Posiadam
    69
  • 2022
    31
  • Fantastyka
    15
  • Fantasy
    13
  • Audiobooki
    8
  • Audiobook
    8
  • 2023
    8
  • Legimi
    5

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Wrogie terytorium


Podobne książki

Przeczytaj także