rozwińzwiń

Blask ostatecznego kresu

Okładka książki Blask ostatecznego kresu James Islington
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2022
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Blask ostatecznego kresu
James Islington
8,0 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2022
Wydawnictwo: Fabryka Słów Cykl: Trylogia Licaniusa (tom 3) fantasy, science fiction
990 str. 16 godz. 30 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Trylogia Licaniusa (tom 3)
Tytuł oryginału:
The Light of All That Falls
Wydawnictwo:
Fabryka Słów
Data wydania:
2022-04-13
Data 1. wyd. pol.:
2022-04-13
Data 1. wydania:
2019-12-10
Liczba stron:
990
Czas czytania
16 godz. 30 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379647231
Tłumacz:
Grzegorz Komerski
Inne
Średnia ocen

8,0 8,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Kres zagubiony w czasie



841 1 313

Oceny

Średnia ocen
8,0 / 10
640 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
141
61

Na półkach: ,

7.5 (ocena jest za całą trylogię)
Jeśli cała ta trylogia jest debiutem literackim, o czym pisze sam autor oraz wydawca, to jest to wg mnie rzecz niesamowita i bardzo udana. Lektura jest przepastna, bogata w lokalizacje, osoby, wątki oraz elementy fantastyczne.
Opierając się na poprzednim zdaniu, polecam lekturę tej trylogii osobom wprawionym w tym gatunku, bo nowicjusza może po prostu 'złamać'.

7.5 (ocena jest za całą trylogię)
Jeśli cała ta trylogia jest debiutem literackim, o czym pisze sam autor oraz wydawca, to jest to wg mnie rzecz niesamowita i bardzo udana. Lektura jest przepastna, bogata w lokalizacje, osoby, wątki oraz elementy fantastyczne.
Opierając się na poprzednim zdaniu, polecam lekturę tej trylogii osobom wprawionym w tym gatunku, bo nowicjusza...

więcej Pokaż mimo to

avatar
43
27

Na półkach: ,

Ostatnia przygoda z Jamesem Islingtonem była wyprawą długą, ale zdecydowanie niezapomnianą. Tak samo jak poprzednie dwie obszerne podróże przez fantastyczny świat wykreowany przez autora.

Pierwsza część trylogii kupiła mnie na tyle, że przeczytałam ją dwukrotnie. Drugi tom - choć nieco słabszy pod kątem prowadzenia akcji - wciąż trzymał serię na najwyższym poziomie pod względem fabularnym, jak i językowym. Trzeci tom świetnie wyjaśnił piętrzące się przez poprzednie odsłony wątki i zamknął całą historię.

"Blask ostatecznego kresu" nie spieszył się, jak mają to w zwyczaju ostatnie tomy serii. Wyczerpująco i uważnie przeprowadził nas przez wydarzenia znane już nam poniekąd z poprzednich części. Spokojnie splatał porozrzucane po mapie wątki i zdarzenia, przenosząc nas w miejsca bardziej lub mniej znane. Pokazywał nowe oblicze tego, co już było, szanując dotychczasowy kierunek, w którym zmierzały wydarzenia.

"Blask" zachwycał tym samym nowymi krajobrazami. Wydarzenia z zesłania głównego bohatera rozgrywały się w scenerii tak dobrze dopracowanej, że mogłaby być ona materiałem na osobną historię. Nie inaczej przedstawiały się opisy kolejnych bitew, w których brali udział bohaterowie - z książki na książkę ich skala rosła, ale autor podołał, przedstawiając coraz większe i ciekawsze przestrzenie.

Ostatni tom Trylogii Licaniusa to też wykształceni do końca bohaterowie. A mówię to, chociaż początkowo nie byłam przekonana do ich kreacji. Trochę nie mogłam dostrzec w ich działaniach tego, co w opisach ich rozterek moralnych zaznaczał sam Islington. W "Blasku" jednak udało mi się odnaleźć swoich ulubieńców i się do nich przywiązać. Żadna z postaci nie była czarno-biała, co chyba jeszcze bardziej wzmacniało moją sympatię do bohaterów. Wreszcie wyzbyli się swojej niewinności z "Cienia" i pozwolili się polubić.

Podobnie jak bohaterowie i opisy przestrzeni, ewoluowała sprawność autora w pisaniu dialogów. W tę część wkradło się o wiele więcej humoru. Główny bohater - Davian - prawdziwie zachwycił mnie swoim ciętym językiem w "Blasku". Zdecydowanie tej serii przydało się nieco żartu, który równoważył powagę sytuacji.

A napięcia w tym tomie nie brakowało. Akcja była wartka, a i to może za delikatne określenie. Nie sposób było się nudzić, nawet mimo obszerności utworu. Pęd za wydarzeniami nie odbił się jednak na wyjaśnieniu każdego wątku po kolei (no może nie do końca każdego, ale moja ciekawość została nasycona na czas oczekiwania na nowe książki autora). Pisarz postarał się, abyśmy dostali w ostatniej scenie odpowiedź na pytanie, które nurtowało nas od samego początku. Tym samym pozostawia nas z uśmiechem na ustach po zamknięciu ostatniej części "Trylogii Licaniusa".

Trylogii, która na pewno stanie się dla mnie - jako dla młodej pisarki - inspiracją. Taki kawał historii nie może przecież przepaść jedynie w umysłach czytelników jako dobra pozycja. Powinien zachęcać innych do tworzenia swoich własnych wyśnionych światów.

Ostatnia przygoda z Jamesem Islingtonem była wyprawą długą, ale zdecydowanie niezapomnianą. Tak samo jak poprzednie dwie obszerne podróże przez fantastyczny świat wykreowany przez autora.

Pierwsza część trylogii kupiła mnie na tyle, że przeczytałam ją dwukrotnie. Drugi tom - choć nieco słabszy pod kątem prowadzenia akcji - wciąż trzymał serię na najwyższym poziomie pod...

więcej Pokaż mimo to

avatar
10
7

Na półkach: ,

[spoiler] Od któregoś momentu zacząłem kibicować Czcigodnym. Ich wizja świata, w której człowiek ma wolną wolę i jakiś wpływa na swoją przyszłość jest dla mnie dużo atrakcyjniejsza i bardziej warta obrony niż El'owa predestynacja, gdzie człowiek odgrywa z góry zapisany scenariusz. Całe szczście, że pod koniec główny bohater chociaż w jednym zdaniu zgodził się z Czcigodnym i że zakończenie (przez brak przepowiedni) zostawia bohaterem świata chociaz ułudę sprawczości i sensowności podejmowania wyborów.
[/spoiler]

Pomijając kwestie wiary i światopoglądu, cała trylogia jest absolutnie fantastyczna (dosłownie i w przenośni) i stawia w moich oczach autora obok najlepszych współczesnych pisarzy fantasy. Ze względu na plastyczność w kreacji świata, prowadzenie narracji i umiejętność zaskakiwania łączeniem wątków, będę na pewno czytelnikiem jego przyszłych książek.

[spoiler] Od któregoś momentu zacząłem kibicować Czcigodnym. Ich wizja świata, w której człowiek ma wolną wolę i jakiś wpływa na swoją przyszłość jest dla mnie dużo atrakcyjniejsza i bardziej warta obrony niż El'owa predestynacja, gdzie człowiek odgrywa z góry zapisany scenariusz. Całe szczście, że pod koniec główny bohater chociaż w jednym zdaniu zgodził się z Czcigodnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
614
22

Na półkach:

Rewelacyjna trylogia, niestety parę pytań zostało bez odpowiedzi i parę sytuacji zostało niewyjaśnionych, co pozostawia niedosyt. Ogólnie najważniejsze sprawy są rozwiązane ale jak ktoś się czepia szczegółów jak ja, będzie wymagał więcej wyjaśnień. Autor obiecał kolejną książkę więc zobaczymy czy będzie wstanie wypełnić luki.

Rewelacyjna trylogia, niestety parę pytań zostało bez odpowiedzi i parę sytuacji zostało niewyjaśnionych, co pozostawia niedosyt. Ogólnie najważniejsze sprawy są rozwiązane ale jak ktoś się czepia szczegółów jak ja, będzie wymagał więcej wyjaśnień. Autor obiecał kolejną książkę więc zobaczymy czy będzie wstanie wypełnić luki.

Pokaż mimo to

avatar
714
467

Na półkach:

Zdecydowanie najmniej ciekawa ze wszystkich trzech części, jednak tylko w niektórych momentach(było ich więcej niż poprzednio) chociaż dalsza część książki wraz z zakończeniem zdecydowanie na plus. Warto poznać zakończenie tej historii.

Zdecydowanie najmniej ciekawa ze wszystkich trzech części, jednak tylko w niektórych momentach(było ich więcej niż poprzednio) chociaż dalsza część książki wraz z zakończeniem zdecydowanie na plus. Warto poznać zakończenie tej historii.

Pokaż mimo to

avatar
157
41

Na półkach:

Trylogia Licaniusa to trylogia świetnych zakończeń i niezłych książek. Tak bym podsumowała całość. I podobnie w tej części, mimo iż częściowo domyśliłam się zakończenia, nadal uważam, że było świetnie i niesamowicie satysfakcjonujące.
Do samej książki mam jednakże zarzuty - również podobne jak w częściach poprzednich.
Nadal uważam (podsumowując już całą trylogię),że autor trochę zbytnio przekomplikował ten świat. Dałoby się nieco prościej, może ograniczyć też trochę zbędnych bohaterów. Na pewno czytanie wymaga od nas wielkiego skupienia, żeby się nie pogubić - na szczęście w dwóch ostatnich częściach na końcu jest słowniczek oraz spis postaci. Nie jestem też do końca przekonana co do języka. Za dużo niepotrzebnych wtrąceń kto tupnął nogą, a kto wydął usta, poza tym zdarzało się też sporo powtórzeń oraz określeń typu "rudzielec, chudzielec". Całe szczęście, że nie pojawił się białas albo jeszcze coś gorszego.
Mam wrażenie, że z każdą częścią miałam podobnie, na początku wchodziłam jak masło, potem była faza lekkiego znudzenia, książki się nieco dłużyły, denerwowało mnie trochę przekomplikowanie, aż do epickiego finału. W BOK aż potrzebowałam chwili, żeby posiedzieć, pomyśleć i pocieszyć się tym przemyślanym zakończeniem.
Generalnie całą trylogię oceniam na 7/10 - ma swoje mankamenty, ale fabuła generalnie jest ciekawa, doceniam pomysłowość Pana Islingtona :)

Trylogia Licaniusa to trylogia świetnych zakończeń i niezłych książek. Tak bym podsumowała całość. I podobnie w tej części, mimo iż częściowo domyśliłam się zakończenia, nadal uważam, że było świetnie i niesamowicie satysfakcjonujące.
Do samej książki mam jednakże zarzuty - również podobne jak w częściach poprzednich.
Nadal uważam (podsumowując już całą trylogię),że autor...

więcej Pokaż mimo to

avatar
211
21

Na półkach: ,

To tylko moja opinia, ale chyba jest to najsłabsza cześć z całej trylogii. Choć niemal wszystko się wyjaśnia (z wyjątkiem wątku Decji i Aelrica, no ale to autor chce napisać o nich osobną książkę i paru innych, drobnych kwestii),tak mam wrażenie, że autor chciał zbyt wiele pomysłów na raz umieścić w książce. Było też parę momentów "Deus Ex Machina", ale nie przeszkadzało to w odbiorze książki. Cała trylogia ogólnie warta przeczytania

To tylko moja opinia, ale chyba jest to najsłabsza cześć z całej trylogii. Choć niemal wszystko się wyjaśnia (z wyjątkiem wątku Decji i Aelrica, no ale to autor chce napisać o nich osobną książkę i paru innych, drobnych kwestii),tak mam wrażenie, że autor chciał zbyt wiele pomysłów na raz umieścić w książce. Było też parę momentów "Deus Ex Machina", ale nie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
75
11

Na półkach: ,

Cudowne, satysfakcjonujące zakończenie trylogii :) Epilog... Wow! Jeden z najciekawszych, powodujących ciary finałów jakie przeczytałem! Aż żal było kończyć tę historię i przygodę.

Cudowne, satysfakcjonujące zakończenie trylogii :) Epilog... Wow! Jeden z najciekawszych, powodujących ciary finałów jakie przeczytałem! Aż żal było kończyć tę historię i przygodę.

Pokaż mimo to

avatar
74
31

Na półkach:

Koniec. Czas podsumowania.
Oceniając "Blask ostatecznego kresu", będę poniekąd oceniał całą trylogię. A ta z perspektywy czasu, okazała się cholernie zawiła, wymagając ogromu skupienia i uwagi w trakcie czytania. To nie jest lekka wakacyjna lektura. To trzy konkretne książkowe "cegły" pełne treści, wątków, intryg, postaci, wydarzeń, które dzieją się w różnych miejscach i różnych okresach czasu.
Momentami ta mnogość wątków mnie przytłaczała, sprawiała że zapominałem o tym co się działo kilkanaście stron wcześniej, chcąc jak najlepiej zorientować się w nowych wydarzeniach. Historia, która długi czas toczyła się trzema torami, również sprawiała, że człowiek musiał poświęcić mnóstwo skupienia, co najmniej jakby próbował uchwycić kan.
Sama fabuła bardzo spójna, doprawdy autorowi udało się bardzo satysfakcjonująco zamknąć wszystkie wątki, w szczególności ten główny, będący osią dla całej historii. Co prawda momentami człowiek podejrzewał co się może stać, ale przynajmniej ja, do ostatnich kilku stron nie byłem pewien jaki będzie finał.
Jedyne co mnie momentami mierziło, to nadmiar różnych zachować postaci typu: zmrużył oczy, wydął usta, postukał się w zęby. W mojej opinii odbierały nieco dynamiki dialogom.
Poza tym całość bardzo przyjemna, choć zdecydowanie wymagająca. Sama trzecia część była rewelacyjna 8/10, aczkolwiek całej trylogii dałbym ocenę bardzo dobrą.

Koniec. Czas podsumowania.
Oceniając "Blask ostatecznego kresu", będę poniekąd oceniał całą trylogię. A ta z perspektywy czasu, okazała się cholernie zawiła, wymagając ogromu skupienia i uwagi w trakcie czytania. To nie jest lekka wakacyjna lektura. To trzy konkretne książkowe "cegły" pełne treści, wątków, intryg, postaci, wydarzeń, które dzieją się w różnych miejscach i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
144
65

Na półkach: ,

Pamiętam recenzje krytyków, kiedy ta seria dopiero co się ukazywała. Rewolucyjne podejście. Niesamowite fantasy. Innowacyjna perspektywa czasowa. Minęło trochę czasu i zaczęły się pojawiać opinie czytelników, a były one różne – od zachwytów po przeciętność. Zacząłem więc się zastanawiać, w czym tkwi haczyk. Teraz po przeczytaniu całej serii zdecydowanie znam odpowiedź.

Nie będę przesadnie skupiał się na samej trzeciej części, bo jest to po prostu kontynuacja, która trzyma poziom poprzedniczek, a że WIELKA tajemnica z każdą stroną jest coraz bardziej rozwiewana, to czyta się przyjemniej, choć o zgrozo, nawet w części trzeciej nie jesteśmy wszystkiego świadomi. Tak czy inaczej, w skrócie można rzec, że od wydarzeń z drugiego tomu mija rok, a nasi milusińscy dalej starają się ocalić świat i siebie nawzajem. Co do części trzeciej, to można dodać, że sama końcówka jest już przewidywalna, niemniej pomysłowa. Zarzut jest taki, że można z niej było wycisnąć dużo, dużo więcej. Kolejnym problemem pozostają niedopowiedzenia i niezamknięte wątki, których jest wręcz multum. Najzabawniejsze w tym jest to, że twórca o nich nie zapomniał. Najczęściej wtrącał w usta bohaterów kwestie typu ,,ale tym zajmiemy się później” i jakoś poszło. Niestety, dla czytelnika czy tym bardziej fana, to nie jest odpowiedź. Wisienką na torcie pozostaje notatka od autora po epilogu. Złoto. Wiele razy w serii występuje niestety deus ex machina, a w tej części jest pewien moment ratunku bardziej niż cudownego. W owej notatce możemy przeczytać, że James celowo nie opisał dlaczego pewne postacie się tam, a nie gdzie indziej znalazły, ale to historia na kilkuset stronowy spin-off. W samej książce usłyszymy tylko, że ,,to długa historia, a mamy przecież świat do uratowania, więc nie mamy czasu”. Mhm. Skąd inąd epilog też jest jakby za krótki, więc pytanie : czemu twórca nie zaplanował serii jako tetralogii? Chyba tego dobrze nie przemyślał, bo w notce słusznie tłumaczy, że pacing by się posypał gdyby dorzucił tamtą historię do części trzeciej i przeciągnął całość do tomu czwartego. Skoro tak, wystarczyło zacząć wcześniej i rozłożyć całą fabułę na cztery części. Zamiast tego dostajemy szereg szytych grubymi nićmi niedopowiedzeń.

Tyle o części trzeciej i samej końcówce. Czas podsumować całą serię. Generalnie wydaję mi się, że był tu potencjał na jedną z najbardziej epickich fantasy ostatnich lat, a może i dekad. Mamy tutaj świetną koncepcję fabuły i walki dobra ze złem. Masę nawiązań m.in. do legend arturiańskich, Roberta Jordana, Tolkiena. Czasami żywcem wyjęte sceny, choć zrobione ze smakiem. Dodatkowo seria jest okraszona wieloma dysputami filozoficznymi, które są naprawdę dobrze napisane. Odnoszą się do chrześcijaństwa, Kartezjusza, czy statku Tezeusza. Niestety, pomimo świetnych fundamentów, powieść zawiera liczne wady.

Długo zastanawiałem się z czego to wynika. Na przykład to, że mimo masywnej objętości i wielu opisów, nie wnoszą one specjalnie dużo. To, że bohaterowie po prostu są (z nielicznymi wyjątkami) i nie prezentują sobą nic zajmującego, a jedynie pchają fabułę do przodu. To, że autor pozbywa się tych postaci ot tak, a reszta bardzo szybko przechodzi nad tym do porządku dziennego. W końcu to, że część podniosłych, emocjonujących i epickich momentów jest napisana wręcz skandalicznie słabo, a jedyne co podrzuca w nich wyobraźnia, to toczący się krzaczek na pustyni albo grzybobranie. Nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi, ale dochodzę do wniosku, że jest to styl pisania autora. Jak sam wspominał, zainspirował go ,,Z mgły zrodzony” Brandona Sandersona. I powiedziałbym, że styl także. Patetyczny i podniosły. O ile Brandon jest mistrzem takiego pióra, to James zwyczajnie z nim przesadził. Będąc długo na wysokim ,,c”, ciężko jest odbić jeszcze wyżej, na czym cierpią te momenty gdzie przydałoby się przyspieszyć, dać jednoznaczną odpowiedź albo uderzyć w emocjonujące tony. Co więcej, pomimo całej tej pompy, całość (oprócz niektórych brutalnych scen) zakrawa o literaturę young adult. I nie chodzi tu bynajmniej o język, bo brak inwektyw mi akurat bardzo pasuje. Rozchodzi się o relacje między bohaterami. Są, najprościej rzecz mówiąc, szkolne. A wszystko to pogłębia powtarzalność tych młodocianych opisów. Naprawdę, można się nauczyć reakcji protagonistów na pamięć.

Drugą sprawą jest sama koncepcja powieści. Wyżej napisałem, że zamysł fabularny był super i rzeczywiście tak było, ale wchodzi on na najbardziej chyba grząskie grunty jakie występują w powieściach fantastycznych. Podróże w czasie, wizje przyszłości, nieśmiertelność, system magii bez jasno określonych ograniczeń. Potrzeba nie lada inwencji twórczej, żeby przebrnąć choć przez jeden z tych składników, a mamy tutaj prawdziwy gyros. Podróże w czasie. Opisanie ich z pominięciem wszystkich paradoksów, jest moim zdaniem, niemożliwe, co autorowi niestety także nie wyszło. Wizje przyszłości. Tu jest łatwiej, ale autor narzucił sobie dodatkowo koncepcję nieuchronnego przeznaczenia. Nie ma z tym problemu, ale… Te wizje spełniają się krótko mówiąc głupio, powodując przy tym, że nasi bohaterowie wychodzą na totalnych niedorajdów. Zabrakło tutaj historii w stylu żartu/opowieści o rycerzu i śmierci, w której to rycerz, znając swoją datę zgonu ucieka przez pół świata i chowa się w jaskini tylko po to, by spotkać tam śmierć, która oznajmia mu, że nie spodziewała się, że odnajdzie on to miejsce, nie mówiąc już o dogodnym czasie. Walka z przeznaczeniem jest świetnym motywem, ale większości tych ,,nieuchronnych” zdarzeń dało się z łatwością uniknąć, gdyby nasze misie kojarzyły fakty i uruchomiły szare komórki. Nieśmiertelność. Tutaj problem polega na tym, że James zapominał chyba, że opisuje ludzi żyjących kilka tysięcy lat, a nie nastolatki, zgodnie z przyjętymi ramami young adult. No kontrastu w stosunku do reszty, rzeczywiście nastoletnich bohaterów brak. System magii. Ten z kolei nie stwarzał większych ograniczeń, pozwalając na liczne deus ex machiny i niesamowicie potężne umiejętności, które potem w niejasny sposób musiały być ograniczane.

Wszystko to razem tworzy mieszankę dość wybuchową. Niemniej, smaczną. Jeżeli nie będziemy się zanadto zastanawiać nad niespójnościami, niedopowiedzeniami i paradoksami albo zwyczajnie się z nich śmiać, to przednia zabawa jest gwarantowana. To dobra i porządna seria, która otarła się o wybitność w swoim założeniu. Tak wysoko nie podskoczyła, ale kiwnąć głową z uznaniem, wypada.

Pamiętam recenzje krytyków, kiedy ta seria dopiero co się ukazywała. Rewolucyjne podejście. Niesamowite fantasy. Innowacyjna perspektywa czasowa. Minęło trochę czasu i zaczęły się pojawiać opinie czytelników, a były one różne – od zachwytów po przeciętność. Zacząłem więc się zastanawiać, w czym tkwi haczyk. Teraz po przeczytaniu całej serii zdecydowanie znam odpowiedź.

Nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    887
  • Przeczytane
    748
  • Posiadam
    273
  • 2022
    52
  • Teraz czytam
    37
  • Fantasy
    29
  • Fantastyka
    24
  • Ulubione
    22
  • 2023
    20
  • Chcę w prezencie
    15

Cytaty

Więcej
James Islington Blask ostatecznego kresu Zobacz więcej
James Islington Blask ostatecznego kresu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także