rozwińzwiń

Łąka umarłych (wydanie uzupełnione)

Okładka książki Łąka umarłych (wydanie uzupełnione) Marcin Pilis
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Łąka umarłych (wydanie uzupełnione)
Marcin Pilis Wydawnictwo: Lira literatura piękna
480 str. 8 godz. 0 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Lira
Data wydania:
2020-09-16
Data 1. wyd. pol.:
2010-10-20
Liczba stron:
480
Czas czytania
8 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366503571
Tagi:
literatura polska II wojna światowa Polacy Żydzi
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
418 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
2716
1808

Na półkach:

Bardzo pozytywne zaskoczenie polskim autorem. Trudny historycznie dla nas, Polaków, temat, ciekawie budowane napięcie, dobry język i styl. Mogę polecić.

Bardzo pozytywne zaskoczenie polskim autorem. Trudny historycznie dla nas, Polaków, temat, ciekawie budowane napięcie, dobry język i styl. Mogę polecić.

Pokaż mimo to

avatar
558
392

Na półkach: ,

Pierwsze moje spotkanie z autorem i przyznam, że nieco uwiodła mnie już okładka książki, dająca złudzenie, że tematyka potraktowana będzie z należytym respektem. A sama tematyka tyleż dawała nadzieję na interesującą lekturę, co stawiała przed autorem i rozmaite pułapki, gdyż wojenne relacje polsko-żydowskie domagają się uczciwego potraktowania (i odbrązowienia naszych rodaków),w tu mamy je wzbogacone o powojenne czasy utrwalonego już dobrze systemu władzy socjalistycznej czy nawet czasy niemal już nam współczesne, a to również wydawać by się mogło ciekawe w powiązaniu z tą historyczną tematyką.
Mamy tu więc kilka pól narracyjnych rozsianych po osi czasu. Głównym jest to umieszczone w latach siedemdziesiątych, gdy do Wielkich Lip przybywa Andrzej Hołotyński, syn mieszkającego tu do niedawna a właśnie zmarłego astronoma, by - o czym do końca nie wie - na prośbę ojca zmierzyć się z duchami przeszłości. Jest też bliższy nam - bo dziejący się w 1996 - epizodyczny wątek powrotu do tej wsi byłego oficera Wermachtu, no i są też najdawniejsze wydarzenia z roku 1942, będące praprzyczyną wszystkich późniejszych wydarzeń. Czy udało się autorowi pogodzić mnogość wątków, narracji i planów czasowych i spełnić moje oczekiwania co do dobrej lektury?
Na pewno tym, co pisarzowi wyszło jest to, w jak udany sposób łączą się te plany czasowe, stopniowo odsłaniając skrywane lokalnie tajemnice i prowadząc czytelnika do finału powieści. Umiejętnie rozkładane są tropy i interesująco pobudzana jego ciekawość. Zagadka przeszłości okazuje się dość jednak przewidywalna, co zresztą nie byłoby wadą dyskwalifikującą powieść, bo dość wcześnie w trakcie lektury spodziewamy się pewnych konkretnych rozstrzygnięć i rozwiązań już dość wcześnie.
O ile więc autor dobrze radzi sobie z konstrukcją narracyjną opowieści i nie gubi się w skokach w czasie, o tyle powieść gorzej wypada pod kątem samych swych założeń fabularnych, wiarygodności psychologicznej postaci i swego języka. Może mniej czepiałbym się samych konstrukcji postaci, ale problemem większym jest już język powieści. Tu nieodmiennie towarzyszy mi uczucie jego nienaturalności. I o ile dość przekonująco wypada język mieszkańców wsi (jak ze słynnej ławeczki w Wilkowyjach),o tyle nie do końca przemawia do mnie ten mnichów, czy ludzi “z dypłomami”. Szczególnie zaś razi nienaturalność stylistyczna pamiętnika starego astronoma, pojawiającego się w kilku odsłonach w lekturze dwojga głównych bohaterów, a przypominającego szkatułkową powieść w powieści raczej (z wplatanymi dialogami) niż pamiętnik pisany na gorąco pewnych wydarzeń.
Największy mam problem z nadmiernym nagromadzeniem wątków, tajemnic, zbrodni, a wszystko to jeszcze podlane sosem dziwnej współpracy mnichów ze służbami. Nie, żeby nie mogło się to wszystko zdarzyć, ale tu konkretnie wypada to całkowicie nieprzekonująco. Że jakieś tajemne anty-chrześcijańskie misteria w piwnicach zakonu pominę litościwym milczeniem… W końcu nie mam już przekonania, o czym autor chciał, by dzieło było? Może pokonał go balans pomiędzy “ciężarem” tematów, a chęcią sprzedaży dzieła? Robi się ostatecznie banalnie, groteskowo, infantylnie i nienaturalnie, co bywa fatalne, jeśli pastisz nie jest zamierzonym zabiegiem stylistycznym.
Wad ma książka sporo. Właściwie niezbyt dobrze usprawiedliwiony fabularnie jest już pierwsze w niej poruszenie, a więc prośba umierającego ojca, która posyła syna do grzebania w dawnych sprawach wsi, a doskonale rozumiemy to zwłaszcza po wyjaśnieniu wszelkich lokalnych zagadek. Po co ktoś potrafiący szacować ryzyko i znający własną swą historię miałby pchać potomka w jaskinię żmij i jeszcze w niebezpiecznych czasach?
Ogromny mam problem z oceną książki. To, co mi się w niej podoba - podoba się bardzo, a to, co razi - aż zgrzyta na zębach! Gdyby szacować tylko potencjał (w znacznym stopniu zaprzepaszczony) - miałaby wysoką notę, gdyby ocenić rozmiar literackiej klęski - pewnie też wysoko. Na korzyść zapisuję autorowi ciężar opowieści z jakim próbował się zmierzyć. Historie wojennych losów Żydów i relacji polsko-żydowskich znamy - jak dotąd - głównie z prac historycznych przez historyków pisanych; tu mamy zaś próbę przekucia tych doświadczeń na opowieść fabularną. Czy do końca udaną - każdy sam musi to ocenić. Ja uczucia mam mocno mieszane. A mam wrażenie, że niezła forma książki audio i tak mi tą ocenę podnosi. Tym niemniej nieco dziwi mnie średnia ocena książki na tym portalu i ilość bezkrytycznie nią zachwyconych. Ja jednak chyba nie polecam.

Pierwsze moje spotkanie z autorem i przyznam, że nieco uwiodła mnie już okładka książki, dająca złudzenie, że tematyka potraktowana będzie z należytym respektem. A sama tematyka tyleż dawała nadzieję na interesującą lekturę, co stawiała przed autorem i rozmaite pułapki, gdyż wojenne relacje polsko-żydowskie domagają się uczciwego potraktowania (i odbrązowienia naszych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
698
427

Na półkach:

Książka bardzo dobra poruszająca niewygodny dla Polaków temat, traktowane Żydów przez Polaków,książka przedstawia właśnie taką małą społeczność gdzie niby wszyscy się dobrze znali ale w okresie zagrożenia sąsiad stawał się kątem a po wojnie nastąpił czas rządów komunistów i chyba jeszcze gorszych

Książka bardzo dobra poruszająca niewygodny dla Polaków temat, traktowane Żydów przez Polaków,książka przedstawia właśnie taką małą społeczność gdzie niby wszyscy się dobrze znali ale w okresie zagrożenia sąsiad stawał się kątem a po wojnie nastąpił czas rządów komunistów i chyba jeszcze gorszych

Pokaż mimo to

avatar
885
583

Na półkach: ,

Mówiąc kolokwialnie mnie ta książka nie siadła, spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Gdyby autor skupił się na wydarzeniach z 1942 roku dałabym jej 10/10 ponieważ temat zagłady Żydów i niechlubny udział Polaków w tym bestialstwie potraktowany został przez autora z zachowaniem prawdy historycznej i opisany w bardzo przejmujący sposób. Niestety w książce pojawiają się jeszcze dwie płaszczyzny czasowe lata 70 i 90 XX wieku i tu zaczyna się matrix, fabuła idzie w kierunku kryminału , thrillera a na dodatek ckliwego romansu. Może wątki sensacyjne nie byłyby złym pomysłem, ale autor w moim odczuciu źle to rozegrał, są one niewiarygodne i lekko infantylne . Staruszek Strauch , były nazista jedzie do Polski w latach 90 w mundurze Wermachtu?!
Krystyna terroryzuje bronią funkcjonariusza SB !
Kuśtyk wyłupia Andrzejowi oczy łyżeczką, a mnisi trzydzieści lat po wojnie cztery razy w roku chłoszczą chłopów za udział w zagładzie Żydów.
Czy to brzmi wiarygodne? Według mnie autora za bardzo poniosła fantazja i dlatego moja ocena jest dosyć krytyczna.

Mówiąc kolokwialnie mnie ta książka nie siadła, spodziewałam się zupełnie czegoś innego. Gdyby autor skupił się na wydarzeniach z 1942 roku dałabym jej 10/10 ponieważ temat zagłady Żydów i niechlubny udział Polaków w tym bestialstwie potraktowany został przez autora z zachowaniem prawdy historycznej i opisany w bardzo przejmujący sposób. Niestety w książce pojawiają się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1286
1286

Na półkach: ,

„Patrzę, ale nie widzę, a może widzę, ale nie wierzę, a to tak, jakbym właśnie nie widział”.

Bałam się tej książki. Coraz mniej jestem odporna na makabrę, coraz trudniej sobie z nią radzę, zwłaszcza z taką prawdziwą. A ta tutaj opisana, jest prawdziwa jak najbardziej, mimo że mi tak samo trudno w nią uwierzyć, jak i temu "obserwatorowi" wypowiadającemu słowa z cytatu, który widnieje na początku mojej opinii. 

To, że człowiek, to najgorszy gatunek na ziemi, wiedziałam od dawna, jednak skala podłości, jaką jest w stanie wyrządzić przedstawicielom swojego i nie tylko swojego gatunku, wciąż mnie zaskakuje i przeraża. To straszna książka, okropnie makabryczna w swej wymowie. Taka, której w życiu nie chciałabym czytać po raz kolejny. A jednocześnie bardzo potrzebna, bo być może chociaż niektórym da do myślenia. Jednak na pewno nie  wszystkim. Nie tym, którzy mimo udowodnionych faktów, wciąż twierdzą, że my Polacy to jesteśmy tacy cacy i zawsze byliśmy. Takich niestety wciąż niemało wśród nas. 

„Patrzę, ale nie widzę, a może widzę, ale nie wierzę, a to tak, jakbym właśnie nie widział”.

Bałam się tej książki. Coraz mniej jestem odporna na makabrę, coraz trudniej sobie z nią radzę, zwłaszcza z taką prawdziwą. A ta tutaj opisana, jest prawdziwa jak najbardziej, mimo że mi tak samo trudno w nią uwierzyć, jak i temu "obserwatorowi" wypowiadającemu słowa z cytatu,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
762
685

Na półkach: ,

Książka o mrocznych sekretach leżącej na uboczu wioski, jakich wiele w naszym kraju. Ta jednak jedyna, jak informuje autor słowami partyjnego aparatczyka, Gumułki, nie uporała się ze swoją przeszłością, a wyrzuty sumienia podsycane przez miejscowych duchownych i ówczesną władzę trzymają mieszkańców w swoistym więzieniu zarówno psychicznym jak i fizycznym.
W takie środowisko wkracza nieświadom niczego Andrzej Hołotyński, syn astronoma, który odziedziczył po ojcu, leżące na obrzeżach wsi, małe obserwatorium. Są lata 70-te ubiegłego wieku. W Wielkich Lipach jednak czas jakby się zatrzymał. Okazuje się że, mimo zmowy milczenia wydarzenia sprzed kilku dekad rujnują życie kolejnym pokoleniom. Nie sposób zapomnieć zdrady, tchórzostwa, przelanej krwi, a świadomość, że w obliczu zagrożenia własnego życia ludzie są zdolni wydać swoich przyjaciół, najbliższych sąsiadów oddaje istotę tragizmu mieszkańców tej niewielkiej miejscowości.
Książka Marcina Pilisa porusza trudne tematy, stawia wiele pytań, intryguje i zmusza do refleksji nad ludzką małością. Zawsze, po lekturze podobnych książek mam ochotę zapytać wszystkich wytykających palcem- a jak ty byś się zachował? Łatwo oceniać z pozycji siedzącego w fotelu czytelnika. Czas odrzucić fałszywe wyobrażenia i zrozumieć, że czasem bycie przyzwoitym jest bohaterstwem samym w sobie. Nie tylko w czasach wojny.

Książka o mrocznych sekretach leżącej na uboczu wioski, jakich wiele w naszym kraju. Ta jednak jedyna, jak informuje autor słowami partyjnego aparatczyka, Gumułki, nie uporała się ze swoją przeszłością, a wyrzuty sumienia podsycane przez miejscowych duchownych i ówczesną władzę trzymają mieszkańców w swoistym więzieniu zarówno psychicznym jak i fizycznym.
W takie środowisko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
79
79

Na półkach:

Bardzo dobra książka.

Bardzo dobra książka.

Pokaż mimo to

avatar
358
358

Na półkach:

Bardzo dobra książka, zasługująca na najwyższe oceny.

Bardzo dobra książka, zasługująca na najwyższe oceny.

Pokaż mimo to

avatar
510
111

Na półkach:

"Śmierć w Wielkich Lipach chadzała od domu do domu ciszej, niż tutejsze koty"...

"Łąka umarłych" to druga, po "Ciszy w Pogrance" książka Marcina Pilisa, którą przeczytałam. I chociaż nie mogę powiedzieć, żebym się zawiodła, to pozycja ta pozostawiła mnie z uczuciem lekkiego niezdecydowania. Bo z jednej strony mamy pięknie napisaną powieść, która podejmuje trudne tematy, która porusza do głębi i stawia w nas wiele pytań, zwłaszcza o naturę skrajnego zła. Z drugiej jednak strony pojawiła się we mnie niezgoda na wykorzystanie tak dramatycznej historii, tak bolesnych doświadczeń do napisania książki sensacyjno - kryminalnej. Nie wiem, może przesadzam, ale wydaje mi się to moralnie dwuznaczne...
Nie trafiła też do mnie scena pokuty w podziemiach klasztoru. To jakby fragment z powieści grozy, bardziej jak koszmarny sen bohatera, niż jego prawdziwe przeżycia. Dodatkowo pojawiła się we mnie myśl, że przecież Andrzej i Hanka stali tam i bezczynnie patrzyli na scenę biczowania, tak jak mieszkańcy wioski w czasie wojny patrzyli na cierpienia swoich sąsiadów...
Książka na pewno warta przeczytania. Dla mnie jednak zbyt przekombinowana. Wszak mroczne sekrety wioski, historia związana z pamiętnikiem i powrót Karla Straucha do Wielkich Lip są wystarczająco ciekawe i poruszające.
Ogólnie "Łąka umarłych" to dobra powieść. Wciąga, dobrze buduje napięcie, niepokoi. Momentami jednak jest przekombinowana i mało realna.

"Śmierć w Wielkich Lipach chadzała od domu do domu ciszej, niż tutejsze koty"...

"Łąka umarłych" to druga, po "Ciszy w Pogrance" książka Marcina Pilisa, którą przeczytałam. I chociaż nie mogę powiedzieć, żebym się zawiodła, to pozycja ta pozostawiła mnie z uczuciem lekkiego niezdecydowania. Bo z jednej strony mamy pięknie napisaną powieść, która podejmuje trudne tematy,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
37
37

Na półkach: , , ,

Kiedy słuchałam audiobooka „Łąki umarłych” i napisałam post na Facebooku, pod jak wielkim wrażeniem jestem tej historii, w komentarzach pojawiły się głosy: sięgnij po „Ciszę w Pogrance”. A jakże! Sięgnęłam, też odsłuchałam i faktycznie, „Cisza...” wbija w fotel. Ale dzisiaj o „Łące umarłych”.

Autor porusza ważny, trudny temat – skomplikowanych relacji polsko – żydowskich w czasach drugiej wojny światowej. To też prawdziwa, szczera, pozbawiona fałszu lekcja historii, bo właśnie dzięki tej fabularyzowanej opowieści dowiedziałam się o tych jakże trudnych i dramatycznych wydarzeniach, które rozegrały się w Wielkich Lipach. Dodatkowo autor historię tego miejsca ujmuje za pomocą trzech ram czasowych, z perspektywy trójki bohaterów. W tej całej opowieści zarówno przestrzeń czasu, jak i miejsca stanowią istotę tragizmu i dramatu mieszkańców niewielkiej miejscowości. W chwili zagrożenia ludzie są zdolni do potwornych zbrodni. By ratować siebie i swoich najbliższych potrafią wydać najlepszego przyjaciela, najbliższych sąsiadów. Wydawałoby się, że po wojnie, kiedy nastał względny spokój, wyrzuty sumienia są tymi, które nie drążą poczucie winy, jak woda, która drąży skałę.

Niesamowicie autentycznie nakreślone wydarzenia, jakie miały miejsce w czasie wojny, tajemniczy pamiętnik ojca głównego bohatera, próby odkrycia prawdy, próby zrozumienia tego, co się stało, bezwzględny system funkcjonujący także w podświadomości tych, którzy przetrwali oraz emocje – gęste, rozedrgane, które stawiają przed nami jeszcze mnóstwo pytań i refleksji. Jestem pod wielkim wyobrażeniem stylu i płynności narracji, kreacji bohaterów, ale też wnikliwości i tytanicznej pracy, jaką autor wykonał, byśmy otrzymali tak realistycznie oddaną historię, z której raczej dumni nie jesteśmy. Jednak i tu należy sobie postawić pytanie – czy mamy prawo kogokolwiek osądzać?

Na uwagę zasługuje również wspaniała, iście mistrzowska interpretacja Jacka Draguna. Słucha się z nieukrywanym zainteresowaniem. Akcenty, plastyka barwy głosu – wszystko tak, jak się należy!

Bardzo Wam polecam!

https://motylliteracki.blogspot.com/2022/10/audiobook-aka-umarych-marcin-pilis.html

Kiedy słuchałam audiobooka „Łąki umarłych” i napisałam post na Facebooku, pod jak wielkim wrażeniem jestem tej historii, w komentarzach pojawiły się głosy: sięgnij po „Ciszę w Pogrance”. A jakże! Sięgnęłam, też odsłuchałam i faktycznie, „Cisza...” wbija w fotel. Ale dzisiaj o „Łące umarłych”.

Autor porusza ważny, trudny temat – skomplikowanych relacji polsko – żydowskich w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    689
  • Przeczytane
    481
  • Posiadam
    143
  • Ulubione
    16
  • Teraz czytam
    15
  • 2021
    14
  • Audiobook
    13
  • 2022
    8
  • 2014
    6
  • 2023
    5

Cytaty

Więcej
Marcin Pilis Łąka umarłych Zobacz więcej
Marcin Pilis Łąka umarłych Zobacz więcej
Marcin Pilis Łąka umarłych (wydanie uzupełnione) Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także