rozwińzwiń

Cisza w Pogrance

Okładka książki Cisza w Pogrance Marcin Pilis
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Cisza w Pogrance
Marcin Pilis Wydawnictwo: Lira literatura piękna
448 str. 7 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Lira
Data wydania:
2021-09-29
Data 1. wyd. pol.:
2021-09-29
Liczba stron:
448
Czas czytania
7 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788366966659
Tagi:
wydawnictwolira
Średnia ocen

8,5 8,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Cisza w Pogrance



przeczytanych książek 386 napisanych opinii 342

Oceny

Średnia ocen
8,5 / 10
304 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
64
62

Na półkach:

„Cisza od ty­go­dni są­czy­ła się w ścia­ny i dusze, można było jed­nak przy­zwy­cza­ić się do niej, po ja­kimś cza­sie sta­wa­ła się zwy­kłym to­wa­rzy­szem życia. Nie mó­wi­ło się o niej, ale się ją w sobie czuło”.

Ta cisza wybrzmiewa mi w głowie, rozlewa się po całym ciele, tak jak w Pogrance rozlewało się cierpienie.. i ciężko jest posklejać w całość wszystkie emocje, które wzbudziła we mnie lektura tej książki, bo literatura piękna bywa bardzo bolesna, a ta powieść jest bolesna po stokroć.
Lipiec 1943 roku zapisał się krwawym śladem na kartach historii. Pogrzebał miłość, młodzieńczą beztroskę, niewinność i nadzieje. To powieść piekielnie trudna, wyciskająca łzy, po której ciężko się pozbierać...
Autor w sposób niezwykły opisał potworność tamtych wydarzeń. Pozwolił bez oceniania spojrzeć na najbardziej ludzki obraz Wołynia. Obraz, który zakorzenił się w pamięci, ale przez wielu przywoływany jest niechętnie. Obraz pełen bólu i cierpienia, nienawiści i przerażającej w skutkach siły propagandy. Obraz, który warto poznać, bo to historia o ludziach, którzy chcieli kochać, mieć marzenia i zmagając się z codziennością wiejskiego życia, po prostu chcieli żyć.

„Cisza od ty­go­dni są­czy­ła się w ścia­ny i dusze, można było jed­nak przy­zwy­cza­ić się do niej, po ja­kimś cza­sie sta­wa­ła się zwy­kłym to­wa­rzy­szem życia. Nie mó­wi­ło się o niej, ale się ją w sobie czuło”.

Ta cisza wybrzmiewa mi w głowie, rozlewa się po całym ciele, tak jak w Pogrance rozlewało się cierpienie.. i ciężko jest posklejać w całość wszystkie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
25
16

Na półkach:

Pochłonięta w dwa dni. Przerażająca bestialstwem letnich dni 1943 roku, tragedią ludzką, niepokojem. Przytaczając czyjeś słowa, nie trzeba bać się bestii czy potworów.... Wystarczy, że są ludzie.

Do przeczytania i ku refleksji.

Pochłonięta w dwa dni. Przerażająca bestialstwem letnich dni 1943 roku, tragedią ludzką, niepokojem. Przytaczając czyjeś słowa, nie trzeba bać się bestii czy potworów.... Wystarczy, że są ludzie.

Do przeczytania i ku refleksji.

Pokaż mimo to

avatar
403
244

Na półkach:

Dobra, ale bolesna książka, bo wiadomo, jak się skończy tych kilka dni na Wołyniu w 1943 roku. Wprawdzie akcja przenosi się też do 2003 roku, bohaterowie żyją, jednak przeszłość wciąż daje o sobie znać. A zakończenie powala.

Dobra, ale bolesna książka, bo wiadomo, jak się skończy tych kilka dni na Wołyniu w 1943 roku. Wprawdzie akcja przenosi się też do 2003 roku, bohaterowie żyją, jednak przeszłość wciąż daje o sobie znać. A zakończenie powala.

Pokaż mimo to

avatar
144
144

Na półkach:

Bardzo ciekawa, można z niej dowiedzieć się wiele ciekawych rzeczy z historii. Wstrząsającą opowieść, mocno romantyczna, ale teraz bardzo smutna i dramatyczna. Pięknie napisana, szybko się czytało.

Bardzo ciekawa, można z niej dowiedzieć się wiele ciekawych rzeczy z historii. Wstrząsającą opowieść, mocno romantyczna, ale teraz bardzo smutna i dramatyczna. Pięknie napisana, szybko się czytało.

Pokaż mimo to

avatar
257
211

Na półkach:

Bałam się czytać, a jednak nie mogłam jej odłożyć. Macie tak czasem?
Historia wstrząsająca. Wołyń, rok 1943, krwawe, okrutne napaści na polskie wsie. Ale przecież nie na naszą, prawda? My tu, w naszej Pogrance dobrze żyjemy z naszymi Ukraińskimi sąsiadami. To niemożliwe, by oni chcieli nam zrobić krzywdę. Takie właśnie niedowierzanie towarzyszy bohaterom książki. A jednak…
Poznajemy blisko pewną polsko ukraińską rodzinę. Trójka dzieci, siostry podkochujące się w ukraińskim chłopaku oraz ich młodszy brat, który wiele czasu spędza poza rodzinną wsią, bawiąc się z Ukraińcami. Rodzice, szanowany polski lekarz, dobry człowiek oraz jego żona, Ukrainka. Czy taka rodzina może przestać istnieć? Może. Tak jak i wiele innych.
Książka straszna, smutna i niestety opowiadająca prawdziwe wydarzenia. Warto ją przeczytać.

Bałam się czytać, a jednak nie mogłam jej odłożyć. Macie tak czasem?
Historia wstrząsająca. Wołyń, rok 1943, krwawe, okrutne napaści na polskie wsie. Ale przecież nie na naszą, prawda? My tu, w naszej Pogrance dobrze żyjemy z naszymi Ukraińskimi sąsiadami. To niemożliwe, by oni chcieli nam zrobić krzywdę. Takie właśnie niedowierzanie towarzyszy bohaterom książki. A...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1183
406

Na półkach: , ,

W 1943 r. na terenie Wołynia, a następnie na innych obszarach Kresów Południowo-Wschodnich II RP doszło do jednej z najokrutniejszych zbrodni II wojny światowej. Szacuje się, że w jej wyniku w latach 1943–1945 zamordowano ok. 100 tys. Polaków. Sprawcy Zbrodni Wołyńskiej – Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza (UPA) we własnych dokumentach planową eksterminację ludności polskiej określali mianem „akcji antypolskiej”. Apogeum zbrodni miało miejsce 11 lipca 1943 r.

Pogranka to była malutka wioska zamieszkała przez Polaków w rejonie lubomelskim, w obwodzie wołyńskim, niedaleko wsi Połapy, należącej do Ukraińców. Tylko dwa kilometry, taka mała odległość dzieliła mieszkańców, którzy mniej lub więcej pomagali sobie, lubili się, bądź tolerowali, odwiedzali, a nawet byli ze sobą spokrewnieni.

Tak było w przypadku głównych bohaterów czyli rodziny Zygmunta Wodzańskiego, lekarza przybyłego z Lublina. Jego marzeniem było osiąść w maleńkiej polskiej wsi z dala od zgiełku, wsi takiej z dziada, pradziada.
Marzenie owe ziściło się. Do tego Zygmunt pojął za żonę Ukrainkę, Wierę mieszkankę Połap. Był szanowanym, lubianym przez wszystkich człowiekiem. Na świat przyjął troje swoich dzieci; Lenkę, Marysię i Bogdanka.

Życie mimo wybuchu II wojny światowej i niemieckiej okupacji upływało w Pogrance w miarę spokojnie, dopóki na białym koniu w postaci kuriera banderowskiego przybyła do Połapy i okolicznych ukraińskich wiosek, idea wielkiej Ukrainy.
Polityczne pogadanki Hrihorija Zańczuka zasiewały nienawiść wśród Ukraińców, szczególnie tych młodych wobec wszystkich Polaków.

"Bo Lachy to nie są takie ludzie, jak tu na Ukrainie.
Naród jeden tylko na tej ziemi ostanie, jeden ukraiński naród nasz. I wszyscy w narodzie są zgodni, za naród oddadzą krew"

Cisza w Pogrance zawsze była. Tylko to była taka naturalna cisza, cisza błogości po całodziennym trudzie w pracy, cisza leniwie płynącego czasu, powszednia cisza zmęczonych ciał.
Jednak latem 1943 roku zapanował inny rodzaj ciszy wraz z dobiegającymi, niepokojącymi wiadomościami pochodzącymi z ościennych wiosek. Cisza, która zwiastowała tragedię, cisza bo ludzie bali się rozmawiać, bali mówić o tym co może nastąpić. Cisza zakłamania, która wzbudzała strach i lęk, niepokój o nadchodzący los. Cisza podczas której mieszkańcy obserwowali łuny nad horyzontem. Obserwowali i usprawiedliwiali ich pochodzenie.

Marcin Pilis powoli, dokładnie opisał życie mieszkańców ziemi wołyńskiej. Zwykłe, codzienne życie, wypełnione równie zwykłymi obowiązkami, przeplatane młodzieńczymi miłostkami, zazdrością. Życie toczyło się powoli i nic nie zapowiadało zbliżającej się tragedii, bo przecież człowiek ufał drugiemu człowiekowi bezgranicznie i do samego końca nie wierzył, że coś złego może się wydarzyć. Przecież sąsiad sąsiadowi krzywdy nie zrobi. Niestety nagle z ciszy wydobyła się śmierć, która nie oszczędziła prawie nikogo. Śmierć zadawana przez bliskie, znajome osoby.

Brutalna, przerażająca, smutna, ale na wskroś prawdziwa, taka jest opowieść pana Marcina. Przytłacza, przygniata, poraża.
Dodatkowo ciekawym zabiegiem jest nawiązanie autora do wspomnień Ołeny Taraszuk naocznego świadka rzezi wołyńskiej, a także wątek obejmujący bardziej współczesne czasy to jest 2003 rok. Wszystko razem stanowi, że powieść czyta się na jednym wdechu. Czyta i z niedowierzenia kręci się głową, a smutek panujący w duszy ma upust w postaci łez płynących po policzkach.

W 1943 r. na terenie Wołynia, a następnie na innych obszarach Kresów Południowo-Wschodnich II RP doszło do jednej z najokrutniejszych zbrodni II wojny światowej. Szacuje się, że w jej wyniku w latach 1943–1945 zamordowano ok. 100 tys. Polaków. Sprawcy Zbrodni Wołyńskiej – Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię Ukraińska...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
117

Na półkach:

Niepokój. Uczucie towarzyszące mi podczas lektury tej książki. Niepokój. Nie narastał, po prostu się tlił. Przejmujący. Jakże pięknie można napisać historię tak potworną. Dlaczego tacy jesteśmy? Dlaczego?

Niepokój. Uczucie towarzyszące mi podczas lektury tej książki. Niepokój. Nie narastał, po prostu się tlił. Przejmujący. Jakże pięknie można napisać historię tak potworną. Dlaczego tacy jesteśmy? Dlaczego?

Pokaż mimo to

avatar
449
128

Na półkach:

W lipcu 1943 roku w wołyńskiej wsi Pogranka dwie nastoletnie siostry zakochują się w ukraińskim chłopcu z sąsiedniej wioski. One to córki miejscowego lekarza, Polaka i matki Ukrainki. On to członek UPA. Dla miłości to nie przeszkoda, dla rodzącej się wokół nienawiści już tak. Ze Wschodu napływają bowiem niepokojące wieści o krwawych atakach na polskie wsie. Początkowe niedowierzanie zamienia się w lęk za sprawą historii zasłyszanych od uciekinierów z tamtych stron. Autor, za sprawą doskonałych portretów psychologicznych bohaterów rozkłada na czynniki pierwsze mechanizm powstawania i narastania konfliktu, rodzącego się poczucia drębności, podziałów i wrogości prowadzących do niewyobrażalnego okrucieństwa. To opowieść o zaślepieniu ideą, ale i poświęceniu w imię miłości. Uważam się za twardą czytelniczkę, nie unikam trudnych lektur. Ta książka złamała mi serce, a scen z nocy rzezi nie zapomnę. Płakałam czytając.

W lipcu 1943 roku w wołyńskiej wsi Pogranka dwie nastoletnie siostry zakochują się w ukraińskim chłopcu z sąsiedniej wioski. One to córki miejscowego lekarza, Polaka i matki Ukrainki. On to członek UPA. Dla miłości to nie przeszkoda, dla rodzącej się wokół nienawiści już tak. Ze Wschodu napływają bowiem niepokojące wieści o krwawych atakach na polskie wsie. Początkowe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1632
453

Na półkach: ,

To moje kolejne spotkanie z twórczością Marcina Pilisa i kolejne pełne emocji zapisane strony. Autor wręcz z drobiazgowymi detalami, mistrza malarstwa, lub raczej wprawnego fotografa dokumentalisty (w książce pojawiają się opisy zdjęć),oddaje trudne relacje polsko-ukraińskie w gorącym lecie 1943 roku na Wołyniu. Nie jest to jednak jednostronne spojrzenie, choć głównie dotyczy to eksterminacji mieszkańców tytułowej Pogranki. Przedstawia też tło historyczne, które doprowadzilo do krwawych wydarzeń. Z pietyzmem odmalowanie postaci głównych bohaterów książki sprawia, że czytelnik wręcz znajduje się w samym centrum wydarzeń. Ostatnie strony czytałem wręcz z wypiekami na twarzy, przeczuwając jak się zakończy, licząc jednak, że autor wprowadzi jednak jakiś środek łagodzący. No Pilis nie pisze jednak łzawych romansów lecz mocną twardą literaturę, która łzy wyciska, ale wzruszenia, bezsilności, bezradności. Zamykając książkę zamilkłem. W gardle poczułem dziwną suchość. I cisza nastąpiła. Cisza w Pogrance. To jedna z tych książek, które na długo pozostawiają obrazy w pamięci. Kawał dobrej literatury. Polecam

To moje kolejne spotkanie z twórczością Marcina Pilisa i kolejne pełne emocji zapisane strony. Autor wręcz z drobiazgowymi detalami, mistrza malarstwa, lub raczej wprawnego fotografa dokumentalisty (w książce pojawiają się opisy zdjęć),oddaje trudne relacje polsko-ukraińskie w gorącym lecie 1943 roku na Wołyniu. Nie jest to jednak jednostronne spojrzenie, choć głównie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
189
54

Na półkach: , ,

Gwiazdki: 6 za styl + 1 za emocje + 1 za zakończenie. Koniecznie do ekranizacji kinowej!

Brak mi tylko, że autor nie uzasadnił albo nie zauważył tego bestialstwa i przemocy jako osadzonej w kulturze i przeszłości Ukraińców. A oni tę niechęć do Lachów mają i utrwalają z historii: powstania kozackiego Chmielnickiego, z wydarzeń XVIII-wiecznych zwanych Koliszczyzną, z XIX -wiecznej Rabacji Galicyjskiej, utrwalonych literaturą jak poemat "Hajdamacy" Tarasa Szewczenki, z obłędu mordowania Polaków w 1917-19 r. (polecam tytuł "Pożoga" Zofii Kossak-Szczuckiej o tych wydarzeniach albo wspomnienia Kornela Makuszyńskiego). To nie tylko ukraiński nacjonalizm UPA był źródłem niewyobrażalnej przemocy! Nacjonalizm jest tego rodzaju jak zachowuje się jego naród, co udowadnia Yoram Hazony w książce "The Virtue of Nationalism". Nasz polski naród jest tolerancyjny od wieków i polski nacjonalizm jest inny od ukraińskiego, żydowskiego czy niemieckiego nacjonalizmu. A autor dość prosto zrzucił tutaj winę na nacjonalizm jako taki.

Gwiazdki: 6 za styl + 1 za emocje + 1 za zakończenie. Koniecznie do ekranizacji kinowej!

Brak mi tylko, że autor nie uzasadnił albo nie zauważył tego bestialstwa i przemocy jako osadzonej w kulturze i przeszłości Ukraińców. A oni tę niechęć do Lachów mają i utrwalają z historii: powstania kozackiego Chmielnickiego, z wydarzeń XVIII-wiecznych zwanych Koliszczyzną, z XIX...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    381
  • Przeczytane
    321
  • Posiadam
    35
  • 2022
    19
  • Legimi
    13
  • 2021
    10
  • Ulubione
    7
  • Teraz czytam
    7
  • 2023
    7
  • Z biblioteki
    6

Cytaty

Więcej
Marcin Pilis Cisza w Pogrance Zobacz więcej
Marcin Pilis Cisza w Pogrance Zobacz więcej
Marcin Pilis Cisza w Pogrance Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także