Bardzo dobra książka G. K. Chestertona. Spodobała mi się fabuła, która była interesująca.

Bardzo dobra książka G. K. Chestertona. Spodobała mi się fabuła, która była interesująca.

Zawartość niniejszego zbioru stanowią nie zagadki kryminalne, lecz tajemnicze historie, do których klucz tkwi zawsze w nietuzinkowej osobowości bohatera danej opowiastki. Klucz ów nieodmiennie odnajduje emerytowany sędzia Bazyli Grant, a we wszystkie te wydarzenia w niejasny sposób zamieszany jest jeszcze bardziej niejasny Klub Niezwykłych Zawodów.
Chesterton jak zwykle moralizuje, ale czyni to tym razem dość topornie, czego najbardziej jaskrawym przykładem jest metafora drogi do siedziby Klubu jako drogi do Raju.
Oczywiście, to wciąż Chesterton, można się więc delektować i językiem, i humorem. Bywało jednak lepiej.

Zawartość niniejszego zbioru stanowią nie zagadki kryminalne, lecz tajemnicze historie, do których klucz tkwi zawsze w nietuzinkowej osobowości bohatera danej opowiastki. Klucz ów nieodmiennie odnajduje emerytowany sędzia Bazyli Grant, a we wszystkie te wydarzenia w niejasny sposób zamieszany jest jeszcze bardziej niejasny Klub Niezwykłych Zawodów.
Chesterton jak zwykle...

Zacznijmy może od tego, że opis książki tak naprawdę niewiele o niej mówi. Książeczka składa się z sześciu niezależnych historii, których motywem przewodnim jest osoba byłego sędziego, Bazyliego Granta oraz tytułowy "Klub niezwykłych zawodów". Gdyby nie sława autora, bazując wyłącznie na opisie nigdy bym po nią nie sięgnęła, a szkoda. Mamy tutaj bowiem pozycję na poziomie, o którą bardzo trudno w dzisiejszych czasach.

Już sam pomysł na fabułę jest oryginalny. Oprócz tytułowego motywu przewodniego przeplatają się tu i ówdzie znajomi sędziego, aby wzbogacić i ożywić książkowe universum. Mi najbardziej podobała się pierwsza opowieść - "Okropne przygody majora Browna", chociaż jej zakończenie pozostawia wiele do zyczenia. Mimo drobnych niedociągnięć, kolejnych wydarzeń praktycznie nie da się jej przewidzieć, co w dobie powtarzających się remake'ów czy sequeli filmowych jest olbrzymim atutem (w całej książce znalazłam tylko dwa możliwe do odgadnięcia zwroty wydarzeń). Spodoba się ona także osobom, które cenią sobie intelektualną rozrywkę, klimat dawnego Londynu czy też dobry kryminał. Uczy też, aby nie osądzać niczego po pozorach i patrzyć na świat oczami tytułowego bohatera, chociaż to moralizatorskie podejście nie rzuca się w oczy.

Trzeba jednak przyznać, że nie każdemu ta pozycja - mimo jej niemalże doskonałości - przypadnie do gustu. Co dla jednego czytelnika jest plusem, dla innego będzie minusem. Humor tu użyty jest dość nietypowy. Także dłuższe fragmenty niebanalnych opisów mogą zanudzić czytelnika nieprzyzwyczajonego do książek starszych niż współczesne piśmidła zawierające jedynie dialogi galopujące do punktu kulminacyjnego.

Na koniec chciałabym jeszcze zacytować jakiś fragment najlepiej oddający "ducha" stylu Chestertona, aczkolwiek wyrządziłabym tylko krzywdę autorowi. W książce bowiem nie fragmenty opisów czy dialogów tworzą nastrój, ale wszystko razem połączone misternie sprawia, że chce się czytać dalej, do czego serdecznie każdego namawiam.

Zacznijmy może od tego, że opis książki tak naprawdę niewiele o niej mówi. Książeczka składa się z sześciu niezależnych historii, których motywem przewodnim jest osoba byłego sędziego, Bazyliego Granta oraz tytułowy "Klub niezwykłych zawodów". Gdyby nie sława autora, bazując wyłącznie na opisie nigdy bym po nią nie sięgnęła, a szkoda. Mamy tutaj bowiem pozycję na poziomie,...

Dość hermetyczna pozycja. Coś co rozumiemy nad Wisłą jako "brytyjskość" w skondensowanej dawce. Historie tak absurdalne, że aż śmieszne. A wszystko na poważnie, bo gentelman kodeks swój ma i zawsze postępuje wg jego zasad. Zaskakujące abstrakcyjne puenty tych 6 krótkich opowiadań dają do myślenia. Ale ten, co nie lubi intelektualnej abstrakcji, nie ubawi się. Jako ciekawostkę polecam anglofilom.

Dość hermetyczna pozycja. Coś co rozumiemy nad Wisłą jako "brytyjskość" w skondensowanej dawce. Historie tak absurdalne, że aż śmieszne. A wszystko na poważnie, bo gentelman kodeks swój ma i zawsze postępuje wg jego zasad. Zaskakujące abstrakcyjne puenty tych 6 krótkich opowiadań dają do myślenia. Ale ten, co nie lubi intelektualnej abstrakcji, nie ubawi się. Jako...

Rewelacyjne opowiadania kryminalne, gdzie nie pada ani jeden trup.

Rewelacyjne opowiadania kryminalne, gdzie nie pada ani jeden trup.

Pierwsza lektura 24.03.2012 r.

Pierwsza lektura 24.03.2012 r.