rozwińzwiń

Raban! O kościele nie z tej ziemi

Okładka książki Raban! O kościele nie z tej ziemi Mirosław Wlekły
Okładka książki Raban! O kościele nie z tej ziemi
Mirosław Wlekły Wydawnictwo: Agora nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
400 str. 6 godz. 40 min.
Kategoria:
nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
Tytuł oryginału:
Raban! O kościele nie z tej ziemi
Wydawnictwo:
Agora
Data wydania:
2019-05-22
Data 1. wyd. pol.:
2019-05-22
Liczba stron:
400
Czas czytania
6 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788326828348
Tagi:
Historia polityka społeczeństwo kościół religia
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki 1989. Pozytywny mit Marcin Napiórkowski, Katarzyna Szyngiera, Mirosław Wlekły
Ocena 0,0
1989. Pozytywn... Marcin Napiórkowski...
Okładka książki Pismo. Magazyn opinii nr 10 (70) / 2023 Marcin Czerkasow, Magdalena Kicińska, Zuzanna Kowalczyk, Ryszard Koziołek, Karolina Lewestam, Tadeusz Michrowski, Joanna Rajkowska, Redakcja magazynu Pismo, Maria Reimann, Małgorzata Rejmer, Zofia Sawicka, Grzegorz Uzdański, Mirosław Wlekły
Ocena 8,0
Pismo. Magazyn... Marcin Czerkasow, M...
Okładka książki Pismo. Magazyn opinii nr 1 (61) / 2023 Ai Weiwei, Charles Bukowski, Artur Domosławski, Lauren Groff, Igor Jarek, Magdalena Kicińska, Jan Kochanowski, Berenika Kołomycka, Zuzanna Kowalczyk, Karolina Lewestam, Rebecca Makkai, Wojciech Nowicki, Redakcja magazynu Pismo, Wilhelm Sasnal, Jadwiga Sawicka, Wisława Szymborska, Mirosław Wlekły, Magdalena Żernicka-Goetz
Ocena 7,3
Pismo. Magazyn... Ai Weiwei, Charles ...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
169 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
38
37

Na półkach:

Słowa papieża Franciszka: "Wolę raczej Kościół poturbowany, poraniony i brudny, bo wyszedł na ulice, niż Kościół chory z powodu zamknięcia się i wygody kurczowego przywiązania do własnego bezpieczeństwa"
Wielu z nas tkwi sobie w swoim wyobrażeniu Kościoła, nie mając pojęcia, z czym zmagają się ludzie i całkiem blisko, i na drugiej półkuli. Z jakimi problemami się mierzą, co dla nich znaczy wiara w Boga, jakie konsekwencje mogą ponieść za przyznanie się do bycia chrześcijaninem. Ci, którzy mają kościół za rogiem i dostępną codziennie spowiedź, nie zrozumieją, co to znaczy głód sakramentów. Jeśli wiara jest dla nich pobożnością i tradycją (przez małe t),trudno im zrozumieć, jak można zaangażować całe (nawet świeckie) życie dla Ewangelii.
Podobne echo niosła mi książka "Last minute" Szymona Hołowni. Warto wstać z kanapy.
Co do samej książki - to porządna reporterska robota, chociaż uważam, że nie każdy rozdział jest odpowiednio dopracowany.

Słowa papieża Franciszka: "Wolę raczej Kościół poturbowany, poraniony i brudny, bo wyszedł na ulice, niż Kościół chory z powodu zamknięcia się i wygody kurczowego przywiązania do własnego bezpieczeństwa"
Wielu z nas tkwi sobie w swoim wyobrażeniu Kościoła, nie mając pojęcia, z czym zmagają się ludzie i całkiem blisko, i na drugiej półkuli. Z jakimi problemami się mierzą, co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
88
19

Na półkach: ,

Jeden z ostatnich elementów, jaki utwierdził mnie w wypisaniu się z organizacji kościelnej.

Jeden z ostatnich elementów, jaki utwierdził mnie w wypisaniu się z organizacji kościelnej.

Pokaż mimo to

avatar
356
102

Na półkach:

Wciągająca lektura, ukazująca oblicze wiary, o których bardzo często w europejskich realiach nie myślimy. Autor skupia się w dużej mierze na biedzie, nierównościach społecznych, ale także na pięknie różnorodności. Książka napisana przyjaznym językiem, czyta się rewelacyjnie. Szczerze polecam!

Wciągająca lektura, ukazująca oblicze wiary, o których bardzo często w europejskich realiach nie myślimy. Autor skupia się w dużej mierze na biedzie, nierównościach społecznych, ale także na pięknie różnorodności. Książka napisana przyjaznym językiem, czyta się rewelacyjnie. Szczerze polecam!

Pokaż mimo to

avatar
21
7

Na półkach:

Książka jest zbiorem reportaży opisujących ciekawe historie z życia kościoła katolickiego w różnych częściach świata. Łatwo i szybko się ją czyta bo historie są różne - bardziej lub mniej pozytywne, jedne łatwe inne trudne. Jednak widać w nich sens kościoła jako ogromnej wspólnoty, bez podziałów, bez polityki, po prostu praca z ludźmi i dla nich.

Takiego kościoła oczekuję i do takiego bym wrócił. Obawiam się jednak, że nie zdążę...

Książka jest zbiorem reportaży opisujących ciekawe historie z życia kościoła katolickiego w różnych częściach świata. Łatwo i szybko się ją czyta bo historie są różne - bardziej lub mniej pozytywne, jedne łatwe inne trudne. Jednak widać w nich sens kościoła jako ogromnej wspólnoty, bez podziałów, bez polityki, po prostu praca z ludźmi i dla nich.

Takiego kościoła oczekuję...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1598
964

Na półkach: , ,

Niby wszystko takie cukierkowe i piękne, ale... Nie do końca prawdziwe i autor opisuje w sposób powierzchowny wiarę, o której do końca nie ma pojęcia. Ta książka to solidny reportaż o różnych zakątkach świata, jednak nie można sugerować się przemyśleniami autora. Zwyczajnie nie ma on racji. Niestety nie do końca rozumie albo nie chce rozumieć zasad rynkowych (do takiego wniosku doszedłem po zapoznaniu się z rozdziałem o Haiti i Dominikanie). Nie rozumie też na czym polega wiara katolicka, gdyż zachwyca się ludźmi, którzy w sposób oczywisty od niej odchodzą. Nie umniejsza to jednak solidności tej książki. Wystarczy oddzielić zdarzenia od komentarzy.

Niby wszystko takie cukierkowe i piękne, ale... Nie do końca prawdziwe i autor opisuje w sposób powierzchowny wiarę, o której do końca nie ma pojęcia. Ta książka to solidny reportaż o różnych zakątkach świata, jednak nie można sugerować się przemyśleniami autora. Zwyczajnie nie ma on racji. Niestety nie do końca rozumie albo nie chce rozumieć zasad rynkowych (do takiego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
169
82

Na półkach:

Bardzo dobry reportaż. Marzy mi się własnie taki kościół, otwarty na osoby LGBT, pomagający ubogim i wykluczonym, mówiąc o zmianach klimatu, wychodzący na spotkanie z osobami o innych poglądach. O zalążkach takiego kościoła jest właśnie ta książka.

Bardzo dobry reportaż. Marzy mi się własnie taki kościół, otwarty na osoby LGBT, pomagający ubogim i wykluczonym, mówiąc o zmianach klimatu, wychodzący na spotkanie z osobami o innych poglądach. O zalążkach takiego kościoła jest właśnie ta książka.

Pokaż mimo to

avatar
280
121

Na półkach: , ,

Dobrze napisany reportaż, który pozwala chociaż częściowo odzyskać wiarę w Kościół (szkoda tylko, że nie polski).

Dobrze napisany reportaż, który pozwala chociaż częściowo odzyskać wiarę w Kościół (szkoda tylko, że nie polski).

Pokaż mimo to

avatar
522
280

Na półkach:

Książkę można przeczytać z kluczem interpretacyjnym w postaci pytania: na której stronie autor przywali Ratzingerowi? Coś koło setnej to następuje, ale zawsze coś. Cechą narracji jest przeciwstawianie, dzielenie na Kościół "fajny" lajtowy za LGBT, antykoncepcją, zniesieniem celibatu, no i na Kościół "bee" czyli Ratzinger, JP II i beton skostniałych zasad ugniatających zwykłego śmiertelnika.

Oj długo by trzeba rozmontowywać cały arsenał przekłamań i zaciemnień, uogólnień, w które obfituje publikacja.

Książka powiem tak - koń trojański, bo udaje religijną, bo instrumentalnie (tak jak cała eklezjologia rodem z ul. Czerskiej) używa papieża, bo polski ludek, niby katechizowany, ale z poziomem wiedzy religijnej absolutnie nędznym - kupi to. A dlaczego? Bo taki Kościół mi się podoba, bo obniża poziom ewangeliczny (co to w ogóle jest? Pewnie bajki dziwnych kolesi z innej epoki, teraz jest inaczej) do naszej miernoty i aktualnie wyznawanej ideologii.

A przecież wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Czyli jaki? Co te przymioty oznaczają, co miał na myśli św. Paweł używając obrazu ciała z 12 rozdziału listu do Koryntian? O co mogło mu chodzić? Czego nas uczy obraz Kościoła rozumianego jak lud Boży w Starym Testamencie? Ludek jeszcze o przykazaniach kościelnych pewno słyszał oraz, że papież lubił kremówki, ale chętnie się wypowie. Bo przecież takiego kościoła chce, bo lepszy niż ten beton i nudne kazania....

I ta troska autora o Eucharystię, bez elementarnego zrozumienia czym jest sakrament święceń kapłańskich...

Trucizna i zwykłe brednie.

Warto zobaczyć do Biblii, Lumen Gentium przeczytać (w ogóle nauczanie Soboru Watykańskiego II, encykliki JP II, B XVI i samego papieża Franciszka).

Można być na papierze w Kościele i nigdy z nikim Kościoła nie tworzyć. Tworzyć Kościół to być w relacjach z innymi, a one są niebezpieczne, bo okaże się, że mogą przynieść odzwierciedlenie kim jestem, jakie są moje grzechy i jak bardzo one ranią ciało Chrystusa, którym jest Kościół. Ale zawsze można też być zewnętrznym krytykiem, który tępi pedofilie, a do spowiedzi był w 1993.

Książkę można przeczytać z kluczem interpretacyjnym w postaci pytania: na której stronie autor przywali Ratzingerowi? Coś koło setnej to następuje, ale zawsze coś. Cechą narracji jest przeciwstawianie, dzielenie na Kościół "fajny" lajtowy za LGBT, antykoncepcją, zniesieniem celibatu, no i na Kościół "bee" czyli Ratzinger, JP II i beton skostniałych zasad ugniatających...

więcej Pokaż mimo to

avatar
202
22

Na półkach:

Jest w tym jakiś ból autora i oczekiwania od społeczeństwa (katolików),z którymi się nie utożsamia. Ale czy nie ma do tego prawa? Czy nie mam prawa do oceny i wpływu na np. partię, z którą się nie utożsamiam, a uważam, że rujnuje mój kraj? Nie żyjemy w próżni. Każda idea i organizacja winna liczyć się z oceną z zewnątrz.

Jest w tym jakiś ból autora i oczekiwania od społeczeństwa (katolików),z którymi się nie utożsamia. Ale czy nie ma do tego prawa? Czy nie mam prawa do oceny i wpływu na np. partię, z którą się nie utożsamiam, a uważam, że rujnuje mój kraj? Nie żyjemy w próżni. Każda idea i organizacja winna liczyć się z oceną z zewnątrz.

Pokaż mimo to

avatar
542
523

Na półkach: ,

Jest taki dowcip.
Amerykanie odbili szpiega z ZSSR. Źli, że został zdekonspirowany przypytują go:
- przecież przeszkoliliśmy Cię z gry szachy, picia jak ruski i bicia się jak ruski
- wiem. Piłem biłem się i grałem w szachy jak ruski. Mimo to nie wzięli mnie za swojego.
- Ech wy czarni, wszystko zepsujecie...

Przypomniało mi się to w kontekście właśnie tej książki i prób podszywania się autora pod katolika. W moim odczuciu - całkowicie nieudany. Autor pisze na przykład tak: Odprawił Mszę Świętą tak jak kapłan z tą różnicą, że nie było przeistoczenia. Katolik uznałby to chyba za dość istotną różnicę.

Autor przeszukał świat pod kątem tych członków Kościoła, którzy nie akceptują jego zasad lub ich nie akceptowali w przeszłości (np. sprawa Czech i biskupa, który ze względu na zagrożenia Kościoła i prawdopodobnie w trosce porzucił jego zasady by stworzyć ruch łączący Kościół zachodni ze wschodnim i przy okazji wyświęcając zarówno żonatych jak i kobiety). Nie można negować faktów zaistnienia tych sytuacji, ale ich odniesienie wydaje się być próbą zrobienia wyłomu w Kościele. Zresztą niejednokrotnie w książce widać próby deprecjacji roli Kapłanów i chęć rewolucyjnych zmian w Kościele.

Szukanie tego typu nowinek porównałbym do sytuacji, w której zachęcamy FIFA do zmian zasad gry w piłkę, bo w jakieś szkole na prowincji nauczycielka w trosce o zainteresowanie piłką nożną pozwoliła dzieciom brać piłkę w ręce, a gdy dziewczynki strzeliły gola, to od razu dostawały dwa punkty.

Świat w postrzeganiu autora jest dwubiegunowy. Albo sprzyjasz teologii wyzwolenia i traktujesz biedę jako cnotę, albo jesteś konserwatystą. Ale nie takim zwykłym - tylko znienawidzonym - dalekim od ludzi. Każdy kto robi źle jest konserwatystą. Gdyby autor zechciał wiedzieć jak różnorodny jest świat katolicki... Ale z pewnością nie zechciał się dowiedzieć. Chce przecież go zrewolucjonizować! Zrobić raban!

Autor niejednokrotnie mija się z prawdą. Twierdzi na przykład, że ciało doradcze (jakim jest diecezjalna rada parafialna [nie wskazuje w tekście czy ma na myśli duszpasterską, czy ekonomiczną]) zgodnie z zamysłem Soboru Watykańskiego II powinna mieć większą władzę niż proboszcz. "Podstawy prawne parafialnych rad duszpasterskich" nic nie mówią na ten temat. Choć wiele parafii (także konserwatywnych) żyje właśnie na zasadzie ekonomicznego zarządzania przez parafian i co nie jest niczym złym, ale nie przedkłada władzy duszpasterskiej rady nad kapłana.

Najwięcej dwuznaczności, niedopowiedzeń znajduje się, gdy autor pisze o grupie LGBT i angielskich duszpasterstwach. Zachęcając do miłosierdzia autor nie wspomina nawet raz uczynków miłosierdzia względem ducha - te względem ciała widocznie są wygodniejsze.

Później autor pisze jeszcze o biednych i innowiercach - muzułmanach. Zadziwiające, że Kościół Katolicki autor postrzega jako bardzo różnorodny, podczas gdy muzułmanie są spójni. Niezależnie, czy żyją "u siebie" i z szacunkiem traktują wierzących chrześcijan, czy przyjeżdżają do Europy "ubogacać ją kulturowo". Sensu wkładania do tego książkowego tygla informacji o muzułmanach nie widzę. Być może chodzi o wskazanie, że wierzymy wspólnie w miłość jak to powiedziano we wspomnianym papieskim filmiku.

Jak się książka kończy? Nie kończy się. Po prostu zostaje urwana. Autor pokazał kilka kościelnych marginesów. Zamieszał w głowie, pocieszył się, że są członkowie Kościoła niezgadzający się z jego nauczaniem. I na tym kończy. Pozostaje bałagan. Więc ten Franciszkowy "raban" to po prostu bałagan? Książka na pewno jest bałaganem i zapewne powstała, by go rozszerzać. Autor sam jest głęboko niespójny - z jednej strony wszystkie religie są takie same, a z drugiej ludzie potrzebują Eucharystii. Kapłani z jednej strony nie są potrzebni, ale z drugiej pozwólmy wszystkim nimi zostawać...

Kościół nie z tej Ziemi w książce jest. Ale jest ośmieszony, wyszydzony. Bo to Kościół konserwatywny. Bo to Kościół zasad, który rzekomo jest bezduszny i nie pomagający. Książka na zlecenie potwierdza tezę postawioną przed napisaniem.

Jest taki dowcip.
Amerykanie odbili szpiega z ZSSR. Źli, że został zdekonspirowany przypytują go:
- przecież przeszkoliliśmy Cię z gry szachy, picia jak ruski i bicia się jak ruski
- wiem. Piłem biłem się i grałem w szachy jak ruski. Mimo to nie wzięli mnie za swojego.
- Ech wy czarni, wszystko zepsujecie...

Przypomniało mi się to w kontekście właśnie tej książki i prób...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    310
  • Przeczytane
    202
  • Posiadam
    38
  • 2019
    15
  • Teraz czytam
    9
  • 2020
    6
  • 2020
    3
  • Audiobook
    3
  • 2021
    3
  • Reportaż
    3

Cytaty

Więcej
Mirosław Wlekły Raban! O kościele nie z tej ziemi Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także