rozwińzwiń

Na marne

Okładka książki Na marne Marta Sapała
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2019
Okładka książki Na marne
Marta Sapała
6,9 / 10
Logo plebiscytu Książka Roku Nominacja w Plebiscycie 2019
Wydawnictwo: Czarne Seria: Reportaż reportaż
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Reportaż
Wydawnictwo:
Czarne
Data wydania:
2019-06-19
Data 1. wyd. pol.:
2019-06-19
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380498730
Tagi:
bieda konsumpcjonizm literatura faktu nierówności społeczne podziały społeczne problem społeczny reportaż rozwarstwienie społeczne styl życia zmiany społeczne
Inne
Średnia ocen

6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Cuda Polski. Miejsca, które musisz zobaczyć Tadeusz Glinka, Marek Piasecki, Marta Sapała, Robert Szewczyk
Ocena 7,1
Cuda Polski. M... Tadeusz Glinka, Mar...
Okładka książki Super Polska. Vademecum rekordów i ciekawostek Krzysztof Kobus, Anna Olej-Kobus, Marta Sapała
Ocena 8,1
Super Polska. ... Krzysztof Kobus, An...
Okładka książki Pomorze. Pomerania. Mała wielka ojczyzna Piotr Januszewski, Marta Sapała
Ocena 10,0
Pomorze. Pomer... Piotr Januszewski, ...

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Wyrzucać czy nie wyrzucać? Oto jest pytanie



555 264 42

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
709 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
143
72

Na półkach:

książka ma kilka lat, ale niestety wciąż jest aktualna. warto przeczytać i zastanowić się nad swoim postępowaniem jako konsument.

książka ma kilka lat, ale niestety wciąż jest aktualna. warto przeczytać i zastanowić się nad swoim postępowaniem jako konsument.

Pokaż mimo to

avatar
252
252

Na półkach:

Poruszająca. W sposób wnikliwy analizuje problem marnowania żywności, skalę, bolączki systemowe. Daje do myślenia, może nawet zmienić nawyki jestem przekonany.

Poruszająca. W sposób wnikliwy analizuje problem marnowania żywności, skalę, bolączki systemowe. Daje do myślenia, może nawet zmienić nawyki jestem przekonany.

Pokaż mimo to

avatar
63
63

Na półkach:

Ciekawa pozycja, która opisuje marnotrawstwo żywności w domach, supermarketach, a także jej ratowanie przez zbieranie z kontenerów czy przez jadlodzielnie. Daje do myślenia, skłania czytelnika do lepszego gospodarowania tym co posiada. Szczególnie zastanowiło mnie to, że osoby w potrzebie lub zwierzęta są traktowane jak "śmietniki" przez oddawanie im jedzenia w bardzo złym stanie, co z kolei skłania do przemyślenia kwestii usprawiedliwiania się przez niby-pomoc innym.

Ciekawa pozycja, która opisuje marnotrawstwo żywności w domach, supermarketach, a także jej ratowanie przez zbieranie z kontenerów czy przez jadlodzielnie. Daje do myślenia, skłania czytelnika do lepszego gospodarowania tym co posiada. Szczególnie zastanowiło mnie to, że osoby w potrzebie lub zwierzęta są traktowane jak "śmietniki" przez oddawanie im jedzenia w bardzo złym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
186
22

Na półkach: ,

Najsłabszy reportaż (nawet nie wiem, czy mogę go tak zakwalifikować) jaki przeczytałam w życiu. Książka jest świetną pracą badawczą, każdy rozdział poparty wieloma badaniami naukowymi, szeroką bibliografią, ale to lektura dla lubiących statystyki. Mnie nie urzekła. Od reportażu oczekuję chwili wzruszeń dzięki opisanym historiom ludzi oprawionych w ciekawy język. Czegoś tutaj zabrakło...

Najsłabszy reportaż (nawet nie wiem, czy mogę go tak zakwalifikować) jaki przeczytałam w życiu. Książka jest świetną pracą badawczą, każdy rozdział poparty wieloma badaniami naukowymi, szeroką bibliografią, ale to lektura dla lubiących statystyki. Mnie nie urzekła. Od reportażu oczekuję chwili wzruszeń dzięki opisanym historiom ludzi oprawionych w ciekawy język. Czegoś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
460
381

Na półkach: , , ,

Ważny temat ale zarzuty co do tej książki mam w sumie takie jak inni: jakoś to jest tak napisane... że mam wrażenie, że to jest bardziej o ludziach niż o żywności. Autorka porusza temat z jakichś takich innych stron. A to historia kogośtam, a to kogoś innego... i to niby jakośtam jest na tle marnowania żywności ale punkt ciężkości jest postawiony w innym miejscu (nie wiem czy celowo czy przypadkowo) i nie bardzo mi to pasuje. Nie mój styl i nie jest to aż takie ciekawe. Chociaż trzeba przyznać, że autorka pisze obiektywnie i o ludziach, i o żywności - za to plus. W ogóle "marnowanie" to niekoniecznie odpowiednie słowo, częstokroć bardziej pasowałoby "straty". Bo czy jeśli komuś coś upadło, to jest to marnowanie? Albo kiedy dziecko uczy się jeść i połowa ląduje na podłodze? Fakt, o marnowaniu jakoś trudno wtedy mówić.

W ogóle temat marnowania żywności to dla mnie jest trochę kosmos. Że niby statystycznie na osobę przypada 53kg zmarnowanej (czy powiedzmy "straconej") żywności rocznie? To dawałoby około kilogram tygodniowo. NO WAY, no kosmos :D Nie chcę tu teraz zaniżyć, ale na siebie obstawiałbym może ze 3-5kg na rok (a i to wydaje mi się naciągane w górę),po prostu jem dużo po terminie ;) (i nie robię zapasów). No i zwyczajnie: zjadam to co zostało. Np. pizzę z wczorajszej kolacji - no jak zostało mi kawałek pizzy (czy czegokolwiek),to tak muszę zaplanować, żeby go wkomponować w dzisiejsze posiłki, a jak już naprawdę-naprawdę ale to tak naprawdę dziś nie mogę/nie chcę, to jutro będzie tak samo zjadliwy jak dzisiaj.
Albo masa na placki, które się nie kleją? No jak się nie kleją, to dosypuje się tyle mąki żeby się wreszcie jako-tako zaczęły kleić i smaży się to co wyjdzie ;) naprawdę, czasem takie pokruszone coś jest bardzo smaczne (to też sprawdziłem :D ),a czasem nie jest aż tak smaczne ale jej no, raz na jakiś czas można zjeść trochę mniej smacznie i nie jest to koniec świata. Więc nie, żadnej nieudanej masy chyba też nie zdarzyło mi się wyrzucić (nawet jak mi się masa na ciasteczka rozpłynęła w piekarniku na skutek przeoczenia proporcji :D - po prostu zmieliłem, dodałem do nowego przepisu i upiekłem jeszcze raz :D czy były smaczne? tak sobie, ale uszły ;) ).
Albo że dziecko czegoś nie zjadło... no ok, ja niejadkiem nigdy nie byłem, to też raczej takiego problemu nie było ;) ale jeśli nie mogłem - zjadali rodzice. Ale i ja czasem po nich :D Nie wiem, jak to jest że nie można sobie czegoś niedojedzonego wkomponować w następny posiłek, albo jeszcze następny? U mnie zawsze jakoś można było, a teraz to w ogóle jeszcze się cieszę, że mam jeden posiłek mniej do zaplanowania ;) Także no zupełnie się nie odnajduję w sporej części treści tej książki i jakbym słuchał o jakimś życiu w starożytności na przykład - niby też ludzie żyją ale jakoś tak dziwnie ;D
Czasem coś się popsuje, czasem się skryje w lodówce, a czasem zdarza mi się otworzyć jogurt z zielonym kożuchem (chociaż w terminie!)... ale to są incydenty, może kilka razy do roku. Całą resztę jem i nie przejmuję się za bardzo datą ważności (aczkolwiek aflatoksyny - ciekawe zagadnienie, w przypadku niektórych produktów trzeba jednak być ostrożnym...),no ale po coś człowiek ma zmysły, jak coś jest popsute to trudno byłoby tego nie zauważyć ;)

Wracając do książki, bo chyba trochę odpływam (chociaż to wszystko są sytuacje wspomniane w książce także),ciekawy też wniosek wysunięto tam - że to nie osoby, które głodowały nie marnują... one zwykle kupują za dużo... To osoby, które nigdy nie głodowały mogą sobie pozwolić na pusta lodówkę, bo nie boją się że zabraknie. Coś w tym jest... ja prawie nie mam zapasów...

Podsumowując: spodziewałem się, że więcej będzie o marnowaniu żywości, a nie o ludziach marnujących (lub nie) żywność... może nawet liczyłem na jakieś jeszcze ciekawe rady...

(czytana/słuchana: 18-20.10.2023)
3/5 [6/10]

Ważny temat ale zarzuty co do tej książki mam w sumie takie jak inni: jakoś to jest tak napisane... że mam wrażenie, że to jest bardziej o ludziach niż o żywności. Autorka porusza temat z jakichś takich innych stron. A to historia kogośtam, a to kogoś innego... i to niby jakośtam jest na tle marnowania żywności ale punkt ciężkości jest postawiony w innym miejscu (nie wiem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
461
205

Na półkach: ,

Trochę chaotyczna i nierówna. Jednakże warta przeczytania choćby dla zwiększenia świadomości o wartości jedzenia i umiejętnym obchodzeniu się z nim. Na pewno patrzę na niektóre rzeczy z tym związane teraz nieco inaczej.

Trochę chaotyczna i nierówna. Jednakże warta przeczytania choćby dla zwiększenia świadomości o wartości jedzenia i umiejętnym obchodzeniu się z nim. Na pewno patrzę na niektóre rzeczy z tym związane teraz nieco inaczej.

Pokaż mimo to

avatar
683
126

Na półkach:

Moim zdaniem ten reportaż jest nie na temat. Tytuł książki "Na marne" nie jest adekwatny do treści.

Myślałam, że zapoznam się z tematem marnowania jedzenia, poznam sposoby na to jak troszczyć się o swoje zakupy i jak je robić tak, aby później nie mieć problemu z wyrzucaniem jedzenia. Albo co zrobić z nadwyżkami , jak je przechowywać. Było kilka trafnych uwag, ale w większości rozdziały były poświęcane historii miast i problemom ludzi bezdomnych.

Rozdział pod tytułem "Zdenerwowany, rzuciłem zapałkę" to historia kryminalna człowieka, który podpalił Biedronkę. Faktycznie bardzo dużo jedzenia się spaliło i rozumiem wątek, ale całość skupia się na tym jakim człowiekiem był podpalacz, co się z nim działo i dlaczego podpalił sklep.
W innym rozdziale pojawił się wątek kompostu, ale nie było wyjaśnienia do czego ma on służyć.
Były też wątki polityczne i rozumiem je w kontekście tworzenia przepisów regulujących marnotrawstwo, ale mało było o tym, a więcej o historii piekarza z Legnicy. Rozdział za długi i nie za wiele wnoszący do całości.
Dwa pełne rozdziały o historii miast, które mnie nie obchodzą i kolejne dwa lub więcej o kryzysie bezdomności. Jakbym chciała przeczytać kryminał, przewodnik lub reportaż o innej tematyce, sięgnęłabym po taki, a chciałam poznać temat marnowania jedzenia.

Autorka zbyt szczegółowo opisuje rzeczy zbędne. Nie interesuje mnie to jaki kto miał kolor włosów, w co był ubrany czy wyszedł przekazać przesyłkę za bramę lub zaprosił ją do domu. Drzewo genealogiczne bohaterów też jest zbędne.

Pani Sapała dobrze sprawdziłaby się w literaturze pięknej, ale jej styl pisania według mnie w ogóle nie pasuje do reportażu.
Niestety nie polecam.

Moim zdaniem ten reportaż jest nie na temat. Tytuł książki "Na marne" nie jest adekwatny do treści.

Myślałam, że zapoznam się z tematem marnowania jedzenia, poznam sposoby na to jak troszczyć się o swoje zakupy i jak je robić tak, aby później nie mieć problemu z wyrzucaniem jedzenia. Albo co zrobić z nadwyżkami , jak je przechowywać. Było kilka trafnych uwag, ale w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
708
82

Na półkach: , , , ,

Reportaż Marty Sapały jest bardzo nierówny. Mam wrażenie, że autorka stworzyła go z poszczególnych artykułów i felietonów, przez co całość krąży wokół marnowania żywności, ale za każdym razem w inny sposób. Moim zdaniem brakuje tam logicznego ciągu przyczynowo-skutkowego, który prowadziłby czytelnika przez to zagadnienie. Mimo to reportaż mi się podobał, chyba głównie dzięki stylowi pisarskiemu autorki – gdy Marta Sapała opisuje smak, zapach i fakturę, to ja czuję to jedzenie jakbym sama miała je w rękach. Dlatego na pewno sięgnę po inne jej książki, a widzę, że autorka krąży wokół podobnych tematów ekologii, minimalizmu i konsumpcjonizmu naszego świata.
Co do samej tematyki, to nie ma tam nic zaskakującego. Sapała zastanawia się nad tym, co tak naprawdę jest odpadkiem oraz kiedy nie można mówić o marnowaniu żywności. Porusza temat modnego ruchu zero waste i przytacza różne opinie na jego temat. Podoba mi się takie podejście do tematu marnowania żywności. Za mało wartościowe uznaję historie osób bezdomnych, które, przykro to mówić, ale same doprowadziły do takiego stanu rzeczy. Nie jestem w stanie wzruszyć się czytając o ich trudnych losach, gdy autorka sama przyznaje, że są przemocowcami i alkoholikami.
Chciałabym, aby książka została kiedyś okrojona i przeredagowana, aby czytało się ją przyjemniej, bo uważam, że to ważny głos w dyskusji na temat marnowania pożywienia.

Reportaż Marty Sapały jest bardzo nierówny. Mam wrażenie, że autorka stworzyła go z poszczególnych artykułów i felietonów, przez co całość krąży wokół marnowania żywności, ale za każdym razem w inny sposób. Moim zdaniem brakuje tam logicznego ciągu przyczynowo-skutkowego, który prowadziłby czytelnika przez to zagadnienie. Mimo to reportaż mi się podobał, chyba głównie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
498
202

Na półkach:

Trudno się to czyta . Nie tylko przez ciężki temat.

Trudno się to czyta . Nie tylko przez ciężki temat.

Pokaż mimo to

avatar
220
39

Na półkach: , , ,

Książka porusza problem marnowania jedzenia z różnych punktów widzenia (sklepy, fundacje, osoby bezdomne, itp),często przytaczając sprzeczne opinie swoich rozmówców, dzięki czemu czytelnik ma okazję zapoznać się z argumentami dwóch stron. Minusem jest nierównomierność - kilka rozdziałów czytało mi się ciężej niż resztę, ale mogło to wynikać z samej ich tematyki, która nie interesowała mnie tak bardzo jak inne. Mimo wszystko myślę, że książka jest warta polecenia - szczególnie, że sam temat jest bardzo ważny i dobrze by było, by więcej ludzi się nim zainteresowało.

Książka porusza problem marnowania jedzenia z różnych punktów widzenia (sklepy, fundacje, osoby bezdomne, itp),często przytaczając sprzeczne opinie swoich rozmówców, dzięki czemu czytelnik ma okazję zapoznać się z argumentami dwóch stron. Minusem jest nierównomierność - kilka rozdziałów czytało mi się ciężej niż resztę, ale mogło to wynikać z samej ich tematyki, która nie...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 059
  • Przeczytane
    956
  • Posiadam
    136
  • 2019
    83
  • 2020
    42
  • 2020
    31
  • Reportaż
    30
  • 2021
    24
  • Teraz czytam
    22
  • 2022
    16

Cytaty

Więcej
Marta Sapała Na marne Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także