Lorenzo Falcó. Amant, zabijaka i gentelman. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy - Falcó nie pobłaża wrogom. Eva to nie jakiś romans jak sugeruje okładka i tytuł, ale mocny kryminał. Naszego drania polubiłam od razu, przecież mamy coś wspólnego, a mianowicie migreny więc facet wie co to ból i uciążliwość. Skoro potrafi zabijać, czarować kobiety i snuć intrygi podczas migreny to musi być przebiegłym i odpornym człowiekiem. Lorenzo potrafi podciąć gardło agentowi, a następni pójść na kolację z piękną kobietą. Ale przyjrzyjmy się trochę samej fabule - historia ma miejsce podczas wojny domowej w Hiszpanii, chwilami tej historii i samych postaci było za dużo, ale koncentrowałam się na Falcó i jego misji. Myślę, że ten zamęt w mojej głowie nie wynikał z tego, że nie czytałam pierwszej części historii Lorenzo, nie czułam braków wiadomości z poprzedniej lektury, po prostu chwilami informacji było za dużo. Eva... Na każdego łotra przypada kobieta, która niweczy wszystkie jego założenia i zmiękcza serce. I czekałam na tę tytułową Evę i czekałam... 🤷aż wreszcie pokaże się na kartkach książki i pojawia się, ale dopiero na koniec. W tej pozycji jest śmierć, morderstwa, wojna i pieniądze, ale też czułość i pożądanie, ale czy miłość? Myślę, że to co łączy Evę i Lorenza to nawet coś głębszego, pewna tajemnicza więź. Zakończenie było zbyt spokojne, ale sugerujące też, że to jeszcze nie koniec zleceń Falcó, które będzie mu dane poznać. To kryminał, który niestety nie zagości na długo w mojej pamięci, ale z chęcią poznam dalsze przygody Lorenzo o ile oczywiście będą. Podsumowując, według mnie za mało było Evy w Evie. 😊

Lorenzo Falcó. Amant, zabijaka i gentelman. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy - Falcó nie pobłaża wrogom. Eva to nie jakiś romans jak sugeruje okładka i tytuł, ale mocny kryminał. Naszego drania polubiłam od razu, przecież mamy coś wspólnego, a mianowicie migreny więc facet wie co to ból i uciążliwość. Skoro potrafi zabijać, czarować kobiety i snuć intrygi podczas migreny...