Żywego ducha

Okładka książki Żywego ducha Jerzy Pilch
Okładka książki Żywego ducha
Jerzy Pilch Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie fantasy, science fiction
197 str. 3 godz. 17 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2018-07-04
Data 1. wyd. pol.:
2018-07-04
Liczba stron:
197
Czas czytania
3 godz. 17 min.
Język:
polski
ISBN:
9788308065297
Tagi:
literatura polska powieść
Średnia ocen

5,5 5,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Wracają duchy przeszłości



1956 14 299

Oceny

Średnia ocen
5,5 / 10
209 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
376
200

Na półkach:

Filozoficzne rozważania o życiu i śmierci.

Filozoficzne rozważania o życiu i śmierci.

Pokaż mimo to

avatar
26
26

Na półkach:

"Powiedzieć, iż powoli wkrada się monotonia, to nic nie powiedzieć".

„Zapisuję – nie wiadomo dla kogo - dzieje zaniku”? Coś mi ta fraza przypomina Nie robię z siebie idioty, nie kreuję się ze starczym kabotyństwem na malowniczego dementa; w sensie ścisłym mam dziewięćdziesiątkę na karku i to, i owo, a prawdę powiedziawszy prawie wszystko zapominam. {…}
Nie ma dwudziestolatków, nie ma prawdziwych mężczyzn, nieprawdziwych też nie ma; nie ma zdumionych nagłą utratą młodości starców. Ani ekspedientów, ani ekspedientek, ani sprzedawców, ani sprzedawczyń, ani ochroniarek, ani ochroniarzy. Puste są kina, filharmonie i stadiony, w teatrach nie ma aktorów, ani publiczności. Puste autobusy, puste samoloty, puste tramwaje. Puste lotniska, dworce i parkingi. Nie ma policjantów, nie ma strażaków, nie ma sanitariuszy.
Powiedzieć, iż powoli wkrada się monotonia, to nic nie powiedzieć".

J. Pilch, Żywego ducha


Żywego ducha J. Pilcha – powieść (dystopia) z 2018r., należy do jednych z ostatnich tekstów autora, zmarłego 29 maja 2020 r. Pomysł zmierzenia się z Apokalipsą, jak sam przyznaje zaczerpnął ze stu stron Wydarzenia Guida Morsellego, powieści w przekładzie B. Sieroszewskiej, (wyd. polskie - 1980r.). J. Pilch wraca do tematu zagłady świata po czterdziestu latach od lektury tekstu włoskiego pisarza, by rozliczyć się z własnego życia, doświadczenia choroby, bólu i cierpienia, a przede wszystkim samotności. Jak napisze W. Bereś - to „powieść opowiadającą o samotności ostatniego człowieka”.
Inicjalne zdanie Żywego ducha zapowiada historię, którą Każdy chciałby odkryć, by dowiedzieć się, jak może wyglądać Zagłada i kto jest jej autorem: „Przez otoczone kredowymi wzgórzami miasto, w którym w zupełnej samotności, niedołężny i schorowany spędzam końcówkę życia, przeszedł anioł śmierci i mało, że wszystkich szlag trafił, to wszyscy zniknęli”.
W typowej dla autora frazie czytelnik odnajdzie słowo - klucz: „zagłada”, „cyrk”, „plaga”, „Apokalipsa”, itp., będące osią pierwszoosobowej narracji, od pierwszej, do ostatniej strony. Rzecz dotyczy Warszawy (Pałac Kultury, Plac Zwycięstwa, Hoża...) i jej mieszkańców, z jedynym uratowanym narratorem. Pytanie fundamentalne nie schodzi z ust ocalałego: kto jest winien zagłady? O pustce nie tylko miasta, ale i świata, w którym przyszło mu dopełnić żywota, jest przekonany od samego początku, bo „zwielokrotniona pustka dławiącym dopełnieniem wszystkich pustek świata była”.

"Powiedzieć, iż powoli wkrada się monotonia, to nic nie powiedzieć".

„Zapisuję – nie wiadomo dla kogo - dzieje zaniku”? Coś mi ta fraza przypomina Nie robię z siebie idioty, nie kreuję się ze starczym kabotyństwem na malowniczego dementa; w sensie ścisłym mam dziewięćdziesiątkę na karku i to, i owo, a prawdę powiedziawszy prawie wszystko zapominam. {…}
Nie ma...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2312
2134

Na półkach: , ,

Drugie podejście do Pilcha i po raz drugi mamy wynurzenia erotomana - tym razem w formie postapokaliptycznej narracji pierwszoosobowej, bohater snuje się nie wiadomo gdzie, dokąd i po co i o ile niejednoznaczność jest pożądana, tak jak i niedopowiedzenia, tak tu wyszło co najwyżej niezrozumiale i ciężkostrawnie.

Drugie podejście do Pilcha i po raz drugi mamy wynurzenia erotomana - tym razem w formie postapokaliptycznej narracji pierwszoosobowej, bohater snuje się nie wiadomo gdzie, dokąd i po co i o ile niejednoznaczność jest pożądana, tak jak i niedopowiedzenia, tak tu wyszło co najwyżej niezrozumiale i ciężkostrawnie.

Pokaż mimo to

avatar
1178
1154

Na półkach:

Kolejna moja książka z cyklu „Koniec świata przeżył tylko narrator”, tym razem autorstwa Jerzego Pilcha – jego ostatnia rzecz. Zgadzam się z opiniami, że to rodzaj „elegii na odejście”, przez co wiele można jednak Autorowi wybaczyć…

Wiele tu wspólnego z wcześniej przeczytanymi tego typu książkami postapo: „Wydarzeniem” Morsellego, „Wielkim solem Antona L.” Rosendorfera i „Za sprawą nocy” Glavinica. Niestety, nie mogę uznać „Żywego ducha” za najlepszą spośród nich (najlepszy chyba jednak Rosendorfer). Ale coś w tym stylu jeszcze Słonimski przed wojną popełnił….

Na początku jest nawet śmiesznie i parę zabawnych - jak to u Pilcha - intertekstualnych wtrętów, np.

„Kto ocalał – daje świadectwo. Zgoda. Jednakowoż po namyśle nie podobna nie zapytać: komu?”.

„Wszystko tak samo, tylko nigdzie żywego ducha? Niebo czy piekło? Niebo. Skoro, jak powiada klasyk: „Piekło to inni” – zostaje niebo. Piekło bez „innych” czyli niebo? Nie całkowicie, ale prawie”.

„Nie ma ich do tego stopnia, że musieli się wzbić w przestworza. Pieszo raczej nigdzie nie poszli. (…) Wniosek może być jeden: tylko jakiś rodzaj wniebowstąpienia w grę wchodzi”.

„Nie muszę znać języków, jedynym językiem, który ocalał na mojej planecie, jest język polski. Literaturo polska! Rulez! Wreszcie rządzisz. Co prawda, dzięki wydarzeniom negatywnym, ale wreszcie!”

„Swoją drogą, jakby tak zaginiona ludzkość przez tyle wieków jednym językiem mówiła – okropnie by było. Nawet jakby to był język polski, okropne, tym okropniejsze by to było. Piękna jest polszczyzna, może nawet najpiękniejsza spośród wszystkich języków, ale jakby tak sama jedna miała istnieć – dajcie pokój”.

”Podkreślałem, że jestem bliskim znajomym prezesa Uchańskiego”.

Narrator – który oczywiście jest lutrem, mieszkał na Hożej, a zatem porte parole Autora - wręcz upaja się samotnością: „Męczyli mnie ludzie, bałem się zdawkowych rozmów o niczym, jeszcze bardziej wielogodzinnych rozhoworów o istocie rzeczy. (…) Teraz jestem odludkiem przymusowym i to odludkiem, by tak rzec: definitywnym, nawet jakby mi się zachciało wrócić do życia zbiorowego, nie będzie to możliwe”.

Styl Pilcha rozpoznawalny jak zawsze od razu: „Okoliczność, że jako Polak ewangelik zostałem jedynym reprezentantem ludzkości w podstawowej dziedzinie, w życiu mianowicie, jest prawie tak humorystyczna, jak fakt, że mistrzem Polski w narciarstwie jest również ewangelik”.

Narrator ludzi nie lubi chyba bardziej niż bohater Morsellego (nota bene, cytowanego tu na równi z McCarthy’m). Ale rożni się od niego pod innym względem: jest erotomanem, albo też – mówiąc precyzyjnej – za takiego się uważa czy też na niego pozuje. Bo czego mu najbardziej brakuje w opustoszałym z ludzi świecie? Nie tyle kobiety, ile kobiet – ten pluralis dokumentnie go demaskuje….

„Tak jak przewidywałem, brak kobiet znoszę coraz gorzej. Nie widuję ich na ulicy, nie przybywa ich wizerunków na gigantycznych banerach, nie ukazują się kolorowe pisma z ich fotografiami”.

Albo jeszcze głupiej: „Ludzkość wyginęła? Doprawdy, to okropne. Niemal mrugam porozumiewawczo, słysząc taką nowinę. Kobiety wyginęły? Nagle ogarnia mnie panika, zimny pot występuje na czoło, dygot bierze w posiadanie. Jak to? Kobiety wyginęły? Wyginęły. Zupełnie? Zupełnie. Już nigdy w życiu nie ujrzę świętej sceny zdejmowania biustonosza?”.

Tak, rozumiem, że to konwencja, bo Autor uwielbiał prowokacje, ale jednak lekki niesmak pozostaje, bo narrator nie końca jest takim znów everymanem…

Biedny narrator ma wrażenie, że nie tylko on przeżył. A nie trzeba nadmiernie obciążać szarych komórek, aby domyślić się, kogo to - w jego wyobrażeniach - Bóg ześle mu w jego samotności i jak to kosa na kamień trafi. Tu Pilch jest fajnie autoironiczny.

W sumie to nawet mi nie żal, że nie ma tu żadnej końcowej klamry, bo czym tak naprawdę może się skończyć koniec świata….

Kolejna moja książka z cyklu „Koniec świata przeżył tylko narrator”, tym razem autorstwa Jerzego Pilcha – jego ostatnia rzecz. Zgadzam się z opiniami, że to rodzaj „elegii na odejście”, przez co wiele można jednak Autorowi wybaczyć…

Wiele tu wspólnego z wcześniej przeczytanymi tego typu książkami postapo: „Wydarzeniem” Morsellego, „Wielkim solem Antona L.” Rosendorfera i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
489
117

Na półkach: , ,

Rzecz o samotności wśród ludzi i samotności bez ludzi.

Jerzy Pilch / 1952-2020 / polski pisarz, publicysta, felietonista i dramaturg, na temat wydanej w roku 2018 książki „Żywego ducha”, rozmawiał z Agatą Passent, polską dziennikarką i felietonistką, rozmowa miała miejsce w Warszawie, przy ulicy Hożej.

Agata Passent: - Co takiego pociągającego jest w samotności?

Jerzy Pilch: - Najbardziej pociągająca w samotności jest nieobecność innych ludzi.

Tadeusz Konwicki / 1926-2015 / prozaik, scenarzysta, reżyser filmu „Ostatni dzień lata”, w jednej z ostatnich rozmów opowiadał o życiu człowieka wchodzącego w okres: „kiedy samotność jest dokuczliwa, ale z drugiej strony lżejsza od konieczności znalezienia się wśród ludzi.”

I tak, od słowa do słowa, potoczyła się rozmowa.

Rzecz o samotności wśród ludzi i samotności bez ludzi.

Jerzy Pilch / 1952-2020 / polski pisarz, publicysta, felietonista i dramaturg, na temat wydanej w roku 2018 książki „Żywego ducha”, rozmawiał z Agatą Passent, polską dziennikarką i felietonistką, rozmowa miała miejsce w Warszawie, przy ulicy Hożej.

Agata Passent: - Co takiego pociągającego jest w samotności?

Jerzy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
347
167

Na półkach: ,

"Ostatnia flaszka przeważyła. (...) Boże mój! A więc to przeze mnie! Przez mój alkoholizm ludzkość wyginęła! Moja wina! Jakbym tyle nie pił, wszystko byłoby po staremu!

Czy tylko ja mam tak, że mimo iż oceniałem jakoś te książki Pilcha, to prawie w ogóle nie pamiętam ich treści? Wszystkie zlewają mi się w jedną literacką podróż, jeden język. A ta jest ostatnia stworzona przez autora.
Nie jest zła, ale nie jest też dobra, jest nudnawa, trochę eseistyczna, mdła. Za dużo o głupotach, np. o ciągłym zmienianiu ubrań. Nie czułem tej przyjemności z czytania, jak przy innych dziełach Pilcha. Niestety, nie polecam na pierwszą styczność z tym panem.

"Ostatnia flaszka przeważyła. (...) Boże mój! A więc to przeze mnie! Przez mój alkoholizm ludzkość wyginęła! Moja wina! Jakbym tyle nie pił, wszystko byłoby po staremu!

Czy tylko ja mam tak, że mimo iż oceniałem jakoś te książki Pilcha, to prawie w ogóle nie pamiętam ich treści? Wszystkie zlewają mi się w jedną literacką podróż, jeden język. A ta jest ostatnia stworzona...

więcej Pokaż mimo to

avatar
100
18

Na półkach:

Patrzę na tę książkę przez pryzmat całej twórczości Pilcha. Może miał świadomość, że to jego ostatnia powieść. Na początku myślałam, że trochę epigońska - ale niech będzie! Fraza Pilcha jest jedną z moich najukochańszych w literaturze (a w polskiej literaturze najukochańsza). Odbieram tę powieść jako Pilcha bardzo osobistą historię znikania, samotności, choroby, umierania. "Żywego ducha" nie ma jakiejś ogromnej wartości literackiej. Ale interpretując ją wobec całej wcześniejszej twórczości JP, gdzie narrator jest autorem (co Pilchu i rzesze literaturoznawców uważają
za bluźnierstwo),jest to książka na wskroś wzruszająca.

Patrzę na tę książkę przez pryzmat całej twórczości Pilcha. Może miał świadomość, że to jego ostatnia powieść. Na początku myślałam, że trochę epigońska - ale niech będzie! Fraza Pilcha jest jedną z moich najukochańszych w literaturze (a w polskiej literaturze najukochańsza). Odbieram tę powieść jako Pilcha bardzo osobistą historię znikania, samotności, choroby, umierania....

więcej Pokaż mimo to

avatar
231
27

Na półkach: ,

Liczyłem na coś innego. Miałem nadzieje, że będzie to książka o tym jak ostatnia osoba na ziemi radzi sobie z trudnościami, jak układa sobie życie w nowej rzeczywistości, a okazało się, że jest to filozoficzna rozprawka na temat samotności i problemach natury psychicznej.

Liczyłem na coś innego. Miałem nadzieje, że będzie to książka o tym jak ostatnia osoba na ziemi radzi sobie z trudnościami, jak układa sobie życie w nowej rzeczywistości, a okazało się, że jest to filozoficzna rozprawka na temat samotności i problemach natury psychicznej.

Pokaż mimo to

avatar
1129
1128

Na półkach:

Zdecydowanie najsłabsza książka Pilcha, jaką czytałem. Mam wrażenie bezcelowości. Nie wiem po co cała ta otoczka postapo, skoro z góry wiadomo, że to tylko obudowa stałych motywów w twórczości autora. Wychodzi trochę esej, a trochę felieton lub zbiór dygresji. Problem w tym, że to właściwie dywagacje o niczym, a i fraza ociężała tym razem.

Zdecydowanie najsłabsza książka Pilcha, jaką czytałem. Mam wrażenie bezcelowości. Nie wiem po co cała ta otoczka postapo, skoro z góry wiadomo, że to tylko obudowa stałych motywów w twórczości autora. Wychodzi trochę esej, a trochę felieton lub zbiór dygresji. Problem w tym, że to właściwie dywagacje o niczym, a i fraza ociężała tym razem.

Pokaż mimo to

avatar
28
27

Na półkach:

Odłożyłam na półkę dobrnąwszy mniej więcej do połowy. Bardzo nużący monolog napisany stylem, który kompletnie nie przypadł mi do gustu. To była pierwsza książka Pilcha po którą sięgnęłam i będę się wzbraniać, by do tego autora powrócić.

Odłożyłam na półkę dobrnąwszy mniej więcej do połowy. Bardzo nużący monolog napisany stylem, który kompletnie nie przypadł mi do gustu. To była pierwsza książka Pilcha po którą sięgnęłam i będę się wzbraniać, by do tego autora powrócić.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    267
  • Chcę przeczytać
    121
  • Posiadam
    69
  • 2018
    20
  • 2019
    8
  • Teraz czytam
    4
  • Jerzy Pilch
    3
  • 2022
    3
  • Ulubione
    3
  • Literatura polska
    3

Cytaty

Więcej
Jerzy Pilch Żywego ducha Zobacz więcej
Jerzy Pilch Żywego ducha Zobacz więcej
Jerzy Pilch Żywego ducha Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także