cytaty z książki "Żywego ducha"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Setki, wręcz tysiące związków czy małżeństw trwa właśnie dzięki nieintensywności, dzięki średniości. Niech nas Bóg broni przed intensywnością - ona ma krótki oddech.
- Zadałam ci mnóstwo pytań, pytałam, czym jest literatura, jakie książki i jakich pisarzy cenisz; pytałam o Sienkiewicza i Brzozowskiego, Witkiewiczów ojca i syna, o alfę, betę, deltę, gammę; zasypałam cię gradem pytań, a ty zadałeś mi tylko jedno pytanie.
- Ja? Ja zadałem ci jakieś pytanie?
- Tak.
- Ciekawym jakie?
- Jaki mam rozmiar biustonosza.
Liczyłem na parę lat samotnej pracy, otrzymałem bezmiar samotności. Nigdy mi jej nie brakowało, ale ale teraz miałem monstrualny zapas.
Tak jak przewidywałem, brak kobiet znoszę coraz gorzej. Nie widuję ich na ulicy, nie przybywa ich wizerunków na gigantycznych banerach, nie ukazują się kolorowe pisma z ich fotografiami.
Ludzkość wyginęła? Doprawdy, to okropne. Niemal mrugam porozumiewawczo, słysząc taką nowinę. Kobiety wyginęły? Nagle ogarnia mnie panika, zimny pot występuje na czoło, dygot bierze w posiadanie. Jak to? Kobiety wyginęły? Wyginęły. Zupełnie? Zupełnie. Już nigdy w życiu nie ujrzę świętej sceny zdejmowania biustonosza?
Wszystko tak samo, tylko żywego ducha? Niebo czy piekło? Niebo. Skoro, jak powiada klasyk: „Piekło to inni” – zostaje niebo. Piekło bez „innych: czyli niebo? Nie całkowicie, ale prawie.
Kto ocalał – daje świadectwo. Zgoda. Jednakowoż po namyśle nie podobna nie zapytać: komu?
Męczyli mnie ludzie, bałem się zdawkowych rozmów o niczym, jeszcze bardziej wielogodzinnych rozhoworów o istocie rzeczy. (...) Teraz jestem odludkiem przymusowym i to odludkiem, by tak rzec: definitywnym, nawet jakby mi się zachciało wrócić do życia zbiorowego, nie będzie to możliwe.
Nie ma ich do tego stopnia, że musieli się wzbić w przestworza. Pieszo raczej nigdzie nie poszli. (…) Wniosek może być jeden: tylko jakiś rodzaj wniebowstąpienia w grę wchodzi.
Nie muszę znać języków, jedynym językiem, który ocalał na mojej planecie, jest język polski. Literaturo polska! Rulez! Wreszcie rządzisz. Co prawda, dzięki wydarzeniom negatywnym, ale wreszcie!
Zdajesz sobie sprawę, że jesteś w mało komfortowej sytuacji, ale liczysz na to, na co liczą wszyscy - liczysz mianowicie na cud.
Liczyłem na parę lat samotnej pracy, otrzymałem bezmiar samotności. Nigdy mi jej nie brakowało, ale teraz miałem monstrualny zapas.
Okoliczność, że jako Polak ewangelik zostałem jedynym reprezentantem ludzkości w podstawowej dziedzinie, w życiu mianowicie, jest prawie tak humorystyczna, jak fakt, że mistrzem Polski w narciarstwie jest również ewangelik.
Swoją drogą, jakby tak zaginiona ludzkość przez tyle wieków jednym językiem mówiła – okropnie by było. Nawet jakby to był język polski, okropne, tym okropniejsze by to było. Piękna jest polszczyzna, może nawet najpiękniejsza spośród wszystkich języków, ale jakby tak sama jedna miała istnieć – dajcie pokój.
Owszem, od lat nikogo nie spotykałem, z nikim nie rozmawiałem, z nikim nawet ukłonów nie wymieniałem, ale był to mój wybór i moja decyzja. Męczyli mnie ludzie, bałem się zdawkowych rozmów o niczym, jeszcze bardziej wielogodzinnych rozhoworów o istocie rzeczy; nawet ukłon, nawet pozdrowienie nie przychodziły łatwo.