Blask

Okładka książki Blask Eustachy Rylski
Okładka książki Blask
Eustachy Rylski Wydawnictwo: Wielka Litera literatura piękna
374 str. 6 godz. 14 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wielka Litera
Data wydania:
2018-05-23
Data 1. wyd. pol.:
2018-05-23
Liczba stron:
374
Czas czytania
6 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
9788380322554
Tagi:
literatura polska fantastyka
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
74 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
319
319

Na półkach:

Moje pierwsze spotkanie z Eustachym Rylskim. Barkowy styl. Z początku naprawdę ciężko się czytało, ale jestem zaprawiony w bojach, więc dałem radę :) . Treściowo skojarzyła mi się z powieścią "Czarne słońce" Jakuba Żulczyka, oraz miejscami, zwłaszcza na końcu, z Karierą prokuratora Żółcia" Romana Giertycha (z tym, że tu zamiast hipercynika w roli głównej - Dyzma),ale ta jest napisana - pardon - miejscami dużo mętniej.. To bez wątpienia utwór wybitny. Albo i nie. Kurczę, ależ mam ambiwalentne odczucia... Zakończenie jednak mi się podobało, uśmiechnąłem się z tej stacyjki kolejowej w Hannie (to wieś obok mojej, gdzie, oczywiście, czegoś takiego nie ma).

Moje pierwsze spotkanie z Eustachym Rylskim. Barkowy styl. Z początku naprawdę ciężko się czytało, ale jestem zaprawiony w bojach, więc dałem radę :) . Treściowo skojarzyła mi się z powieścią "Czarne słońce" Jakuba Żulczyka, oraz miejscami, zwłaszcza na końcu, z Karierą prokuratora Żółcia" Romana Giertycha (z tym, że tu zamiast hipercynika w roli głównej - Dyzma),ale ta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
69
38

Na półkach:

Kupiony przypadkowo dosłownie za kilka złotych audiobook staje się jedną z kilku najważniejszych książek, które poznałem.
"Blask" jest połączeniem ciepła "Doliny Muminków w listopadzie " z horrorem "Roku 1984".

Kupiony przypadkowo dosłownie za kilka złotych audiobook staje się jedną z kilku najważniejszych książek, które poznałem.
"Blask" jest połączeniem ciepła "Doliny Muminków w listopadzie " z horrorem "Roku 1984".

Pokaż mimo to

avatar
45
45

Na półkach:

Powieść antypatyczna

"Blask" dosłownie wyczerpał mnie emocjonalnie. Mam wrażenie, że pozornie wyrafinowana forma i bogactwo słownictwa to tylko pretekst po to, żeby, mówiąc kolokwialnie, "ulżyć sobie". Treść niestety nie wykracza poza toksyczne narzekanie, które, myślę sobie, zyskałaby na autentyczności i na jakiejś Prawdzie, gdyby po prostu zastąpiła te wszystkie językowe ozdobniki najzwyklejszymi wulgaryzmami.

"Blask" czyta się wyjątkowo nieprzyjemnie ponieważ w zasadzie każde zdanie stara się zaprezentować coś w rodzaju zaskakującego napięcia:

"Dwie kadencje w Zgromadzeniu Narodowym minęły im w cieniu państwa mającego się, niestety, coraz lepiej".

Tego rodzaju zdań jest w "Blasku" multum. Zamiast zamykać sprawę zdania te mnożą szereg uciążliwych, męczących pytań: "dlaczego 'w cieniu'?", "dlaczego 'niestety'?"... Kolejny przykład:

"Ojciec wzięty konstruktor lotniczy i matka pianistka, a do tego zasobna willa w prestiżowej części miasta i nieznajomość bied, jakie każdego z nas nękały, czyniły z niego szefa".

Zupełnie nie rozumiem, jak jedno (uprzywilejowane pochodzenie) koniecznie łączy się z drugim (bycie szefem). Ostatni przykład:

"I chociaż trzej pozostali stanowili obiekt kpin z powodu jałowości swoich poczynań, to tylko Gaponia obrywał nawet wtedy, gdy popadał w bezczynność."

Ponownie nie koniecznie widzę, jakim sposobem "obrywanie" ma miejsce pomimo "bezczynności"...

Styl Rylskiego ująłbym jako naznaczony poharatanym malkontenctwem, który z nieznanych mi powodów odmawia sobie korzystania z prostszych środków. Równocześnie postaci "Blasku" zupełnie nie posiadają własnego głosu (każdy wysławia się identycznym językiem, co narrator),co według mnie uniemożliwia identyfikację z ich indywidualną psychologią.

Powieść antypatyczna

"Blask" dosłownie wyczerpał mnie emocjonalnie. Mam wrażenie, że pozornie wyrafinowana forma i bogactwo słownictwa to tylko pretekst po to, żeby, mówiąc kolokwialnie, "ulżyć sobie". Treść niestety nie wykracza poza toksyczne narzekanie, które, myślę sobie, zyskałaby na autentyczności i na jakiejś Prawdzie, gdyby po prostu zastąpiła te wszystkie językowe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
480
417

Na półkach:

Mój pierwszy Eustachy Rylski i na razie wystarczy. Nie przekonała mnie koncepcja tej książki, choć momentami było nie tak źle..

Mój pierwszy Eustachy Rylski i na razie wystarczy. Nie przekonała mnie koncepcja tej książki, choć momentami było nie tak źle..

Pokaż mimo to

avatar
721
320

Na półkach: ,

Po tej książce nie można się prześlizgnąć. W zdania, w frazy w słowa, trzeba się wczytywać. Nikiedy dwókrotnie. Nikiedy należy sie wrócić akapit lub dwa. Dla tych, którym się udaja przebrnąć, przez tą ornamentalną polszczyznę, nagroda jest wielka.

Paralele do wpółczesnej sytuacji społecznej i politycznej pewnego znacznego kraju Europy środkowo-wschodnie, aż nazbyt wyraźne. Dla jednych lektura więc staje sie zarzewiem rechotu, dla innych refleksji, dla innych zapewne oburzenia, innych zadowolenia. Dla mnie osobiście jedna z najlepszych polskich powieści ostatnich lat.

Po tej książce nie można się prześlizgnąć. W zdania, w frazy w słowa, trzeba się wczytywać. Nikiedy dwókrotnie. Nikiedy należy sie wrócić akapit lub dwa. Dla tych, którym się udaja przebrnąć, przez tą ornamentalną polszczyznę, nagroda jest wielka.

Paralele do wpółczesnej sytuacji społecznej i politycznej pewnego znacznego kraju Europy środkowo-wschodnie, aż nazbyt wyraźne....

więcej Pokaż mimo to

avatar
291
226

Na półkach: ,

Ogromne rozczarowanie. Najsłabsza powieść Rylskiego. Ni to polityczny pamflet, ni to antyutopia. Nieznośna maniera języka i żenująca fabuła. Wszystko mozolne, bez finezji, polotu, dowcipu i żaru. Z pretensjami do profetyzmu i topornym moralizatorstwem. Jakby napisane na zamówienie i za karę. I to zdumiewające odkrycie, że ludzie władzy są zdemoralizowani, a lud chamski, dziki i okrutny... Orwell to to nie jest. Tyle lat czekania, a dostaliśmy klasycznego zakalca.

Ogromne rozczarowanie. Najsłabsza powieść Rylskiego. Ni to polityczny pamflet, ni to antyutopia. Nieznośna maniera języka i żenująca fabuła. Wszystko mozolne, bez finezji, polotu, dowcipu i żaru. Z pretensjami do profetyzmu i topornym moralizatorstwem. Jakby napisane na zamówienie i za karę. I to zdumiewające odkrycie, że ludzie władzy są zdemoralizowani, a lud chamski,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
288
230

Na półkach:

A gdyby tak powiedzieć ludowi, że jest wspaniały, że winni są inni, i że złość, którą lud czuje, może, a nawet powinien na tych innych wyładować? Ku chwale ojczyzny, rzecz jasna. Zapanowałby chaos. Rozpasanie. Przemoc. Dyktatura kafarokształtnej odmiany samców alfa, spuszczonych ze smyczy przez samców... No nie, nie beta. Omega!
BLASK Rylskiego to myślowy eksperyment dziejący się w Polsce naszych czasów, albo bliskiej przyszłości. Rylski, rękami niejakiego Dona i jego przydupasowego kumpla Gaponi sięga po władzę i dla zgrywy (albo zemsty) wycofuje się w cień, by z tylnego siedzenia obserwować jak "powstały z kolan" naród sieje destrukcję w przyrodzie, strukturze społecznej, edukacji oraz wszędzie indziej, dokąd sięgają jego prymitywne, niczym nie ograniczone łapska. Ba, naród ten wybiera się nawet na wojnę, po to by bronić swoich (czyli najbardziej europejskich z europejskich) wartości. Przed kim naród oraz inni przedstawiciele Międzymorza wartości bronić będą? Przed samą Europą - gejami, feministkami i wegetarianami.
Czytało mi się to z tchem tym bardziej zapartym, im dalej było mi w lekturę. Bo wbrew pozorom nie jest to opowieść o jednym życiowym nieudaczniku, lecz historia o wielu, bardzo wielu nieudołkach. O całym nieudolnym narodzie.

A gdyby tak powiedzieć ludowi, że jest wspaniały, że winni są inni, i że złość, którą lud czuje, może, a nawet powinien na tych innych wyładować? Ku chwale ojczyzny, rzecz jasna. Zapanowałby chaos. Rozpasanie. Przemoc. Dyktatura kafarokształtnej odmiany samców alfa, spuszczonych ze smyczy przez samców... No nie, nie beta. Omega!
BLASK Rylskiego to myślowy eksperyment...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2446
2372

Na półkach:

RYLSKI NIE JEST DLA WSZYSTKICH
To nie jest jakieś dzielenie, jakaś pyszałkowatość, jakieś wywyższanie się. To jest wniosek z faktów, że żadna z jego 12 pozycji na LC nie osiągnęła nawet 7 gwiazdek (najwyżej oceniona 6,89, aktualnie omawiana 6,54),i że ma zaledwie 36 fanów i 1141 czytelników.
Jestem jednym z tych 36 fanów, a dałem jego utworom 10, 4x8 oraz 7. Teraz, po pięciu latach milczenia, mam przyjemność ponownie rozkoszować się jego językiem i stylem.
Nim pociągnę ten temat wyjaśnijmy temat i tytuł. Walka o V RP, po zmierzchu autorytarnej IV. I na kluczowe pytanie - dlaczego naród dał się omamić? - odpowiada bohater utworu, najbardziej zaufany człowiek odchodzącego władcy (s.434 e-book):
„..– Przeżyliśmy przygodę życia, my, zdawało się, trwale odłączeni od przygód – mówił Gaponia, stukając kulawym stolikiem o posadzkę. – Odłączeni od męskich przyjaźni, romansów, sportów, pijatyk, podróży. Los podsunął nam szansę, a my w rewanżu podsunęliśmy szansę narodowi. Jakkolwiek to źle wam zabrzmi, byliśmy ostatnimi inteligentami w otchłani cwaniactwa, grubiaństwa, bezrefleksyjności po obu stronach barykady.
– Jak wam się to udało? – zapytała młoda kobieta o nieładnej, bladej, mądrej twarzy. – Jeżeli się udało.
– Obiecaliśmy wszystko. Nie pamięta pani?
– Nie można obiecać wszystkiego.
– Obiecaliśmy coś więcej niż życie. Coś więcej niż szare, zwyczajne, przewidywalne, poczciwe lub niepoczciwe życie. Obiecaliśmy blask…”
O tytule jeszcze będzie, lecz wróćmy do języka, bo zabolał mnie zarzut manieryczności i niska ocena (3/6) cenionej przeze mnie Justyny Sobolewskiej na: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/ksiazki/1760588,1,recenzja-ksiazki-eustachy-rylski-blask.read
„….Wyszukane słownictwo, archaizmy, wysoki ton mieszają się z wulgarnością w rozbuchanych popisach stylistycznych. Wszystko to sprawia wrażenie manieryczności, która prowadzi na manowce. W tym morzu sztuczności uderzają co pewien czas bardzo trafne sformułowania i analizy stanu społeczeństwa. Choćby takie, że naród pod dyktaturą w pewnym momencie przestaje jej potrzebować, bo sam się żywi nienawiścią….”
Mnie akurat ten prowokacyjny styl odpowiada, bo jak mają rozmawiać „ostatni inteligenci” z np. prymitywnymi, „napakowanymi naziolami” czy prostytutką nie rozumiejącą słowa „profesja”?? Ale de gustibus non est disputandum, a całą recenzję warto przeczytać. „Blask” to alegoryczna political fiction, a głównego bohatera przedstawia autor powieści w rozmowie z Aleksandrą Pawlicką na: https://www.newsweek.pl/polska/eustachy-rylski-opowiada-newsweekowi-o-swojej-najnowszej-ksiazce/7mpv0w0
„…Gaponia to groteskowy introwertyk i mizantrop, w nierozwiązywalnym sporze z jakimkolwiek czynem. Konformista nieodnoszący z tego żadnych korzyści. Niby pierwszy po wodzu, ale bez władzy, a nawet jej atrybutów. Prześladowany od zarania przez dwa nieszczęścia: mądrość i wrażliwość, które nieuzbrojone w to, co czyni życie znośnym – tężyznę, zdrowie, urodę, seksapil czy choćby jakiś talent – zostaje zdegradowany do roli ludzkiego śmiecia. Może dlatego przylgnął do zła, które go nieustannie wydaje ordynarnemu życiu. To coś więcej niż lęk, to trwoga…”
Gaponia czyta Turgieniewa, a najciekawiej pisze o tym Tomasz Miłkowski na: https://trybuna.info/tag/eustachy-rylski/
„….Gaponia trawi czas na lekturze „Zapisków myśliwego” Iwana Turgieniewa. Czyta je po cichu, ale także czyta na głos domownikom pensjonatu. Nie bierze do rąk innych książek, których w pensjonacie nie brakuje. To nie może być przypadek.
Dlaczego wybór pada właśnie na ten zbiór opowiadań Turgieniewa z roku 1852, będący forpocztą zniesienia poddaństwa w imperium rosyjskim. Jednak trudno przypuszczać, aby to był motyw przesądzający o włożeniu „Zapisków myśliwego” w ręce głównego bohatera powieści. To raczej tchnący z ich kart powiew pochwały natury, trwającej w swoim niepodważalnym majestacie. W czasach destrukcji więzi społecznych i degradacji natury, odwołanie do obrazu trwającego w swej doskonałości piękna pełni rolę odtrutki. Jest w tym niewypowiedziane wprost przekonanie, że tylko wielka sztuka, wielka literatura są w stanie ocalić świat…”
Gorąco polecam całą recenzję, którą Miłkowski kończy słowami:
„….Pisarz najwyraźniej przestrzega czytelników przed nadmiernym optymizmem, który mogłyby wzniecić „Zapiski myśliwego”. W „Epilogu” pojawi się sugestywna scena z maluchem, potomkiem Gaponi, który zagapia się jak ojciec. Maluch postrzega wysoko w niebie blask. Może to być obietnica lepszego życia. Ale może to być blask uwodzicielski, który osłania trwającą na posterunku niegodziwość.”
Obiecanki cacanki, na trupie złożonej ofiary!!!
Recenzenci pomijają istotny, piękny wątek miłosny, nadzieje Gaponia na miłość prostytutki (s.212):
„…Bo w świecie jego wyobraźni to się nie mieściło. Pomysł, że mógłby być po ludzku szczęśliwy u boku młodej ponętnej kobiety, jak wielu innych przecież, nierozważających wyjątkowości takiego stanu, wydał mu się niedorzeczny. Przekonanie o własnej nieatrakcyjności, groteskowości wręcz..”
Wyrażałem swoją opinię o Rylskim sześciokrotnie, więc, wobec cytowanych recenzji, dzisiaj odpuszczam wymądrzanie się, kwitując lekturę odzywką Jerzego Dobrowolskiego: „DLA MNIE BOMBA!!”. Miejscami trudna, wymagająca uwagi ze względu na ilość i jakość aluzji, ale bomba!! Oczywiście 10/10
PS Na ozdobę jeszcze perełka, jak z Witkacego (s.22):
„….tak ugrzęzła w nienawiści wobec wszystkiego, co nią nie było, że na inną nienawiść, niechęci nie wspominając, miejsca już brakowało..”

RYLSKI NIE JEST DLA WSZYSTKICH
To nie jest jakieś dzielenie, jakaś pyszałkowatość, jakieś wywyższanie się. To jest wniosek z faktów, że żadna z jego 12 pozycji na LC nie osiągnęła nawet 7 gwiazdek (najwyżej oceniona 6,89, aktualnie omawiana 6,54),i że ma zaledwie 36 fanów i 1141 czytelników.
Jestem jednym z tych 36 fanów, a ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1169
1169

Na półkach: , , ,

To była niezwykle trudna lektura. Zbawiennym okazał się fakt że "Blask" zdecydowałam się wysłuchać w formie audiobooka. Interpretacja Krzysztofa Gosztyły, jak zwykle ukazująca pełnię kunsztu aktorskiego tego lektora, kazała mi skupić uwagę na treści i dotrwać do końca tej historii.

Najnowsza powieść Eustachego Rylskiego to wizja Polski w niedalekiej przyszłości choć pewnie czytelnicy odnajdą w tej opowieści wiele zjawisk i problemów z którymi nasz kraj mierzy się już od jakiegoś czasu. Można byłoby nawet pokusić się na początku książki o przypis że "wszelkie podobieństwo do prawdziwych postaci i zdarzeń nie jest przypadkowe"
Polska to chyląca się ku upadkowi dyktatura gdzie rządzą partykularne interesy a narzędziami sprawowania kontroli nad obywatelami jest gwałt i przemoc. Nie ma zasad, nie ma praw jest za to chaos, brutalność i dziesiątkująca mieszkańców zaraza.

Główny bohater Fabian Grabowski, zwany Gaponią to postać niezwykle dwuznaczna. Prawa ręka dyktatora który odsunięty od władzy zaszywa się na Podlasiu (odmalowanych w książce jako prawdziwy raj na ziemi) nie jest bezwolną marionetką. Zaczyna rozumieć popełnione błędy, narastają w nim wątpliwości, budzą się wyrzuty sumienia. Z oddali obserwuje kraj który stacza się w przepaść i stara się uratować go przed upadkiem. Zakulisowe rozmowy, działanie ponad prawem, godzenie sprzecznych interesów sprawia że pojawia się szansa na nowy początek. Ten jednak potrzebuje ofiar a Gaponia wydaje się idealnym kandydatem na kozła ofiarnego.

Książka aż kipi od odwołań do obecnej sytuacji politycznej. Dodajmy że odwołań niezwykle trafnych i momentami dosłownych. Liryczny język przeplata się z ordynarnymi bluzgami a opisane sytuacje uświadczają czytelnika w przekonaniu że polityka to brudna gra gdzie nie ma miejsca na ideały i górnolotne hasła.

Od ponad dwóch lat odcięłam się (na ile oczywiście jest to możliwe) od tego co się dzieje w naszym kraju. Mierzi mnie wielka polityka, gra o stołki, kolesiostwo i afery zamiatane pd dywan. Przestałam oglądać telewizję i to pozwala mi w dużej mierze omijać szerokim łukiem te "mądre" gadające głowy. "Blask" zaś znowu mnie przeniósł do tego świata z którego się świadomie wycofałam. Dlatego ta lektura była dla mnie tak trudna i ledwo udało mi się wytrwać do końca.

Z chęcią przeczytam inne powieści Eustachego Rylskiego bo autor ma niezwykły zmysł obserwacji i piękny styl. "Blask" to jednak nie była lektura dla mnie.

To była niezwykle trudna lektura. Zbawiennym okazał się fakt że "Blask" zdecydowałam się wysłuchać w formie audiobooka. Interpretacja Krzysztofa Gosztyły, jak zwykle ukazująca pełnię kunsztu aktorskiego tego lektora, kazała mi skupić uwagę na treści i dotrwać do końca tej historii.

Najnowsza powieść Eustachego Rylskiego to wizja Polski w niedalekiej przyszłości choć...

więcej Pokaż mimo to

avatar
38
28

Na półkach:

Nudna.

Nudna.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    103
  • Przeczytane
    88
  • Posiadam
    17
  • 2018
    12
  • Teraz czytam
    6
  • Ebooki
    2
  • Literatura polska
    2
  • Literatura piękna
    2
  • 2019
    2
  • Audiobooki Storytel
    1

Cytaty

Więcej
Eustachy Rylski Blask Zobacz więcej
Eustachy Rylski Blask Zobacz więcej
Eustachy Rylski Blask Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także