Intryga niczym u Fredry, pragnienie i zemsta, niczym u Słowackiego!

Trudno ,,Tulipanową gorączkę'' nie nazwać sensualną, rozkoszną, zakazaną, pełną pożądania i erotyczności powieścią stworzoną w 1999 roku przez Deborah Moggach. Do sięgnięcia po tę oto książkową wersję zachęcił mnie nietuzinkowy zwiastun, który od dawna mieszał mi się w myślach. Tak więc postanowione- zrobione!

XVII-wieczna Holandia, kraj zalała fala tulipanów, a za chociażby jedną cebulkę Semper Augustus- niezwykle rzadkiej odmiany tejże kwiatów- wartej więcej niż niejedna posiadłość, każdy gotów jest zastawić wszystko to, co ma. Rzecz dzieje się w Amsterdamie. Arystokratką, panią wielkiego domu i żoną jednego z najbardziej wpływowych mężczyzn w mieście posłana jest młoda i piękna Sophia, która od życia pragnie miłości, pożądania, przygody i pieszczot. Głównym wątkiem, właściwie zaczynającym całą powieść jest to, iż mąż władca u jednego z najbardziej polecanych malarzy zamawia portret swój i ukochanej żony, o którą stara się, pielęgnuje i marzy o wspólnym potomstwie. Już pierwsza wizyta artysty w domu marzeń okazuje się zaskakująca przyjemna, a zarazem grzeszna i z początku niezrozumiała ze strony Sophii. Bowiem przystojny mężczyzna wyraźnie wpadł jej w oka, zupełnie tak, jak ona jemu. Historia w wielkim, pełnym kłamstwa i brudu zamku, płomienny zakazany romans, próba ucieczki w rozkoszy i miłości bez granic nie ma prawa się stać. Przynajmniej zniszczy lub zmieni losy osób, które kompletnie by się tego nie spodziewały...

Jestem bardzo zadowolona z doboru tej właśnie powieści. Autorka posiada niebywale łatwy, przyjemny i szybko wpadający do głowy styl pisania, jest on poprowadzony tak, jakby wyciąć go prosto z opisywanych przez nią lat. Wciąga, czyta się ją niebywale szybko, chociaż nie wszystko jest w niej idealne. Książka opowiedziana z perspektywy kilku osób biorących czynny udział w intrydze głównych bohaterów jest według mnie zbyt płytka w rzadkich, lecz powtarzających się momentach, gdzie pragnęłabym poznać więcej duchowych przeżyć bohaterów, jak radzą sobie z sytuacjami trudnymi tak, jakich do tej pory nie widział Amsterdam, może nawet sama Holandia. Czasem wątki poprowadzone zbyt szybko- odrobinę tracą na jakości. Ale to tylko kilka błędów, których specjalnie się doczepiłam, żeby nie było, że historię mogę nazwać dziełem sztuki! Zresztą, czytając ,,Tulipanową gorączkę'' zetkniecie się ze SPORĄ dawką sztuki, artyzmu, delikatności, subtelności i wrażliwości.

Polecam pogrążonym we sztuce lub w intrydze, której nie sposób nadążyć, w wolnej chwili wypożyczcie, kupcie, koniecznie przeczytajcie.

Intryga niczym u Fredry, pragnienie i zemsta, niczym u Słowackiego!

Trudno ,,Tulipanową gorączkę'' nie nazwać sensualną, rozkoszną, zakazaną, pełną pożądania i erotyczności powieścią stworzoną w 1999 roku przez Deborah Moggach. Do sięgnięcia po tę oto książkową wersję zachęcił mnie nietuzinkowy zwiastun, który od dawna mieszał mi się w myślach. Tak więc postanowione-...