Cylinder Heidelberga

Okładka książki Cylinder Heidelberga Jonathan Carroll
Okładka książki Cylinder Heidelberga
Jonathan Carroll Wydawnictwo: Rebis Seria: Salamandra fantasy, science fiction
168 str. 2 godz. 48 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Salamandra
Tytuł oryginału:
The Heidelberg Cylinder
Wydawnictwo:
Rebis
Data wydania:
2001-02-01
Data 1. wyd. pol.:
2001-02-01
Liczba stron:
168
Czas czytania
2 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
8373010289
Tłumacz:
Jacek Wietecki
Tagi:
zbiór opowiadań
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
566 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
327
219

Na półkach: ,

Zbiór ośmiu opowiadań (plus bonus) autorstwa Jonathana Carrolla. Co je łączy? Wydaje mi się, że jedna okoliczność - sytuacje i rzeczy niespodziewane. Lubimy żyć w przewidywalnym, racjonalnym świecie. Wszystko daje się jakoś wytłumaczyć. A co się stanie w przypadku, gdy po zakupie taniego kapelusza u Chińczyka bohater nagle stanie się sławną, rozpoznawalną przez tłumy fanów osobą? Co w sytuacji, gdy Amerykanin odwiedzający Warszawę przekonuje się, że zaczepiana przez niego w tramwaju urocza nieznajoma zna całe jego życie? Nastolatek
Charlie wybiera się z kolegami na imprezę do Brendy. Zamiast jednak dobrej zabawy jest świadkiem morderstwa. Syn zakładając drogi garnitur swego zmarłego ojca poznaje przypadkiem jego drugie, sekretne życie. Sytuacje niespodziewane, które zaskakują, co do których trudno jest się ustosunkować.
Najlepsze są jednak dwa ostatnie opowiadania: ,,Ryby z armaty" i ,,Cylinder Heidelberga". Autor wprowadza nas w inny wymiar rzeczywistości, a w zasadzie w zaświaty. Czy możemy sobie wyobrazić istnienia biura do spraw rzeczy zapomnianych, które należy sobie przypomnieć tuż przed śmiercią? Albo co by się stało, gdyby piekło okazało się zbyt przeludnione i szatan zmuszony byłby do odsyłania potępionych dusz z powrotem na ziemię? Niespodziewane, zaskakujące... Dlatego warto zanurzyć się w tę lekturę, żeby wraz z bohaterami dać się trochę zaskoczyć i puścić wodze fantazji, co by było gdyby i mnie spotkała taka przygoda...

Zbiór ośmiu opowiadań (plus bonus) autorstwa Jonathana Carrolla. Co je łączy? Wydaje mi się, że jedna okoliczność - sytuacje i rzeczy niespodziewane. Lubimy żyć w przewidywalnym, racjonalnym świecie. Wszystko daje się jakoś wytłumaczyć. A co się stanie w przypadku, gdy po zakupie taniego kapelusza u Chińczyka bohater nagle stanie się sławną, rozpoznawalną przez tłumy fanów...

więcej Pokaż mimo to

avatar
461
230

Na półkach: , ,

chyba wszystkie książki Carrolla mogę określić jako dziwne, pokręcone, nierzeczywiste, pisane przez osobę z zaburzeniami psychicznymi ;)
o to wszystko w takiej formie, że nie jesteś w stanie się oderwać, nie wziąć kolejnej książki czy powrócić do poprzednio czytanej.
Hmmm chyba w tym przypadku jednak odczuwanie "bliskości" z autorem nie jest dobrym objawem :D

chyba wszystkie książki Carrolla mogę określić jako dziwne, pokręcone, nierzeczywiste, pisane przez osobę z zaburzeniami psychicznymi ;)
o to wszystko w takiej formie, że nie jesteś w stanie się oderwać, nie wziąć kolejnej książki czy powrócić do poprzednio czytanej.
Hmmm chyba w tym przypadku jednak odczuwanie "bliskości" z autorem nie jest dobrym objawem :D

więcej Pokaż mimo to

avatar
761
754

Na półkach: ,

Tym razem sięgnąłem po zbiór opowiadań tego autora, który również wypada całkiem przyzwoicie. Duży plus za kreatywność i odmienne widzenie otaczającego nas świata. W książce poza ciekawą narracją, można znaleźć wiele filozoficznych sentencji i stwierdzeń, które są niczym smakowite rodzynki w babcinym serniku :)

Tym razem sięgnąłem po zbiór opowiadań tego autora, który również wypada całkiem przyzwoicie. Duży plus za kreatywność i odmienne widzenie otaczającego nas świata. W książce poza ciekawą narracją, można znaleźć wiele filozoficznych sentencji i stwierdzeń, które są niczym smakowite rodzynki w babcinym serniku :)

Pokaż mimo to

avatar
714
529

Na półkach: ,

Zbiory opowiadań to niemałe dobro! Jeszcze lepszym dobrem są zwięzłe tomy z krótkimi opowiadaniami. Opowiadankami, rzec można. Takim właśnie zbiorkiem jest Cylinder Heidelberga. Na zaledwie 169 stronach książki, udało się autorowi pomieścić aż DZIEWIĘĆ tekstów. Wziąwszy pod uwagę, że tytułowe opowiadanie rozpycha się bezczelnie na równo sześćdziesiąt stron, łatwo zauważyć, że średnia długość pozostałych oscyluje około stron dziesięciu (nawet mniej, gdyż ostatnie opowiadanie swoją niemalże trzydziestką nieco podnosi tę średnią). Cóż można zdziałać takimi, nieraz kilkustronicowymi miniaturkami?

Otóż: wiele. Wiele można zdziałać. Do tej pory z panem Carrollem spotkałem się dwukrotnie i muszę przyznać, że wyniosłem z tych spotkań uczucia mieszane. Z jednej strony fundamentem opisów są tam relacje międzyludzkie, konflikty wybuchające z nagła w związkach, powracający starzy znajomi, wspomnienia… aż tu nagle cały ten realizm szlag trafia, na scenę wkraczają elementy niewytłumaczalne, jak pięść do nosa pasujące do toczącej się do tej pory, wcale racjonalnej opowieści. Co o tym myśleć, jak to odbierać – byłem bezradny.

Kolejne zetknięcie z Carrollem, tym razem w krótkiej i – co najważniejsze – licznej formie, wnosi wiele światła w moje postrzeganie autora. Ilość opowiadań, ich przystępność i intensywność mają jedną, podstawową zaletę: miast jednego (co prawda rozbudowanego) pomysłu, dostaję tutaj dziewięć opowieści. Widzę autora oświetlonego dziewięcioma reflektorami. To naprawdę pozwala na lepsze przyjrzenie się, zrozumienie. Lekturze kolejnych opowiadań towarzyszyła pełna zaskoczenia myśl z gatunku „a więc o to w tym wszystkim chodzi!”.

Carrol okazuje się – piszę to z perspektywy odkrywcy, pioniera, badającego dawno już zbadany ląd – autorem bardzo odważnym i ceną tej odwagi były, między innymi, moje wcześniejsze mieszane uczucia. W swoich literach mocno ingeruje w rzeczywistość. Wykrzywia ją, udziwnia, łamie, wprowadza na scenę wydarzenia absolutnie pozbawione logiki i ciągu, często nie tłumacząc się z nich wcale. I takie wyginanie (przeginanie, chciałoby się napisać) musi rodzić pewne wrażenie nieuporządkowania i kiczu, cudactwa, chaotycznej mozaiki… Zauważmy jednak, że mimo absolutnej nieracjonalności świata, bohater carrollowy pozostaje ostoją rozsądku – rozsądku rzecz jasna gubionego, jak bowiem reagować na rozpad rzeczywistości? Tym co interesuje pisarza jest zatem nie rzucający się w oczy pękający świat, a reakcja postaci na owe pęknięcia. Człowiek z kruchym lodem pod nogami.

Miałem nieraz wrażenie, że autor wybierał losowy, niepasujący do historii motyw i wrzucał go do niej, przyglądając się z ciekawością – cóż z tego wyniknie? No bo co innego może pomyśleć sobie czytelnik natykający się na Jaskiniowca w tytułowym opowiadaniu? Jest to rzecz jasna przykład jaskrawy i przerysowany, zazwyczaj bowiem owe carrollowe przegięcia wywołują zaskoczenie połączone raczej z przyjemnym zdumieniem niż poczuciem sztuczności.

I tak na przykład zdarzają się tutaj rzeczy w stylu podmiany przeszłości – wchodzisz do sklepu, a wychodząc jesteś nadal sobą, masz jednak inną przeszłość, z której tylko ty nie zdajesz sobie sprawy… Albo spotykasz kogoś nieznajomego, wymieniasz z nim kilka zdań, w których rozmówca wymieniając kolejne szczegóły z twojego życia, dowodzi że mieszkał z tobą przez kilka lat. Diabeł eksmitujący całą dzielnicę, albowiem „w piekle za mało miejsca”, spotkanie ze znajomym, który od kilku dni nie żyje, lub co gorsza odkrycie, że samemu nie tryska się życiem…

Wszystkie te pomysły są zupełnie absurdalne, ale pisarz zdaje się nie zwracać na to uwagi. O nagłej podmianie osobowości małżonki bohatera pisze tak, jakby opisywał jego codzienne zakupy. Niczemu się nie dziwi i choć czytelnik doskonale czuje, że ma przed oczami rzeczy niezwykłe (miejscami absurdalne),Carroll nie mrugając patrzy mu w oczy i zapewnia, że wszystko jest w porządku, wszystko gra, nic dziwnego się nie dzieje…

I, muszę przyznać: to jest świetne! Ileż zaskoczeń mnie spotkało na tych 169 stronach! Ile razy piernik, zjawiający się przy przysłowiowym wiatraku budził nie tyle przewracanie oczami, co dziką ciekawość – co dalej, i co dalej, ale jak to, ale skąd, ale jaki w tym sens!

I ja doskonale sobie zdaję, że tym co odróżnia tutaj kolorową i bogatą mozaikę od chaotycznego bohomazu jest nastawienie i odbiór czytelnika. Chyba każde z nas (przynajmniej ci, którzy po książki JC sięgają) musi dokonać samodzielnego sądu: czy Carroll wrzuca na ślepo kolejne pomysły do wora i pozwala im się bezładnie mieszać, czy też jest w tym szaleństwie metoda? Ja z pewnością przychylam się do tej drugiej opcji, choć muszę przyznać, że kilkakrotnie zdarzało mi się dziwić niektórym pomysłom w raczej pozbawiony zachwytu sposób. Tak czy inaczej: czytało się to wspaniale!



___________________________________
https://www.facebook.com/statekglupcow/

Zbiory opowiadań to niemałe dobro! Jeszcze lepszym dobrem są zwięzłe tomy z krótkimi opowiadaniami. Opowiadankami, rzec można. Takim właśnie zbiorkiem jest Cylinder Heidelberga. Na zaledwie 169 stronach książki, udało się autorowi pomieścić aż DZIEWIĘĆ tekstów. Wziąwszy pod uwagę, że tytułowe opowiadanie rozpycha się bezczelnie na równo sześćdziesiąt stron, łatwo zauważyć,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
870
686

Na półkach:

Króciutki zbiór opowiadań Jonathana Carrolla znów zabiera czytelnika w świat niezwykłej wyobraźni autora. Carroll po raz kolejny porusza ważkie tematy, takie jak problemy natury ludzkiej, miłość, wspomnienia, przywiązanie oraz śmierć i to wszystko co dzieje się po niej. Zaletą tego zbioru jest jego niezwykła refleksyjność. W porównaniu do poprzedniego zbioru, czyli „Upiornej dłoni”, gdzie w większości opowiadań istniał jakiś jeden temat przewodni, to w przypadku „Cylindra Heidleberga” tematów tych jest sporo.

Zbiór opowiadań jaki zaprezentował pan Carroll jest bardzo krótki, natomiast samych historii jest tylko osiem oraz dodatkowy plus od wydawcy czyli pierwszy rozdział powieści „Białe jabłka”. Należy wspomnieć również o długości samych opowiadań, które są niezmiernie krótkie (najkrótsze ma zaledwie 5 stron). Wyjątkiem jest pierwsze opowiadanie oraz najdłuższe tytułowe, czyli „Cylinder Heidelberga”. W przypadku tych krótkich opowiadań możemy raczej mówić o opowiastkach niż opowiadaniach. Z jednej strony czytelnik może czuć niedosyt, może oczekiwać, że dane opowiadanie jest w niepełni dokończone. Z drugiej strony te krótkie formy ukazują kunszt autora, który potrafi umieścić to co najlepsze w jego stylu tylko na kilku stronach.

Odnośnie samych tematów poruszanych w tym zbiorze możemy mówić o ich różnorodności. O ile w poprzednim zbiorze „Upiornej dłoni” można było wysnuć motyw przewodni łączący kolejne opowieści, to w przypadku zbioru „Cylinder Heidelberga” już niestety tak nie jest. Może jedynie temat relacji damsko-męskich ze skupieniem na zauroczenie oraz rola wspomnień w życiu człowieka jest wspólna dla dwóch, trzech opowiadań. Na uwagę zwraca również sama forma opowiadań, ponieważ prawie wszystkie (a może wszystkie ) posiadają otwarte zakończenia. W przypadku niektórych jest to wręcz wymagane by czytelnik mógł snuć własne domysły na temat dalszych zdarzeń, czy też wyciągał poważniejsze rozważania. Przykładem takim jest opowiadanie „Świeży śnieg”, które mimo tego, że jest krótkie i przygnębiające, ale za to niezwykle refleksyjne.

Po przeczytaniu zbioru „Cylinder Heidelberga” można mieć wrażenie, że wszystkie opowiadania nie tylko posiadają otwarte zakończenia, ale mogłyby by być zalążkami, a nawet pierwszymi rozdziałami oddzielnych powieści. Dlatego też można czuć pewien niedosyt. Wyraźnie ta cecha wyróżnia te opowiadania od zbioru „Upiorna dłoń”. Inną wyraźną różnicą jest umiejscowienie tego samego bohatera (Ettricha) w dwóch opowiadaniach. Autor jednoznacznie nie wskazuje, że jest to ten sam bohater, ale daje znaki, że tak jest. Również umiejscowienie go w opowiadaniach o podobnej tematyce na to wskazuje.

Oczywiście nie byłoby Jonathan Carrolla bez jego realizmu magicznego. Jeśli cały zbiór jest tak odmienny i zróżnicowany, nie inaczej jest z realizmem. Rozpiętość jest duża: od opowiadań gdzie go nie ma („Zbrodnie twarzy”) po te gdzie występuje niemal na każdej stronie („Cylinder Heidelberga”). W związku z tym, że większość opowiadań ma otwarte zakończenia to też wyjaśnień tych nierzeczywistych zdarzeń nie ma, albo są szczątkowe. Czytelnik po prostu musi je przyjąć takimi jakie są. Jednak wpisuje się to w całą koncepcję książki.

Osobiste wnioski. Pod względem fabularnym najlepsze jest tytułowe opowiadanie „Cylinder Heidelberga”. Nie tylko ze względu na to, że jest najdłuższe, ale ma ciekawą i nowatorską wizję piekła (autor „przeszedł” samego siebie) oraz dynamicznie poprowadzoną fabułę. Również pod tym względem ciekawe jest pierwsze opowiadanie „Śpiąc w wilczej skórze”. Natomiast w przypadku refleksyjności, czy też rozważań prym wiedzie „Świeży śnieg” oraz „Ryby z armaty”. Osobiście uważam, że opowiadanie „Impreza u Brendy” klimatycznie oraz koncepcyjne nie pasuje do reszty książki. W pewien sposób wydaje się nie tylko nie na miejscu, ale nawet zaburza pewien klimat, który nadają pozostałe opowiadania oraz nie porusza ważkich tematów. Na koniec warto wspomnieć o dodatku, czuli pierwszym rozdziale „Białego jabłka”. Jest to interesujący ukłon w stronę czytelników, którzy po jego przeczytaniu mogą z niecierpliwością szukać tej powieści. Pierwszy rozdział cechuje się dużą ilością realizmu magicznego, ale przede wszystkim zaciekawia. Znów głównym bohaterem jest Ettrich, czyżby przypadek?

Podsumowując, krótki, ale wywołujący różne emocje zbiór opowiadań Jonathana Carrolla. Każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Z jednej strony różna doza refleksyjności oraz niezwykłości może przykuwać uwagę. Natomiast z drugiej strony zbyt duże nagromadzenie opowiadań o otwartych zakończeniach może wywoływać niedosyt czytelniczy. Również wcześniej wspomniane opowiadanie nie pasuje do reszty książki. Gdyby niektóre opowiadania były bardziej dopracowane ocena byłaby wyższa.

Króciutki zbiór opowiadań Jonathana Carrolla znów zabiera czytelnika w świat niezwykłej wyobraźni autora. Carroll po raz kolejny porusza ważkie tematy, takie jak problemy natury ludzkiej, miłość, wspomnienia, przywiązanie oraz śmierć i to wszystko co dzieje się po niej. Zaletą tego zbioru jest jego niezwykła refleksyjność. W porównaniu do poprzedniego zbioru, czyli...

więcej Pokaż mimo to

avatar
386
29

Na półkach:

Dawno nie czytałam nic Carolla i bardzo stęskniona jego stylu rzuciłam się na ,,Cylinder.." bez żadnego wcześniejszego rozeznania na temat tej książki. I cóż, mocno się rozczarowałam. Do samego końca nie odgadłam czy to opowiadania czy całość. Brak tu magicznego klimatu i głębi. Fragmentami wciąga, ale za moment okazuje się, że to już koniec bez pointy. Nie polecam osobom, dla których będzie to pierwsze spotkanie z autorem.

Dawno nie czytałam nic Carolla i bardzo stęskniona jego stylu rzuciłam się na ,,Cylinder.." bez żadnego wcześniejszego rozeznania na temat tej książki. I cóż, mocno się rozczarowałam. Do samego końca nie odgadłam czy to opowiadania czy całość. Brak tu magicznego klimatu i głębi. Fragmentami wciąga, ale za moment okazuje się, że to już koniec bez pointy. Nie polecam osobom,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
329
133

Na półkach: , ,

Tak nie do końca byłam przekonana do kolejnego zbioru opowiadań Carrolla. Po małym rozczarowaniu tymi zawartymi w 'Upiornej dłoni' (moim zdaniem były one niedokończone i połowy nie ogarnęłam) bałam się, że te również będą takie. Ale nie! Może jedno czy dwa są jakieś niemrawe, ale tytułowy Cylinder Heiderberga - kapitalny!
Lubię u Carrolla nie tylko styl, ale te jego zaskakujące zakończenia. To one powodują, że kiedy przeczytam ostatnie zdanie oczy wychodzą mi z orbit ;)
Ale mimo wszystko, tego autora wolę w wersji powieści, niekoniecznie opowiadań.

Tak nie do końca byłam przekonana do kolejnego zbioru opowiadań Carrolla. Po małym rozczarowaniu tymi zawartymi w 'Upiornej dłoni' (moim zdaniem były one niedokończone i połowy nie ogarnęłam) bałam się, że te również będą takie. Ale nie! Może jedno czy dwa są jakieś niemrawe, ale tytułowy Cylinder Heiderberga - kapitalny!
Lubię u Carrolla nie tylko styl, ale te jego...

więcej Pokaż mimo to

avatar
996
103

Na półkach:

Prawdę powiedziawszy jest to pierwsza książka tego autora, która przeczytałem i mam co do niej potężnie mieszane uczucia. Ciężko połapać się w fabule o ile taka w ogóle występuje? De facto nie wiem czy jest to zbiór opowiadań czy całość podzielona na rozdziały, w obu przypadkach częsci składowe nie mają większego ze sobą związku i wydają się kompletnie pozbawione sensu. Kolega, który mi tę książkę polecił i pożyczył, powiedział, że Carroll ma swój indywidualny styl w który należy się wgryźć, nie mogę się z nim nie zgodzić, gdyż po przeczytaniu książki jestem lekko skonsternowany i odnoszę wrażenie, że w ogóle jej nie zrozumiałem. Mimo to nie zrażam się i sięgam po kolejną pozycję.

Prawdę powiedziawszy jest to pierwsza książka tego autora, która przeczytałem i mam co do niej potężnie mieszane uczucia. Ciężko połapać się w fabule o ile taka w ogóle występuje? De facto nie wiem czy jest to zbiór opowiadań czy całość podzielona na rozdziały, w obu przypadkach częsci składowe nie mają większego ze sobą związku i wydają się kompletnie pozbawione sensu....

więcej Pokaż mimo to

avatar
524
511

Na półkach:

Szczerze w porównaniu z innymi dziełami oceniam tak sobie mi się jakoś slabo czytalo.

Szczerze w porównaniu z innymi dziełami oceniam tak sobie mi się jakoś slabo czytalo.

Pokaż mimo to

avatar
3129
2062

Na półkach:

Magia, jak w krainie Alicji...:-) Kocham Carolla i jego ścieżki wyobraźni:-)

Magia, jak w krainie Alicji...:-) Kocham Carolla i jego ścieżki wyobraźni:-)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    929
  • Chcę przeczytać
    357
  • Posiadam
    171
  • Ulubione
    22
  • Fantastyka
    8
  • Jonathan Carroll
    8
  • Chcę w prezencie
    6
  • 2012
    4
  • 2014
    4
  • Realizm magiczny
    4

Cytaty

Więcej
Jonathan Carroll Cylinder Heidelberga Zobacz więcej
Jonathan Carroll Cylinder Heidelberga Zobacz więcej
Jonathan Carroll Cylinder Heidelberga Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także