rozwiń zwiń
Roland

Profil użytkownika: Roland

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 7 godzin temu
866
Przeczytanych
książek
873
Książek
w biblioteczce
682
Opinii
47 632
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Muzyczny trop

Muzyka dociera tam gdzie słowa lub obrazy nie potrafią. Czasami wystarczą jedynie pierwsze nuty, by cała moc emocji i wspomnień zalała nasz umysł. Muzyka towarzyszy nam od samego początku, dobieramy ją adekwatnie do naszego stanu a czasem łut szczęścia sprawia, że z pozoru niepozorne dźwięki gdzieś głęboko rezonują w nas samych. Skoro dźwięki mają tak niebagatelną moc to ich przeciwieństwo czyli cisza powinna oddziaływać podobnie. Jednak w przypadku ciszy zachowujemy się inaczej. Jeśli jest ona niezamierzona to możemy odczuwać niepokój, gdyż żyjemy w świecie nieustannych dźwięków. Czasami specjalnie uciekamy w świat muzyki, aby paradoksalnie zagłuszyć prawdę jaką niesie w sobie cisza. W ciszy słyszymy samych siebie, a czasem odkrycie wewnętrznych głęboko uśpionych myśli może być przerażające.

Remigiusz Mróz to jeden z najpopularniejszych pisarzy w Polsce. Przyzwyczaił czytelników do porywających thrillerów oraz kryminałów, które często balansują na granicy innych gatunków. Można również o nim napisać, że jest eksperymentatorem, czyli autorem mierzącym się z innymi nowymi wyzwaniami literackimi, aby tylko nie zostać zaszufladkowanym w konwencji jednego gatunku. „Inne tonacje ciszy” można nazwać oficjalną podróżą autora w stronę nurtu jakim jest tzw. „young adult”, czyli książki przeznaczone dla „młodych dorosłych”. Choć w gruncie rzeczy tego typu książki są przeznaczone dla młodzieży wkraczającej w dorosłość, nie oznacza to, że starsi czytelnicy w nich się nie odnajdą. Choć należy brać pod uwagę występowanie kilku charakterystycznych elementów, które z racji wieku starszych czytelników mogą wydać się delikatnie pisząc naiwne.

Aspen Wakefield była pewna, że jest przygotowana na wszystko, co los rzuci jej pod nogi w pierwszym dniu college’u. Myliła się. Przez rozpędzoną półciężarówkę, która wbiła się w jej samochód, straciła nie tylko matkę, ale także wszystko, na co dotychczas pracowała. Obudziwszy się w szpitalu, zobaczyła obcego chłopaka siedzącego przy jej łóżku. Nigdy wcześniej go nie widziała, nie miała pojęcia kim jest, co robi w jej sali ani kto pozwolił mu przy niej czuwać. Jedno było dla Aspen pewne. Grayson Joyce wyglądał jak problem tylko czekający na to, by się zdarzyć.

Fabuła powieści toczy się wokół dwóch wątków. Pierwszy dotyczy poszukiwań prowadzonych przez Aspen, Graysona oraz jego przyjaciół, enigmatycznych wskazówek ukrytych w tekstach piosenek latynoskiego artysty. Drugi wątek dotyczy relacji między Aspen i Graysonem, czyli zgodnie z nurtem „young adult” skomplikowane uczucia, wzajemne badanie granic, które można przekroczyć, czyli jednym słowem rodząca się miłość. Zdecydowanie dominującym wątkiem jest ten drugi, przez co powieść nabiera charakteru młodzieżowej powieści obyczajowej z elementami, nawet nie kryminału lecz powieści przygodowej.

Nie sposób napisać o innym ważnym aspekcie książki, czyli odniesień do muzyki. Sporo miejsca poświęcone jest różnym odniesieniom do utworów muzycznych. Dzięki nim Aspen zaczyna docierać do prawdy o samej sobie, bardziej na zasadzie emocji niż konkretnych wspomnień. Tak samo wątek przygodowy kręci się wokół tekstów piosenek, gdyż w nich ukryte są zagadki, które pozwalają bohaterom przemieszczać się po mieście oraz poznawać jego historię, tym samym zbliżając się do ostatecznego celu. Te rzeczywiste poszukiwania pozwalają Aspen i Graysonowi rozeznać się w ich własnych relacjach. Ogólnie rzecz biorąc pomysł umieszczenia zagadek w tekstach piosenek oraz związane z tym poszukiwania są interesującym konceptem, nawet w pewien sposób angażującym czytelnika.

Niestety im dalej w las tym jest gorzej. Owszem mamy z tyłu głowy ostrzeżenie, że jest to powieść z nurty „young adult”, więc na pewne mankamenty powinniśmy przymknąć oko. Jednak czasami są tak oczywiste i rażące, że nie da się przebrnąć przez nie obojętnie. Już pierwsze rozdziały sugerują, że albo autor pogrywa sobie z czytelnikiem, albo główna bohaterka nie grzeszy roztropnością i rozumem. Prosty przykład – po wypisaniu ze szpitala, bez zająknięcie wsiada do auta Graysona, którego przecież nie zna i jedzie z nim w stronę szemranej dzielnicy. Takich dziwnych, lekkomyślnych a czasami głupich decyzji podejmowanych przez bohaterów jest znacznie więcej.

Od jakiegoś czasu Remigiusz Mróz w swych powieściach przemyca wątki obyczajowe, tudzież romansowe zawsze pod znakiem trudnych relacji między bohaterami. Można również dostrzec, że wszystkie są pisane pod jeden schemat, niczym w tej materii czytelników nie zaskakuje. Ileż to można czytać o nienazwanych uczuciach, o co raz częstym myśleniu o drugiej osobie, o znaczeniu najmniejszych gestów czy słów oraz te wszystkie ckliwe i mdłe teksty. W „Innych tonacjach ciszy” mamy tego zatrzęsienie, więc znaczna ilość stron jest po prostu nużąca. Całe szczęście, że są przerywane akcją związaną z poszukiwaniami kolejnych wskazówek.

Zakończenie przynosi gorzko-słodki smak. Z jednej strony zaskakuje brakiem happy endu, co w przypadku Mroza nie jest częste i faktycznie pod tym względem jest zaskakujące. Dodatkowo przynosi ważne rozważania dotyczące problemów ze zdrowiem psychicznym, co pozwala inaczej spojrzeć na postępowanie jednego z bohaterów. Poszukiwania wedle klucza zagadek i ostateczne dotarcie do celu, cóż krótko pisząc rozczarowuje. Jednak po przeczytaniu ciągle pozostaje wrażenie, że zakończenie zostało tak jakby dosztukowane do reszty książki, tak jakby od niej odstawało. Być może wpłynął na to fakt, że powieść prawie 10 lat przeleżała w szufladzie i co jakiś czas była poprawiana. Jednym słowem zabrakło spójności. Choć Remigiusz Mróz ucina powieść zdecydowanie to już po paru stronach od zakończenia zapowiada jej dalszą część.

Podsumowując, choć nie zabrakło w powieści ciekawszych fragmentów, również ukrycie zagadek w tekstach piosenek jest wciągające to nie zmienia faktu, że dominująca warstwa obyczajowa pełna tak głupich i naiwnych decyzji kładzie się cieniem na ocenie książki. Jednym słowem eksperyment Remigiusza Mroza w postaci powieści młodzieżowej w stylu „young adult” uważam za nieudany.

Muzyczny trop

Muzyka dociera tam gdzie słowa lub obrazy nie potrafią. Czasami wystarczą jedynie pierwsze nuty, by cała moc emocji i wspomnień zalała nasz umysł. Muzyka towarzyszy nam od samego początku, dobieramy ją adekwatnie do naszego stanu a czasem łut szczęścia sprawia, że z pozoru niepozorne dźwięki gdzieś głęboko rezonują w nas samych. Skoro dźwięki mają tak...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Swojski superbohater

Czytelnicy, którzy chociażby otarli się o polską fantastykę powinni znać Jakuba Wędrowycza, a ci którym on jest zupełnie obcy, śpiesznie trzeba napisać, że jest to jeden z najbardziej nietuzinkowych bohaterów literatury w kraju nad Wisłą. Wiejski bimbrownik, kłusownik, wrzód społeczny, odstręczający swą fizjonomią, a dodatkowo lokalny egzorcysta i specjalista od spraw paranormalnych wraz ze swym przyjacielem, kozakiem Semenem Korczaszko wplątują się w niezwykłe przygody, często okraszone wiadomym trunkiem oraz odwieczną walką z wrogim klanem Bardaków. Rubaszne, często sarkastyczne i absurdalne historie dostarczają świetnej rozrywki, która poprawi humor nie jednemu czytelnikowi. Pod płaszczykiem humorystycznych dialogów, czy też korzystania z aktualnych wydarzeń światowych autor przemyca całkiem trafne i solidne spostrzeżenia odnośnie kierunku jakie obrało współczesne społeczeństwo.

„Faceci w gumofilcach” to dziesiąty tom przygód Jakuba Wędrowycza i jego przyjaciela Semena Korczaszko. Tradycyjnie posiadają one formę opowiadań, których tym razem jest jedenaście i pokazują całe spektrum działań, zarówno w postaci przyjmowanych przez bohaterów zleceń, przypadkowych przygód czy też snutych przez nich opowieści. Na przestrzeni tylu tomów autor wykorzystał niezliczoną ilość pomysłów, więc każdy kolejny stawał się nie lada wyzwaniem. Im dalej tym można było odczuć pewne zmęczenie tematem, częste powtarzanie i wydawać by się mogło, że nic tego nie zmieni. Całe szczęście tom dziesiąty jest powiewem świeżości, bardzo spójny pod względem całości, z zadowalającym poziomem absurdu i humoru a przede wszystkim z dopracowanymi opowieściami.

Mimo tak wielu opowiadań, trzeba przyznać, że przygody Jakuba i Semena wcale nie męczą, a wręcz odwrotnie mamy ochotę na więcej. Być może zasługa tkwi w tym, że tym razem każde opowiadanie jest dopracowane, nawet te krótkie, przez co czytelnik nie będzie miał wrażenia jakby czytał szkic projektu lub niedokończoną historię jak to miało miejsce w niektórych wcześniejszych tomach. Jednym słowem jeden z lepszych, a może i najlepszy zbiór opowiadań. Wreszcie sam humor zawarty w książce, miejscami trywialny wręcz prostacki, celnie obrazuje nasze narodowe przywary oraz w bardzo dojrzały sposób rozlicza naszą rzeczywistość.

Nie sposób opisywać fabuły poszczególnych opowiadań, gdyż może to popsuć zabawę dla osób, które nie sięgnęły jeszcze po ten tom. Jednak warto wspomnieć o kilku wyróżniających się. Najbardziej rzucającymi się w oczy są opowiadania, które jednocześnie są tymi najdłuższymi. Podobnie było w poprzednich tomach, lecz tym razem te krótsze też są na solidnym poziomie. „Dentystyczny Batalion Karny” jako specyficzna forma wychowawcza młodego pokolenia, czyli opowieść przed snem dla wnuka Wędrowycza, Piotrusia, pełna krwawych historii z okresu drugiej Wojny Światowej, na myśl przynosząca „Bękarty Wojny” Quentina Tarantino. „Trzy damy i warchoł” to nieoczywisty tekst, w którym Jakub i Semen podejmują się nietypowego egzorcyzmu zleconego przez … duchy. Dobrze skrojona historia ze świetną puentą dotyczącą pewnego współczesnego osobnika na Kremlu.

Inne opowiadanie „Wajcha” pełne satyry i sarkazmu zmusza bohaterów do pogoni za Mikołajem Kopernikiem, który uciekł z czyśćca. Nowatorska koncepcja czyśćca, nawiązująca do pewnych elementów z drugiej wojny światowej a przede wszystkim utarcie nosa wszystkim wielbicielom teorii spiskowych z płaskoziemcami na czele. Solidna dawka umiejętnie ironicznego humoru. Warte uwagi są również opowiadania z nurtu nazwijmy go proekologicznego, czyli „Śmieciowy interes” przezabawna satyra notabene nietypowego utylizowania odpadów oraz „Globalne ocieplenie” poszukiwanie źródła arktycznego zimna w okolicy. Króciutkie opowiadanie „Weterynarz”, szaleńcza wizja prawdziwego oblicza krów, wyraźne wyczuwalne lovercaftowskie akcenty. Na koniec warto wspomnieć o ostatnim opowiadaniu, czyli „Niezniszczalny” , utrzymany w klimacie postapokaliptcznym obraz końca świata związany z legendą o żydowskim Golemie. Na uwagę zasługuje samo zakończenie, gdyż dochodzi w nim do historycznego wydarzenia między Jakubem a przywódcą wrogie klanu Bardaków. Iście legendarna chwila.

Podsumowując, „Faceci w gumofilcach” prawdopodobnie jest jednym z najlepszych zbiorów opowiadań o Jakubie Wędrowyczu. Lekkość snutych przez autora opowiadań jest bardzo przyjemna. Dostrzegalnie dopracowane, spójne, sarkastyczne, odpowiednio kąśliwe dostarczają dobrej niezobowiązującej rozrywki. Po prostu niech nam żyje ten nasz swojski superbohater.

Swojski superbohater

Czytelnicy, którzy chociażby otarli się o polską fantastykę powinni znać Jakuba Wędrowycza, a ci którym on jest zupełnie obcy, śpiesznie trzeba napisać, że jest to jeden z najbardziej nietuzinkowych bohaterów literatury w kraju nad Wisłą. Wiejski bimbrownik, kłusownik, wrzód społeczny, odstręczający swą fizjonomią, a dodatkowo lokalny egzorcysta i...

więcej Pokaż mimo to

Okładka książki Lśnienie w ciemności. Dla uczczenia dwudziestolecia Lilja’s Library Clive Barker, P. D. Cacek, Ramsey Campbell, Richard Chizmar, Brian Keene, Jack Ketchum, Stephen King, Stewart O'Nan, Edgar Allan Poe, Kevin Quigley, Bev Vincent
Ocena 6,1
Lśnienie w cie... Clive Barker, P. D....

Na półkach:

Nie taki zbiór straszny jak go malują

Parafrazując jeden z najsłynniejszych cytatów filmowych można śmiało napisać, że każdy zbiór opowiadań jest niczym pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz. Cechą wspólną wszystkich antologii powinien być motyw przewodni oraz fakt, że różnorodność warsztatów poszczególnych autorów sprawia, że każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Oczywiście są zbiory lepsze oraz te gorsze a wszystko zależne jest nie tylko od ogólnej kompozycji, ale również poszczególnych tekstów tworzących zbiór oraz samych preferencji czytelnika. Czy dostrzeżemy lśnienie dobrych tekstów w pomroce przeciętności w antologii „Lśnienie w Ciemności”?

Książka „Lśnienie w Ciemności” powstała dla uczczenia dwudziestolecia Lilja’s Library – jednej z najsłynniejszych stron internetowych poświęconych Stephenowi Kingowi i jego twórczości. W zbiorze znajduje się dwanaście opowiadań napisanych przez trzynastu znanych autorów grozy, zajmujących się tym tematem na przestrzeni lat. Znalazły się w nim teksty Cliva Barkera, Edgara Allana Poe, Jacka Ketchuma, Johna Ajvida Lindqvista, Richarda Chizmara oraz innych. Oczywiście nie mogło zabraknąć tekstu samego Stephena Kinga. Oprócz walorów artystycznych okładki, książka może przyciągać poprzez fakt, że większość tekstów albo nie była wcale publikowana, albo w zbiorach czy czasopismach zagranicznych niedostępnych dla polskiego czytelnika. W rezultacie otrzymaliśmy dwanaście nowych z punktu widzenia polskiego czytelnika tekstów, różnorodnych pod względem stylistyki, tematyki grozy oraz podejścia do krótkich form literackich.

Najbardziej rozczarowującym tekstem zbioru jest pierwszy, który o dziwo wyszedł spod ręki Stephena Kinga. Mająca w sobie elementy thrillera psychologicznego chaotyczna opowieść o mordercy zafascynowanym swą demoniczną ofiarą. Tekst z dziwnie porozkładanymi akapitami, wręcz na początku można odnieść wrażenie, że wystąpił błąd w druku. Dodatkowo wprowadzenie elementów tzw. strumienia świadomości narratora potęguje jeden wielki chaos. Aż ciężko uwierzyć, że napisał to Stephen King. Wyjątkowość tekstu tkwi w tym, że co jakiś czas Stephen King przerywa fabułę, aby zwrócić się bezpośrednio do czytelnika, wyjaśniając chociażby pomysł na opowieść. Bardzo dziwne przerywniki i jedyne takie w całej jego twórczości. Wyraźnie czuć jeszcze niedopracowany warsztat. Nic dziwnego, opowiadanie pierwotnie ukazało się w 1971 roku w jakimś magazynie, kiedy King jeszcze literacko eksperymentował. Cóż, eksperyment nieudany.

Wraz z nadejściem drugiego opowiadania sytuacja diametralnie się poprawia. Wspólne opowiadanie Jacka Ketchuma i P.D. Caceka „Sieć” napisane w formie maili, pamiętnikowych wpisów oraz protokołów policyjnych opowiada dobrze nam znaną historię skutków zawierania internetowych znajomości. Choć finał jest w pełni przewidywalny, to w tym procesie powolnego osaczania internetowej ofiary jest coś wciągającego. Jakże łatwo możemy stracić ostrożność oraz lekkomyślnie powierzyć swe zaufanie.

Warto przybliżyć dwa moim zdaniem najlepsze teksty zbioru. Pierwszy „Wciągnięty w ogień” Kevina Quigleya, będący najdłuższym opowiadaniem antologii, skupia się na trójce młodocianych bohaterów uwięzionych w starym domu. Pełna napięcia i emocji młodzieżowa opowieść grozy, która niezwykle wciąga już od pierwszych stron. „Księga Strażnika” Johna Ajvida Lindqvista napisana specjalnie dla tej antologii opowieść w iście kingowym klimacie, przesiąknięta również atmosferą serialu „Stranger Things”. Kilkoro przyjaciół lubi grać w gry fabularne. W trakcie jednej z rozgrywek zostaje niechcący przywołana istota, która od tej pory będzie przez lata towarzyszyła jednemu z nich. Świetna opowieść o dorastaniu, chęci zachowania swego statusu oraz wykorzystywaniu słabości innych. Mroczna i klimatyczna opowieść z zaskakującym zakończeniem.

Skoro o zaskakujących zakończeniach mowa, uwagę zwraca „Miłość matki” Briana Jamesa Freemana. Opowieść o miłości syna do matki, który jest w stanie zrobić wszystko aby ulżyć jej cierpieniom. Zakończenie majstersztyk. Całkowicie odbiegającym od grozy podobnie jak „Miłość matki” jest „Koniec wszystkich rzeczy” Briana Keene, a mimo to wyróżniający się tekst. To opowieść o mężczyźnie, który straciwszy żonę i synka, marzy o tym aby do nich dołączyć. Nie mając odwagi odebrać sobie życie, co ranek z kubkiem kawy w ręku, wychodzi nad rzekę i wyobraża sobie kolejne scenariusze zgłady świata. Depresyjne opowiadanie przepełnione smutkiem i melancholijnym klimatem. Piękna opowieść o tęsknocie za bliskimi. Ostatnim wartym wspomnienia tekstem jest „Mowne serce” Edgara Allana Poe. Cóż, klasyka to klasyka. Opowieść o tym, że wyrzuty sumienia zawsze nas dopadną.

Największym problemem „Lśnienia w ciemności” jest fakt, że w antologii grozy zabrakło grozy. Tylko kilka tekstów może taką cechą się tytułować. Pozostałe są mieszanką thrillera, obyczajówki, dramatu, czy nawet satyrycznej formy. Kilka wyżej wymienionych perełek są tytułowym lśnieniem w ciemności przeciętności pozostałych. Zabrakło również motywu przewodniego, względem którego pozostałe teksty miałyby wspólną łączność. Wydawać by się mogło, że skoro antologia powstała w hołdzie portalowi poświęconemu Stephenowi Kingowi, to oprócz tekstu samego Kinga, pozostałe będą klimatycznie nawiązywały do jego twórczości. Jedynie dwa „Wciągnięty w ogień” i „Księga Strażnika” takowy klimat posiadają. Owszem różnorodność w zbiorach jest jak najbardziej potrzebna, lecz jej nadmiar może wywoływać chaos kompozycyjny, jak w tym przypadku. Jednym słowem miszmasz tekstów, jedynych których pomysłodawca zbioru uzyskał od wydawać by się mogło losowej grupy autorów lub tylko tych, którzy mu odpowiedzieli.

Podsumowując, oprócz kilku dobrych opowiadań, zbiór nader przeciętny. Ani nie polecam, ani nie odradzam, po prostu w chwili wolnego czasu można przeczytać. Choć takie skompresowanie kilkunastu twórczości może spowodować, że potencjalny czytelnik będzie chciał zainteresować się innymi utworami któregoś z autorów a to już dobry prognostyk w przypadku przeciętnej antologii.

Nie taki zbiór straszny jak go malują

Parafrazując jeden z najsłynniejszych cytatów filmowych można śmiało napisać, że każdy zbiór opowiadań jest niczym pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz. Cechą wspólną wszystkich antologii powinien być motyw przewodni oraz fakt, że różnorodność warsztatów poszczególnych autorów sprawia, że każdy czytelnik znajdzie coś...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Roland

z ostatnich 3 m-cy
Roland
2024-03-09 18:35:37
Roland dodał książkę Wybrzeże szpiegów na półkę Teraz czytam
2024-03-09 18:35:37
Roland dodał książkę Wybrzeże szpiegów na półkę Teraz czytam
Wybrzeże szpiegów Tess Gerritsen
Cykl: Klub Martini (tom 1)
Średnia ocena:
7.2 / 10
474 ocen
Roland
2024-03-09 18:34:20
Roland ocenił książkę Inne tonacje ciszy na
5 / 10
i dodał opinię:
2024-03-09 18:34:20
Roland ocenił książkę Inne tonacje ciszy na
5 / 10
i dodał opinię:

Muzyczny trop

Muzyka dociera tam gdzie słowa lub obrazy nie potrafią. Czasami wystarczą jedynie pierwsze nuty, by cała moc emocji i wspomnień zalała nasz umysł. Muzyka towarzyszy nam od samego początku, dobieramy ją adekwatnie do naszego stanu a czasem łut szczęścia sprawia, że z pozo...

Rozwiń Rozwiń
Inne tonacje ciszy Remigiusz Mróz
Średnia ocena:
6.4 / 10
940 ocen
Roland
2024-02-23 15:47:16
Roland ocenił książkę Faceci w gumofilcach na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-02-23 15:47:16
Roland ocenił książkę Faceci w gumofilcach na
7 / 10
i dodał opinię:

Swojski superbohater

Czytelnicy, którzy chociażby otarli się o polską fantastykę powinni znać Jakuba Wędrowycza, a ci którym on jest zupełnie obcy, śpiesznie trzeba napisać, że jest to jeden z najbardziej nietuzinkowych bohaterów literatury w kraju nad Wisłą. Wiejski bimbrownik, kłuso...

Rozwiń Rozwiń
Faceci w gumofilcach Andrzej Pilipiuk
Cykl: Oblicza Wędrowycza (tom 10)
Średnia ocena:
7 / 10
1134 ocen
Roland
2024-02-11 14:48:56
2024-02-11 14:48:56
Roland ocenił książkę Lśnienie w ciemności. Dla uczczenia dwudziestolecia Lilja’s Library na
5 / 10
i dodał opinię:

Nie taki zbiór straszny jak go malują

Parafrazując jeden z najsłynniejszych cytatów filmowych można śmiało napisać, że każdy zbiór opowiadań jest niczym pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz na co trafisz. Cechą wspólną wszystkich antologii powinien być motyw przewodni oraz fakt, że ró...

Rozwiń Rozwiń
Roland
2024-02-04 21:15:21
Roland ocenił książkę Światła w popiołach na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-02-04 21:15:21
Roland ocenił książkę Światła w popiołach na
6 / 10
i dodał opinię:

Gdy nadciąga koniec

Ciężko sobie uzmysłowić co może odczuwać człowiek, który jest bliski swego końca. Czy życie przemija mu przed oczami? Czy ten czas, który mu pozostał przeznaczy na zamknięcie niedokończonych spraw? Czy też popadnie w marazm i depresję ? A może na przekór wszystkiego...

Rozwiń Rozwiń
Światła w popiołach Remigiusz Mróz
Cykl: Seweryn Zaorski (tom 5)
Średnia ocena:
7.6 / 10
1661 ocen
2024-02-02 19:33:52
Roland Zagłosował w plebiscycie "Książka Roku 2023"
2024-02-02 19:33:52
Roland Zagłosował w plebiscycie "Książka Roku 2023"
Roland
2024-01-24 23:11:56
Roland ocenił książkę Ludzie z mgły na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-01-24 23:11:56
Roland ocenił książkę Ludzie z mgły na
7 / 10
i dodał opinię:

W oparach tajemnic

Mgła jako zjawisko atmosferyczne jest w pełni wytłumaczalna, lecz nadal wywołuje w ludziach pewne obawy, trwogę a być może lęk. Choć nasi przodkowie we mgle doszukiwali się tajemniczych zjawisk, czy też istot z tej ciemnej strony rzeczywistości, a my współcześni ka...

Rozwiń Rozwiń
Ludzie z mgły Izabela Janiszewska
Średnia ocena:
7.5 / 10
3068 ocen
Roland
2024-01-12 21:45:33
Roland ocenił książkę Stephen King: instrukcja obsługi na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-01-12 21:45:33
Roland ocenił książkę Stephen King: instrukcja obsługi na
6 / 10
i dodał opinię:

Subiektywna ocena Kinga

Współcześnie wśród osób zaznajomionych z kinematografią oraz literaturą ciężko znaleźć tych, co nigdy nie słyszeli nazwiska King. Amerykański pisarz cieszy się tak dużą sławą, że wręcz stał się ogólnoświatową ikoną popkultury. Wszystkie dzieła sygnowane nazwis...

Rozwiń Rozwiń
2024-01-01 18:06:43
Roland bierze udział: "Wyzwanie na czytanie 2024"
12 %
Przeczytane 6 z 52 książek
Roland
2023-12-29 19:28:50
Roland ocenił książkę Wojna Wilka na
6 / 10
i dodał opinię:
2023-12-29 19:28:50
Roland ocenił książkę Wojna Wilka na
6 / 10
i dodał opinię:

Nieustanna wojna

Nic co osiągniemy nie jest zdobyte lub dane raz na zawsze. Owszem istnieją dłuższe lub krótsze okresy względnego spokoju, lecz jak pokazuje historia zawsze przerywane są niepokojem, strachem a w końcu wojną. Współcześni lubią się szczycić swą cywilizacją, społeczeństwe...

Rozwiń Rozwiń
Wojna Wilka Bernard Cornwell
Cykl: Wojny Wikingów (tom 11)
Średnia ocena:
7.8 / 10
281 ocen

ulubieni autorzy [19]

Michael Connelly
Ocena książek:
6,9 / 10
65 książek
4 cykle
207 fanów
Jeffery Deaver
Ocena książek:
6,8 / 10
65 książek
7 cykli
860 fanów
Charlotte Link
Ocena książek:
7,0 / 10
27 książek
4 cykle
1685 fanów

Ulubione

Stephen King Dallas '63 Zobacz więcej
Ken Kesey Lot nad kukułczym gniazdem Zobacz więcej
Harper Lee Zabić drozda Zobacz więcej
Stephen King Doktor Sen Zobacz więcej
Anne Rice Wywiad z wampirem Zobacz więcej
Thomas Harris Milczenie owiec Zobacz więcej
David Mitchell Atlas chmur Zobacz więcej
Patrick Ness Siedem minut po północy Zobacz więcej
David Mitchell Atlas chmur Zobacz więcej
Stephen King Uniesienie Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
866
książek
Średnio w roku
przeczytane
48
książek
Opinie były
pomocne
47 632
razy
W sumie
wystawione
863
oceny ze średnią 6,6

Spędzone
na czytaniu
5 783
godziny
Dziennie poświęcane
na czytanie
55
minut
W sumie
dodane
1
W sumie
dodane
7
książek [+ Dodaj]