Deborah Levy was born in Johannesburg, South Africa in 1959. She is a British playwright, novelist and poet. She is the author of two Man Booker shortlisted novels: Hot Milk (2016) and Swimming Home (2011). She has also written five further novels, an acclaimed collection of short stories, Black Vodka (2013),and two 'living autobiographies', Things I Don't Want To Know and The Cost of Living. She has written for the Royal Shakespeare Company and is a Fellow of the Royal Society of Literature. She lives in London.http://www.deborah-levy.com/
No nie wiem sama, co o tej książce napisać, ale chyba będzie negatywnie. Powieść jest jakaś taka miałka. Ma być (chyba) o traumie, o zadrze przeszłości tkwiącej w człowieku tak, że nie jest w stanie żyć szczęśliwie, nawet jeśli z pozoru wszystko mu się udaje. No tak, ale kluczowa postać, czyli Kitty, która jest katalizatorem katastrofy, wyzwalaczem prawdy - w ogóle mnie nie przekonuje. Jeśli ją interpretować psychologicznie, to owszem, ma za soba traumę, ale tak w ogóle to jest destrukcyjnym babsztylonem z kompulsją obnażania się. Początek był całkiem fajny, autorka zaczyna in medias res, bez wyjaśnień, bez wprowadzeń, czyli gra z niedomówieniami i zaskakuje czytelnika. To fajny chwyt na początek, ale opowiadanie w taki sposób tak przez całą książkę spłyca treść. Bo co w końcu czytelnik może sobie dopowiedzieć na podstawie tego, że Kitty (znowu) się rozebrała a stara sąsiadka wszystkich nienawidzi? Powieść jest ciągiem strzępów: scen, strzępów postaci, strzępów myśli. Może i zabieg ciekawy formalnie, ale nic z tego nie wynika.
Gdyby nie to, że na przeszłość jednego z bohaterów rzuca się cieniem Holokaust, książka byłaby zupełnie bez sensu. Tylko że jeden i to słabo rozwinięty wątek naprawdę nie wystarczy, żeby uratować powieść.
Tyle o tej książce czytałam wspaniałości, ale ja jej chyba nie zrozumiałam. Może jeszcze do niej nie dojrzałam? Nie wiem... Jest napisana doskonałym językiem, tego odmówić jej nie mogę i... to tyle, co mogę o niej dobrego powiedzieć. Autorka jest dwukrotną laureatką Nagrody Bookera, co jest gwarancją dobrej literatury, a jednak tym razem to było bardzo "nie moje".