Demon, władca Karandy

Okładka książki Demon, władca Karandy David Eddings
Okładka książki Demon, władca Karandy
David Eddings Wydawnictwo: Amber Cykl: Malloreon (tom 3) fantasy, science fiction
397 str. 6 godz. 37 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Malloreon (tom 3)
Tytuł oryginału:
Demon Lord of Karanda
Wydawnictwo:
Amber
Data wydania:
1995-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1995-01-01
Liczba stron:
397
Czas czytania
6 godz. 37 min.
Język:
polski
ISBN:
8371696469
Tłumacz:
Paweł Czajczyński
Tagi:
Garion Zandramas proroctwo wyprawa imperator
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Okładka książki Młodsi bogowie David Eddings, Leigh Eddings
Ocena 5,3
Młodsi bogowie David Eddings, Leig...
Okładka książki Kryształowa gardziel David Eddings, Leigh Eddings
Ocena 5,5
Kryształowa ga... David Eddings, Leig...
Okładka książki Najdroższa David Eddings, Leigh Eddings
Ocena 5,5
Najdroższa David Eddings, Leig...

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
147 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
745
409

Na półkach: , ,

W poprzedniej części Garion wraz z przyjaciółmi wędrował po terytorium Murgów. Poznał ich króla a nawet się z nim zaprzyjaźnił. W tej części kroki drużyny skierowały się do Mallorei. Cesarz władający tym terytorium nie jest tak miły jak Urgit, rządzi nim pragnienie zemsty. Kiedy zostaje jej pozbawiony traci sens życia, w jego odzyskaniu pomaga mu prorokini z Kell. Nie odmienia go ona jednak w baśniowy sposób i drużyna ma problem z dalszą wędrówką. W wyniku splotu wydarzeń wymykają się z zamkniętego podczas zarazy miasta. Ruszają śladem Zandramas a po drodze trafiają na nowego boga angaraku oraz władcę demonów - ich starego znajomego.

Jak zwykle ciekawa, wciągająca, baśniowa. Jest magia, są demony, szpiedzy, walki i ucieczki. Wszystko co niezbędne w dobrym fantasy.

W poprzedniej części Garion wraz z przyjaciółmi wędrował po terytorium Murgów. Poznał ich króla a nawet się z nim zaprzyjaźnił. W tej części kroki drużyny skierowały się do Mallorei. Cesarz władający tym terytorium nie jest tak miły jak Urgit, rządzi nim pragnienie zemsty. Kiedy zostaje jej pozbawiony traci sens życia, w jego odzyskaniu pomaga mu prorokini z Kell. Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1296
954

Na półkach:

Tytułem wstępu napiszę coś o sobie - hołduję czytelniczej zasadzie, że jak zaczynam czytać powieść, opowiadanie, będące elementem większej całości typu cykl, trylogia, to zawsze staram się przeczytać całość, tyczy się to w szczególności wszelakiego rodzaju cykli fantasy, tak było m.in. ze "Światem czarownic", czy "Malazańską księgą poległych". Lubię w ten sposób świeżym okiem spojrzeć i ocenić całokształt dziełotwórstwa na przestrzeni wielu lat pisania danego cyklu, daje to pewien obraz spójności odautorskiego konceptu, ocenie podlega u mnie nie tylko jedna powieść, lecz także całość. (Z tej też przyczyny do dzisiaj nie sięgnąłem po nic z uniwersum "Pieśni lodu i ognia", przez co ominął mnie cały ten hajp związany z serialem, poczekam sobie aż George Martin skończy łaskawie swoje opus magnum.)
Drugą moją czytelniczą zasadą jest, że zawsze staram się doczytać rozpoczęte dzieło do końca, albowiem nawet najbardziej obrzydliwy gniot może okazać się dzięki ostatniemu zdaniu arcydziełem (no przynajmniej hipotetycznie).
Przechodząc do meritum, worldbuilding w fantasy jest kluczowy, to od atrakcyjności świata przedstawionego zależy sukces literacki i komercyjny dzieła, w dalszej kolejności od bohaterów i fabuły.
I teraz muszę napisać, to co najważniejsze w tej recenzji - świat Belgariona zrobił na mnie wrażenie, ale dopiero po zakończeniu lektury podcyklu malloreońskiego. Po "Belgariadzie" byłem rozczarowany, mając posmak nieświeżej podróby "Władcy pierścieni", co zresztą wyraziłem w recenzji "Belgariady". Świat przedstawiony sprawiał wrażenie niedopracowanego, bohaterowie sztampowi albo nudni, fabuła nudna, wlokąca się jak flaki z olejem i do tego na wskroś przewidywalna, a finałowa walka to był śmiech na sali. Te elementy nie zachęcały do sięgnięcia po "Malloreon", bo nie widziałem po prostu szansy, aby ten miałki świat przedstawiony mógł jeszcze cokolwiek zaoferować.
Ale co się okazało? Eddings w "Malloreonie" chyba poszedł po rozum do głowy i przestał bezmyślnie kopiować Tolkiena, dzięki czemu świat przedstawiony zyskał na własnej wiarygodności, stał się konsekwentny, został poszerzony geograficznie, rozbudowany rasowo, podbudowa mitologiczna stanęła można by rzec na własnych nogach (ten cały motyw z podzielonymi kamieniami światła i ciemności). Mam wrażenie, że w końcu Eddings dodał wiele nowych elementów od siebie, dzięki czemu są w "Malloreonie" naprawdę klimatyczne lokacje, jak kulminacyjne "Miejsce, Którego Nie Ma".
Co do bohaterów, to główny protagonista Belgarion przestał być już tylko bezwiednym, płaczliwym popychlem proroctwa i czarodziejów, a stał się autentycznym, żywym bohaterem, którego działania faktycznie zmieniają losy świata (choć trzeba przyznać, że wszystko przebiega szybko i pobieżnie),nawet kapryśna żonka dostrzegać zaczęła w nim samca alfa. Dochodzi sporo nowych bohaterów, także dotychczasowi epizodyczni zyskali na znaczeniu, ogólnie głębia pierwszego i dalszych planów pod względem protagonistów i antagonistów wpływa na to, że ten świat przedstawiony jest bardziej autentyczny, a nie taki jednowymiarowy jak w "Belgariadzie".
Co więcej, bohaterowie zachodzą pewne przemiany, co jest i powinno być zawsze naturalną konsekwencją literatury opartej na queście, to była główna słabość "Belgariady", Garion po zabiciu boga sprawiał wrażenie tego samego chłystka, co na początku cyklu.
Żeby nie było, za powyższymi elementami nie poszły już tak bardzo fabuła i akcja. Ta pierwsza momentami mocno nudzi, a niekończące się bonmotowe dialogi między bohaterami często irytują. Fabuła jest co prawda ciekawsza niż w "Belgariadzie", ale to nie są żadne wyżyny, ot wynika to po prostu z nieco mniejszej przewidywalności tego, jak się potoczy, Eddings stara się tutaj bardziej zaskakiwać zwrotami akcji (np. portowa potyczka Polagry z demonem w "Królu Murgów"). Akcji jest też więcej, chociaż finałowa batalia wszechczasów, i tak o niebo lepsza niż żenujący pojedynek Belgariona z Torakiem w "Belgariadzie", mimo wszystko trochę rozczarowuje.
Reasumując, podcykl "Malloreon" dostarczył mi sporo rozrywki i podniósł notowania świata przedstawionego, mocno zaniżone przereklamowaną "Belgariadą".

PS Finalnie stwierdzam, że dzieło Eddingsa jest lepsze niż przehajpowane, pretensjonalne dzieło Stevena Eriksona, wedle zasady, że prawdziwego autora poznaje się po tym, jak kończy, Erikson swoją "Malazańską..." rozmienił się zwyczajnie na drobne, z kolei u Eddingsa z każdą kolejną powieścią było lepiej.

Tytułem wstępu napiszę coś o sobie - hołduję czytelniczej zasadzie, że jak zaczynam czytać powieść, opowiadanie, będące elementem większej całości typu cykl, trylogia, to zawsze staram się przeczytać całość, tyczy się to w szczególności wszelakiego rodzaju cykli fantasy, tak było m.in. ze "Światem czarownic", czy "Malazańską księgą poległych". Lubię w ten sposób świeżym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
402
326

Na półkach: ,

Drogi ciąg dalszy. Przeznaczenie jest dziwną i kapryśną istotą. Tym razem rzuca naszych bohaterów przeciwko kolejnym sprawom i zadaniom, które muszą być wykonane przed ostateczną konfrontacją Dziecka Ciemności i Dziecka Światła. Dzięki temu Garion wraz z towarzyszami mają okazję pobyć na cesarskim dworze Kal Zakatha, a w dalszej podróży rozwiązują kolejne problemy, w tym problem tytułowego demona.

Drogi ciąg dalszy. Przeznaczenie jest dziwną i kapryśną istotą. Tym razem rzuca naszych bohaterów przeciwko kolejnym sprawom i zadaniom, które muszą być wykonane przed ostateczną konfrontacją Dziecka Ciemności i Dziecka Światła. Dzięki temu Garion wraz z towarzyszami mają okazję pobyć na cesarskim dworze Kal Zakatha, a w dalszej podróży rozwiązują kolejne problemy, w tym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1734
612

Na półkach: , , , , ,

Napisanie środkowego tomu danego cyklu może sprawiać problem. Książka musi zachęcić do dalszej lektury, jednocześnie nie nużąc. Autor musi znaleźć złoty środek, by nie odbiegając od tego, co było wcześniej, dać czytelnikowi coś świeżego, co sprawi by z przyjemnością kontynuował przygodę z serią. David Eddings po raz kolejny pokazał wyśmienity warsztat i „Demon, władca Karandy” ma wszystko, co mieć powinien, by świetnie wywiązać się ze swojej roli.

Jak można było przywyknąć w innych książkach autora, tę również rozpoczyna prolog. Można się z niego dowiedzieć, co nieco, o burzliwej historii mieszkańców Mallorei i dzięki temu lepiej ich zrozumieć. W tej odsłonie przygód Belgariona mamy okazję odwiedzić największe miasto wykreowanego świata- Mal Zeth, niestety poznajemy je przez pryzmat cesarskiego pałacu i nieco zabrakło mi okazji, by towarzyszyć bohaterom w przemierzaniu jego ulic. Drużyna, w pogoni za Zandramas, odwiedza też północną cześć kontynentu, choć przez tytułową Karandę tylko się przemyka. Czytelnik ma okazję przekonać się, że różnice między mieszkańcami wschodu, a zachodu nie są aż tak wielkie, jak można się było spodziewać.

Akcja nieco spowolniła, gdy Belgarion wraz z przyjaciółmi zostali przymusowymi gośćmi Zakatha, ma to swoje plusy, dając czytelnikowi chwilę wytchnienia, wśród ciągle zmieniających się scenerii. Fabuła w dużej mierze skupia się na relacjach pomiędzy poszczególnymi członkami drużyny oraz na tym, jak radzą sobie z wydarzeniami, jakie ich dotychczas spotkały. Gdy bohaterowie, w niezbyt miły sposób podziękowali Zakathowi za gościnę w Mal Zeth, akcja nabiera tempa i znów czujemy popędzającą ich w pościgu przepowiednię. Cyradis niejednokrotnie przypomina Garionowi, że czas ma znaczenie i do decydującego spotkania musi dojść w ściśle sprecyzowanym momencie i w dokładnie określonym miejscu.

W tym tomie nie ma zbyt wielu nowych bohaterów, za to starzy znajomi niejednokrotnie ukazują swoje różne oblicza. Durnik zaskakuje przyjaciół talentem muzycznym, a Garion ma okazję odkryć w sobie skłonność do szału bojowego, której absolutnie u siebie nie podejrzewał. Sadi, Silk oraz Velvet, podczas nudnych dni spędzanych w Mal Zeth korzystają ze swoich nieprzeciętnych talentów w snuciu intrygi i bogaceniu się niewielkim kosztem. Wśród nowo poznanych postaci najbardziej wyróżnia się sam cesarz- Zakath, będący postacią nieprzeciętną. Między nim, a Garionem nawiązuję się dość chwiejne porozumienie i choć do przyjaźni między nimi daleko, jednak przestają być wrogami. W końcu też mamy okazję spotkać Zandramas, o której wcześniej jedynie wspominano. Pojawiła się również Poledra, wzbudzając wśród wszystkich ogromne poruszenie.

Lektura tej części upłynęła mi przyjemnie i bezproblemowo. Spowolnienie akcji, dało nieco wytchnienia i pozwoliło m przypomnieć sobie, za co lubię wykreowanych bohaterów. Eddings uraczył czytelnika sporą dawką pałacowej polityki, co książce wyszło tylko na dobre. Dialogi wciąż pozostają na bardzo wysokim poziomie, a wypowiedzi bohaterów w dalszym ciągu niejednokrotnie budzą uśmiech. Tom trzeci Malloreonu nie odbiega od poprzedników i jest równie godny polecenia co one.

Napisanie środkowego tomu danego cyklu może sprawiać problem. Książka musi zachęcić do dalszej lektury, jednocześnie nie nużąc. Autor musi znaleźć złoty środek, by nie odbiegając od tego, co było wcześniej, dać czytelnikowi coś świeżego, co sprawi by z przyjemnością kontynuował przygodę z serią. David Eddings po raz kolejny pokazał wyśmienity warsztat i „Demon, władca...

więcej Pokaż mimo to

avatar
370
312

Na półkach: , ,

Książka bardzo dobra warta przeczytania polecam co lubią Davida Eddingsa

Książka bardzo dobra warta przeczytania polecam co lubią Davida Eddingsa

Pokaż mimo to

avatar
4369
741

Na półkach:

To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam

To nie jest opinia, ale nowa wersja portalu wymaga wpisania kilku słów, by dołączyć książkę do biblioteczki.
Pozdrawiam

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    265
  • Chcę przeczytać
    98
  • Posiadam
    58
  • Ulubione
    17
  • Fantastyka
    13
  • Fantasy
    11
  • 2013
    3
  • High fantasy
    2
  • 2019
    2
  • David Eddings
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Demon, władca Karandy


Podobne książki

Przeczytaj także