Zastanawiam się jak podejść do oceny opowiadań. Jestem po czterech tomach cyklu, który mi się bardzo podoba, a w kolejce czeka reszta. Skłaniałoby to do pewnej pobłażliwości ale dochodzę do wniosku, że trzeba być uczciwym przed samym sobą i napisać otwarcie - to było słabe!
Główne zarzuty (lub pomniejsze które wryły się w pamięć):
1) Nuda, totalny brak napięcia.
2) Każdy wątek miłosny tej serii jest dla mnie wadą ale postacią Sama dobito mnie i uśpiono na jakieś dwieście lat.
3) Czy w tym świecie zabójców, magii, kilku kontynentów i wielu odmiennych krain, w którym prowadzone były szkolenia na znajomość trucizn, istnieje cokolwiek innego niż Gloriella?
4) Celaena co zobaczy niewolnika to zaczyna głosić tak podobne farmazony do Deanerys z Pieśni Lodu i Ognia, że aż miałem obawę czy za chwilę nie wskoczy na smoka. No następna zrywająca okowy się znalazła.
5) Poza opowiadaniem 'Zabójczyni i uzdrowicielka', które mi się podobało, cała reszta ma beznadziejną fabułę. Zamiast dowiedzieć się o mrocznych czasach najgroźniejszej zabójczyni i tego jak zasłużyła na złą reputację, dostajemy modę na sukces naprzemiennie z weekendowym shopingiem i wizytami w spa.
6) Autorka nachalnie indoktrynuje nas modą na czytanie, wizytami w księgarniach i bibliotekach. Było to już i w poprzednich tomach ale tutaj przebrało miarkę. Do klubu miłośników czytelnictwa w postaci Celaeny, Doriana, Chaola, Rowana itd. dołączył nawet złoczyńca Farran. Cała Erilea czyta dzieciom - taka nowa akcja chyba.

Nie podobało mi się, rozczarowałem się i z obawą (lecz również z nadzieją) zmierzam ku Imperium Burz.

Zastanawiam się jak podejść do oceny opowiadań. Jestem po czterech tomach cyklu, który mi się bardzo podoba, a w kolejce czeka reszta. Skłaniałoby to do pewnej pobłażliwości ale dochodzę do wniosku, że trzeba być uczciwym przed samym sobą i napisać otwarcie - to było słabe!
Główne zarzuty (lub pomniejsze które wryły się w pamięć):
1) Nuda, totalny brak napięcia.
2) Każdy...