Akrobaci

Okładka książki Akrobaci Zofia Mossakowska
Okładka książki Akrobaci
Zofia Mossakowska Wydawnictwo: JanKa literatura piękna
272 str. 4 godz. 32 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
JanKa
Data wydania:
2016-05-20
Data 1. wyd. pol.:
2016-05-20
Liczba stron:
272
Czas czytania
4 godz. 32 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362247448
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
11 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1385
1385

Na półkach: ,

Czytając tą książkę, miałam wrażenie, że cofnęłam się w czasie.

Podobnie jak "Przyjaciel" z powieści, ja też kiedyś uwielbiałam pisać lisy - oczywiście odręcznie, na papeterii i koniecznie piórem.

Przestałam to robić, bo nie miałam z kim pisać listów. Zamieniłam je najpierw na pamiętnik, a później na dziennik wdzięczności. Jednak to zupełnie nie to samo, bo nikt mi nie odpowiada,

Brakuje mi tego pisania i bardzo się cieszę, że dzięki tej książce mogłam z sentymentem powrócić do tych pięknych wspomnień,

Oprócz wspomnianych wyżej listów, książka jest wielowymiarowa i nie tylko opowiada piękne historie bohaterów, ale pokazuje, jak sami nakładamy na siebie ograniczenia.

https://www.facebook.com/zaczytanaeliza/photos/a.1656801191286441/1962474644052426/?type=3&theater

Czytając tą książkę, miałam wrażenie, że cofnęłam się w czasie.

Podobnie jak "Przyjaciel" z powieści, ja też kiedyś uwielbiałam pisać lisy - oczywiście odręcznie, na papeterii i koniecznie piórem.

Przestałam to robić, bo nie miałam z kim pisać listów. Zamieniłam je najpierw na pamiętnik, a później na dziennik wdzięczności. Jednak to zupełnie nie to samo, bo nikt mi nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
464
388

Na półkach:

O niepełnosprawności pisze się trudno. Tylko niektórym udaje się ciekawie opisać walkę z przeciwnościami losu i własnymi ograniczeniami, na tym jednak zwykle się kończy. Bo i jak interesująco pisać o tym, że ktoś się poddał własnej ułomności? Chyba jeszcze trudniej pisać o starości i odrzuceniu. Cóż bowiem może być w tym interesującego? Tematy niby tak mało atrakcyjne, a mimo to można było sklecić z nich coś wyjątkowego. Problemy ciężkie i toporne złożyły się na książkę świeżą i niebanalną.

Antek porusza się na wózku. Społeczeństwo coraz bardziej spycha go na margines. Brak jakichkolwiek perspektyw sprawia, że nie widzi on większego sensu w ćwiczeniach, dzięki którym mógłby odzyskać nieco więcej samodzielności. Nela jest piękną i interesującą kobietą. Niestety w jej życiu pojawił się mężczyzna, który nie zasługiwał na jej miłość. Choć mogłaby nawiązać nową znajomość, wybiera opiekę nad Antkiem i skazuje się na osamotnienie, jakie często doskwiera opiekunom osób niepełnosprawnych. Paradoksalnie właśnie za sprawą tych dwóch osób, wiele ludzi osamotnionych i doświadczonych przez los ponownie nabiera chęci do życia. Niecodzienna para prowadzi bowiem firmę wysyłającą listy do osób, do których nikt już nie pisze. Wykreowany przez nich Przyjaciel to ktoś, kto próbuje podtrzymać ich na duchu i wsłuchuje się w ich problemy, ilekroć zechcą mu je powierzyć. Tego typu działalność może mieć jednak skutki uboczne. Wrażliwy chłopak coraz bardziej zagłębia się w problemy osób, z którymi koresponduje. Szczególnie przejmuje go los młodej, zagubionej w swoich uczuciach dziewczyny...

"Akrobaci" to jedna z tych historii, które naprawdę trudno opisać słowami. Gdziekolwiek by się zaczęło, ma się wrażenie, że nie wspomniało się o czymś ważnym i nie oddaje wszystkich wartości tej książki. To historia, która mówi o ułomnościach, osamotnieniu (z różnych przyczyn),starości, ale robi to w całkowicie zaskakujący sposób. Osoby starsze często uchodzą za bardzo bierne, mało zainteresowane tym, co dzieje się wokół nich. W "Akrobatach" pokazują całkiem inne oblicze. Żywo interesują się losami bliskich i paradoksalnie często potrafią dostrzec to, co całkowicie umyka ich "aktywnym" krewnym. Antek jest niepełnosprawny, jednak w "Akrobatach" niewiele znajdziemy informacji o problemach, z jakimi borykają się osoby z ograniczeniami. Jeśli już, to wspomina o nich mimochodem. Nawet jeśli nie walczy, nie komplementuje swej choroby, w jego życiu jest jeszcze dość miejsca na wiele innych spraw. Nela, choć zagubiona w swoim otoczeniu, potrafi świetnie wczuć się w sytuacje swoich korespondentów. Ma w sobie masę mądrości, którą chojnie dzieli się z zupełnie obcymi jej ludźmi. Sprawia, że zapominają o tym, że za każdy z jej listów muszą płacić. Przyjaciel staje się dla nich tak ważny, że w chwili jego "załamania" czują się zobowiązani, by mu pomóc i go wspierać.

"Akrobaci" to również wyraz tęsknoty za piękną, choć już prawie zapomnianą sztuką pisania listów. Teoretycznie żyjemy w czasach, w których komunikacja jest o wiele łatwiejsza. Ciągle dzwonimy, czatujemy, a mimo to tak mało sobie mówimy. Nieustannie wysyłane wiadomości nie mają w sobie nic, co było by warte zachowania i zapamiętania. Słowa już parę chwil po ich przesłaniu, czy wypowiedzeniu popadają w niepamięć. Nie ma już tej chwili refleksji nad kartką, prób uporządkowania i nazwania myśli. Po lekturze tej książki człowiek nabiera chęci, by cofnąć czas. Podejrzewam, że niejedna osoba poczuje również usilną potrzebę odnalezienia starej papeterii...

Choć tematyka "Akrobatów" wydaje się być bardzo refleksyjna, książka zupełnie się nie dłuży. Odnosi się wrażenie, że dzieje się w niej naprawdę wiele. Być może dzieje się tak za sprawą tekstu listów wielu korespondentów, a może po prostu fabuła jest tak niecodzienna, że całkowicie zatracamy się w lekturze? Jedno jest pewne, książka jest na tyle niepowtarzalna, że warto zaryzykować jej lekturę. Napisana na bardzo dobrym poziomie, bogata w treść, niesamowicie uniwersalna - tak niezwykła, a mimo to zupełnie niepozorna. Takie perełki w literackim świecie powinny pojawiać się zdecydowanie częściej. Zachęcam.

http://alison-2.blogspot.de/2017/07/akrobaci-zofia-mossakowska.html

O niepełnosprawności pisze się trudno. Tylko niektórym udaje się ciekawie opisać walkę z przeciwnościami losu i własnymi ograniczeniami, na tym jednak zwykle się kończy. Bo i jak interesująco pisać o tym, że ktoś się poddał własnej ułomności? Chyba jeszcze trudniej pisać o starości i odrzuceniu. Cóż bowiem może być w tym interesującego? Tematy niby tak mało atrakcyjne, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6145
3446

Na półkach:

Społeczeństwo od chorych wymaga określonych postaw: wycofania z życia społecznego, poddania się woli innych, umiejętności zmierzenia się z samotnością, co na dłuższą metę jest trudne oraz rehabilitacji jako wyrazu dobrej woli i docenienia wysiłków otoczenia. Brak sił, nadziei na odmianę życia i zawieszenie we własnym (często) jednoosobowym światku sprawia, że poza ciałem cierpi każdego dnia wysysana przez pustkę dusza sprawiająca, że mają oni jeszcze mniej woli walki o siebie.
Gdyby nie Marzena i Helena nastoletni Antek byłby jednym z nich. Dbające o jego aktywność kobiety zmagają się też ze swoją samotnością oraz wykluczeniem dotykającym opiekunów osób niepełnosprawnych. Ich nieumiejętność nawiązania dłuższych relacji dodatkowo utrwalają doświadczenia miłosne: Marzena odrzucona przez ojca Antka, a Helena przez Pawła, którego dzieliła z Moniką – kobietą sukcesu.
Poszarpane serca, nieumiejętność odnalezienia się w przytłaczającej codzienności, ból po rozstaniu – to wszystko sprawia, że Nela pewnego dnia wpada na pomysł stworzenia firmy oferującej usługi, których sama potrzebuje. Zapewniająca dostawę osobistych listów działalność bardzo szybko się rozszerza.
W tym czasie Nela i Antek niczym wprawni akrobaci lawirują pomiędzy kolejnymi historiami i dają nadzieję na uwagę, wygadanie się, opowiedzenie o sobie. Ta banalna rzecz sprawia, że sami zyskują wielu przyjaciół, przez których czują się ważni oraz potrzebni. Niepotrafiąca odnaleźć się na rynku pracy Helena okazuje się dobrą organizatorką korespondencyjnej działalności.
Emocje związane z oczekiwaniem na list, a później odpowiadaniem na niego sprawiają, że życiowa pustka zaczyna się wypełniać. Pisanie pozwala zapomnieć o niepełnosprawności Antka. Bardzo wrażliwy chłopak nawiązuje bliska więź ze swoimi korespondentami, poznaje ich losy, otoczenie i ma okazję zwyczajnie zakochać się, przeżyć swój zawód serca
Zwykłe listy mogą odmienić życie wielu ludziom. Opuszczeni, schorowani, zagubieni w nowych technologiach starsi usługi „Przyjaciela” przyjęli z ulgą, wynikającą z poczucia bezpieczeństwa, znalezienie kogoś kto (choćby za pieniądze) ich wysłucha i wesprze życzliwym słowem. Potrzeba mówienia o własnych światach okazuje się bardzo duża, a zaspokojenie jej niezwykle kojące, co korespondenci potrafią docenić.
Te listy odmieniły przede wszystkim Nelę, której dały wiarę w siebie i Antka stawiającego pewnie stopy na zwieszonej wysoko linie, ale tylko we śnie. Na co dzień sparaliżowany i niemal uwięziony w mieszkaniu nie prowadzi życia towarzyskiego. Dawni koledzy mają własne sprawy, doświadczenia, dziewczyny. Antek pozostaje z boku i obserwuje z wysokości swojego okna lub komputera. Wiele miesięcy znajdował się gdzieś obok rówieśników aż znalazł się gdzieś poza stając się coraz bierniejszym uczestnikiem życia. Pozbawiony chęci walki nie ćwiczy, nie próbuje przywrócić sobie sprawności, przez co staje się coraz mniej samodzielny. Listy sprawiają, że znajduje cel w swoim życiu: poznać piękną nieznajomą, o której pisze jedna z korespondentek. Zakochany w wyobrażeniu pranie ją poznać. Spełnienie tego marzenia nie miało by w sobie nic dziwnego, gdyby nastolatek był sprawny i samodzielny.
Kiedy dla trójki bohaterów nie pozostaje nadziei wyjeżdżają nad morze, gdzie każde z nich dzięki listom może odmienić własne życie, pozwolić sobie na szczęście, skłoni do zadbania o ciało i ducha, a przede wszystkim na wpuszczenie do swojego świata ludzi, odkryciu, że bycie „Przyjacielem” jest piękne, bo samemu także zyskuje się pomoc oraz wyrazy uznania.
„Akrobaci” to z jednej strony powieść bardzo refleksyjna, z drugiej epistemologiczna, a z trzeciej zawiera dość szybką akcję. Opowiadane z perspektywy Antka życie Neli jest niepełne i narrator uzupełnia je swoją wiedzą, co sprawia, że mamy ciągle wrażenie, że to Akrobata (i tylko on) jest opowiadającym o przemianie kilkunastu osób.

Społeczeństwo od chorych wymaga określonych postaw: wycofania z życia społecznego, poddania się woli innych, umiejętności zmierzenia się z samotnością, co na dłuższą metę jest trudne oraz rehabilitacji jako wyrazu dobrej woli i docenienia wysiłków otoczenia. Brak sił, nadziei na odmianę życia i zawieszenie we własnym (często) jednoosobowym światku sprawia, że poza ciałem...

więcej Pokaż mimo to

avatar
257
225

Na półkach:

"[...] to nie jest dobrze, że przyjaźnimy się ze sobą w naszym i tak wyizolowanym świecie.Chory z chorym, stary ze starym, wdowa z wdową W ten sposób dodajemy tylko swoje smutki jeden do drugiego. Nie mając innego wyboru, podwajamy nasze nieszczęścia, jakbyśmy lepili ciasto z podwójnej, potrójnej, ze zwielokrotnionej porcji masła, mąki, cukru... I, niestety, wszystkie te składniki są stare i przeterminowane. Bardzo niezdrowe."

Zofia Mossakowska, "Akrobaci"

Niektórzy uważają, że "Akrobaci" to powieść o listach - o potrzebie ich pisania w czasach opanowanych przez Whatsappa, Facebook'a, Instagramy, oczywiście maile, sms'y i inne starsze lub nowsze nowinki techniczne. Chociaż bez wątpienia wątek wymierającej epistolografii w powieści Mossakowskiej jest ważny, to nie można odmówić jej większej głębi. Znaczeń, których czytelnik nawet się nie domyśla czytając opis, ale które szybko zostają przed nim odkryte podczas czytania. Jestem oczarowana i zaskoczona powieścią Mossakowskiej - jej literackim poziomem, głębią, wielością znaczeń i niesamowitą uniwersalnością. "Akrobaci" są utworem bardzo niebanalnym, niekiedy zagadkowym, ale zawsze wybitnym, choć niepozornym. Poruszają struny w sercu czytelnika, które przez większość czasu zostają uśpione. Mossakowska wodzi czytelnika za nos i nie pozwala odłożyć "Akrobatów" na półkę. Co jest trudne tym bardziej, że "Akrobaci" są jedną z tych powieści, której lekturą czytelnik po prostu chce się nieśpiesznie rozkoszować. Z pietyzmem przewracać jej kolejne strony.

Antek to młody, bardzo wrażliwy człowiek, który porusza się na wózku inwalidzkim i z każdym kolejnym dniem coraz bardziej wycofuje się do świata wykreowanego na potrzeby swojej choroby. Z jego wycofaniem jednak wytrwale walczy jego przyszywana ciotka Helena - piękna kobieta, nieszczęśliwa jednak, bo pokrzywdzona przez swoje nie zawsze właściwe wybory. Przez miłość, która nie została doceniona. Z braku pieniędzy, poczucia stabilizacji wynikającej z pewnej rutyny i ze względu na odruch serca Helena wpadła na pomysł, aby założyć firmę "Przyjaciel", która będzie zajmowała się wysyłaniem listów... do osób samotnych, chorych, potrzebujących Przyjaciela. Aby dotrzeć do ludzi, ożywić ich świat, pomóc, a przede wszystkim by ożywić sztukę pisania listów. Ta dwójka ludzi - mogłoby się wydawać zupełnie różnych, a jednak tak do siebie podobnych, bo zagubionych ludzi przekona się szybko, że dobro wysłane wraca do człowieka w podwójnej ilości.

Antek jest bohaterem, który pewnego dnia postanowił się poddać. Wbrew cierpieniu swojej mamy Marzeny, wbrew niepokojom ciotki Neli i choć obie te kobiety zawsze były dla niego bardzo ważne, bo tworzyły jego rodzinę nie potrafi wyjść poza sferę własnego (nie zawsze) pozytywnego egoizmu. Zamknął się w domu, doprowadził z premedytacją do swojej przegranej, skazał samego siebie na straty. Korespondencja z ludźmi - bardzo często chorymi i samotnymi otworzyła go jednak na innych, inne emocje i niestety niejednokrotnie jeszcze bardziej związała ze światem swojej choroby. Nie mniej stała się jego jedyną odskocznią od wózka inwalidzkiego... jak banalnie by to nie zabrzmiało.
Piękna Helena to kobieta, która przeszła niejedno. Związek z zajętym mężczyzną, jej nieszczęśliwa miłość zostawiła na niej ślad i cierpienie, ale w pewnych sferach życia dała także siłę i przede wszystkim mądrość. I może dobrze, że ze swoim wykształceniem filologa klasycznego nie znalazła żadnej ciekawej pracy, Stworzyła niesamowitą ideę, poruszyła serca i nadała sens swojemu życiu. Myślę, że każdy ma na to szansę...

"Akrobaci" są książką niezwykłą, ponieważ daleko wychodzą poza schemat książki o osobie chorej i jej opiekunie. Ba! Wychodzą poza schemat książki o chorobie, przykuciu do wózka. To jedynie jeden z wielu wątków zawartych w tej zdecydowanie za krótkiej, choć tak pięknej powieści. Powieści o samotności, zdradzie, nieszczęśliwej miłości, trosce o drugiego człowieka, zamykaniu się na świat na własne życzenie - tworzenie własnego, często czysto psychicznego więzienia. Mossakowska stworzyła książkę wielopłaszczyznową w której wypadku jednak odczytanie tylko warstwy fabularnej zmusza czytelnika do stwierdzenia, że trafił na świetny utwór. Świetny, choć nie zawsze łatwy. Jednak Mossakowska uwodzi - kreacją bohaterów, błyskotliwością dialogów i umiejętnością ukazania ludzkich emocji - bardzo często niezwykle skomplikowanych, bo motywowanych działaniem demonów ludzkiej duszy... To wszystko skłania mnie do myślenia, że Mossakowska jest niezwykle mądrą kobietą,

Historia Antka jest ciekawa i zaskakująca, ale nie najważniejsza w tej powieści. Historie innych ludzi - starszej kobiety zatroskanej o swojego wnuku i jego byłą dziewczynę; dziewczyny, która nie może się pogodzić z rozstaniem z chłopakiem; kobiety, która przez lata była kochanką... nie z wyrachowania czy perfidii, ale z miłości; siostry chorej, umierającej kobiety... są równie ważne. Pozwalają otworzyć się czytelnikowi na innych ludzi, poznać sytuacje z którymi nie zawsze będzie miał do czynienia w prawdziwym życie. Jednak jest jedna najważniejsza zaleta tych historii - uwrażliwiają czytelnika i czynią go bardziej empatycznym i otwartym na innych.

Zofia Mossakowska stworzyła niesamowicie piękną książkę, z wyrazistymi bohaterami i ogromem emocji. Także sposób narracji zasługuje na uwagę oraz dostosowany do niej język. Nie boję się stwierdzić, że "Akrobaci" to książka wybitna, która mam nadzieję dotrze do jak największej liczby czytelników. Pozycja uniwersalna w której każdy czytelnik znajdzie jakieś prawdy dla siebie. Mossakowska napisała dzieło, które uczy pokory... i za to serdecznie jej gratuluję. Na polskim rynku wydawniczym brakuje bowiem autorów, którzy piszą bez patosu, a pięknie, wzruszająco i mądrze. Autorka pokazała, że w polskiej literaturze można pisać wybitnie o współczesności, o potrzebach ludzi, chorobach, samotności... i pisaniu listów.

"[...] to nie jest dobrze, że przyjaźnimy się ze sobą w naszym i tak wyizolowanym świecie.Chory z chorym, stary ze starym, wdowa z wdową W ten sposób dodajemy tylko swoje smutki jeden do drugiego. Nie mając innego wyboru, podwajamy nasze nieszczęścia, jakbyśmy lepili ciasto z podwójnej, potrójnej, ze zwielokrotnionej porcji masła, mąki, cukru... I, niestety, wszystkie te...

więcej Pokaż mimo to

avatar
496
329

Na półkach:

We współczesnym świecie, zazwyczaj kontaktujemy się za pomocą telefonów, internetu, wysyłając smsy, mmsy, wiadomości e-mail, poprzez skype'a, połączenie telefoniczne itp.. Większość z nas zapomniała zapewne, że jeszcze kilkanaście lat temu, najczęstszą formą kontaktu było pisanie listów. Na urodziny czy święta wysyłaliśmy kartki, wybierając te najładniejsze i najodpowiedniejsze. Obecnie niestety częściej składamy życzenia za pomocą smsów czy na FB lub innym portalu społecznościowym. Zajmuje to chwilę, a także szybciej wiadomość dociera do odbiorcy. Listy i kartki były wartościowszą formą przekazu, komunikacji. Poświęcaliśmy im bowiem więcej naszego czasu. Ażeby napisać do kogoś list, skupialiśmy się na doborze odpowiedniej papeterii, koperty, a nawet znaczka, ale przede wszystkim musieliśmy znaleźć czas na jego odręczne zredagowanie, bardziej skupić się na słowach, uczuciach. Najpiękniejsze było jednak oczekiwanie na odpowiedź, której czas się wydłużał, tym bardziej, że wysyłane były pocztą tradycyjną. A kiedy już go otrzymaliśmy, siadaliśmy wygodnie na kanapie czy fotelu i pochłanialiśmy jego treść. Sama mam mnóstwo listów, kartek, otrzymywanych od krewnych, znajomych, przyjaciół. Wszystkie do tej pory przechowuję w oddzielnym pudełku. Mają dla mnie ogromne znaczenie i wartość. Uwielbiam czasem do nich wracać, czytać ponownie. Ich zbiór jest piękną pamiątką oraz cudownym wspomnieniem minionych lat.

"Jestem akrobatą i mam niesprawne ciało. Tak na dobre.
Co oznacza, że nigdy nie będę chodził. Nie tylko tak jak wcześniej, czyli jak cyrkowiec.
Po linie, równoważni albo po barierce. Nie, ja nie będę chodził wcale. Nie stanę w pozycji pionowej, na dwóch nogach. Moje stopy mnie nie podeprą. Nie poczuję ani tych nóg, ani tych stóp,
ponieważ moje czucie kończy się mniej więcej na splocie słonecznym.
Dobrze, że pozostał mi ten splot. Słoneczny.
Istnieją teorie twierdzące, że splot słoneczny jest jednocześnie odbiornikiem i nadajnikiem
łączącym jednostkę - czyli człowieka - ze wszechświatem.
Jest rodzajem czułej membrany reagującej na drgnienia cząsteczek kosmosu.
Czułej, inaczej drażliwej.
O, tak. To na pewno."

"Akrobaci" to opowieść o relacji kilkunastoletniego, wrażliwego chłopaka - Antka z jego młodą ciotką - Heleną. Gdyby nie ona, Akrobata najchętniej nie wychodziłby z domu, a cały czas spędzał w swoim pokoju, oglądając filmy, przeglądając strony w internecie, a nawet patrząc w sufit. Nela jest samotną kobietą, która niestety nie ułożyła sobie życia. Jej związek z żonatym mężczyzną nie przetrwał. Kochała go, walczyła o niego, planowała z nim przyszłość, ale nie udało się, co bardzo przeżyła. Poświęciła się zatem opiece nad Antkiem, pomagała jego matce czyli swojej przyjaciółce. Pewnego dnia wpadła na pomysł o stworzeniu Firmy Listowej Przyjaciel, której działalność polegała na utrzymywaniu korespondencji, a adresatami byli ludzie, którzy potrzebowali kontaktu poprzez pisywanie listów. Usługa była płatna, świadczona według określonego cennika, taryfy. Zgłosiło się mnóstwo osób, Nela z Antkiem otrzymywali sporo listów. Kobieta nagrywała odpowiedzi na dyktafon, a Akrobata je przepisywał. Z czasem zaczął dopisywać stworzone przez siebie zdania, a następnie samodzielnie odpisywał na niektóre listy. W ten sposób wspólnie przywrócili obumarły już zwyczaj pisania listów.

Czy ich Firma Listowa Przyjaciel nadal będzie cieszyć się powodzeniem? Kto najczęściej pisze do Przyjaciela? Jakie historie ludzi zawierają listy? Czy Przyjaciel będzie w stanie pomóc tym ludziom? Jak potoczą się dalsze losy Akrobaty i jego ciotki Neli?

"Jest taka stara piosenka, śpiewała ją Marlena Dietrich.
Ich bin von Kopf bis Fuss auf Liebe eingestellt.
Po polsku: Jestem od stóp do głów nastawiona na miłość.
To właśnie o mojej cioci.
Jeżeli na całym bożym świecie istnieje ktoś zaprogramowany wyłącznie na miłość,
jest nim właśnie ona.
Mama twierdzi, że taka już się urodziła. I, co z kolei ja mogę potwierdzić, taka pozostała.
Z miłością jako tematem nad tematy. Punktem, z którego wywodzi się świat.
Racją, dla której jeszcze się kręci. Pozwolę sobie zacytować jej własne słowa:
"Miłość jest jak czysta rzeka, która płynie bez względu na to, jacy ludzie chcą się w niej zanurzyć.
To, że jedni wniosą brud, a drudzy z nurtem popłyną, wcale jej nie zmieni.
Rzeka jest żywiołem dla samej siebie, pozostanie czysta."
Ktoś powiedziałby, że to szczyty naiwności.
Ktoś, ale nie piękna Helena."

Najważniejszym wątkiem powieści jest relacja łącząca Akrobatę z Nelą. Nastolatek zwraca się do niej per ciocia, ale tak naprawdę kobieta nie jest z nim spokrewniona, to przyjaciółka jego matki. Nela od zawsze im pomagała, głównie wspierała Marzenę w opiece nad Antkiem, który poruszał się na wózku inwalidzkim. Spędzała z nim mnóstwo czasu, poświęcała jemu swój wolny czas, prowadziła z nim rozmowy, które czasem ich oboje irytowały. Uwielbiali spacerować, a następnie wspólnie zajęli się ich małym "biznesem". Akrobata coraz częściej zaczynał spoglądać na ciotkę jako na piękną kobietę, podziwiał jej walory, uwielbiał wdychać zapach jej ciała w połączeniu z używanymi przez nią perfumami. Czasem odnosiłam wrażenie, że chłopak się w Neli zwyczajnie podkochuje, ale zdawał sobie sprawę z tego, że po pierwsze dzieli ich duża różnica wieku, po drugie to najlepsza przyjaciółka matki, a po trzecie on jest chory. Nastolatek przebywał w domu, zatem mnóstwo czasu spędzał serfując w internecie, oglądając filmy. Niekiedy odwiedzał go jedyny kumpel - Łukasz. Gdy zatem założona przez Nelę Firma Listowa Przyjaciel zaczęła działać i otrzymywali pierwsze listy, Akrobata bardzo się cieszył. Początkowo przepisywał nagrywane przez ciotkę odpowiedzi, a potem już sam na nie odpisywał, bez jej pomocy, a jedynie za akceptacją. We wszystkich jego odpowiedziach można było dostrzec ogromną dojrzałość, precyzyjność, zaangażowanie w każdą z przeczytanych historii. Istotne było to, że Nela i Antek poprzez listy, bardzo pomogli wielu ludziom, stali się ich powiernikami, przyjaciółmi. Przy pomocy słów przesyłali im mnóstwo ciepła i pozytywnej energii, a po pewnym czasie całe dobro, którym obdarowywali tych ludzi, wróciło do nich i zmieniło ich życie.

Najbardziej w powieści zaintrygowały mnie listy pisane do Przyjaciela oraz jego odpowiedzi, które są bardzo wzruszające, podejmują bardzo istotne tematy, problemy. Ludzie piszą nie tylko o swoich uczuciach, swoim życiu, ale przede wszystkim dzielą się dylematami, rozterkami, dotyczącymi utraconej miłości, choroby bliskiej osoby, opieki nad krewnym, która jest bardzo trudna i wyczerpująca, relacji międzyludzkich, ogromnej miłości babci do wnuka, który jest dla niej całym światem. Zazwyczaj pisane były przez osoby starsze, które pogubiły się w nowoczesnych technologiach, nie potrafią korzystać z telefonów komórkowych czy laptopów lub po prostu nie akceptują tego typu form komunikacji. Wszystkie są takie autentyczne, emocjonalne, poruszające, znaczące i ukazujące prawdziwe emocje. Jestem pewna, że będę wracać do czytania tych listów, po pierwsze dlatego, że lubię to robić, a po drugie, bo przekazują istotne wartości, które warto wnieść we własne życie i się nimi kierować.

Przyznaję, że odwlekałam moment napisania recenzji książki "Akrobaci". Nie dlatego, że jest zła czy że mi się nie podobała, wręcz przeciwnie. Jestem nią oczarowana, to powieść jedyna w swoim rodzaju, niepowtarzalna i wyjątkowa. Po prostu nie wiedziałam, czy będę w stanie przekazać te wszystkie emocje i odczucia po jej przeczytaniu. Prawdą jest, że to proza, której się nie czyta, ją się konsumuje, smakuje i przeżywa. Powieść jest godna uwagi, zawiera przepiękną historię, przedstawioną w taki sposób, że nie można się od niej oderwać, a po jej odłożeniu nawet na chwilkę, człowiek nie przestaje o niej myśleć. Nie jest to łatwa lektura, wymaga skupienia i zaangażowania. W pewnych momentach ciężko się czyta, jednak nie zawiera zbędnych opisów, które mogłyby doprowadzić do znudzenia. Wzbudza ogromne emocje, czasem pojawia się uśmiech na twarzy, a innym razem łzy spływają po policzkach.

Prawdę mówiąc, nie miałam nigdy wcześniej styczności z twórczością autorki - Zofii Mossakowskiej. Jednak po lekturze książki "Akrobaci" wiem, że muszę to koniecznie nadrobić. To powieść niesamowita, ujmująca, mądra, niezwykła, refleksyjna, wymagająca, cenna, skłaniająca do myślenia, a przede wszystkim zawierająca niejedno głębokie przesłanie. Traktuje o przyjaźni, nieszczęśliwej miłości, trosce o drugiego człowieka, poświęceniu się dla innej osoby, nadziei oraz poszukiwaniu własnej drogi do szczęścia. Książka ta na pewno zajmie szczególne miejsce w mojej biblioteczce. Serdecznie polecam i zachęcam do zapoznania się z historią ujętą w powieści "Akrobaci".

http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com

We współczesnym świecie, zazwyczaj kontaktujemy się za pomocą telefonów, internetu, wysyłając smsy, mmsy, wiadomości e-mail, poprzez skype'a, połączenie telefoniczne itp.. Większość z nas zapomniała zapewne, że jeszcze kilkanaście lat temu, najczęstszą formą kontaktu było pisanie listów. Na urodziny czy święta wysyłaliśmy kartki, wybierając te najładniejsze i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1570
1552

Na półkach:

Ludzie listy piszą …
Pamiętasz jeszcze to uczucie towarzyszące oczekiwaniu? Ciekawość niezmiennie związaną z otwarciem skrzynki? Drżenie, kiedy wreszcie otrzymałeś upragnioną przesyłkę i mocniejsze bicie serca towarzyszące jej otwieraniu? Pamiętasz nerwowe obliczanie, wytyczanie pokonywanej trasy oraz nieustanne przesuwanie terminu, znajdując dziesiątki powodów, dla których druga strona nie mogła zasiąść nad kartką papieru? Czy pamiętasz jeszcze, jak się pisze listy i jaką przyjemność daje ich otrzymywanie?
Piękne wspomnienia związane z listami, współcześnie zastąpionymi przez wiadomości tekstowe i e-maile, przywołuje Zofia Mossakowska, snując swoją opowieść na łamach książki „Akrobaci”. A opowieść ta jest niezwykła, bowiem opublikowana nakładem wydawnictwa JanKa historia traktuje nie tylko o listach, ale o potrzebach, jakie one zaspokajają – bezpieczeństwa, bliskości, przynależności. To listy wypełniają pustkę obecną w życiu bohaterów, to listy choć na chwilę pozwalają zapomnieć o przerażającej samotności. Powieść adresowana jest jednak nie tylko do osób, które z nostalgią wspominają okres pisania listów czy osób samotnych, którym taki list może rozświetlić szarość dnia. To książka dla wszystkich, którym nie jest obojętny drugi człowiek, którzy być może po lekturze rozejrzą się wokół siebie i … napiszą do kogoś list.
Autorka przedstawia nam nastoletniego Akrobatę, a właściwie Antka, wrażliwego chłopaka, któremu podstępna choroba zabiera życie fragment po fragmencie. On zaś, zatracony w swoich ograniczeniach, biernie się temu przygląda, odmawiając leczenia czy jakichkolwiek działań, które mogłyby zwiększyć jego strefę komfortu. Jedyną odskocznią od codzienności, gdzie warunki dyktuje inwalidzki wózek, a przyszłość determinowana jest przez stwardnienie boczne zanikowe, jest praca, a właściwie współpraca przy wykonywaniu niecodziennej działalności. Ciotka Antka, Helena zwana Nelą, znalazła przez przypadek niszę rynkową – pisanie listów na zlecenie. Okazuje się, że jest mnóstwo osób, które są skłonne płacić za to, by regularnie otrzymywać korespondencję od Przyjaciela, by poczuć, że jest świecie ktoś, kto się o nich troszczy, kto zawsze ma dla nich ciepłe słowo.
Dla Heleny ta firma jest nie tylko sposobem zarobkowania, ale i próbą zatrzymania czasu, kompromisem pomiędzy koniecznością funkcjonowania w zastanej rzeczywistości, a tęsknotą za przeszłością, która siedzi w głowie kobiety, filologa klasycznego. Pomysł, ktoś mógłby powiedzieć szalony, skazany w czasach nowoczesnych technologii na porażkę, szybko przeistacza się w prężnie rozrastający biznes, gdzie nowi klienci pojawiają się głównie z polecenia tych, którzy odczuli już moc płynącą z listów Przyjaciela. Piszą osoby w różnym wieku, jednak przede wszystkim osoby starsze, opuszczone przez goniącą za sukcesami rodzinę, pozostawione w czterech ścianach i skazane wyłącznie na swoje towarzystwo. Poruszane tematy dotyczą nie tylko chorób czy życiowych porażek, przebija z nich również troska o bliskich. Jedną z bohaterek listów jest chora na anoreksję Ania, o którą martwi się niejaka pani Sycińska. Z każdym kolejnym listem Antek, którego główne zadanie polega na przepisywaniu nagranych przez Helenę odpowiedzi na listy, coraz bardziej interesuje się losami dziewczyny, czego wyrazem jest szalony pomysł – próba odnalezienia tej zmagające się z brakiem akceptacji siebie i nieświadomej swojej choroby dziewczyny…

(...)
Pełna treść recenzji znajduje się na stronie: http://qulturaslowa.blogspot.com/2016/07/zofia-mossakowska-akrobaci.html

Ludzie listy piszą …
Pamiętasz jeszcze to uczucie towarzyszące oczekiwaniu? Ciekawość niezmiennie związaną z otwarciem skrzynki? Drżenie, kiedy wreszcie otrzymałeś upragnioną przesyłkę i mocniejsze bicie serca towarzyszące jej otwieraniu? Pamiętasz nerwowe obliczanie, wytyczanie pokonywanej trasy oraz nieustanne przesuwanie terminu, znajdując dziesiątki powodów, dla których...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    23
  • Przeczytane
    12
  • Posiadam
    7
  • Made in Poland
    1
  • Od Wydawnictw
    1
  • X 2021
    1
  • Drugi zeszyt
    1
  • Polskie
    1
  • 02021 brak 16,6,14 do sprawdzenia
    1
  • Biblioteka!!!!
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Akrobaci


Podobne książki

Przeczytaj także