Dwa tygodnie poznawałam losy młodego Rossa Poldarka powracającego z wojny. W tle przewijała się historia osiemnastowiecznej Kornwalii, która swój rozwój zawdzięczała głównie górnictwu miedziowemu. Rannego Kapitana trzymała przy życiu tylko myśl, że ujrzy w końcu ukochaną i odpocznie we własnym domu. Dokładnie w tej kolejności wszystko legnie w gruzach, bowiem kobieta, która ponoć z wzajemnością darzyła go uczuciem wychodzi za kuzyna, rodzinna posiadłość przypomina szałaso-kurniko-ruinę, a jego ojciec nie żyje...
Nienajlepszy początek nowej drogi...
Ale Ross jest mądry, twardy, dobroduszny i taki jakiś sztywno-drętwy.
Mam wrażenie, że cała powieść właśnie taka jest. Nie wzbudziła we mnie zbyt wielu emocji, nie potrafiłam się wczuć...Nawet pojawienie Demelzy niewiele poprawiło w odbiorze. A już zupełnie popsuł wszystko pan Graham omijając opisy najważniejszych wydarzeń, niech mi ktoś wytłumaczy, proszę, co autor chciał tym osiągnąć? Nie pojmuję. Nadchodzi moment, w którym morderca wspina się wśród ciemnej nocy i szumu wiatru po schodach, rzuca się z nożem na(no, nie mogę napisać, za dużo bym zdradziła), i koniec rozdziału. Zero, null. W następnym, łaskawie autor napomknął co się wydarzyło. Kilkukrotnie powtórzył ten zabieg i zabił we mnie całą przyjemność czytania, stąd dwutygodniowe rozwleczenie w czasie. Natomiast jeśli jesteś ornitologiem-amatorem, to będziesz urzeczony, gdyż w opisach flory i fauny autor nie miał hamulców, a skupił się głównie na ptactwie- piórka, skrzydełka, trele, od nietoperzy po głuptaki.
Po kolejną część raczej nie sięgnę, może kiedyś rzucę okiem na serial, aby przypomnieć sobie co to za jeden ten Ross, bo książkę raczej szybko zapomnę...

Dwa tygodnie poznawałam losy młodego Rossa Poldarka powracającego z wojny. W tle przewijała się historia osiemnastowiecznej Kornwalii, która swój rozwój zawdzięczała głównie górnictwu miedziowemu. Rannego Kapitana trzymała przy życiu tylko myśl, że ujrzy w końcu ukochaną i odpocznie we własnym domu. Dokładnie w tej kolejności wszystko legnie w gruzach, bowiem kobieta, która...