Australijska pisarka, obecnie mieszkająca w Brunswick. Jest autorką powieści: The Dressmaker (Projektantka),Summer of Mount Hope oraz There Should Be More Dancing. Prowadzi uniwersytecki kurs kreatywnego pisania, pisze sztuki teatralne i radiowe. Projektantka to jej pierwsza powieść przetłumaczona na język polski. Na jej podstawie w 2015 roku powstał film, w którym tytułową rolę zagrała Kate Winslet.http://rosalieham.com/
Przyjemna powieść o australijskiej prowincji; o nietuzinkowych mieszkańcach i ich codziennych sprawach. O zmianach na lepsze zachodzących po pojawieniu się w miasteczku tytułowej projektantki szukającej odpoczynku od spraw wielkiego świata. Tilly wraca do rodzinnego miasteczka bez większych nadziei na ciepłe przyjęcie i chociaż faktycznie się z nim nie spotyka, to jednak w czasie kilkumiesięcznego pobytu udaje się jej naprawić relacje z matką, zmierzyć z traumami z dzieciństwa oraz rozkochać w sobie porządnego chłopaka. Sielanka nie trwa niestety długo i Tilly musi sobie poradzić z kolejnymi, niesprzyjającymi okolicznościami.
Historia zgrabnie opowiedziana; dobrze wyważone proporcje między ironią a romansem, a do tego smakowite opisy zniewalających kreacji noszonych przez bohaterki.
Książka... trudno mi to przyznać, ale rozczarowała mnie. Oglądałam film (bardzo mi się podobał!) i spodziewałam się, że - jak to bywa w większości przypadków - książka będzie o wiele lepsza, bo z reguły na potrzeby filmu trzeba pominąć wiele wątków, niektórych rzeczy nie da się pokazać na ekranie, itp. Niestety z bólem serca muszę przyznać, że w pojedynku książka:film wygrywa film.
Książka nie jest zła. Mistrzowskie są dialogi między Tilly a jej matką, "Szaloną Molly". Widać, że autorka jest obdarzona niewybrednym poczuciem humoru i to nadaje powieści klimat. Jednak odnoszę wrażenie, że autorka stworzyła w powieści zbyt wiele postaci, które pozostają zbyt... bezbarwne, mdłe, jest im poświęcone niezbyt dużo uwagi i czytelnik nie jest w stanie sobie stworzyć o nich zbyt dużego wyobrażenia.
Czego mi zabrakło... Tilly powróciła po latach nieobecności do swojego rodzinnego miasta. W książce bardzo "subtelnie" są zaznaczone jej wspomnienia związane chociażby z dziećmi, z którymi chodziła do szkoły. Autorka poświęca raczej niezbyt dużo uwagi relacjom Tilly z innymi mieszkańcami sprzed jej kilkuletniego wyjazdu, co wydaje mi się trochę... mało naturalne i wiarygodne. Nawet o jej relacjach z matką traktuje niewiele. Film nakręcony na podstawie książki pokazuje więcej sytuacji, kiedy podczas spotkań z mieszkańcami padają pytania dotyczące przeszłości czy chociażby są przytaczane wspomnienia.
Niemniej książka jest lekka i czyta się ją szybko.