Po genialnej pierwszej części od razu zabrałem się za kontynuację z wielkim apetytem na kolejny tłusty kawałek fantasy a z drugiej strony z obawami czy autor podoła zadaniu utrzymania poziomu pierwszej części. "Studnia wstąpienia" jest inną książką od "Z mgły zrodzonego" więcej jest tutaj polityki i działań, które miały za zadanie utrzymanie Luthadel. Poznajemy nowy metal, który mocno wpływa na działanie allomancji a do tego dostajemy też większy opis rasy, która w 1 tomie się pojawiała ale raczej we wzmiankach mianowicie chodzi o kollosy. Generalnie Sanderson znów pokazał, że przemyślał dokładnie jak to wszystko ma wyglądać w tej części mamy mniej przedstawiania uniwersum, choć i to się pojawiło bo dostaliśmy też sporo informacji o kandrach. Autor skupił się bardziej na zbudowaniu ciekawej walki politycznej i rozbudowaniu bohaterów, Vin w mojej opinii stała się dużo ciekawszą postacią w tej części aniżeli w poprzedniej, w której dla mnie główne skrzypce grał Kelsier i właściwie to jego zabrakło mi w tej książce, Elend i Zane to ciekawe postacie, pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że Zane to kolejny majstersztyk jeśli chodzi o postacie ale Kelsier to była dla mnie genialna postać i chyba jest nie do zastąpienia ;) Ale to nie zmiena faktu, że znów dostajemy świetną, długą książkę z genialną fabułą, świetnymi bohaterami i interesującym zakończeniem. Polecam!!!

Po genialnej pierwszej części od razu zabrałem się za kontynuację z wielkim apetytem na kolejny tłusty kawałek fantasy a z drugiej strony z obawami czy autor podoła zadaniu utrzymania poziomu pierwszej części. "Studnia wstąpienia" jest inną książką od "Z mgły zrodzonego" więcej jest tutaj polityki i działań, które miały za zadanie utrzymanie Luthadel. Poznajemy nowy metal,...