Dziennik zdrady
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Greckie Klimaty
- Tytuł oryginału:
- Hμερολóγιο μιας απιστiας
- Wydawnictwo:
- Książkowe Klimaty
- Data wydania:
- 2015-05-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-05-01
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364887178
- Tłumacz:
- Ewa T. Szyler
- Tagi:
- Grecja zdrada współczesna literatura
Giorgios Doukarelis, archeolog i profesor Uniwersytetu Ateńskiego, powraca po 20 latach na maleńką wyspę Kufonisi na Cykladach. Ostatni pobyt w tym miejscu zmienił jego życie na zawsze: romans ze studentką zaważył na jego życiu rodzinnym, a prowadzone przez niego wykopaliska odkryły szczątki młodej kobiety, zamordowanej ponad 5 tysięcy lat temu. Niezwykła opowieść o czasie, zniszczeniu, pamięci i miłości, które jako jedyne wprowadzają harmonię pomiędzy "dawniej" i "dziś".
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Między Kasjopeją a Antygoną...
Gdy blisko 60-letni Jorgos Dukarelis, profesor Uniwersytetu Ateńskiego, znany archeolog, powraca na wyspę Kufonisi na Cykladach, chyba się nie spodziewa, że wciąż jest pamiętany. A jednak mieszkańcy wyspy go rozpoznają. Może w ich pamięci zatarł się nieco czas zdarzeń, którymi Jorgos elektryzował niegdyś życie małego miasteczka, ale nie one same. Dzięki niemu mała wyspa Kufonisi zyskała archeologiczną sławę. Przed 20 laty kierował on niezwykle owocną misją wykopaliskową, w której odkryto nie tylko ruiny, ale i świetnie zachowane szczątki młodej kobiety. Ale i stał się bohaterem obyczajowego skandalu. Wdał się w romans z młodziutką studentką.
Emilios Solomou każe powrócić swemu dojrzałemu bohaterowi na wyspę, która odegrała tak zasadniczą rolę w jego życiu zawodowym i osobistym, by mógł on skonfrontować teraźniejszość z przeszłością. W obecnym, trudnym dla bohatera momencie życia, jest mu to niezwykle potrzebne. Jego żona zaginęła. Czy szuka jej na wyspie? Czy ona się tam pojawi? A może w tej przestrzeni zrozumie, co stało się przyczyną zniknięcia?
Samotny bohater odtwarza dla siebie i czytelnika przeszłość. Autor pozwala za sprawą mocno zdystansowanego narratora przyglądać mu się trochę jak eksponatowi, którego historię archeolodzy odtwarzają i racjonalizują. Narrator precyzyjnie, warstwa po warstwie, odsłania pędzelkiem ślady dawnego życia Jorgosa.
To zrozumiałe, że tytuł powieści odnosi się w sposób nader oczywisty do głównego bohatera. Czytelnik dostaje anatomiczny obraz zdrady, która odmienia życie bohatera. Problem ten sam w sobie niezbyt oryginalny nie został jakoś specjalnie twórczo potraktowany. Jednak nie wiąże się wyłącznie z romansami. Zdrady doświadczają i inne kluczowe dla historii postacie. Te współczesne, jak i sprzed wieków. Tym samym pojęcie zdrady nieco się rozszerza. Powieść zaś stawia pytania o to, czy świat ludzkich uczuć i emocji podlega przemianom w czasie? A miłość, niezmiennie, niesie ze sobą i szczęście, i gorycz? Euforię i cierpienie?
Specyfiką książki jest kreacja narratora, jego dystans względem świata i bohatera, których opisuje. Trzeba się do tego przyzwyczaić i zaakceptować. Podobnie jak leniwy tok opowieści, właściwy przestrzeni, w której się rozgrywa?
„Dziennik zdrady” wydany w II połowie 2015r. we wrocławskim wydawnictwie Książkowe klimaty został uhonorowany Europejską Nagrodą Literacką, powołaną przez Parlament Europejski w 2008 roku. Zdaniem komisarza UE do spraw edukacji, kultury, młodzieży i sportu Tibora Navracsicsa nagroda ,utalentowanym pisarzom pomaga pokonywać granice, zaś czytelnikom - cieszyć się bogactwem ich dorobku. Ma to kluczowe znaczenie, gdyż literatura otwiera umysł, co nam pozwala zbliżyć się do siebie i lepiej zrozumieć, co dziś wydaje się bardziej potrzebne niż kiedykolwiek przedtem. Polskimi laureatami nagrody są Jacek Dukaj („Lód”),Piotr Paziński („Pensjonat”) i Magdalena Parys („Magik”). Szukajmy więc w świecie powieściowym tego, co nas łączy i zbliża mimo odległości.
Justyna Radomińska
Książka na półkach
- 115
- 71
- 35
- 3
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
Zdrada i to, co z nią związane. Przyjemność, emocje, słabość, wstyd, żal. Historia o zniszczeniu i pamięci. O tym, co dawniej i dziś. Powrót na niewielką grecką wyspę daje okazje do wspomnień. Ale też wytężonej pracy archeologicznej. W końcu właśnie po to przyleciał na Kufonisi Jurgos Dukarelis. Tak istotne materie w naszym życiu, jak miłość i czas przenikają się w powieści nieustannie. A mimo tego uczucie jest przecież od czasu niezależne. I wygrywa z nim w przedbiegach... Za tę historię autor otrzymał Europejską Nagrodę Literacką 2013. Nic dziwnego. To świetna powieść. Serdecznie polecam!
Zdrada i to, co z nią związane. Przyjemność, emocje, słabość, wstyd, żal. Historia o zniszczeniu i pamięci. O tym, co dawniej i dziś. Powrót na niewielką grecką wyspę daje okazje do wspomnień. Ale też wytężonej pracy archeologicznej. W końcu właśnie po to przyleciał na Kufonisi Jurgos Dukarelis. Tak istotne materie w naszym życiu, jak miłość i czas przenikają się w powieści...
więcej Pokaż mimo toNareszcie dotarłam do końca, wydając z siebie odgłos niezgorszy niż lokomotywa UFF. Tak bardzo jak kocham Grecję, tak nie lubię współczesnej literatury greckiej. Już kiedyś wspominałam: albo problemy psychiczne, albo tragedia albo nieudany romans. Jeśli do tego dorzucimy kilka fraz ze starozytności, podeprzemy się filozofią - to jest szansa ze nas wydadzą... O Jezu...
Jednak jest kilka plusów tej książki:
1) Mnóstwo archeologii - właściwie rzecz dzieje się na "wykopkach" - praca archeologów jest bardzo ciekawie opisana. Zwłaszcza że kiedyś przeżyłam trzymiesięczne praktyki wykopkowe ( w Polsce co prawda) i po prostu miło jest rozumieć, o czym się czyta...
2) rzecz dzieje się w Grecji i ta Grecja jest tu pokazana, z wszystkimi plusami i minusami
3)mimo wszystko "da się czytać", choć z trudem.
W porównaniu z innymi autorami greckimi, po których kiedyś tam sięgnęłam:
- lepsze od Kazanthakisa - mniej węwnętrznych rozterek i "filozofowań"
- dużo lepsze od, podobnej w tematyce zdrady "Judasz calował wspaniale" - przykro mi, nie przypomne sobie nazwiska autorki.
Minusy, nawet jak na współczesną, grecką literaturę:
- rzecz dzieje się na wyspie, która w rzeczywistości istnieje - mniej więcej w miejscu, opisywanym w książce. Tyle, że ta wysepka jest niezamieszkała. Nie: opuszczona. Tylko niezamieszkała. niby wiem, że głównym tematem nie jest wyspa, ale jednak odbieram to jako małe oszustwo. JUż lepiej, gdyby autor wymyślił tą wyspę.
- Tematyka mnie dobiła. Nie wiem czemu, ale spodziewałam się innej zdrady. Wspominana jest junta pułkowników, problem cypryjski, na wyspie znaleziono osadę... - mnóstwo tematów zdradliwych aż się pchało. A tu - takie proste i płytkie...
- Fabuła jest tak wymieszana w czasie i przestrzeni, że niezwykle trudno jest się zorientować o czym właściwie autor pisze. To chyba był jego zamysł, ale ten zamysł do mnie nie przemawia.
Dodatkowym plusem dla mnie jest to, że odhaczyłam książkę cypryjskiego autora (z wyzwania w 80 dni...) i dziękuję. Niniejszym oświadczam, że usuwam drugą książkę "Nienawiść to połowa zemsty" z listy chcę przeczytać.
Nie chcę. Mam wrażenie, że autora ktoś skrzywdził w przeszłości i teraz się mści na czytelnikach.
Nareszcie dotarłam do końca, wydając z siebie odgłos niezgorszy niż lokomotywa UFF. Tak bardzo jak kocham Grecję, tak nie lubię współczesnej literatury greckiej. Już kiedyś wspominałam: albo problemy psychiczne, albo tragedia albo nieudany romans. Jeśli do tego dorzucimy kilka fraz ze starozytności, podeprzemy się filozofią - to jest szansa ze nas wydadzą... O...
więcej Pokaż mimo toKsiążkowe Klimaty wydają książki o szczególnym "klimacie". :) To nie pierwsza pozycja z serii greckiej, nie zdziwił mnie więc specyficzny powolny, śródziemnomorski styl pisania - czuło się tu Grecję na każdym kroku. Nie jest to lektura na plażę, poszukiwacze zwartej fabuły i wartkiej akcji też tutaj nic dla siebie nie znajdą. Wiele przemyśleń, retrospekcji. Do zadumy. Mogłoby być trochę mniej opisów prac wykopaliskowych.
Książkowe Klimaty wydają książki o szczególnym "klimacie". :) To nie pierwsza pozycja z serii greckiej, nie zdziwił mnie więc specyficzny powolny, śródziemnomorski styl pisania - czuło się tu Grecję na każdym kroku. Nie jest to lektura na plażę, poszukiwacze zwartej fabuły i wartkiej akcji też tutaj nic dla siebie nie znajdą. Wiele przemyśleń, retrospekcji. Do zadumy....
więcej Pokaż mimo toNajładniejsza jest okładka. Resztę można sobie darować
Najładniejsza jest okładka. Resztę można sobie darować
Pokaż mimo toBanalna historia. Był sobie męzczyzna, była sobie kobieta, i była sobie druga kobieta. Temat zdrady jest stary jak świat. I trzeba niemałego kunsztu, żeby wydobyć z niego świeży ton. Emiliosowi Solomou to się nie udało, ale też i nie wygląda, żeby bardzo się starał. Idzie utartymi ścieżkami. Snuje swoją opowieść bez ostentacji, bezpretensjonalnie. Banał goni banał i nie pomaga tu żadne mętne odwoływanie się do przeszłości, prehistorii, wieczności, itp. ... Smaku opowieści nadaje jedynie klimat greckiej wysepki, aromat wina, jakim raczą się bohaterowie, rozgrzane słońcem skały... I tyle!
Banalna historia. Był sobie męzczyzna, była sobie kobieta, i była sobie druga kobieta. Temat zdrady jest stary jak świat. I trzeba niemałego kunsztu, żeby wydobyć z niego świeży ton. Emiliosowi Solomou to się nie udało, ale też i nie wygląda, żeby bardzo się starał. Idzie utartymi ścieżkami. Snuje swoją opowieść bez ostentacji, bezpretensjonalnie. Banał goni banał i nie...
więcej Pokaż mimo toLiteratura grecka od lat kojarzy mi się z jednym - tragedią. I choć lektura powieści Dziennik zdrady greckiego pisarza Emiliosa Solomou, na szczęście się nią nie okazała to jednak jej językowe (hiper)wyrafinowanie oraz brak skonkretyzowanej fabuły sprawiło, że nie jestem w stanie uznać tej powieści za coś ponad zwyczajowe czytadło do poduszki. Co więcej kwieciste zdania, z których jest zbudowana opowieść, są tak wyegzaltowane, że aż nienaturalne. Wiele fragmentów Dziennika zdrady to po prostu barwne opisy, epitety i porównania. Sycącej intelektualnie, albo chociaż rozrywkowo, treści jest tu bardzo mało. Kiedy jednak uda się przywyknąć do tej, nad wyraz, poetyckiej formy przekazu, można od biedy stwierdzić, że powieść Solomou da się czytać.
Dziennik zdrady opowiada historię dojrzałego profesora archeologii Jorgosa Dukarelisa, który prowadząc pewne wykopaliska dokonuje dwóch odkryć. Po pierwsze znajduje szkielet kobiety, która została zamordowana wiele wieków temu oraz poznaje smak namiętności, który niesie za sobą ryzyko utraty żony, z którą spędził ostatnie piętnaście lat. Jednak jego opowieść jest wielowymiarowa i rozgrywa się na przestrzeni lat, dlatego trudno jest ją streścić w kilku zdaniach.
Gdybym miała w ostatecznym rozrachunku podjąć decyzję i określić o czym jest ta powieść, bez wahania wskazałabym słowo niemoc. Bohaterowie od początku się z czymś zmagają ? bo takie jest życie. Przede wszystkim jednak zmagania te widać u głównego bohatera, choć to nie z jego punktu widzenia poznajemy tę historię. Narratorem jest osoba trzecia, która przedstawia czytelnikom wydarzenia. To chyba ułatwia tę kwiecistość zdań?
Tak naprawdę Dziennik zdrad to książka pozbawiona większych wad ale nieposiadająca także jakichś wyjątkowych zalet. To właśnie sprawia, że jest to powieść do pewnego stopnia nijaka, a nie wiem, czy jest to cecha, którą chciałaby się charakteryzować jakakolwiek książka...
Znam osoby, które na pewno docenią bogaty język i bezbłędność zdań tego Dziennika. To co może ich zawieść to niewiele wnosząca treść. Chociaż z drugiej strony być może to ja nie dostrzegam tego wyjątkowego i nieokreślonego czegoś. Tak czy inaczej, powieść Emiliosa Solomou zdecydowanie trafi do ludzi bardziej niż ja wrażliwych na sztukę i piękno opowiadania, a nie samej opowieści.
Literatura grecka od lat kojarzy mi się z jednym - tragedią. I choć lektura powieści Dziennik zdrady greckiego pisarza Emiliosa Solomou, na szczęście się nią nie okazała to jednak jej językowe (hiper)wyrafinowanie oraz brak skonkretyzowanej fabuły sprawiło, że nie jestem w stanie uznać tej powieści za coś ponad zwyczajowe czytadło do poduszki. Co więcej kwieciste zdania, z...
więcej Pokaż mimo toGdzieś nad morzem w "krzywym domku" szukając zupełnie innego tekstu wpadłem na ten tytuł. Cyklady, Morze Egejskie i archeologia wystarczyły... więc zabrałem ze sobą. Kawałek dobrej lektury. Żadne takie opowiastki o Grecji jakich teraz wiele zobaczymy na półkach. Trochę miłości, trochę kłopotów. Jak w życiu. Ale czyta się dobrze bo i opowieść wciąga. Przeczytałem pomiędzy Gdynią a Katowicami siedząc w pociągu. A to nie często mi się zdarza. Opowieść nie tylko na wakacje...
Gdzieś nad morzem w "krzywym domku" szukając zupełnie innego tekstu wpadłem na ten tytuł. Cyklady, Morze Egejskie i archeologia wystarczyły... więc zabrałem ze sobą. Kawałek dobrej lektury. Żadne takie opowiastki o Grecji jakich teraz wiele zobaczymy na półkach. Trochę miłości, trochę kłopotów. Jak w życiu. Ale czyta się dobrze bo i opowieść wciąga. Przeczytałem pomiędzy...
więcej Pokaż mimo towięcej na http://domowaksiegarnia.blogspot.com
więcej na http://domowaksiegarnia.blogspot.com
Pokaż mimo to„Przypływ, odpływ, fala za falą
Wieczną mantrę morze nuci
Przypływ, odpływ, oddech czasu
Co odeszło kiedyś wróci
Jesteś, jestem. Ślady na piasku
Trwają po nas tylko chwilę
Mijasz, mijam. Przypływ, odpływ
Tylko tyle i aż tyle”.
Fragment jednej z piosenek Anny Marii Jopek doskonale oddaje klimat książki „Dziennik zdrady”.
Utwór ten to historia o czasie i przemijaniu, ale przede wszystkim o ludzkiej naturze.
Z upływem lat zmieniają się obyczaje, kultura, ale uczucia, namiętności, budzące się w ludziach różnych epok pozostają niezmienne.
O książce usłyszałam dzięki radiowej Trójce. Autor za ten właśnie utwór otrzymał Europejską Nagrodę Literacką 2013, co dodatkowo mnie zachęciło.
„Dziennik zdrady” czytałam będąc nad polskim morzem i choć to nie to samo co grecka wyspa, bliskość morza sprawiła, że mogłam „smakować” tę opowieść wszystkimi zmysłami.
Moim zdaniem książka jest dobra, liczne retrospekcje wymagają od czytelnika skupienia, mimo wszystko utwór czyta się dość szybko. Jedynym minusem według mnie jest to, że czasem autor niepotrzebnie snuje rozważania i formułuje wnioski, które same nasuną się czytelnikowi, który śledzi losy głównego bohatera
„Przypływ, odpływ, fala za falą
więcej Pokaż mimo toWieczną mantrę morze nuci
Przypływ, odpływ, oddech czasu
Co odeszło kiedyś wróci
Jesteś, jestem. Ślady na piasku
Trwają po nas tylko chwilę
Mijasz, mijam. Przypływ, odpływ
Tylko tyle i aż tyle”.
Fragment jednej z piosenek Anny Marii Jopek doskonale oddaje klimat książki „Dziennik zdrady”.
Utwór ten to historia o czasie i przemijaniu, ale...
Jeśli w treści utworu pojawia się Antygona, a krótko później Ismena, obie postaci można potraktować jako zapowiedź tragedii. Nie inaczej jest w „Dzienniku zdrady”, w którym wątek ofiary i grzebania posłużył za kanwę bardzo współczesnej opowieści o losie i namiętnościach.
Zapowiadało się nieźle, ostatecznie o książce Emiliosa Solomou wiele dobrego nie da się jednak powiedzieć. Historia wykładowcy uniwersyteckiego wdającego się w romans ze studentką nie jest oryginalna, podobnie jak prawda, że ludzka natura nie zmienia się od stuleci. Nie pomaga wpleciona w fabułę archeologia wraz z mitologią ani surowa sceneria wyspy Kufonisi. Powiem więcej – mimo pozorów literackiego wyrafinowania całość pozostaje czytadłem, na dodatek nieco nużącym.
Cóż, zachciało mi się popróbować literatury tworzonej w języku greckim i mam za swoje. Niesmaku „Dziennik zdrady” nie pozostawił, ale z pewnością skutecznie zahamował mój apetyt na kolejne spotkania z prozą tego regionu geograficznego. Pora zmienić kierunek poszukiwań.
http://czytankianki.blogspot.com/2015/08/literacka-zdrada.html
Jeśli w treści utworu pojawia się Antygona, a krótko później Ismena, obie postaci można potraktować jako zapowiedź tragedii. Nie inaczej jest w „Dzienniku zdrady”, w którym wątek ofiary i grzebania posłużył za kanwę bardzo współczesnej opowieści o losie i namiętnościach.
więcej Pokaż mimo toZapowiadało się nieźle, ostatecznie o książce Emiliosa Solomou wiele dobrego nie da się jednak...