Nienawiść to połowa zemsty Emilios Solomou 7,6
![Nienawiść to połowa zemsty](https://s.lubimyczytac.pl/upload/books/4820000/4820822/662457-352x500.jpg)
Uważam, że największą wartością tej książki jest przedstawiona w niej historia. To ona trzyma wszystko w ryzach, nadaje sens oraz smak i to właśnie dzięki niej patrzę na tę książkę przychylnie, chociaż mam jej trochę do zarzucenia.
Solomou łączy dwa wydarzenia: porwanie europejskich arystokratów przez greckich zbójców w 1870 roku oraz morderstwo członków europejskiej trojki z 2013 roku i wykorzystuje je, aby pokazać nam brutalną rzeczywistość, z którą codziennie musiało się zmagać greckie społeczeństwo w czasie kryzysu. Z jednej strony jest to po prostu ciekawa historia kryminalna, ale z drugiej strony uświadamia nam skalę greckiego kryzysu. "Nienawiść to połowa zemsty" pokazuje, jak wiele osób straciło dorobki swojego życia, popadło w ubóstwo, a nawet postanowiło popełnić samobójstwo. Solomou opisuje psychikę człowieka, który z powodu niezależnych od siebie czynników znajduje się na skraju i nie ma niczego do stracenia. Autor nie waha się również przed tym, aby śmiało wskazać palcem prawdziwych winowajców greckiej tragedii, czyli egoistycznych, chciwych i bezmyślnych polityków, nie omieszkając również wytknąć hipokryzji europejskich mocarstw, które zamiast pomagać, jedynie pogrążały Grecję w jeszcze większym chaosie i zaostrzały wobec niej falę niechęci.
Jest to niezwykle ciekawa i wartościowa pozycja, która oddaje głos Grekom i pozwala im opowiedzieć swoją historię i pokazać swój punkt widzenia na kwestie kryzysu. Wiele z tej książki wyniosłam, wiele się dowiedziałam, a bardzo poruszyły mną rozdziały opisujące faktyczne samobójstwa, na które zdecydowała się cześć greckiego społeczeństwa. Nie będę jednak ukrywać, że wartość czyście literacka tej książki jest dla mnie dosyć... wątpliwa. Nie wiem, na ile rolę odgrywa tutaj tłumaczenie, a na ile sam sposób pisania Solomou, ale w każdym razie powieść ta została napisana w sposób niedojrzały literacko, a niektóre wybory autora\tłumaczek przyprawiały mnie o ciary zażenowania. Serio. Same decyzje fabularne natomiast bardzo często rozczarowywały naiwnością. Pióro autora miejscami sprawiało, że miałam wrażenie, jakby trochę za bardzo zaczytywał się on w młodości w Paulo Coelho albo wziął udział w jakimś kursie "jak pisać' i swoją książkę dopasował do panujących tam reguł. Dziwne w każdym razie jest to wrażenie, jakiego doświadczyłam, ciężko je zignorować niestety, nie wiem, czy rozumiecie, co mam na myśli, ale tak to już czasami bywa - albo się czuje albo się nie czuje!