Byłem geniuszem czyli z tego co pamięta Winston Smith

Okładka książki Byłem geniuszem czyli z tego co pamięta Winston Smith Artur Kosiorowski
Okładka książki Byłem geniuszem czyli z tego co pamięta Winston Smith
Artur Kosiorowski Wydawnictwo: Artur Kosiorowski biografia, autobiografia, pamiętnik
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Artur Kosiorowski
Data wydania:
2014-09-04
Data 1. wyd. pol.:
2014-09-04
Język:
polski
ISBN:
9788394033200
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
502
455

Na półkach: ,

Ta nowela aż kipi od emocji, bólu, lęków, schiz, szaleństwa, pogardy do pewnych środowisk jak i uwielbieniem do kultury i wiary we własny geniusz literacki. To szczypta psychiki samego autora, to obraz, który przepełniają żywe barwy, rażące w oczy, fascynujące, aczkolwiek męczące. Czytając można poczuć zmęczenie ciężarem tego, co przeżywa bohater. Czujemy szaleństwo i chaos, który momentami przebija się z treści. Książka jest cieniutka, krótsza chyba od poprzedniej, którą napisał autor, jednak dla fanów ludzkiej psychiki interesującą. Myślę sobie, że autor naszkicował swój autoportret utkany ze słów. Niekoniecznie korzystny, przejrzysty i zachwalający jego osobę tylko po to by się przypodobać. To taki literacki ekshibicjonizm pełen skrajności. Godny pochwały czy może jednak pożałowania? Trudno określić, gdyż czytelnik wraz z bohaterem/ autorem przeżywa całą paletę emocji, która pędzi i pędzi od początku do końca. Swoją książką przybliża nas do osób borykających się z zaburzeniami psychicznymi. Otwiera nam furtkę, byśmy zasmakowali całej gamy odczuć i stanów towarzyszącym ludziom chorym psychicznie. Niewątpliwie jest to lektura dla nielicznych. Nie każdy preferuje tego typu literaturę, gdyż ma ona swój ciężar i klimat. Jednak jeśli ktoś lubi tego typu książki, to polecam.

http://www.zapiski-okularnicy.pl/2017/10/byem-geniuszem-czyli-z-tego-co-pamieta.html

Ta nowela aż kipi od emocji, bólu, lęków, schiz, szaleństwa, pogardy do pewnych środowisk jak i uwielbieniem do kultury i wiary we własny geniusz literacki. To szczypta psychiki samego autora, to obraz, który przepełniają żywe barwy, rażące w oczy, fascynujące, aczkolwiek męczące. Czytając można poczuć zmęczenie ciężarem tego, co przeżywa bohater. Czujemy szaleństwo i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
971
957

Na półkach: ,

„Byłem Geniuszem” Artura Kosiorowskiego, chyba nikogo nie pozostawi obojętnym. Ja po przeczytaniu tej książki nie mogę zdecydować się czy uznać ją za dzieło geniusza czy raczej schizofrenika.
Bycie geniuszem można rozumieć jako bycie buntownikiem, kimś kto za wszelką cenę chce uciec przed rutyną codzienności. „Jestem Geniuszem” to także jestem Artystą, ale takim totalnym i bezkompromisowym, który nie goni za zyskiem, tylko tworzy dzieło zgodne ze swoją wizją. Tą książkę można przeczytać także jako pamiętnik schizofrenika i narkomana, który odstawił leki i nie chce pomocy psychiatry lub psychologa. Wiele w książce fajnych myśli i sformułowań, ale pełno w niej też opisów alkoholowo-narkotykowych przygód, które jak dla mnie są momentami nudne.
Książka znajdzie na pewno wielu zwolenników i wielbicieli wśród ludzi młodych, dla których bunt jest czymś zupełnie naturalnym, ale bardziej dorosły czytelnik, taki jak ja, pewnie będzie miał ochotę powiedzieć głównemu bohaterowi, żeby skończył ze schizmami, umył zęby i zabrał się do jakiejś konkretnej pracy. Fajnie jest myśleć o sobie jak o Artyście czy Pisarzu, i to właśnie tak z dużej litery, ale kiedy za tym myśleniem nie stoi konkretne dzieło będące potwierdzeniem artyzmu, to jest po prostu śmieszne. Sam bohater zresztą mimo silnego buntu i krytyki systemu edukacji kończy jako student wyższej uczelni. I dobrze, bo jest inteligentnym, oczytanym młodym człowiekiem.
Książkę poleciłabym przede wszystkim młodzieży, żeby zobaczyli co się dzieje kiedy mówimy na wszystko „nie” ale nie mamy programu na „tak”. Myślę , że ciekawe też będzie podglądnięcie życia kogoś, kto zmaga się z depresją, a może nawet ze schizofrenią a przy tym miesza leki z używkami.
Mała ilość stron pozwoli nam przeczytać książkę w jedno popołudnie, tak żeby potem jeszcze mieć czas i zastanowić się nad zawartymi w niej przemyśleniami, niektóre jak już wspominałam są tego warte.
Nie dobre wrażenie robi na mnie okładka, jak z jakiegoś abstrakcyjnego obrazu, ale może tak wyglądają myśli artysty totalnego, schizofrenika i geniusza w jednym.
Polecamy, zespół dobrerecenzje.pl

„Byłem Geniuszem” Artura Kosiorowskiego, chyba nikogo nie pozostawi obojętnym. Ja po przeczytaniu tej książki nie mogę zdecydować się czy uznać ją za dzieło geniusza czy raczej schizofrenika.
Bycie geniuszem można rozumieć jako bycie buntownikiem, kimś kto za wszelką cenę chce uciec przed rutyną codzienności. „Jestem Geniuszem” to także jestem Artystą, ale takim totalnym i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
505
338

Na półkach: ,

Mieliście kiedyś takie uczucie, że nie nadajecie się do odgrywania życia według zasad, jakie narzuca społeczeństwo? Macie wrażenie, iż stać was na coś więcej, a jednocześnie nie jesteście w stanie odważyć się na bunt wobec niedorzeczności zasad, jakimi kieruje się świat? „Wiosna życia” to opowieść o młodym chłopaku, który starał się oswoić ze społeczeństwem, jednocześnie nie akceptując całej jego pruderii i materializmu. Artur Kosiorowski powraca do rozmyślań nad życiem i jego wartościami w powieści pt. „Byłem Geniuszem, czyli z tego co pamięta Winston Smith”. Jeżeli więc chociaż przez chwilę poczuliście, że jesteście stworzeni do rzeczy wartościowych i do Wielkości, zabierzcie się za lekturę „Wiosny życia” a następnie do „Byłem Geniuszem”.

„Byłem Geniuszem” opowiada o losach bohatera, który po niepokojących wydarzeniach opisanych w „Wiośnie życia”, ląduje w szpitalu psychiatrycznym ze zdiagnozowaną schizofrenią. Otrzymuje leki, ale nie kończy z alkoholem i innego rodzaju używkami. Za pomocą narracji pierwszoosobowej przedstawia nam swoje losy na przestrzeni prawdopodobnie kilku lat. Widzimy jego wzloty i upadki, poznajemy myśli, motywacje, postrzeganie świata, chociaż ciągle krytyczne, nieustannie zmieniające się. Bohater przeżywa okresy zafascynowania pewnymi nurtami myślowymi, w tym wszystkim również ogromną rolę odgrywa sztuka i literatura. Przyjaciele pojawiają się i znikają, podobnie jak kobiety, które w jednej chwili potrafiły odejść bez słowa wyjaśnienia. Niektóre osoby, mimo że podążyły własnymi ścieżkami, pozostawiły na zawsze cenny ślad w życiu bohatera. Książka opowiada również, a może przede wszystkim, o chorobie psychicznej, która w rzeczywistości może być jedynie otwartością umysłu i czystym artyzmem. Artyści mają Szaleństwo, bohater je podziwia, inni chcą tępić.

Książki autora to, warto zaznaczyć, pozycje o charakterze autobiograficznym. Czytając je obie miałam nieodparte wrażenie, że dowiaduję się rzeczy niezwykle intymnych, szczerych, co jest zupełnie inaczej odbierane niż czytanie o zmyślonych losach wykreowanych postaci. Lektura wymagała ode mnie sporego zaangażowania, wniknięcia w świat bohatera i odrobiny przekształcenia światopoglądu w taki sposób, aby w jak największym stopniu zrozumieć jego tok myślenia. Ułatwiały to w znacznej części krótkie zdania, często niepoprawne składniowo, zawierające dużo uproszczeń myślowych, slangu i niekiedy wulgaryzmów. Tak więc fani dopracowanego, barwnego warsztatu literackiego muszą nastawić się na innego rodzaju odbiór. Pozycje Artura Kosiorowskiego mają wpływać na czytelnika, ale nie za pomocą stylu i poprawności kunsztu literackiego, a przez treść i poruszane dylematy filozoficzne, moralne, społeczne, w drobnej mierze też religijne.

Uważam się za osobę, która kocha książki, a jednak bohater mnie zawstydził. Niesamowicie ciekawą kwestią jest rola właśnie utworów literackich, które mu towarzyszyły, definiowały jego postawy, utwierdzały w przekonaniach i czynnie brały udział w jego historii. Już sam tytuł książki, a właściwie jego druga część - „z tego co pamięta Winston Smith”, odnosi się do „Roku 1984”, popularnego klasyku autorstwa George’a Orwella. Artur Kosiorowski zinterpretował tą pozycję jako opowieść o buncie jednostki, który może być walką ciężką i nieprzynoszącą efektu. Podobnie i bohater „Byłem Geniuszem”, porywa się na przysłowiowe „wiatraki”, chce wygrać, a drugiej strony poddaje się autodestrukcji i to również mimo wszystko przynosi mu satysfakcję. Idealnie widać to we fragmencie, w którym bohater przekazuje fragment swojego dziennika starej znajomej (może to najlepsze określenie dla Kariny) i otrzymuje od niej odpowiedź pełną obelg i pogardy. Bohater na początku jest zły, ponieważ zauważa w dziewczynie postawę pełną pruderii, sztuczności i społecznego zepsucia, a zaraz potem schlebia mu fakt, że został niedoceniony. Uważa bowiem, że jest Geniuszem, artystą, a tacy z zasady nie napotykają na swej drodze zrozumienia i akceptacji. Dlatego bohater tkwi w miejscu beznadziejnym, autodestruktywnym, a jednocześnie świadczącym o dużej wartości tego, kim jest.

„Wyjechać. Niech stanie się to wszystko, niech się materializuje hipisowski sen, niech się realizuje to, co mam w głowie, a czego nawet zbytnio nie potrafię wysłowić. […] Nienawidzę tej szarej masy, tej miernoty, która i ze mnie uczyniła nic nie wartego obiboka. Otrząsnąć się.” str. 78

Prawda jest taka, że każdy odbiorca będzie miał po lekturze różne odczucia. Przyznam szczerze, iż bardzo ciężko było mi zrozumieć bohatera. Od zawsze miałam w życiu wszystko poukładane, nie zagłębiałam się w dylematy egzystencjalne, a wierze jak już się postanowiłam poświęcić, to na 100% ( w sensie Bóg determinuje wszystko, co się ze mną dzieje i mam perspektywę, że będę kiedyś w Niebie, a to co na Ziemi jest tak naprawdę chwilowe). Znałam jednak co najmniej jedną taką osobę, która podobnie jak bohater książek Artura Kosiorowskiego, buntowała się na to, co społeczeństwo uważa za normę i nie była usatysfakcjonowana zwykłą szarością życia. Mimo wszystko pragnęłam, aby bohater w pewnym momencie stanął na nogi i wziął wszystko „na klatę”, obrał w życiu cel i zachował indywidualność. Ale przede wszystkim aby znalazł satysfakcję w świecie, takim, jaki jest. I tutaj pozytywnie zaskoczyły mnie dosłownie ostatnie dwie strony książki. I znowu, jaki odbiorca, taka interpretacja. Dla kogoś może to było zakończenie złe, takie, które ukazuje, że w świecie nie ma kompromisu. Ja natomiast byłam usatysfakcjonowana i mam tylko nadzieję, iż nasz bohater w tej ogromnej zmianie znalazł w końcu sens, szczęście, a jego drogi nie będą już się plątać w tak zawiły i pełen ciemnych dni sposób.

Książki Artura Kosiorowskiego nie porywają tak, jak książki typowo nastawione na zapewnienie czytelnikowi rozrywki. To pozycje, które czyta się powoli, mogą być kontrowersyjne, są osobiste i wymagają zaangażowania ze strony odbiorcy. Korzyści natomiast są tego warte, a zwłaszcza zwieńczenie losów bohatera, które po prostu nadało książkom ogromnej wartości w moich oczach, tak jakby +100 dla historii. Ciekawa jestem, czy będziemy mieć do czynienia z kolejną autobiografią Pana Kosiorowskiego. I mam nadzieję, że jeśli tak, to będzie mała ona już zupełnie inny charakter niż poprzednie. Życzyłabym szczęścia, ale napiszę tylko: „NIECH CIĘ DOBRY BÓG BŁOGOSŁAWI!’.

Mieliście kiedyś takie uczucie, że nie nadajecie się do odgrywania życia według zasad, jakie narzuca społeczeństwo? Macie wrażenie, iż stać was na coś więcej, a jednocześnie nie jesteście w stanie odważyć się na bunt wobec niedorzeczności zasad, jakimi kieruje się świat? „Wiosna życia” to opowieść o młodym chłopaku, który starał się oswoić ze społeczeństwem, jednocześnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
554
346

Na półkach:

Po „Wiośnie życia” przyszła pora na lekturę następnej książki Artura Kosiorowskiego, w której autor po raz kolejny zabiera nas w podróż po swoim życiu. Zmienia się okres, którego dotyczy opowieść, zmieniają postaci drugoplanowe, jedyne, co jest niezmienne to główny bohater i jego skłonności do autodestrukcji.

Biorąc pod uwagę, że jest to utwór autobiograficzny, momentami Czytelnik może czuć się zdezorientowany tym swego rodzaju ekshibicjonizmem autora. Z czasem sam już nie wie, czy jest to postawa pełna odwagi i godna podziwu, czy zgubna chęć do pielęgnowania w sobie tych przeżyć. Bo główny bohater to postać pełna sprzeczności – zmęczona cierpieniem, udręczona dotychczasowym życiem, a jednocześnie masochistycznie do niego powracająca, dążąca za wszelką cenę do wyrwania się ze schematów nudnego, prozaicznego życia. Niechęć do ukorzenia się przed Systemem produkującym bezbarwnych obywateli jest tak wielka, że z czasem zamienia się w obsesję.

Autor nie szczędzi przy tym autoironii. Opisując okres swojego życia, którego dotyczy książka, uważa się za Poetę, jednostkę wybitną, geniusza stojącego w hierarchii społecznej wyżej niż przeciętni zjadacze chleba, a jednocześnie przyznaje, że nie robił nic, aby tym wielkim twórcą rzeczywiście się stać. Może poza jednym wyjątkiem – marząc o roli poety wyklętego, wzorując się na Rafale Wojaczku, żyje życiem outsidera izolującego się od otoczenia. Tworzenie nie jest mu wtedy potrzebne, by czuć się twórcą.

„Byłem geniuszem” pod względem narracji przemawia do mnie bardziej niż „Wiosna życia”. Poza opisami, czasem przedziwnych, zdarzeń znajdziemy tu także fragmenty dzienników autora i – co w moim odczuciu najciekawsze – dużo autorefleksji i opisów przeżyć wewnętrznych. Wydaje się, że główny bohater jest już o wiele bardziej świadomy pułapek, w które wpada, wciąż jednak nie wie, jak temu zapobiegać i…czy w ogóle tego chce. Zwłaszcza, że akcja dzieje się w czasie, kiedy schizofrenia paranoidalna, choroba, na którą cierpi, zdaje się osiągać apogeum…

To lektura trudna ze względu na świadomość Czytelnika, że to wszystko wydarzyło się naprawdę. O wiele łatwiej byłoby czytać o losach fikcyjnej postaci, chociaż sądzę, że spisanie tych wspomnień pełni także funkcję terapeutyczną. Tak czy inaczej, liczy się jedno – skoro ta książka powstała, to znaczy, że autor w końcu osiągnął swój cel – stał się twórcą.

zaczytana.com.pl

Po „Wiośnie życia” przyszła pora na lekturę następnej książki Artura Kosiorowskiego, w której autor po raz kolejny zabiera nas w podróż po swoim życiu. Zmienia się okres, którego dotyczy opowieść, zmieniają postaci drugoplanowe, jedyne, co jest niezmienne to główny bohater i jego skłonności do autodestrukcji.

Biorąc pod uwagę, że jest to utwór autobiograficzny, momentami...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    8
  • Przeczytane
    6
  • Posiadam
    3
  • Na domowej półeczce
    1
  • Samodzielne
    1
  • Żelazna lista
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Byłem geniuszem czyli z tego co pamięta Winston Smith


Podobne książki

Przeczytaj także