Nóż w lodzie
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Kroniki Żelaznego Druida (tom 7)
- Tytuł oryginału:
- Shattered
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2015-03-31
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-03-31
- Data 1. wydania:
- 2014-06-17
- Liczba stron:
- 456
- Czas czytania
- 7 godz. 36 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378186731
- Tłumacz:
- Maria Smulewska-Dziadosz
Siódma część bestsellerowych "Kronik Żelaznego Druida" autorstwa Kevina Hearne'a
Przez niemal dwa tysiące lat po ziemi chodził tylko jeden druid - Atticus O'Sullivan. Teraz jest ich troje. Granuaile stała się już prawdziwą druidką, a on wyciągnął właśnie z Wyspy Czasu swojego archdruida. Choć Owenowi nieźle idzie odnawianie tatuaży dawnego ucznia i całkiem szybko oswaja się z takimi osiągnięciami magii technologicznej, jak telefony komórkowe i toalety, Żelazny Druid wcale nie jest pewny, czy ten szczwany lis będzie jego atutem podczas nieuchronnej walki z nordyckim bogiem Lokim, albo raczej... skaraniem boskim.
Czy troje druidów zdoła przejrzeć spisek przeciwko druidyzmowi? I jaką rolę odegrają lisy o zbyt dużej liczbie ogonów, hinduskie demony, Sherlock Holmes, zakochana w Rembrandcie selkie, Jezus Chrystus, a nawet pewien łososiolubny niedźwiedź z Alaski?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 748
- 392
- 152
- 27
- 21
- 15
- 12
- 9
- 9
- 9
Opinia
No i skończyło się ciekawe pisanie naszego miszcza od ganiania po parku z pieskami. A szkoda, bo liczyłem, że wraz z szóstą częścią znów nabrał wiatru w żagle i ruszy do przodu z głowa pełną nowych pomysłów. Wszak właśnie po to dodał druidowi dwoje, a licząc psa nawet troje nowych towarzyszy. Skończyło się jednak na pobożnych życzeniach. Tym tomem Druidyczny cykl osiągnął dno. Szkoda. Zapraszam na moją opinię.
Zacznę może od tego, że stylistycznie nic się nie zmieniło. Autor dalej posługuje się piórem lekko co przekłada się na szybkość i umiarkowaną przyjemność przedzierania się przez kolejne strony powieści. Jest też równie wiele co w poprzednich częściach nawiązań do kultury popularnej a także klasyki szczególnie z dziedziny literatury (głównie Szekspir i Whitman). Zmieniło się jednak sporo jeśli chodzi o narrację. W tej części jest ona prowadzona już trzytorowo. Swoje perypetie opowiada nam Atticus, Granuaile i nowy towarzysz, czyli stary archdruid Siodochana, który na potrzeby współczesnych przybrał imię Owen Kennedy.
No i tu się zaczyna pierwszy problem. Autor doszedł do wniosku, że będzie fajnie jeśli każde z bohaterów będzie sobie biegało po świecie samopas za swoimi sprawami... Jakoś nie kupuje tego pomysłu, bo i nie do końca podobał mi się ich "rozkład zajęć" z ostatniego tygodnia. Granuaile chce z pomocą Lakshy (hinduskiej wiedźmy, która poznaliśmy w pierwszych częściach cyklu) ratować swojego ojca, którego ciałem i umysłem zawładnął jakiś potężny demon (nie pytajcie jaki i jak się nazywa, to są zbyt trudne rzeczy jak dla mnie). Atticus najpierw wprowadza w realia życia w XXI wieku swojego archdruida (co przysparza autorowi wielu sytuacji do rozśmieszania czytelników), a później goni gdzieś na drugi koniec świata na spotkanie z shintoistycznym bogiem za lisem z pięcioma ogonami pozostawiając niedzisiejszego człowieka pod opieka wilkołaków. Owen natomiast, kiedy już odmłodniał przy pomocy magicznej druidzkiej herbatki o jakieś 35 lat (ponosząc oczywiście wszystkie tego konsekwencje, w których kluczowymi elementami był dół i łopata) i nauczył się jako tako władać współczesnym językiem angielskim, zaczął się zaprzyjaźniać z wilkołakami głównie poprzez łóżko (to akurat z ich częścią piękną), walkę (z całą resztą) i filmy o Sherlocku Holmesie (Cumberbatch rządzi! xD). Dopiero na kilku ostatnich stronach cała ekipa łączy siły w starciu z jednym Tuatha Dé Danan, ale z którym, po co i jak to się wszystko skończy, to już musicie sobie przeczytać sami ;)
Teraz napiszę o tym co mi się nie podobało. A niestety było tego sporo. Po pierwsze chyba najgorszym posunięciem było zrobienie z Granuaile pełnoprawnego bohatera tej opowieści. Jej ckliwe wypowiedzi i te "słodziuchne" rozmowy z psem bardziej przyprawiają o mdłości niż widok dobrze odżywionej nastolatki w bikini...
Wkurzyło mnie również to, że przejaskrawiona i posunięta do granic absurdu poprawność polityczna wkroczyła także na karty tej powieści, a dokładnie do jednego ze stad wilkołaków, w którym męska Alfa ma... męża:/
Sytuację tak naprawdę ratują tylko dowcipne wymiany znań Atticusa z Oberonem. Lub wypowiedzi samego psa. Tutaj moja ulubiona xD:
"<Fuuuu! Teraz śmierdzę jak dupa w płynie!>."
W pewnym miejscu pojawił się nawet delikatny pojazd z duchownych kościoła rzymsko-katolickiego, w którym oczywiście brał udział obok Jezusa, ups... Jesusa (w tym konkretnym przypadku przybrał postać wyluzowanego meksykanina) i Atticusa również pies.
Kilka opisów wyglądu bohaterów lub ich atrybutów takich jak części ciała, bądź elementy fizjonomii również powodowały u mnie szczery śmiech.
Również wymiany zdań z niedzisiejszym druidem były niekiedy przezabawne, a niekiedy niosły ze sobą pewne - można by nawet rzec ludowe - mądrości.
I tym optymistycznym akcentem zakończmy nasze spotkanie z Druidami. Mam tylko nadzieję, że kolejna część będzie bardziej spójna i przede wszystkim duuużo ciekawsza, bo w tej nie znalazłem zupełnie nic oprócz humoru, co by mnie zainteresowało i utrzymywało w jakim takim skupieniu.
Moja ocena 4/10 + 1punkt za śmichychichyzkońskiejkichy = 5/10
No i skończyło się ciekawe pisanie naszego miszcza od ganiania po parku z pieskami. A szkoda, bo liczyłem, że wraz z szóstą częścią znów nabrał wiatru w żagle i ruszy do przodu z głowa pełną nowych pomysłów. Wszak właśnie po to dodał druidowi dwoje, a licząc psa nawet troje nowych towarzyszy. Skończyło się jednak na pobożnych życzeniach. Tym tomem Druidyczny cykl osiągnął...
więcej Pokaż mimo to