Dziennika ciąg dalszy

Okładka książki Dziennika ciąg dalszy Józef Hen
Okładka książki Dziennika ciąg dalszy
Józef Hen Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie biografia, autobiografia, pamiętnik
Kategoria:
biografia, autobiografia, pamiętnik
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Literackie
Data wydania:
2014-11-27
Data 1. wyd. pol.:
2014-11-27
Język:
polski
ISBN:
9788308054741
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
21 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
987
394

Na półkach: ,

Kolejny tom dzienników Józefa Hena. Ten tom jest jednak szczególny. Józef Hen opisuje to powolne „odejście” swojej żony Rity. Widzimy nocne czuwanie i opiekę przeplataną spotkaniami autorskimi i rozmowami o literaturze.

Jedną z lektur pisarza są dzienniki Sandora Maraia. On też przejmująco opisywał odejście swojej żony. Widać tu ogromną różnicę. Marai zdecydował się na emigrację z Węgier kilka lat po zakończeniu drugiej wojny światowej. Przez lata, wspólnie z żoną oddalali się od Węgier i przyjaciół, kończąc swoje życie w dalekiej Kalifornii. I kiedy umiera żona Sandora Maraia, w wkrótce potem ich adoptowany syn, pisarz zostaje sam ze swoją starością. Wybawieniem staje się samobójstwo.

Józef Hen jest w zupełnie innej sytuacji. Cały czas jest otoczony rodziną, przyjaciółmi i wielbicielami twórczości. Jego dni wypełnione są kolejnymi spotkaniami z wydawcami, pisarzami i czytelnikami. Pisarz praktycznie nigdy nie jest sam.

I tak myślę, że kiedy w latach 60-tych zaczęła się w Polsce antysemicka nagonka, Józef Hen i jego żona zaczęli się zastanawiać nad emigracją. I na pytanie „Co robić? Czy wyjeżdżać?”, jeden z dygnitarzy partyjnych powiedział wtedy Józefo Henowi, żeby został, spróbował przetrwać i żeby dalej robił swoje. Józef Hen został i chyba dzięki temu polska literatura zyskała na wartości.

Kolejny tom dzienników Józefa Hena. Ten tom jest jednak szczególny. Józef Hen opisuje to powolne „odejście” swojej żony Rity. Widzimy nocne czuwanie i opiekę przeplataną spotkaniami autorskimi i rozmowami o literaturze.

Jedną z lektur pisarza są dzienniki Sandora Maraia. On też przejmująco opisywał odejście swojej żony. Widać tu ogromną różnicę. Marai zdecydował się na...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2730
1822

Na półkach: ,

Kolejna książka pana Józefa Hena za mną. Jego dzienniki to bardzo szczególna lektura bo też autor jest bardzo szczególny. Nie rozumiem, dlaczego tak mało się o nim mówi. Książki czytam od zawsze a dopiero kilka lat temu dowiedziałam się z polecenia innej osoby o istnieniu takiego zjawiska jak Józef Hen. Przecież jego trzeba czytać! Szanowny autor to już prawie stulatek a jego dorobek pisarski i filmowy jest bardzo duży. Proszę, polecajcie go znajomym!

Kolejna książka pana Józefa Hena za mną. Jego dzienniki to bardzo szczególna lektura bo też autor jest bardzo szczególny. Nie rozumiem, dlaczego tak mało się o nim mówi. Książki czytam od zawsze a dopiero kilka lat temu dowiedziałam się z polecenia innej osoby o istnieniu takiego zjawiska jak Józef Hen. Przecież jego trzeba czytać! Szanowny autor to już prawie stulatek a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
102
102

Na półkach:

To była bardzo długa lektura, przerywana wieloma innymi. Dzienniki Pana Hena pozwalają na poznanie autora tak prywatnie jak i zawodowo. Przyznam, że mój wybór tych specyficznych lat był pokierowany bardziej tym pierwszym względem i opisem tego jak autor radzi sobie z chorobą żony i jej śmiercią. Bo jak poznać lepiej człowieka jeśli nie przez pryzmat jego zachowania w tak kluczowych momentach.

Jeśli chodzi o opisy bardziej zawodowe, to przewija się tu wszytko - nieustanna potrzebna afirmacji, autoironia, malostkowosc, zazdrość, pogoń za popularnością i nagrodami, dystans do siebie....... i wiele innych.

To bardzo miłe poczytać coś napisane przez mądrego mężczyznę, który wiele przeżył i miał czas to opisać.  W czasach kiedy nikt nie ma czasu.

To była bardzo długa lektura, przerywana wieloma innymi. Dzienniki Pana Hena pozwalają na poznanie autora tak prywatnie jak i zawodowo. Przyznam, że mój wybór tych specyficznych lat był pokierowany bardziej tym pierwszym względem i opisem tego jak autor radzi sobie z chorobą żony i jej śmiercią. Bo jak poznać lepiej człowieka jeśli nie przez pryzmat jego zachowania w tak...

więcej Pokaż mimo to

avatar
890
226

Na półkach:

Zaprzyjaźniłem się z autorem. Jest to wprawdzie relacja cokolwiek jednostronna (z wielu przyczyn nie mogę być dla pana Józefa równorzędnym partnerem),ale nie mniej przez to gorąca. Z pewnością mej sympatii nie pomniejsza fakt, iż przy osobistym poznaniu potwierdza pan Józef te przymioty, które ujawnia w swej twórczości.

Podziw musi budzić trzeźwość umysłu, wyjątkowa ze względu na wiek jego posiadacza i na naszą epokę powszechności zaburzeń psychicznych, trzeźwość ustępująca jedynie w obliczu uczuć, jakie wzbudzają w panu Józefie sprawy mu bliskie, czyli przede wszystkim rodzina oraz recepcja jego twórczości.

Sam autor mówi o sobie, że przychodzi jako świadek. Istotnie, jako źródło niewyczerpanych anegdot z pierwszej ręki o dawnych wielkich jest pan Józef atrakcyjny; ale jego żywcem przeniesiona z innej epoki postać ma jeszcze inny walor: wyrosły w świecie innych wartości i poważniejszych zagrożeń, surowo ocenia Józef Hen wiele współczesnych zjawisk, które wprawdzie na taką ocenę zasługują, ale nam ciężko się o nią pokusić, bo wśród tych zjawisk wzrastaliśmy i niestety do nich przywykliśmy.

I jak cenny jest człowiek wychowany w czasach precelebryckich, z którym, mimo jego dorobku, można porozmawiać szczerze i po prostu (choć jest przy tym niebywale wymagającym rozmówcą),któremu obce i nienaturalne są nowoczesne wynalazki w rodzaju Twardochowych póz.

Co ciekawe, autor potrafi być w tych notatkach również małostkowy. I, paradoksalnie, fakt, iż podczas redakcji zdecydował się te momenty pozostawić, świadczy o tym, że jednak małostkowy nie jest. Portret musi być kompletny, a człowiek nie może być z brązu.

Zaprzyjaźniłem się z autorem. Jest to wprawdzie relacja cokolwiek jednostronna (z wielu przyczyn nie mogę być dla pana Józefa równorzędnym partnerem),ale nie mniej przez to gorąca. Z pewnością mej sympatii nie pomniejsza fakt, iż przy osobistym poznaniu potwierdza pan Józef te przymioty, które ujawnia w swej twórczości.

Podziw musi budzić trzeźwość umysłu, wyjątkowa ze...

więcej Pokaż mimo to

avatar
142
38

Na półkach: ,

Kolejne spotkanie z Józefem Henem - erudytą i humanistą. Kimś inspirującym do nieustannej aktywności, rozwoju i otwartości. Człowiekiem niezwykle obdarzonym przez naturę - wrażliwością, jasnym umysłem i pięknym sercem.
Tak mi się widzi w "Dziennika ciągu dalszym".

Kolejne spotkanie z Józefem Henem - erudytą i humanistą. Kimś inspirującym do nieustannej aktywności, rozwoju i otwartości. Człowiekiem niezwykle obdarzonym przez naturę - wrażliwością, jasnym umysłem i pięknym sercem.
Tak mi się widzi w "Dziennika ciągu dalszym".

Pokaż mimo to

avatar
443
397

Na półkach: , ,

Kiedy kończyłem ją czytać pierwszy raz,zastanawiałem się czy będzie ciąg dalszy.Czas szybko płynie.W marcowej "Odrze" z radością przeczytałem fragment dalszego ciągu dziennika,który w formie książkowej pod tytułem "Powrót do bezsennych nocy" miał się ukazać 18 maja w tym roku.Dzisiaj już ją zamówiłem i czekam z niecierpliwością.Tym razem zatrzymałem się przy takich fragmentach.Pierwszy,zawsze aktualny!-"Ewa parksnęła śmiechem.Dowcip opowiedziany wnuczce z odległości kilku tysięcy kilometrów i sześciu godzin różnicy czasu.Niezwykły świat!Ile w nim cudowności...Ile mogłoby być radości, gdyby nie łajdacy- zapewne w tej samej proporcji w stosunku do ludzi dobrych,przyzwoitych,co przed wiekami i tysiącleciami.Tak samo,jak mimo wykształcenia,niezwykłych umiejętności,głupota występuje w tej samej proporcji do mądrości,co w czasach prymitywnych.Z tym,że podłośc i głupota są dziś bardziej niebezpieczne niż dawniej: mają groźniejsze narzędzia do objawiania nienawiści i mordowania".Drugi fragment,dotyczący w pewien sposób miasta mojego dzieciństwa i młodości. -"Paweł Smoleński pisze o winiarzu z Izraela(rodem z DZIERŻONIOWA,a więc emigrant z 1968),który sobie przypisuje inicjatywę produkowania wina w Izraelu".Może to ktoś ze znajomych?W książce znalazłem także wyciętą z Magazynu Świątecznego GW (27-28 kwietnia 2013 r.) rozmowę z Józefem Henem Donaty Subbotko,"Cudowny kraj TA POLSKA".Autorka tego wywiadu dostała dziennikarski "Grand Press".

Kiedy kończyłem ją czytać pierwszy raz,zastanawiałem się czy będzie ciąg dalszy.Czas szybko płynie.W marcowej "Odrze" z radością przeczytałem fragment dalszego ciągu dziennika,który w formie książkowej pod tytułem "Powrót do bezsennych nocy" miał się ukazać 18 maja w tym roku.Dzisiaj już ją zamówiłem i czekam z niecierpliwością.Tym razem zatrzymałem się przy takich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4665
3433

Na półkach: , , , , ,

Po lekturze "Dziennika na nowy wiek" nie mogłam się doczekać, kiedy dalszy ciąg trafi w moje ręce. Gdy już tak się stało, dozowałam sobie lekturę po kilkadziesiąt stron dziennie, by móc jak najdłużej się nią cieszyć i delektować. Z wielkim żalem odłożyłam dziś książkę na półkę, ale wiem, że na pewno będę do niej wracać i mam nadzieję, że Józef Hen zdąży jeszcze napisać kolejną część.

Czytanie tych zapisków było dla mnie wielką ucztą duchową. Z równą przyjemnością i podziwem czytałam ostatnio wspomnienia profesora Bartoszewskiego. I nic dziwnego, gdyż obaj panowie reprezentują pisarstwo tworzone z wielką pasją, błyskotliwe, erudycyjne, a jednocześnie proste i ujmujące.

W dzienniku Hena uwagę zwracają przede wszystkim wątki osobiste - zmaganie się z chorobą żony, jej śmierć i trudne miesiące po odejściu Reny. To, moim zdaniem, najbardziej intymna książka pisarza, bardziej prywatna niż "Nikt nie woła" czy "Nowolipie", bo nie ubrana w formę powieści, lecz będąca zapisem bieżących przeżyć.
Czytałam te fragmenty z ogromnym wzruszeniem.

"Dziennika ciąg dalszy" to, oczywiście, także mnóstwo informacji o twórczości autora, o tym, co powstaje i jest przygotowywane do druku, o wznowieniach niektórych powieści, o opowiadaniach i powieściach, jakie zrodziły się przed laty.
Do tego dochodzi wiele literackich anegdot, które czyta się z zainteresowaniem. Są w tych opowieściach nawet różne pikanterie, ale nie ma taniej sensacji, za co bardzo cenię autora.

Dużo miejsca Hen poświęca analizie swoich ulubionych lektur, skupiając się przede wszystkim na recenzjach Boya, pismach Montaige'a, klasyce rosyjskiej, amerykańskiej i francuskiej.
Pisarz na bieżąco komentuje ważne wydarzenia kulturalne (np. przyznane nagrody Nobla i Nike, śmierć wybitnych twórców, ważne debiuty, premiery kinowe i teatralne...).
Nie szczędzi sarkazmu i ironii politykom, gdyż śledzi to, co dzieje się w kraju i za granicą. Jego komentarze na temat katastrofy smoleńskiej i tego, co "po", wyborów prezydenckich i parlamentarnych oraz wypowiedzi znanych polityków to połączenie refleksji najwyższych lotów z kabaretowym stylem, pełnym aluzji, humoru i absurdu.

Czytałam tę książkę jak najlepszą powieść, odkrywając co chwila, że moje poglądy na literaturę, sztukę i sytuację polityczną w Polsce najczęściej są zbieżne z tym, co pisze autor. Może dlatego ośmieliłam się w myślach nazwać Józefa Hena bratnią duszą.

"Dziennika ciąg dalszy" zawiera też wiele informacji o zbiorze opowiadań "Szóste, najmłodsze", które zaczęłam wczoraj czytać. Cieszę się, że przed lekturą tego zbioru poznałam jego genezę, bo okazała się bardzo przydatna.

Polecam ten tom zapisków Józefa Hena nie tylko jego fanom. Jestem pewna, że nawet ci, którzy nie przeczytali dotychczas żadnej jego książki, znajdą tu wiele fragmentów dla siebie (pod warunkiem, że nie są oszołomami spod znaku Macierewicza):).

Po lekturze "Dziennika na nowy wiek" nie mogłam się doczekać, kiedy dalszy ciąg trafi w moje ręce. Gdy już tak się stało, dozowałam sobie lekturę po kilkadziesiąt stron dziennie, by móc jak najdłużej się nią cieszyć i delektować. Z wielkim żalem odłożyłam dziś książkę na półkę, ale wiem, że na pewno będę do niej wracać i mam nadzieję, że Józef Hen zdąży jeszcze napisać...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    56
  • Przeczytane
    26
  • Posiadam
    12
  • Literatura polska
    2
  • Ulubione
    2
  • Józef Hen
    2
  • Pamiętniki/wywiady
    1
  • 2021
    1
  • Moje e-booki
    1
  • Domowa biblioteka cyfrowa EBOOKI
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Dziennika ciąg dalszy


Podobne książki

Przeczytaj także