Chłopaki Anansiego
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Tytuł oryginału:
- Anansi Boys
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2014-02-14
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-02-14
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374804202
- Tłumacz:
- Paulina Braiter-Ziemkiewicz
- Tagi:
- Neil Gaiman fantasy pająk
Czytelnicy z Ameryki i całego świata po raz pierwszy poznali pana Nancy’ego (Anansiego), pajęczego boga, własnie w Amerykańskich bogach. Chłopaki Anansiego to historia o jego dwóch synach, Grubym Charliem i Spiderze.
Gdy ojciec Grubego Charliego raz nadał czemuś nazwę, przyczepiała się na dobre. Na przykład kiedy nazwał Grubego Charliego „Grubym Charliem”. Nawet teraz, w dwadzieścia lat później, Gruby Charlie nie może uwolnić się od tego przydomku, krępującego prezentu od ojca – który tymczasem pada martwy podczas występu karaoke i rujnuje Grubemu Charliemu życie.
Pan Nancy pozostawił Grubemu Charliemu w spadku różne rzeczy. A wśród nich wysokiego, przystojnego nieznajomego, który zjawia się pewnego dnia przed drzwiami i twierdzi, że jest jego utraconym bratem. Bratem tak różnym od Grubego Charliego, jak noc różni się od dnia, bratem, który zamierza pokazać Charliemu, jak się wyluzować i zabawić... tak jak kiedyś ojciec. I nagle życie Grubego Charliego staje się aż nazbyt interesujące. Bo widzicie, jego ojciec nie był takim zwykłym ojcem, lecz Anansim, bogiem-oszustem. Anansim, buntowniczym duchem, zmieniającym porządek świata, tworzącym bogactwa z niczego i płatającym figle diabłu. Niektórzy twierdzili, że potrafił oszukać nawet Śmierć.
Sam Gaiman pisze o swojej wykraczającej poza granice gatunków książce: „To zabawna i straszna historia, nie będąca do końca thrillerem, i nie do końca horrorem, nie pasująca też do szufladki opowieści o duchach (choć występuje w niej co najmniej jeden duch) ani komedii romantycznej (mimo że pojawia się w niej kilka romansów, i z pewnością jest komedią, no, prócz tych strasznych kawałków). Jeśli musicie ją jakoś zaklasyfikować, to jako magiczno-komiczno-rodzinno-obyczajowy-horroro-thrillero-romans-z duchami, choć w ten sposób pominiecie elementy detektywistyczne i kawałki o jedzeniu.” (Nie zapominajmy, że pojawia się w niej bardzo interesująca limonka.)
Chłopaki Anansiego to szalona przygoda, popis biegłości literackiej i urocza, zwariowana farsa, opowiadająca o tym, skąd pochodza bogowie – i jak przeżyć we własnej rodzinie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 4 442
- 2 909
- 1 424
- 189
- 151
- 80
- 77
- 65
- 36
- 33
Opinia
Trzeci Guru puka do drzwi, nie ma wyjścia, trzeba otworzyć
Nadeszła wiekopomna chwila, zamierzam napisać coś o Neilu Gaimanie. Omawiani niedawno Dick, Wolfe i właśnie Gaiman, to chyba pierwsza trójka na mojej osobistej liście najlepszych autorów. Wiadomo, że są wyjątki potwierdzające to stwierdzenie: pojedyncze książki innych autorów, które będę stawiał wyżej niż niektóre dokonania trzech właśnie wymienionych. Ale tak ogólnie, patrząc na całokształt, to właśnie DWG są dla mnie świętościami i moimi Guru.
Ciężko podchodzi się do omawiania książek swoich ulubieńców. Bo od razu dostają plusa na dzień dobry, bo patrzymy na ich dokonania przez różowe okulary, bo od razu klasyfikujemy zaczynaną książkę półkę wyżej. Jednak z Gaimanem nigdy tak nie miałem. Nie to, co z Dickiem, gdzie czytałem każdą jego kolejną książkę na kolanach. Można by powiedzieć, że z Gaimanem mam niepisaną dżentelmeńską umowę, że owszem, to Guru, ale przyjmowany na ogólnych warunkach, dotyczących także innych autorów, nawet tych klasę niżej.
Zaczynając czytać to omówienie musicie wiedzieć, że „Amerykańcy Bogowie” to jedna z najpiękniejszych, najbardziej cudownych i magicznych książek świata. Bez dwóch zdań. Na zawsze będzie w mojej czołówce najlepszych książek. Z automatu więc Gaiman jest w czołówce najlepszych pisarzy świata. Tak się tam znalazł, zupełnie znienacka, z tego co wiem, to sam Gaiman też był zdziwiony. Pytał: „Ja? Na liście osobistych Guru Alka? No, no” i nalał sobie szkockiej, żeby jakoś zakryć zmieszanie, bo przecież takiemu Guru nie wypada się zmieszać. I dorzucił lodu, bo jeszcze zaróżowienie policzków nie zeszło (niestety nie wiem, jaki lód dorzucił, kroniki o tym milczą, ale wszystkim przecież wiadomo, że najlepszy lód do szkockiej powinien być w formie kuli, bo kula jest figurą idealną). Wracając jednak do Gaimana, a właściwie Jego twórczości, bo o Gaimanie opowiadam Wam przez cały czas, kupowałem wszystkie Jego książki (tak, zauważyłem, w czasie przeszłym, to specjalnie, zaraz do tego dojdę). Niektóre były wspaniałe, niektóre bardzo dobre, niektóre dobre, jedna okazała się słaba („Interświat”, ale to napisane w duecie, może dlatego. Myślę, że tutaj Gaiman próbował się zabawić w Jamesa Pattersona, na zasadzie: ‘ty pisz, ja daję nazwisko, a zyski dzielimy jak dzielimy”. Jednak okazało się, że dobrał chyba sobie niewłaściwie pisarza i zraził się. Może i dobrze.). Niektóre książki okazały się być nie dla mnie, to znaczy zbyt dziecinne. Wiem, że przecieracie teraz oczy ze zdumienia. Dla Alka jest coś zbyt dziecinne? Niemożliwe! A jednak, okazało się, że to wieczne dziecko, czyli ja, też się powoli starzeje, sam się dziwię. Nie piszę tutaj o powieściach dziecięco - młodzieżowych Gaimana, takich jak: „Koralina”, „Księga cmentarna”, „Ocean na końcu drogi”, czy już mocno dziecięce i mocno przerażające „Wilki w ścianach” - te bardzo mi się podobały. Piszę tutaj o książce „Odd i lodowi olbrzymi”, której to książki nie zrozumiałem w swojej dorosłości, nad czym mocno ubolewam. Piszę również o książce, przy której to nie spałem parę nocy. To znaczy, nie przy tej książce, ale myśląc o tej książce, na zasadzie, czy ją kupić, czy nie kupić. I nie kupiłem. Dorosły we mnie przekonał mnie, że będzie to kolejna porażka w starciu Gaimana z Alkiem, a ja nie chcę z nim wygrywać, nawet w swojej dorosłości. Tak, chodzi o książkę „Na szczęście mleko…”. Nie kupiłem i jak na razie nie żałuję.
Neil Gaiman pisze też bardzo dobre opowiadania. Jak wiecie, jestem gorącym zwolennikiem krótkiej formy literackiej, bo uważam, że jest to kwintesencja literatury, więc kto się sprawdza w opowiadaniach, ten jest mistrz! U Gaimana ta zasada się sprawdza, uwielbiam Jego krótką formę, bo jest w niej wszystko to, co powinno być: świetne pomysły, magiczny, przenikający się świat, zarówno ten realny, jak i ten magiczny oraz piękny, plastyczny język. Nic tylko czytać i zachwycać się.
Na tym właściwie mógłbym zakończyć te omówienie, gdyby nie fakt, że jeszcze nic nie napisałem o książce, do której to omówienia się zabrałem. Nadrobię więc tę drobną niedogodność i już kończę, żeby za bardzo Was nie zanudzić. „Chłopaki Anansiego”; oczywiście domyśliliście się, że o tej książce chcę pisać, bo niedawno ukazało się wznowienie właśnie tej pozycji. Książka została wydana w bardzo ładnej szacie graficznej, twardej oprawie, obwolucie. Cudeńko takie, wcale nie małe, porównując je do pierwszego wydania. Widać wyraźnie jak zmienił się kanon wydawania książek przez te parę lat.
ciąg dalszy na stronie:
http://szortal.com/node/4591
Trzeci Guru puka do drzwi, nie ma wyjścia, trzeba otworzyć
więcej Pokaż mimo toNadeszła wiekopomna chwila, zamierzam napisać coś o Neilu Gaimanie. Omawiani niedawno Dick, Wolfe i właśnie Gaiman, to chyba pierwsza trójka na mojej osobistej liście najlepszych autorów. Wiadomo, że są wyjątki potwierdzające to stwierdzenie: pojedyncze książki innych autorów, które będę stawiał wyżej niż niektóre...