Cześć, mam na imię Michał

Okładka książki Cześć, mam na imię Michał Michał Krupa
Okładka książki Cześć, mam na imię Michał
Michał Krupa Wydawnictwo: Novae Res literatura piękna
174 str. 2 godz. 54 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Novae Res
Data wydania:
2013-12-30
Data 1. wyd. pol.:
2013-12-30
Liczba stron:
174
Czas czytania
2 godz. 54 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379420001
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

7,7 7,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,7 / 10
27 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1401
1020

Na półkach:

Książka jest dobra. Można byłoby oczywiście zarzucić, że napisana jest zbyt prostym językiem. Dla mnie to nieistotne. Tym bardziej, że opisany jest los hazardzisty i jego rodziny więc nie chodzi tu o prezentację mądrości z gabinetu uzależnień. Książka trafia wprost w emocje i tu uznanie dla autora. Moim zdaniem niepotrzebna była ta wolta na końcu. I bez tego było w tej opowieści wystarczająco dużo ludzkiego dramatu.

Książka jest dobra. Można byłoby oczywiście zarzucić, że napisana jest zbyt prostym językiem. Dla mnie to nieistotne. Tym bardziej, że opisany jest los hazardzisty i jego rodziny więc nie chodzi tu o prezentację mądrości z gabinetu uzależnień. Książka trafia wprost w emocje i tu uznanie dla autora. Moim zdaniem niepotrzebna była ta wolta na końcu. I bez tego było w tej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1180
1180

Na półkach: , , , , , ,

Pierwsza powieść autorstwa Michała Krupy pt. „Cześć, mam na imię Michał” jest moją pierwszą stycznością z twórczością autora mimo, iż aktualnie ma on na swoim koncie już kilka publikacji.

Głównym bohaterem książki jest tytułowy Michał, którego poznajemy wraz z trójką przyjaciół: Łukaszem, Kamilem oraz Adamem, młodzi mężczyźni znają i przyjaźnią się ze sobą już od lat.
Podczas jednego ze spotkań przy piwie nasz bohater po raz pierwszy styka się z automatami do gry… W ten oto sposób do jego wewnętrznego ogrodu trafia zdawać by się mogło niepozorna i niewinna sadzonka…

Michał jest młodym, ambitnym i utalentowanym finansistą, jego praca jest więc mocno stresująca, a co za tym idzie wyczerpująca zarówno fizycznie jak i psychicznie. W życiu mężczyzny oprócz pracy jest także żona Kasia, a na świat przychodzi również mały Emil.
Obowiązki zawodowe i rodzinne coraz częściej zaczynają przerastać naszego bohatera, który staje się coraz bardziej znerwicowany i wyizolowany.

Mężczyzna początkowo tłumacząc sobie, iż robi to tylko w ramach odstresowania coraz częściej zasiada przed automatem do gry koniec końców przegrywając coraz większe pieniądze, a zarazem szukając coraz większej dawki adrenaliny… Poszukiwania owe poprzez meandry kłamstw wielokrotnie serwowanych najbliższemu otoczeniu doprowadzają go w końcu do kasyna. Spirala długów, fałszu oraz szemranych osobników w otoczeniu Michała zaczyna być coraz mocniej splątana…

Z pomocą próbują mu przyjść bliscy i przyjaciele jednak roślina, która na dobre rozpanoszyła się w pilnie strzeżonym ogrodzie Michała skutecznie i nieustannie ich deklasuje nie mając przy tym najmniejszych nawet skrupułów…
Nierówna walka ciągle trwa…

Autor w sposób niezwykle przejmujący ukazuje nam problem uzależnienia od hazardu, który jest równią pochyłą po jakiej stopniowo acz niechybnie stacza się osoba uzależniona ciągnąc za sobą najbliższych często niczego nieświadomych.

Poprzez postać głównego bohaterka czytelnik ma szansę zobaczyć jak bardzo ten zgubny i wciąż marginalizowany nałóg odziera człowieka z poczucia własnej wartości i depcze jego poczucie godności. Mamiąc złudnymi obietnicami, że „przecież za moment się odegrasz” czy „możesz z tym skończyć choćby zaraz”.

Jeśli chcecie przekonać się jak potoczą się losy Michała, jego rodziny i przyjaciół oraz czy uda mu się „wygrać życie” koniecznie sięgnijcie po tę niewielką objętościowo lecz pełną głębi opowieść.

Autorowi natomiast gratuluję wręcz porażającego w swej szczerości i wyrazistości debiutu literackiego.

Polecam!

Za udostępnienie egzemplarza do recenzji dziękuję Autorowi – panu Michałowi Krupie.

* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2015/10/miaem-kiedys-wielki-dom-piekny-ogrod.html

Pierwsza powieść autorstwa Michała Krupy pt. „Cześć, mam na imię Michał” jest moją pierwszą stycznością z twórczością autora mimo, iż aktualnie ma on na swoim koncie już kilka publikacji.

Głównym bohaterem książki jest tytułowy Michał, którego poznajemy wraz z trójką przyjaciół: Łukaszem, Kamilem oraz Adamem, młodzi mężczyźni znają i przyjaźnią się ze sobą już od...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1437
86

Na półkach:

Uzależnienie, mania, nałóg, namiętność, obsesja, zajob, zamiłowanie, narów, skłonność, szkodliwe przyzwyczajenie, zły nawyk, omotanie, opętanie, spętanie, usidlenie, zniewolenie. Każde z tych słów, choć są synonimami, oddaje nieco inny charakter nałogów, z którymi zmagają się ludzie. Każde z nich opisuje w pewien sposób, czym tak naprawdę jest nałóg. Nie ma jasnych i pewnych kryteriów, dzięki którym można by określić, kto ma predyspozycje do wpadnięcia w sidła uzależnienia, a kto nie. Nałóg to podstępna przypadłość, na rozwój której wpływ ma bardzo wiele czynników. To chroniczna choroba mózgu, którą należy odpowiednio leczyć, zaburzenie, które sprawia, że powiązania między emocjami, myśleniem i zachowaniem są zakłócone, stąd przyjemność odczuwana przez uzależnionego w trakcie zażywania określonych substancji, czy wykonywania pewnych czynności. Z czasem odczuwanie tej przyjemności staje się przymusem. Nałóg utrudnia prawidłowe funkcjonowanie psychiczne, fizyczne i społeczne, a osoba uzależniona zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy ze swojego stanu.
XXI wiek to wiek rozkwitu nowych uzależnień, tzw. behawioralnych, takich jak siecioholizm, pracoholizm, czy seksoholizm, które stają się znakiem rozpoznawczym naszych czasów. Hazard, choć jako jedyne wśród tego rodzaju uzależnień, został uwzględniony w klasyfikacjach medycznych, dość rzadko jeszcze bywa kojarzony przez osoby postronne z chorobą, wszak gra to zabawa, a zabawa to przyjemność. Jednak gdy gracz traci kontrolę nad grą, ta staje się już patologią. Hazardzista gra, bo musi, a nie dlatego, że to lubi. Z czasem gra wypiera z jego życia wszystko inne i żąda całkowitego podporządkowania się nałogowi.
Michał, nie wyróżniał się niczym spośród swoich przyjaciół. No, może jedynie pewnością, że jest wyjątkowy i że osiągnie w życiu bardzo wiele. Nie chciał być jednym z tych szarych ludzi, którzy ledwo wiążą koniec z końcem i dają sobie narzucać czyjąś wolę. On miał aspiracje, ambicje, by się wybić, by być sternikiem własnego bytu za wszelką cenę. Życie Michała toczyło się wytyczonym przez niego samego torem: prestiżowe studia, świetnie płatna praca w branży finansowej, kochająca żona, przyjaciele, na których można zawsze liczyć. To idealne życie, wymarzone i wypracowane przez Michała, ulega zmianie za sprawą przypadku. Spontaniczna gra na automacie w trakcie spotkania z kumplami przeradza się w obsesję, która stopniowo wyniszcza Michała i rujnuje wszystko, co dotychczas osiągnął.

"Coś zaczynało się zmieniać w moim życiu i sposobie myślenia. W głowie pojawiały się ciągle nowe argumenty utwierdzające mnie tylko w przekonaniu, że dobrze zrobiłem. (...) Znalazłem swoją odskocznię i tylko to się liczyło."

Książka "Cześć, mam na imię Michał" napisana jest w formie wspomnień, jakie snuje tytułowy Michał. Opowiada on o swojej drodze na samo dno, o szkodach, jakie niespostrzeżenie dla niego samego, wyrządził nałóg. To przerażający portret człowieka, który nie dostrzega swojego problemu i coraz bardziej pogrąża się w chorobie i kłamstwie. Bohater jest pochłonięty przez myśli o grze, traci wszystko, na czym mu do tej pory zależało, a za swoje słabości i niepowodzenia obwinia innych. Autor w sposób prawdziwy aż do bólu odrysowuje na kartach książki wizerunek człowieka w szponach nałogu. Bohater wpada w spiralę zachowań, nad którymi nie panuje. Dla Michała hazard staje się sposobem i celem życia.

Język książki, prosty, lecz niesamowicie przekonujący, oraz sposób narracji, z całą mocą uzmysławiają czytelnikowi, jak podstępny i wyniszczający jest hazard patologiczny. Czytelnik na tych stu kilkudziesięciu stronach nie dostrzeże fałszu, czy pisania pod publiczkę. W książce Krupy odnajdzie wstrząsającą prawdę. Możliwe, że wynika to z faktu, iż autor sam zmagał się z nałogowym hazardem i czerpał przy jej pisaniu z własnego doświadczenia. W powieści nie ma zbędnych słów, dialogów, czy opisów. Za to są emocje. Nie sposób nie przeżywać wraz z bohaterem tego, co się z nim dzieje.

"Hazard jest podstępną suką (...). Zwodzi, obiecuje, atakuje w najmniej oczekiwanym momencie, przychodzi, gdy czujemy się słabi i zmęczeni, i jedyne, co daje, to spustoszenie, spalony dom i martwą ziemię w ogrodzie. Tam, gdzie się zadomowi, nie ma szans, by cokolwiek przeżyło".

"Cześć, mam na imię Michał" to bardzo dobra książka, którą warto przeczytać, by zrozumieć trochę lepiej świat osób uzależnionych od hazardu, ich zachowania i tą trudność poradzenia sobie z problemem. To książka, które doskonale pokazuje, że nałogowe granie to żadna ekskluzywna rozrywka, to nie zabawa ani drogie hobby. Ci którzy sięgną po powieść Krupy, zrozumieją, że patologiczny hazard to równie mocno wyniszczający nałóg, jak alkohol, czy narkotyki. I może kiedyś, gdy na swojej drodze spotkają osobę uzależnioną, spróbują jej pomóc nim będzie za późno...

Na blogu: http://zapiskispodpoduszki.blogspot.com/2014/12/czesc-mam-na-imie-micha-micha-krupa.html

Uzależnienie, mania, nałóg, namiętność, obsesja, zajob, zamiłowanie, narów, skłonność, szkodliwe przyzwyczajenie, zły nawyk, omotanie, opętanie, spętanie, usidlenie, zniewolenie. Każde z tych słów, choć są synonimami, oddaje nieco inny charakter nałogów, z którymi zmagają się ludzie. Każde z nich opisuje w pewien sposób, czym tak naprawdę jest nałóg. Nie ma jasnych i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
6145
3446

Na półkach:

Jedną z trudniejszych sztuk jest pisanie książki od tyłu, czyli od zakończenia, a później inteligentne prowadzenie czytelnika za rękę tak, by mimo wiadomości, jakie posiadł nie nudził się. Niewielu to potrafi i zwykle odradza się tę formę pisania początkującym pisarzom. Michałowi Krupie jednak nikt nie odradzał i dobrze. Sam tytuł jak i forma powieści sprawiają wrażenie wypowiedzi podczas spotkania dla osób uzależnionych. Bohater opowiada o swoim stoczeniu się na dno i uświadamia nas, że każde uzależnienie jest poważnym problemem społecznym i psychicznym.
Na początku tytuł mi bardzo nie pasował. Mogę nawet śmiało stwierdzić, że nawet raził i odrzucał. Przecież nie daje się takich tytułów książkom. A jakie się daje? Najlepiej chwytliwe lub uwypuklające najważniejszą sprawę czy czynnik w książce. Cześć, mam na imię Michał brzmi jak z terapii psychologicznej dla uzależnionych. Dopiero w kontekście całej książki staje się ten tytuł swoistym katharsis. Każdy etap uzależnienia potęgował zatratę osobowości bohatera takiego, jakim był przed dniem, w którym zasmakował w narkotycznej sile pieniądza.
Niby wiemy, że może istnieć uzależnienie od gier, automatów, hazardu, komputerów, portali społecznościowych, telewizji i różnorodnych mediów zżerających nasz mózg, ale dla nas uzależniony kojarzy się z obdartym pijakiem. Na pewno nie jest to elegancki pan w garniturze. Autor burzy ten stereotyp za pomocą bohatera, który swoim życiem kierował rozsądnie i pragnął osiągnąć więcej niż znane mu szare tłumy. Uważał się za lepszego, lepiej inwestującego, lepiej zarabiającego, lepiej tworzącego rodzinę. Nie chciał być przeciętniakiem jak jego rodzice czy rodzice żony i znajomych. Czuł w sobie rekina, który może pożreć wszystko. Za bardzo ufał sobie i swojej woli. Dał się zwieźć. Chwila nieuwagi wciągnęła go w wielkie problemy. Chwila dla relaksu zmieniła się w utratę wszystkiego, w opustoszenie swego życia z emocji i ludzi.
Dawno, dawno temu brałam udział w dyskusji dotyczącej legalizacji narkotyków. Byłam i jestem zwolenniczką tego ruchu władz, ponieważ nasze życie obfituje w tyle uzależniających elementów, że jeden więcej naprawdę nie robi różnicy, a kontrola państwa (odpowiednich urzędów),które uniemożliwiałyby stosowanie zabójczych domieszek uratowałaby wiele istnień. Jak ktoś chce się uzależnić to zawsze znajdzie sobie powód czy czynnik i naprawdę trudno w dzisiejszym świecie uchronić się od dostępem przed nielegalnymi środkami odurzającymi, które mają duże powodzenie. Legalizacja przyniosłaby zyski państwu, a biorą tylko ci, którzy naprawdę tego chcą lub nie są w stanie panować nad własnym życiem. Alkohol, nikotyna, hazard są dostępne, więc dlaczego inne substancje czynniki uzależniające miałyby nie być legalne. Ponieważ nie zmieniają mózgu? Jak słyszę taki argument to nie wiem czy śmiać się czy płakać, ponieważ każde uzależnienie zmienia mózg! Wiem, że badań nad tym nie przeprowadzili Amerykańscy naukowcy, ale spójrzcie na swoje podwórka, a jak się ich boicie lub uważacie je za idealne to sięgnijcie po książkę, która opowiada o niewinnym zniewoleniu graniem. Czy granie za pieniądze jest bardziej niebezpieczne i uzależniające niż regularne granie w gry społecznościowe czy strategiczne? Nie. Każdy z nas każdego dnia jest narażony na przekroczenie tej cienkiej granicy.
Książka Michała Krupy należy do jednej z lepiej napisanych książek współczesnych pisarzy, która do mnie trafiła w ciągu ostatnich lat. Zdarzają się małe potknięcia językowe, ale który pisarz ich nie miał? Żaden. Mogę nawet śmiało stwierdzić, że podczas czytania tłumaczenia książki Laurence Sterne'a Podróż sentymentalna przez Francję i Włochy (ang. A Sentimental Journey Through France and Italy) po przeczytaniu kilku kartek wzięłam do ręki czerwony długopis i dałam upust swoim korektorskim i nauczycielskim zboczeniom. W powieści Krupy takich zapędów nie miałam, co jest dużym osiągnięciem w dzisiejszych czasach, ponieważ i książki naukowe z nauk przyrodniczych sami korektorzy wydawniczy ozdabiają „chwastami” językowymi, dodatkowymi (zbędnymi) przecinkami i wszelkimi znakami, które nie są poprawne.

Jedną z trudniejszych sztuk jest pisanie książki od tyłu, czyli od zakończenia, a później inteligentne prowadzenie czytelnika za rękę tak, by mimo wiadomości, jakie posiadł nie nudził się. Niewielu to potrafi i zwykle odradza się tę formę pisania początkującym pisarzom. Michałowi Krupie jednak nikt nie odradzał i dobrze. Sam tytuł jak i forma powieści sprawiają wrażenie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
140
79

Na półkach: ,

Hazard od wielu lat zbiera potężne żniwo ludzkich nieszczęść i rodzinnych tragedii. Rosnące z dnia na dzień stosy niezapłaconych rachunków oraz ciągnące się nieuchronnie za nimi ogromne długi. Liczne małe kłamstwa, przybierające stopniowo coraz tragiczniejsze oblicze oszustw i matactw. Hazard niewątpliwie buduje potężny i gruby mur, tym samym coraz trwalej odgradzając uzależnionego od kochającej i wyrozumiałej rodziny. Rodziny, która z dnia na dzień, staje się brzemieniem w jego szaleńczej grze o fortunę, będącej jedynie pierwszym gwoździem do trumny.

Według badań przeprowadzonych po raz pierwszy w Polsce 2011 roku, aż 4% Polaków jest uzależnionych od hazardu, zaś najczęstszą przyczyną udziału w takich grach, jest po prostu chęć zasilenia podupadającego budżetu domowego, który w ten sposób, ma się rzekomo poprawić. Warto więc pochylić się nad problemem, który ograniczył i omamił wielu, pozornie zwyczajnych ludzi, nierzadko odnoszących sukcesy na arenie zawodowej, powodując ich bolesny i haniebny upadek na samo dno drabiny społecznej.

"Cześć, mam na imię Michał" to opowieść o młodym i ambitnym mężczyźnie - Michale - prawdziwym rekinie biznesu, odnoszącym znaczne sukcesy w branży finansowej. Zdawać by się mogło, że mężczyzna ma wszystko w zasięgu swojej ręki. Dobrze płatna praca, szerokie perspektywy rozwoju i awansu, ukochana żona czekająca zawsze wiernie w domu z gotowym obiadem. Prawdziwa idylla, która dla wielu ludzi stanowi największą fantazję. Jednakże Michał nie jest zwyczajnym, szarym mężczyzną, który chce tworzyć zbitą, niczym niewyróżniającą się, masę ludzi. Michał nie lubi rutyny. Mężczyzna aspiruje do życia na wysokich obrotach, gdzie w codziennym marazmie, można poczuć w żyłach nagły przypływ adrenaliny. Jeden wypad z przyjaciółmi do pobliskiego baru kładzie się tragicznym cieniem na jego dalszym życiu. Michał spontanicznie rozpoczyna grę na automacie, uruchamiając tym samym spiralę jego życiowych tragedii.

„Cześć, mam na imię Michał” to historia traktująca o zgubnym i niszczycielskim wpływie nałogów na organizm ludzki, które początkowo, działając cicho i niepozornie, niemal z ukrycia, coraz silniej zakorzeniają się w życiu uzależnionego człowieka, budując stopniowo podwaliny do jego własnej zguby. Powieść, przedstawiona w narracji pierwszoosobowej, odkrywa na światło dzienne, wszystkie myśli i uczucia osoby bezpośrednio związanej z tematyką nałogu, a mianowicie osoby uzależnionej, która w obliczu choroby, przeistacza się w postać robota, myślącego jedynie w kategoriach nałogu. Nie zważając na uczucia innych, dba tylko i wyłącznie o zaspokojenie własnych, chorobliwych potrzeb, które z dnia na dzień, wypełniają w całości jego dotychczasowy, uporządkowany rozkład dnia. Ukochana rodzina, wierni przyjaciele czy dawne pasje i zainteresowania, odchodzą na boczny, zbędny już tor, ustępując szybko miejsca nowym potrzebom – potrzebom nieustannej gry.

Powieść, poprzez rzeczywisty obraz uczuć i myśli osoby uzależnionej, umożliwia czytelnikowi poznanie od kuchni sztywnego i surowego mechanizmu działania choroby, która nieleczona, rozprzestrzenia się na każdą sferę życia, pochłaniając stopniowo wszystko co żywe i szczere, a dając w zamian ułudne i bardzo krótkie poczucie spełnienia i szczęścia. Książka jest jedyną i niepowtarzalną okazją wcielenia się w pokrętną psychikę osoby uzależnionej. Jest szansą na zrozumienie jego złych i niewłaściwych zachowań. Jak to łatwo bowiem przychodzi nam oceniać innych! Jak łatwo szufladkować ludzi według ich zachowań, wcześniej nie zadając sobie nawet trudu, na znalezienie przyczyny ich postępowań.

„Cześć, mam na imię Michał” to zlepek ludzkich historii, które przewinęły się w niejednej rodzinie, często tuż za ścianą naszego domu. Historii, które stanowią po prostu obraz zwykłego, codziennego życia, naznaczonego bolesnym piętnem uzależnień. Szczerze polecam powieść każdemu czytelnikowi, niezależnie od wieku, płci czy literackich upodobań. Jest to historia, która porusza i zmusza do mimowolnych przemyśleń, uwalniając tym samym szereg szczerych i prawdziwych emocji.

Hazard od wielu lat zbiera potężne żniwo ludzkich nieszczęść i rodzinnych tragedii. Rosnące z dnia na dzień stosy niezapłaconych rachunków oraz ciągnące się nieuchronnie za nimi ogromne długi. Liczne małe kłamstwa, przybierające stopniowo coraz tragiczniejsze oblicze oszustw i matactw. Hazard niewątpliwie buduje potężny i gruby mur, tym samym coraz trwalej odgradzając...

więcej Pokaż mimo to

avatar
325
308

Na półkach: , ,

"Cześć, mam na imię Michał" to przerażająca i zarazem smutna historia o tym, jak łatwo wpaść w nałóg - w tym przypadku hazardu, ale równie dobrze mógłby być to każdy inny rodzaj nałogu alkohol, narkotyki, seks - i o tym jak ciężko wydostać się na powierzchnię. Pełne emocji i wyrazu wstrząsające studium człowieka niszczącego się wewnętrznie jak i zewnętrznie - jego powolne, ale konsekwentne zbliżanie się do najgłębszego dna. To nie jest pozycja ściśle autobiograficzna, jednak zbieżność imion autora oraz głównego bohatera nie jest tutaj przypadkowa, bowiem na treść książki złożyły się nie tylko przeżycia pisarza, ale również wspólne doświadczenia wielu innych hazardzistów. Bardzo podoba mi się ten zabieg, udowadnia że autor nie ucieka przed swoją przeszłością, a nadając głównemu bohaterowi swoje imię w pewien sposób przyznaje się i w pełni świadomy - bierze odpowiedzialność za swoją przeszłość.

Narracja jest pierwszoosobowa w związku z czym, od pierwszych stron zostajemy wprowadzeni w intymny świat przemyśleń głównego bohatera - jego wrażeń, emocji, wspomnień i doznań, których wymowę podkreśla niezwykle bezpośredni i autentyczny styl prowadzenia fabuły. Zabieg "rozemocjonowania" wprowadza elementy chaosu i "gorączkowości", która daje nam pewne mniemanie o tym, co dzieje się w głowach osób uzależnionych i skoncentrowanych na swoim nałogu. "Cześć, mam na imię Michał" to fascynująca i prawdziwa, destrukcyjna relacja o sobie - osoby uzależnionej.

Głównym bohaterem jest Michał. Poznajemy go gdy ma wszystko, bardzo dobrze płatną pracę, obiecujący zawód w branży finansowej, grupę oddanych przyjaciół i najbliższą sobie kobietę. Początkowe strony są iście sielankowe: Michał cieszy się życiem i wspina po kolejnych szczeblach kariery, zakłada rodzinę, zostaje ojcem i wydawać by się mogło, że nic nie jest w stanie zmącić jego uwagi, tym bardziej, że kieruje się w życiu żelaznymi zasadami. Niestety, do czasu. Podczas jednego ze spotkań z kolegami, spontanicznie decyduje się zagrać na automatach i tutaj zaczyna się początek końca...

Po automatach przychodzi ruletka, po ruletce oczko - najważniejsze staje się ryzyko. Im większe ryzyko, tym większa zabawa. Początkowo są to niewielkie kwoty, jednak w zastraszającym tempie zaczynają przerastać jego miesięczne zarobki, z miesięcznych kwartalne, później roczne, aż dochodzi do kredytów i w ten sposób Michał zawiązuje sobie pętlę na szyi. Odtrąca od siebie wszystkich budując wokół mur. Długo nie rozumie jak ważne jest odzyskanie godności i szacunku do siebie, wybaczenie samemu sobie, odbudowanie czy raczej nawiązanie zdrowych relacji z najbliższymi - czyli uczynienie kroków niezbędnych do wyprostowania własnego życia i do osiągnięcia "normalności".

Jego poruszająca poniekąd autobiograficzna relacja to jeden z najbardziej plastycznych i wstrząsających opisów walki z nieustającym głodem - głodem grania. Dreszczyku podniecenia i emocji rozgrywających się zarówno w umyśle, jak i w ciele osoby uzależnionej. To opowieść, która sięgając do najmroczniejszych zakamarków ludzkiej duszy ukazuje upadek człowieka.

Książka jest bardzo osobista i należy pochwalić chęć walki o samego siebie. To naprawdę mocna lektura, dająca jeden z najpełniejszych i najbardziej wiarygodnych wglądów w umysł i psychikę nałogowca, która uczy rozumieć i nie współczuć. Szczególnie polecam przeczytanie tej książki osobom, których dotyczy problem uzależnienia (nie tylko od hazardu),a także - ku przestrodze - każdemu, bez wyjątku.
____________________________________
http://recenzjeami.blogspot.com/2014/05/czesc-mam-na-imie-micha-micha-krupa.html

"Cześć, mam na imię Michał" to przerażająca i zarazem smutna historia o tym, jak łatwo wpaść w nałóg - w tym przypadku hazardu, ale równie dobrze mógłby być to każdy inny rodzaj nałogu alkohol, narkotyki, seks - i o tym jak ciężko wydostać się na powierzchnię. Pełne emocji i wyrazu wstrząsające studium człowieka niszczącego się wewnętrznie jak i zewnętrznie - jego powolne,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
501
60

Na półkach:

Mam w zwyczaju dokańczać rozpoczęte książki, ale przy tej miałem znaczne trudności. Temat nie jest ani nowy w literaturze, ani nowatorsko potraktowany, co w połączeniu z całkowicie przeciętnym językiem, jakim posługuje się autor daje marny efekt. Dużo gwiazdek na lubimyczytać nie zawsze przekłada się na jakość książki.

Mam w zwyczaju dokańczać rozpoczęte książki, ale przy tej miałem znaczne trudności. Temat nie jest ani nowy w literaturze, ani nowatorsko potraktowany, co w połączeniu z całkowicie przeciętnym językiem, jakim posługuje się autor daje marny efekt. Dużo gwiazdek na lubimyczytać nie zawsze przekłada się na jakość książki.

Pokaż mimo to

avatar
1702
1687

Na półkach: ,

"Hazard jest podstępną suką (...). Zwodzi, obiecuje, atakuje w najmniej oczekiwanym momencie, przychodzi, gdy czujemy się słabi i zmęczeni, i jedyne, co daje, to spustoszenie, spalony dom i martwą ziemię w ogrodzie. Tam, gdzie się zadomowi, nie ma szans, by cokolwiek przeżyło".


Cześć, mam na imię Michał i jestem... większość z Was dokończyłaby powyższe zdanie słowem: "alkoholikiem" bądź "narkomanem". To bowiem najczęstsze skojarzenia przychodzące nam na myśl w przypadku uzależnienia i związanej z tym stanem rzeczy terapii. Istnieje jednak jeszcze jedno, bardzo niebezpieczne uzależnienie, jest nim hazard. Zapraszam Was na spowiedź hazardzisty.

Autor, Michał Krupa to pisarz i szaleniec. W internecie możecie znaleźć jego stronę autorską.

Michał, ambitny i utalentowany finansista, posiada dobrze płatną pracę w swoim zawodzie. Nowo poznana kobieta Kasia, staje się w krótkim czasie jego żoną, a na horyzoncie pojawia się syn Emil. Bohater pewnego wieczoru, podczas spotkania w gronie swoich kolegów całkiem spontanicznie próbuje gry na automatach. Tak zaczyna się jego powolna wędrówka na samo dno, bowiem hazard niczym bluszcz oplata jego życie ze wszystkich stron.

"Cześć, mam na imię Michał" nie jest książką autobiograficzną, jednak zbieżność imion autora i głównego bohatera nie jest tutaj przypadkowa. Otóż, część wydarzeń opisanych przez autora to jego własne doświadczenia, jako osoby uzależnionej od hazardu. I to właśnie realizm kreacji postaci, czasu i miejsca akcji, uderza z dużą siłą z każdej kartki jego książki. Pierwszoosobowa narracja głównego bohatera, wprowadza czytelnika w świat jego wewnętrznych przemyśleń. W świat, który w trakcie lektury niesamowicie ewoluuje, niestety w tę złą stronę. Michał bowiem będąc na szczycie swojej kariery zawodowej, mający ustabilizowane życie osobiste, powoli pogrąża się zaspokojeniu wyłącznie jednego pragnienia, którym jest granie. Od pewnego momentu, w jego życiu liczy się tylko hazard, i nic więcej nie ma znaczenia. Autor w swojej książce przedstawił doskonałe studium psychologiczne człowieka uzależnionego od hazardu. Studium to jest obrazem niezwykle wstrząsającym i jednocześnie prawdziwym aż do bólu. Michał Krupa naświetlił bowiem dość szczegółowo ewolucję uzależnienia i wszelkie mechanizmy, jakie rządzą w tego typu chorobie. Mechanizmy, które działają podobnie w każdym przypadku, czy to alkoholizmu czy narkomani. Nie bez znaczenia jest również specyficzny tytuł książki Michała Krupy, nawiązujący do spotkań różnorodnych grup wsparcia dla osób uzależnionych. Tytuł ten nabiera odpowiedniego wydźwięku podczas lektury, doskonale oddając jej treść.

Autor w historii uzależnionego od hazardu człowieka, zastosował bardzo trafną metaforę ludzkiego życia, która dla wielu czytelników oddawać będzie kwintesencję mechanizmów uzależnienia. Otóż życie zostało tutaj przyrównane do ogrodu, w którym człowiek sadzi nowe rośliny, pielęgnuje je i wyrywa chwasty, by oddzielić ziarno od plew. Czasami jednak w ogrodzie tym pojawia się niepozorna sadzonka, która z czasem zagarnia kolejne połacie ziemi, stając się coraz silniejszą. W konsekwencji zostaje tylko ona jedna, silnie działając na cały ogród. Roślina będąca metaforą hazardu, który krok po kroku niszczy człowieka, to naprawdę przemyślana refleksja. Muszę przyznać, że pomysł na takie ujęcie tego tematu okazał się niezwykle obrazowy, działający w dużym stopniu na wyobraźnię czytelnika.

Autor wykreował bardzo spójną fabułę, posługując się prostym, ale zarazem plastycznym językiem, ukierunkowanym na emocje. Udało mu się również uciec od sztamponowego zakończenia losów Michała, gdyż końcowe strony książki są nieco zaskakujące. Wielu czytelników z pewnością będzie spodziewać się całkiem innego zakończenia losów Michała.

Książka "Cześć, mam na imię Michał" pochłonęła moja czytelniczą uwagę na cały wieczór. Muszę przyznać, że przy tej lekturze całkowicie zatopiłam się fikcyjny świat bohatera, i nie odłożyłam książki, dopóki nie przeczytałam jej ostatniej strony. Książki, pokazującej niezwykle brutalny świat hazardu, który potrafi zniszczyć w krótkim czasie całe życie. Michał Krupa swoją prozą przestrzega przed niebezpieczeństwem, które czyha na każdego z nas. Pilnujcie więc swojego ogrodu, by nie pojawiła się w nim niebezpieczna roślina.

http://www.subiektywnieoksiazkach.pl/

"Hazard jest podstępną suką (...). Zwodzi, obiecuje, atakuje w najmniej oczekiwanym momencie, przychodzi, gdy czujemy się słabi i zmęczeni, i jedyne, co daje, to spustoszenie, spalony dom i martwą ziemię w ogrodzie. Tam, gdzie się zadomowi, nie ma szans, by cokolwiek przeżyło".


Cześć, mam na imię Michał i jestem... większość z Was dokończyłaby powyższe zdanie słowem:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1662
1653

Na półkach: ,

Takie zdanie o największej miłości, a zarazem największym wrogu głównego bohatera pojawia się w powieści. Cześć, mam na imię Michał to tytuł zaczerpnięty ze zwyczaju grup wsparcia dla osób uzależnionych. A Michał jest hazardzistą.

Autor, również Michał, wzbudził we mnie ogromny szacunek. Nieprzypadkowo pojawia się ta zbieżność imion, gdyż książka oparta jest na prawdziwych wydarzeniach. Inspiracją do niej stało się wiele historii uzależnionych od hazardu znanych autorowi, w wśród nich również jego osobista. Pan Michał Krupa także jest hazardzistą.

Tytułowy bohater od pierwszych słów wprowadza Czytelnika w temat swojego uzależnienia. Przyznaje się do niego, co, jak będzie można dokładnie dostrzec zagłębiając się w jego historię, musiało mu przyjść z ogromnym trudem. Następnie przechodzi do wprowadzenia Czytelnika w historię swojego życia od czasu studiów. Wspomina początki wieloletniej już przyjaźni z trzema kumplami, nierozłącznymi od początku studiów. Opowiada historię swojego związku z Kasią i jego rozwoju, aż do wspólnego zamieszkania, ślubu i powiększenia rodziny o potomka – Emila. Sukcesom w życiu osobistym nie ustępuje kariera zawodowa. Michał z roku na rok osiąga coraz to lepszą pozycję w branży finansowej, obraca dużymi pieniędzmi i przynosi dzięki temu duże zyski firmie i swojej rodzinie. Wiedzie mu się świetnie, do czasu. Pewnego wieczora podczas spotkania z przyjaciółmi Michał zauważa automat do gry. Siada przy nim z ciekawości, nieświadomy, że cena, jaką przyjdzie mu zapłacić za tę chwilę relaksu, zdecydowanie przerośnie jej wartość.

Książka pisana jest narracją pierwszoosobową, więc praktycznie cała jej treść to opis przemyśleń, uczuć, planów Michała. Autor zastosował przy tym ciekawy zabieg, raz po raz odnosząc się do metafory ogrodu, jako życia ludzkiego. Każdy ma swój własny ogród. Rosną w nim rośliny posadzone przez właściciela ogrodu, a też takie, które same się rozsieją. Najważniejsze to dbać o te rośliny, które są naprawdę ważne. Kiedy w ogrodzie Michała pojawiła się całkiem nowa roślina, z początku był zaskoczony jej obecnością, ale coraz bardziej się z nią zaznajamiał, zaprzyjaźniał, chciał być z nią jak najwięcej i mieć ją tylko dla siebie. A co go ostatecznie gubiło, to że:

„obok posadzonych już wcześniej innych pięknych roślin ta przyćmiewała ich blask i dawał do zrozumienia, że to ONA może mi dać to, czego całe życie pragnąłem. W pełni się jej oddawałem o pozwalałem, aby jej macki owijały się wokół moich kończyn.”

Za pomocą tego symbolicznego motywu autor rewelacyjnie oddaje potęgę uzależnienia – rosnącej w siłę choroby, która stopniowo zagarnia całe życie uzależnionego. Nie sądzę, abym spotkała jakąkolwiek publikację z zakresu psychologii, która potrafiłaby tak dobitnie oddać mechanizm pogrążania się w uzależnieniu od hazardu.

Pełna recenzja książki:
http://moznaprzeczytac.pl/czesc-mam-na-imie-michal-michal-krupa/

Takie zdanie o największej miłości, a zarazem największym wrogu głównego bohatera pojawia się w powieści. Cześć, mam na imię Michał to tytuł zaczerpnięty ze zwyczaju grup wsparcia dla osób uzależnionych. A Michał jest hazardzistą.

Autor, również Michał, wzbudził we mnie ogromny szacunek. Nieprzypadkowo pojawia się ta zbieżność imion, gdyż książka oparta jest na prawdziwych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1453
1401

Na półkach:

Najłatwiej jest powiedzieć - "mnie to nie dotyczy", inni to co innego, ale nie my. Przecież doskonale wiemy gdzie przebiega granica pomiędzy tym co stanowi rozrywkę, relaks lub chwilę oddechu od stresu dnia codziennego, a tym jest problemem. Wyraźna gruba linia wyznacza krawędź tego co jeszcze akceptowalne od tego co już jest zagrożeniem. No i jest jeszcze nasz rozsądek, który zawsze ostrzeże przed popełnieniem błędu. Zresztą tyle czytaliśmy, słyszeliśmy i widzieliśmy na ten temat, że doskonale wyczujemy moment gdy zagrożenie będzie blisko nas. Czym jest to, coś, znane nam tak dobrze? Uzależnienie, jedno słowo w jakim zawiera się dramat nie tylko jednego człowieka, tragedia jego bliskich i zrujnowane życie. Ale na początku wszystko wydaje się inne, niegroźne, tymczasowe albo nawet jednorazowe, ot takie odstępstwo od codzienności, po prostu chwila zapomnienia ... Czy jeden moment może zmienić wszystko? Banalna odpowiedź - tak, oczywiście, lecz dotycząca każdego innego człowieka, jednak na pewno nie nas ...

Na pierwszy rzut oka nic się nie dzieje, dzisiejszy dzień upłynie podobnie jak wczorajszy, jutrzejszy będzie taki sam jak dzisiaj. Praca, dom, rodzina, przyjaciele i tak w kółko, lecz tak żyją wszyscy dokoła, liczy się sukces, jaki zaprocentuje w przyszłości. Świat stoi otworem przed tymi, którzy wiedzą czego chcą, a Michał wie dokładnie czego pragnie i jak to zdobyć. Nikt i nic nie stanie mu na drodze do osiągnięcia tego, co zaplanował. Relaks też mu się należy, a potem znowu do rutynowego kieratu, nic nadzwyczajnego, po prostu mały dreszczyk emocji dający szczęście. Nigdzie nie widać żadnego haczyka, jakiekolwiek niebezpieczeństwa, jednorazowa przyjemność nie jest niczym złym. Jednak ziarno zostało zasiane, incydentalne zdarzenie staje się ciągiem podobnym epizodów, niezauważanych przez nikogo, nawet przez samego zainteresowanego. Krok za krokiem Michał pogrąża się w labiryncie marzeń, stających się coraz częściej koszmarami i to na jawie, ale przecież jeszcze tylko jeden, jedyny raz i wszystko się zmieni ... Aż do następnego dnia, tygodnia, miesiąca, bo ta spirala pragnienia nie ma końca i jest nie do zaspokojenia ...

Do czego można przyrównać uzależnienie? Autor książki "Cześć, mam na imię Michał" zestawia je z ogrodową rośliną, co może wydawać się niecodziennym pomysłem, lecz po chwili zastanowienia okazuje się jak najbardziej trafnym. Michał Krupa w pozornie małej objętości umiał zmieścić opowieść o człowieku, jaki z samego szczytu, zdobytego samodzielnie, spada, również jedynie dzięki sobie, na samo dno. Zdawałoby się, że to prosta historia, jakich już opowiedziano wiele, jednak gdy czyta się tę konkretną w jakiej jest narracja pierwszoosobowa, nabiera ona innych barw, bardziej rzeczywistych i zanika mur pomiędzy bohaterem i czytelnikiem. Prawda okazuje się aż nadto realna, a jej detale raz za razem są powodem pytań - czy faktycznie tak krótka droga prowadzi do zatracenia siebie samego i tego, co jeszcze przed momentem było najważniejsze w życiu? Kiedy jest się postronnym obserwatorem łatwo powiedzieć - wiem gdzie zaczyna się nałóg. Przecież znanych jest wiele jego przykładów i początków, ale kiedy ogląda się właśnie taką chwilę, gdy ziarno uzależnienia trafia w umysł człowieka i zaczyna w nim kiełkować sprawa wygląda całkiem inaczej. Splot okoliczności lub raczej ludzkich wyborów zaczynają tworzyć mur oddzielający rzeczywistość od tego, co jedynie ją udaje. Wystarczy pomyśleć, że jeszcze ten ostatni raz, a potem nigdy więcej by zrobić krok na drodze ku własnej zagładzie. Po nim nic już nie będzie takie jak było, chociaż to już jest nie do dostrzeżenia ...

Najłatwiej jest powiedzieć - "mnie to nie dotyczy", inni to co innego, ale nie my. Przecież doskonale wiemy gdzie przebiega granica pomiędzy tym co stanowi rozrywkę, relaks lub chwilę oddechu od stresu dnia codziennego, a tym jest problemem. Wyraźna gruba linia wyznacza krawędź tego co jeszcze akceptowalne od tego co już jest zagrożeniem. No i jest jeszcze nasz rozsądek,...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    40
  • Przeczytane
    29
  • Posiadam
    8
  • Ulubione
    3
  • Psychologia
    2
  • Obyczajowe
    1
  • Historia
    1
  • 2013
    1
  • Do upolowania
    1
  • Michał Krupa
    1

Cytaty

Więcej
Michał Krupa Cześć, mam na imię Michał Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także