To wszystko było wbrew pozorom bardzo proste - albo się przeżyło, albo nie, a jak się udało, to trzeba było żyć dalej.
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Jędrzej Soliński

Źródło: materiały autora
6
7,9/10
Urodzony: 19.03.1990
Filolog klasyczny i student rusycystyki. Po krótkiej przygodzie z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, związany z Uniwersytetem Wrocławskim. Początkujący tłumacz z języka łacińskiego i starogreckiego, Debiutował przekładem pieśni Katullusa na łamach lokalnej prasy. Ciałem mieszkaniec Wrocławia, sercem - ...
Powieść "Turysta" jest jego debiutem prozatorskim.https://www.facebook.com/jsolinski
Powieść "Turysta" jest jego debiutem prozatorskim.https://www.facebook.com/jsolinski
7,9/10średnia ocena książek autora
65 przeczytało książki autora
116 chce przeczytać książki autora
5fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma

2019

2018

2017

2012
Pomniki i tablice pamiątkowe Jeleniej Góry
Ivo Łaborewicz, Jędrzej Soliński
7,8 z 4 ocen
6 czytelników 1 opinia
2012
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
I tak najciekawsze pewnie jest to, czego nie pamiętasz.
1 osoba to lubiZnamy się? Nie? W końcu umówiliśmy się w tym samym miejscu, mniej więcej w tym samym czasie, więc co stoi na przeszkodzie, żebyśmy się pozna...
Znamy się? Nie? W końcu umówiliśmy się w tym samym miejscu, mniej więcej w tym samym czasie, więc co stoi na przeszkodzie, żebyśmy się poznali? No to chociaż ci, którzy czekają samotnie. Na pewno coś by z tego było. Mogłoby być. Kto wie? Z kimś się umówiliśmy, to znaczy, że mamy parę złotych w kieszeni, wspólnymi siłami starczyłoby na pewno na parę piw lub kaw. Może jedno z pary mieszka bliżej Rynku, to można by potem wpaść na chwilę, na dłużej, na zawsze.
0 osób to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Turysta Jędrzej Soliński 
7,4

Mówią, że ma się tylko jedno życie. Ja myślę, że ma się dwa. Oczywiście tylko niektórym jest dane mieć dwa żywoty. Jeden – to ten od narodzin do śmierci. Życie takie jest ciągłe, w następstwie wydarzeń, nawet tych niespodziewanych – konsekwentnie, a każdy jego etap jest silnie związany zarówno z poprzednim, jak i z następnym”(Turysta, J. Soliński) .
Ten cytat jest w zasadzie kwintesencją książki jak i tego, co skłoniło mnie do jej przeczytania. Zainspirowana opisem na tylnej okładce i zaintrygowana ostatnim tam zdaniem:
„Powieść skierowana jest do młodych ludzi, którzy są na tym etapie, kiedy muszą wziąć odpowiedzialność za własne życie”.
Tak, to książka w pewnym sensie dla nich, ale i nie tylko. A jeśli dla nich to czytana krytycznym okiem, z uważnym wyciąganiem wniosków.
Są w życiu każdego z nas takie wydarzenia, sytuacje, które na długo zapadają w naszej pamięci, które nas zmieniają. Czasami bezpowrotnie. Tak było w przypadku dwóch przyjaciół, bohaterów książki Jędrzeja Solińskiego pt.: Turysta.
Jędrzej Soliński - filolog klasyczny i student rusycystyki. Jest początkującym tłumaczem języka starogreckiego i łacińskiego, z Turystą jako początkami, mam nadzieję, kariery literackiej.
Janek i Wilhelm Goethe to dwaj bohaterowie debiutanckiej książki autora. Każdy z nich jako dziecko doświadczył sytuacji, które dla każdego z nas kojarzą się ze słowami: trudne,traumatyczne, nieludzkie, okrutne. Ich dzieciństwo i życie zostało bezpowrotnie zniszczone, zgniecione jak kartka wyrzucona do kosza, która nawet po próbach rozprostowania nigdy nie wróci do pierwotnego stanu. Na początku poznajemy historię Janka z czasów kiedy ukraińscy banderowcy odcisnęli się niechlubnie w pamięci naszych rodaków. Na oczach małego chłopca zginęła cała jego rodzina. Był to mord niezwykle okrutny, a on sam jedynie cudem uszedł z życiem. Później już nic nie było takie samo. Bo czy mogło być? Bo czy można było wymazać z pamięci tak tragiczne chwile i zacząć żyć dalej? Janek żył, owszem. Ale czy dalej?
“Bo ja teraz wiem, że tak naprawdę to ja umarłem pod tym łóżkiem, zostałem tam w ostatniej izbie, nigdy z niej nie wyszedłem, spłonąłem razem ze wszystkim. Kto stamtąd wyszedł – tego nie jestem pewien. Ale mnie od tej pory już nie było” (Turysta, J. Soliński).
Wilhelm. Drugi bohater, którego historię poznajemy na kartach niezwykle krótkiej ale obfitującej w treść powieści. Też został skrzywdzony jako dziecko, którego spojrzenie na świat i otaczających go ludzi zostało zniszczone na zawsze. Została zabita w nim, tak jak i w Janku, niewinności, delikatność, radość i dziecięce zaufanie do drugiego człowieka. Życie w strachu, niepewności, z wmawianym mu poczuciem odpowiedzialności za to co się stało, kształtującym poczucie winy.
Pełna recenzja na:
http://moznaprzeczytac.pl/turysta-jedrzej-solinski/
Bóle fantomowe Jędrzej Soliński 
7,9

Narracja trzeciej powieści Jędrzeja Solińskiego jest prowadzona na kilku planach. Tym podstawowym jest oczywiście historia głównego bohatera, dorastającego chłopca, a później młodego mężczyzny. Początkowo mamy więc do czynienia z dobrze skonstruowaną powieścią rozwojową. Jednak wraz z upływem narracji sprawa staje się coraz mniej oczywista. Paradygmat opowiadania o wychodzeniu z dzieciństwa i wkraczaniu w dorosłość „rozsypuje się”, przekształca się w dramatyczne nie-mówienie, w afatyczne snucie się pomiędzy historiami, z których każda chciałaby zakończyć się zupełnie inaczej. Dorastanie coraz częściej kojarzy się z okaleczaniem. Bliscy odchodzą, a ci, którzy jeszcze są ukazują swą inną, ciemniejszą naturę. Powieścią Solińskiego w najistotniejszym sensie rządzi więc tajemnica, nie tylko fabularna, ale przede wszystkim metafizyczna, chłodna, nostalgiczna. Że opowiadając coś tracimy to truizm, lecz pytaniem otwartym pozostaje, czy ową stratę potrafimy potem odnaleźć, oswoić, na nowo prze-pisać, aby prawdziwie odczuć już nie tylko bóle fantomowe. Proza mądra i dojrzała, jedna z tych, które coś „robią” z czytelnikiem i na długo zapadają w naszej pamięci.