rozwińzwiń

Miłość do trawy

Okładka książki Miłość do trawy Michał Krupa
Okładka książki Miłość do trawy
Michał Krupa Wydawnictwo: Psychoskok fantasy, science fiction
180 str. 3 godz. 0 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Psychoskok
Data wydania:
2017-05-15
Data 1. wyd. pol.:
2017-05-15
Liczba stron:
180
Czas czytania
3 godz. 0 min.
Język:
polski
ISBN:
9788379007547
Tagi:
Fantastyka Fantasy i Science Fiction Michał Krupa Miłość do trawy
Średnia ocen

7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
19 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1507
1383

Na półkach: , ,

"...czy to dobrze,że sami nie mamy wpływu na nasze życie? Pozornie sami podejmujemy decyzje,ale tak naprawdę jesteśmy tylko malutkim trybikiem w jakiejś potężnej machinie,której nawet sens działania nie jest nam znany".
Czuję się zaskoczona i przyznam szczerze,że bardzo. To moje pierwsze spotkanie z autorem,ale mam wrażenie,że nie ostatnie.
Głównymi bohaterami są Krzysztof i Monika, których połączyła miłość i to nie tylko ta wzajemna fascynacja drugą osobom,ale też miłość do tytułowej trawy właśnie. To dość niezwykłe uczucie,które niekoniecznie jest rozumiane przez otoczenie. Oboje żyją na uboczu, z dala od ludzi, aby nie wzbudzać niepotrzebnej sensacji,ale też dlatego, by nie wywoływać wściekłości i agresji., bo przecież to co nieznane i inne najłatwiej jest atakować. Po co rozumieć?? Pewnego dnia Krzysztof pod wpływem wizji postanawia wyruszyć w nieznane,aby poznać bliżej swoją inność,ale też po to by móc chronić miłość swojego życia. Czy uda mu się wyjaśnić to co go nurtuję? Kogo spota na swoje drodze? A tego Wam nie powiem, to musicie przeczytać sami.

" Nikt przecież nie mówi,że w ciągu życia osiągniemy wszystko, co sobie zaplanujemy".
Więcej na blogu https://rudabiblioteczka.blogspot.com/2018/04/micha-krupa-miosc-do-trawy.html

"...czy to dobrze,że sami nie mamy wpływu na nasze życie? Pozornie sami podejmujemy decyzje,ale tak naprawdę jesteśmy tylko malutkim trybikiem w jakiejś potężnej machinie,której nawet sens działania nie jest nam znany".
Czuję się zaskoczona i przyznam szczerze,że bardzo. To moje pierwsze spotkanie z autorem,ale mam wrażenie,że nie ostatnie.
Głównymi bohaterami są Krzysztof...

więcej Pokaż mimo to

avatar
128
97

Na półkach: ,

Historia dotyczy niezwykłego kontaktu z przyrodą, nie tylko z trawą. Przyroda napełnia niektórych ludzi niezwykłą mocą, niekiedy udziela specjalnych darów. Główny bohater, Krzysztof, wyrusza w drogę zaniepokojony koszmarem, by poznać prawdę o tym kim jest i czym jest to, co łączy Go z naturą.

W powieści tej dokonano dwóch typów podziałów, które okazują się bardzo dobrym zabiegiem. Z jednej strony w ciekawy sposób wyjaśniają pewne sprawy z życia bohaterów, a z drugiej stanowią pewne urozmaicenie dla czytelnika.

Pierwszy mamy dwu-podział narracji. Fabuła jest bowiem prowadzona z dwóch perspektyw pierwszoosobowej oraz trzecioosobowej. Pierwszoosobowa narracja uwzględnia retrospekcje, które ukazują fragmenty z przeszłości głównych bohaterów. Każda z tych opowieści wstecznych to niby wycięta cząstka, aczkolwiek stanowiąca pewną całość w samej sobie i jednocześnie cegiełkę ku wyjaśnieniu teraźniejszych poczynań Krzysztofa. Mogłoby się zdawać, że Autor skupił się na opowiedzeniu przede wszystkim niezwykłej relacji zakochanych, ale znajdujemy w nich również drobiazgi, które zdradzają swoje wielkie znaczenie dopiero pod koniec opowieści. Tutaj nie znamy do końca kolejności tych zdarzeń, ale możemy je przypisać na osi czasu za lub przed pewnym tragicznym punktem ich życia, co jest całkowicie wystarczające.

Trzecioosobowa narracja dotyczy teraźniejszości i drogi Krzysztofa. Opisywane wydarzenia stanowią chronologiczną całość, zapewniają ciągłość historii w czasie teraźniejszym. Współczesna akcja rozkłada się pomiędzy opisy szlaku, jakim podąża bohater, oraz spotkania z postaciami pobocznymi. Upstrzone oczywiście przemyśleniami, które nie zamykają się tylko w granicach poszukiwań, ale roztaczają się na bardziej ogólne wnioski o rzeczywistości i życiu.

W drugiej kolejności można dostrzec trójpodział, który wyróżnia trzy przestrzenie. Brzydkie, brudne i śmierdzące miasto, betonową dżunglę, która stanowi pierwszą przestrzeń. Przeciwstawiona została pięknej, dzikiej i magicznej naturze. Jako trzecią płaszczyznę możemy wyróżnić wieś, która została zawieszona gdzieś pomiędzy sztucznym tworem, jakim jest miasto, a czystą i żywą naturą, której człowiek jeszcze nie zdążył skazić. Autor dokonał pewnego przerysowania tych otoczeń, żeby wyraziście wyłuskać różnice i relację pomiędzy nimi.

Michał Krupa miał bardzo ciekawy pomysł na fabułę. Magiczna więź między człowiekiem i naturą stanowi pomysł nie nowy, acz w tym przypadku oryginalnie przedstawiony. Pewna dosłowność wejścia w relację z przyrodą jest zaskakująca. Charakter zjawiska sprawia, że czytelnik wkręca się w powieść i chociaż dostrzegłam klika minusów, które mi przeszkadzały, to nie mogłam się ostatecznie oderwać od powieści.

Wszystkie wady tej książki, które zauważyłam, dotyczą głównie realizacji. Z jednej strony mamy nienużące opisy, które pozwalają na mocniejsze zakotwiczenie się w śledzonej fabule, z drugiej zaś strony skonstruowane są za pomocą bardzo prostych zdań i słów. Według mnie zbyt prostych. Chociaż rozumiem, że zamierzeniem Autora mogło być niekomplikowanie i uniknięcie w pewnych momentach nadmiernego patosu, to drażniła mnie ta prostota. Uważam bowiem, że nie można przesadzać w żadną stronę. Druga rzecz to dialogi, które dla mnie były sztuczne, czasami przegadane i usilnie próbujące wnieść coś do ogólnego przesłania tej historii.

Dodatkowo nie przemawia do mnie przykład, w którym otoczenie reaguje na inność agresją. Zgadzam się z Autorem, że ludzie boją się niezrozumiałego, boją się osób o innych poglądach, dziwnych zachowaniach, ale akurat przykład, którym to zobrazował jest dla mnie mało wiarygodny. Przede wszystkim warto byłoby go rozbudować w spójny wątek, który nie opierałby się tylko na wycinkach z kilku sytuacji. Poza tym powód agresji wydaje mi się zbyt miałki i w rzeczywistości wywołałby wiele negatywnych reakcji w społeczeństwie, ale niekoniecznie zaprezentowane tutaj bestialstwo. W każdym razie to ważny temat do refleksji i dyskusji, ponieważ odbija się w różnych płaszczyznach życia społecznego.

Stworzone postacie są dość wyraziste, ale chyba do żadnej nie poczułam sympatii. Dziwne były dla mnie zachowania bohaterów drugoplanowych, epizodycznych, którzy wykazywali się nietypowym zaufaniem i chęcią niesienia pomocy obcym. Zdarzyła się też osoba negatywna w odbiorze, aczkolwiek w większości wszyscy wykazywali się trochę niezdrowym altruizmem. Krzysztof to człowiek poszukujący nie tylko odpowiedzi, ale swojego miejsca. Wydawał się delikatny, zagubiony, trochę jak dziecko. Monika natomiast to kobieta, która jakby już odkryła swoją prawdę i twardo dąży do realizowania się w życiu, co skupia się wokół przyjmowania rzeczywistości taką jaka jest. Oboje oddani miłości wobec siebie i wobec natury, jakby połączeni ze sobą właśnie w tej nadprzyrodzonej więzi z przyrodą.

Cieszę się, że Michał Krupa odnosi się do słowiańskiej kultury i wierzeń. Co prawda ograniczył się do przedstawienia pewnej podstawy, z której można dopiero kontynuować i wyprowadzać inne słowiańskie opowieści. W gruncie rzeczy to wszystko stanowi kanwę do zaszczepienia dyskusji na tematy ponad jakąkolwiek religią. Bardzo znaczący w tym kontekście jest cytat:

"– Ciężko powiedzieć. Czytałem dużo, ale nie wiem, co z tego
zapamiętałem. Mam mętlik w głowie. Ci wszyscy bogowie, bożki,
ich nazwy i spokrewnienia...
– To są tylko nazwy wymyślone przez ludzi. To co my nazywamy
w naszym ograniczonym języku, gdzieś indziej nazywa
się zupełnie inaczej. Wszyscy jednak myślą o tym samym."

Trudno jednoznacznie ocenić książkę, która wciąga i zawłaszcza w dziwny sposób umysł, ale jednocześnie nie satysfakcjonuje wykonaniem. Właściwie nie mogę powiedzieć, że mi się nie podobała, albo że mnie znudziła, bo kłamałabym Wam w oczy. Ta powieść jest dziwna, oryginalnie skonstruowana, prezentuje ciekawe zabiegi również pod względem technicznym, ma w sobie coś magicznego, coś co przykuwa uwagę. Drażnić może prostą budową, przerysowaniem i sztucznością. Dotyka ważnych tematów, i przekazuje pewne uniwersalne konkluzje. Gdyby to było danie mogłabym powiedzieć, że ma charakter i wyrazisty smak, ale kucharz zapomniał posolić ziemniaki.

Historia dotyczy niezwykłego kontaktu z przyrodą, nie tylko z trawą. Przyroda napełnia niektórych ludzi niezwykłą mocą, niekiedy udziela specjalnych darów. Główny bohater, Krzysztof, wyrusza w drogę zaniepokojony koszmarem, by poznać prawdę o tym kim jest i czym jest to, co łączy Go z naturą.

W powieści tej dokonano dwóch typów podziałów, które okazują się bardzo dobrym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
293
265

Na półkach: ,

Lubicie niesztampowe powieści? Ja tak, bardzo je lubię. Lubię też kiedy w powieści nie wszystko do końca jest jasne, a po jej przeczytaniu pozostaje we mnie niedosyt w postaci tłoczących się w głowie pytań...


Monika i Krzysztof to dwoje samotników mieszkających z dala od ludzi. Powodem takiego stanu rzeczy jest to, że posiadają pewne umiejętności, czyli umiejętność porozumiewania się z trawą. co czyni ich "innymi", a jak powszechnie wiadomo, ta odmienność powoduje u ludzi strach, a nawet wykluczenie ze społeczeństwa. Wydaja się być zadowoleni z tego jak żyją i gdzie żyją, jednak coś się zmienia w momencie, kiedy Krzysztof ma sen... Zaczyna się walka o życie swoje i Moniki oraz poszukiwanie odpowiedzi na pytanie do czego ma służyć ów dar...

Takiej historii jeszcze nie miałam przyjemności czytać, co mocno mnie zaskoczyło, bo trudno jest napisać coś nowego w świecie, gdzie wszystko już przecież było. Ciekawa fabuła, mistycyzm, legendy, tajemnica i napięcie towarzyszące od początku lektury do końca dało mi niezłego, literackiego kopa. Jestem też pełna podziwu dla autora za umiejętne wplecenie w fabułę wątków historycznych dotyczących Słowian. Nie jest prosto napisać ciekawa historię o historii.

Nasi bohaterowie również zostali "dopracowani" w najmniejszym szczególe. Nie są kimś tam, ale mają wyraźne cechy charakteru, złe i dobre. Dialogi i opisy (to, co dla mnie jest bardzo ważne) są zrównoważone, więc na pewno nie zawładnie nami nuda podczas czytania. Czytelnikowi nie zabraknie też chwil refleksji nad życiem, które ma swój cel, jednak w momencie, kiedy patrzymy na nie tylko i wyłącznie rozumem nie zrozumiemy nic... A być może niektórzy z nas nie mogą zrozumieć, bo zostało to z góry "zaprogramowane"? Takie właśnie pytania nasuwają się podczas czytania. Pytania, na które może być wiele odpowiedzi, ale może ich nie być wcale!

Dla mnie "Miłość do trawy" to jedna z ciekawszych książek jakie czytałam w ostatnim czasie i na dodatek spodoba się zarówno żeńskiej, jak i męskiej części czytelników. Dlatego też zapraszam do lektury jeżeli lubicie powiewy świeżości i oryginalności w lekturze.

Lubicie niesztampowe powieści? Ja tak, bardzo je lubię. Lubię też kiedy w powieści nie wszystko do końca jest jasne, a po jej przeczytaniu pozostaje we mnie niedosyt w postaci tłoczących się w głowie pytań...


Monika i Krzysztof to dwoje samotników mieszkających z dala od ludzi. Powodem takiego stanu rzeczy jest to, że posiadają pewne umiejętności, czyli umiejętność...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
53

Na półkach:

Istotnie, tym razem Michał Krupa zaprasza do świata spowitego legendami, dawnymi wierzeniami oraz pogańskimi zwyczajami. Właśnie w tym wyjątkowym miejscu w czasach współczesnych czytelnikowi toczy się akcja powieści.
Z całą pewnością najbardziej zaskakują bohaterowie, którzy zwykli określać się mianem – „inni” od pozostałych ludzi, choć uważam, że warto nazywać ich wyjątkowymi.
Świetna, intrygująca powieść, która daje do myślenia.

Istotnie, tym razem Michał Krupa zaprasza do świata spowitego legendami, dawnymi wierzeniami oraz pogańskimi zwyczajami. Właśnie w tym wyjątkowym miejscu w czasach współczesnych czytelnikowi toczy się akcja powieści.
Z całą pewnością najbardziej zaskakują bohaterowie, którzy zwykli określać się mianem – „inni” od pozostałych ludzi, choć uważam, że warto nazywać ich...

więcej Pokaż mimo to

avatar
496
329

Na półkach: , ,

W czerwcu ubiegłego roku miałam przyjemność oddać się lekturze mini powieści "Na głowie stanęło" Michała Krupy. To było moje pierwsze czytelnicze i jakże udane spotkanie z piórem autora. Udało mu się wówczas przywołać fantastyczne wspomnienia z mego dzieciństwa. Nigdy nie zapomnę owej książki, zawartej w niej historii, towarzyszących emocji, bowiem była mi poniekąd bliska. Zakorzeniła się nie tylko w mej głowie, ale i w sercu. Poruszała przede wszystkim ważne aspekty społeczne i kulturalne. Postanowiłam sobie wtedy, że sięgnę po kolejne publikacje tegoż pisarza. Zatem, gdy otrzymałam jakiś czas temu wykaz zapowiedzi wydawnictwa i dostrzegłam nazwisko autora, a potem tę piękną, prostą i klimatyczną okładkę, wiedziałam już, że chcę poznać przedstawioną w niej opowieść. Jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się podanym przy owej pozycji informacjom, na tamtą chwilę, odpuściłam. Dlaczego? Zapraszam na recenzję.

Michał Krupa — pisarz młodego pokolenia, patrzący na świat z lekko przymrużonymi oczami. Pacyfista z wyboru, barbarzyńca z przekonań. W swoich książkach łączy w jedno przeciwności, dzieli to, czego teoretycznie podzielić się nie da. W charakterystycznym dla siebie stylu rozprawia się z tematami tabu oraz polskimi przywarami narodowymi. Przerysowana brutalność połączona z czarnym humorem stały się mocnymi i stałymi elementami jego twórczości. (źródło: www.psychoskok.pl)

Pewnego letniego popołudnia Krzysztof poznaje Monikę. Nawiązują ze sobą bliższą więź. Okazuje się, że łączy ich miłość do trawy oraz umiejętność porozumiewania się z nią. Postanawiają ze sobą zamieszkać. Są szczęśliwi, korzystają z każdej wspólnej chwili, oddają się czułościom i rozmyślaniom, często wchodzą w intymny kontakt z roślinami. Jednak nie wszyscy akceptują ich zachowanie i podejście do życia. Z czasem młodzi są napiętnowani, zaznają agresji i nienawiści ze strony mieszkańców. Przeprowadzają się zatem do domu na uboczu, z dala od ludzi. Wierzą, że odnajdą tam spokój, radość i bezpieczeństwo. Pewnego dnia Krzysztof doświadcza przerażającego snu. Pragnie poznać jego znaczenie, a być może odnaleźć innych, którzy również mają "dziwne" powiązania z naturą, a także zrozumieć swój dar i dowiedzieć się, czy on i Monika są bezpieczni na Ziemi. Udaje się zatem w podróż, w trakcie której zdobywa wiele wskazówek... Czy poprawnie je odczyta? Dokąd doprowadzi go wędrówka? Kogo spotka na swej drodze? Co odkryje? I wreszcie, czy uda mu się uzyskać odpowiedzi na od dawna zadawane pytania?

Nie ukrywam, że fakt, iż nie zdecydowałam się na ową mini powieść od razu po ujrzeniu jej w zapowiedziach, nie dawał mi spokoju. Ale nie mogłam się przełamać, by podjąć się jej lektury, gdy dowiedziałam się, że sklasyfikowana ona jest do literatury fantastycznej. To mnie zdecydowanie hamowało. Gdybym o tym nie wiedziała i kierowała się tylko nazwiskiem autora oraz cudowną oprawą, to bym się na nią skusiła bez namysłu. Raczej unikam tegoż gatunku literackiego, nie przepadam za tego typu książkami, jakoś nie mogę się po prostu w pełni do nich przekonać (ale czynię małe kroki). Choć, jeszcze całkiem niedawno, jedną zdarzyło mi się pochłonąć, co więcej, wywołała we mnie bardzo pozytywne uczucia. Stanowiła ona taki mały krok ku rozpoczęciu przygody z fantastyką, ale tylko taką, która podejmuje metafizyczne zagadnienia, namawia do kontemplacji, rozmyślań dotyczących egzystencji, celu istnienia człowieka na Ziemi, traktuje o wyobrażeniach oraz aspektach ludzkiej psychiki, a także opowiada o poszczególnych obrzędach, wskazuje konkretne legendy, udziela drogowskazów i niejako odpowiedzi na trudne pytania oraz pomaga zbudować pewien obraz świata. Mam nadzieję, że poprawnie i zrozumiale się wyrażam. Pewnego dnia postanowiłam dać szansę powieści "Miłość do trawy". Po pierwsze, ponieważ zachęcały mnie do jej poznania zaprzyjaźnione blogerki. Po drugie, aby się przekonać, ile i jakiego rodzaju fantastyki jest w owej publikacji. A po trzecie, cóż... Przyciągała mnie do niej jakaś niewytłumaczalna siła. Ilekroć na nią spoglądałam, za każdym razem czułam, że muszę zwyczajnie po nią sięgnąć. I wreszcie nastał ten dzień, kiedy podjęłam decyzję, co do jej wyboru. Czy to była słuszna decyzja? Bez wątpienia TAK!

"Miłość do trawy" mnie oczarowała niezwykłą, tajemniczą, klimatyczną, nieprzewidywalną, hipnotyzującą, intrygującą i oryginalną fabułą. Nie spodziewałam się, że ukazana w niej historia mnie pochłonie i ponownie sprawi, że wrócą wspomnienia z lat młodzieńczych (zresztą nie tylko). Po raz kolejny autorowi udało się wyzwolić we mnie mnóstwo niesamowitych emocji w trakcie lektury. Początkowo miałam w planie dawkować sobie ową mini powieść, tym bardziej, że podzielona jest na kilkustronicowe rozdziały, ale niestety nie dałam rady. Przewróciłam pierwszą kartkę i całkowicie przepadłam. Wsiąknęłam w tę opowieść przepełnioną ogromną miłością, ciepłem, zapachami, smakami, cudownymi krajobrazami, serdecznością, spokojem i zrozumieniem. Udzielił mi się jej nieprawdopodobny klimat. Miałam wrażenie, że wraz z bohaterem udałam się w tę wędrówkę mającą na celu pozyskanie podstawowych, ale jakże istotnych odpowiedzi na nurtujące zapewne wielu ludzi pytania. Wszystko było tak wiarygodne, tak intensywne, że pomimo iż skończyłam swą podróż z książką kilkanaście godzin temu, to nadal towarzyszy mi ocean uczuć. Wciąż czuję miękkość soczyście zielonej trawy oplatającej moje stopy. Czuję zapach róż, najpiękniejszych kwiatów, symbolizujących miłość, namiętność, ale również niewinność i coś nieosiągalnego. Czuję zapach jabłoni dającej najcudowniejsze w smaku, czasem słodkie, niekiedy kwaśne owoce. Czuję specyficzną woń starej, przepełnionej życiem i pozytywną energią chatki. Czuję dziwny i przenikliwy zapach unoszący się w przedziale pociągu. Słyszę szum drzew, stanowiących o nieśmiertelności, odnawianiu oraz dających lekki posmak wolności i świeżości. Podziwiam przepiękne widoki, napawające mnie nadzieją i siłą, budzące zachwyt, zachęcające do bliższego kontaktu i poznania każdego ich skrawka. Polany, łąki, lasy, trawy, ścieżki wydeptane przez dzikie zwierzęta, kamienie, głazy są oazą spokoju, zapewniają odprężenie, wyciszają, pozwalają na chwile zadumy w ich otoczeniu, przywołują wspomnienia, pomagają odnaleźć właściwą drogę. Są swego rodzaju drogowskazem, pokazują sens istnienia oraz cenne wartości, pozbawiają życia, ale też takowe ofiarowują, a wreszcie uświadamiają, jak ważne jest podążanie za głosem serca i intuicji, a nie tylko rozumu, który nie wszystko pojmuje i nie zawsze niestety wskazuje słuszny kierunek.

Powieść ta jest połączeniem wielu elementów, tworzących wyjątkową i przyjemną całość. Wartościowa podróż głównego bohatera, dobroć i uprzejmość napotkanych ludzi, intensywna więź z przyrodą, kult Słowian, pradawne wierzenia, legendy, pogaństwo, tajemnicze losy co poniektórych postaci, zagadkowość, niezwykłość plastycznych opisów otaczającej natury, miasteczek, wsi, piękne wspomnienia z przeszłości, a także zobrazowanie braku akceptacji i zrozumienia dla inności, odmiennego postrzegania świata i podejścia do życia. Owe poszczególne kawałki idealnie się wzajemnie komponują, wyzwalając gamę przeróżnych emocji i skłaniając do refleksji. Przyznaję, że jestem pod ogromnym wrażeniem uchwycenia tematu i wplecenia kilku ciekawych detali urozmaicających powieść. Opowiedziana historia nie tylko mnie zachwyciła, przywołała pytania, na które próbowałam sobie odpowiedzieć, ale przede wszystkim mnie wyciszyła, odprężyła. Możliwe, że właśnie za sprawą autentycznych i kojących duszę ujęć przyrody.

Na uwagę zasługuje również wyrazista kreacja bohaterów. Każdy z nich wzbudził moją sympatię od samego początku. Monika - dobra, wrażliwa, pełna optymizmu, kierująca się sercem, uważająca, że każdy zasługuje na drugą szansę, okazująca swą miłość do przyrody, rodzinna, wrażliwa, ciesząca się każdą chwilą, czerpiąca z życia garściami. Krzysztof - informatyk, czasem przewidujący przyszłość, próbujący zrozumieć swą więź z trawą i naturą, lubiący komplikacje i wiecznie upatrujący dziury w całym, dociekliwy, chcący odnaleźć odpowiedzi na nieustannie jawiące się w jego głowie pytania, pragnący zapewnić poczucie bezpieczeństwa swej ukochanej, darzący żonę ogromną miłością. Natomiast Bogna to dobra, życzliwa, ciepła, stanowcza, wyróżniająca się życiową mądrością, odnosząca się z wielkim szacunkiem do natury, starsza pani, która odegrała istotną rolę w życiu głównych bohaterów.

Podsumowując, "Miłość do trawy" to magiczna, niezwyczajna, nietuzinkowa, refleksyjna, wartościowa, melancholijna, harmonijna, a przede wszystkim piękna powieść. To historia o miłości, szacunku, zaufaniu, ocaleniu, wolności, poszukiwaniu własnego "ja", celu oraz sensu życia, a także poczucia bezpieczeństwa i spełnienia. To wyjątkowa opowieść, która na długo pozostanie w mej pamięci i sercu. Z pewnością jeszcze do niej powrócę, i to nie jeden raz. Warto oddać się lekturze tejże opowieści, odbyć niezwykłą, aczkolwiek pełną wyczerpujących kilometrów wędrówkę i odnaleźć nieznaną stronę siebie oraz wynieść cenną naukę. Gorąco polecam.

W czerwcu ubiegłego roku miałam przyjemność oddać się lekturze mini powieści "Na głowie stanęło" Michała Krupy. To było moje pierwsze czytelnicze i jakże udane spotkanie z piórem autora. Udało mu się wówczas przywołać fantastyczne wspomnienia z mego dzieciństwa. Nigdy nie zapomnę owej książki, zawartej w niej historii, towarzyszących emocji, bowiem była mi poniekąd bliska....

więcej Pokaż mimo to

avatar
570
398

Na półkach: , ,

Jakiś czas temu trafił do mnie ciekawy ebook. Moją uwagę przykuł zwłaszcza tytuł, bo przecież "Miłość do trawy" brzmi bardzo intrygująco. Przyznaję, że równie intrygująca jest cała historia.

Główni bohaterowie mają dość specyficzne zainteresowanie. Uwielbiają leżeć w trawie i doznawać niesamowitych duchowych przeżyć z tym związanych. Przez to stają się w oczach społeczeństwa odmieńcami, których należy się pozbyć jak najszybciej. Krzysztof, bojąc się zarówno o siebie jak i swoją ukochaną Monikę, postanawia wyruszyć w podróż, aby uzyskać odpowiedzi na nurtujące go pytania i uchronić przed niebezpieczeństwem...

Bałam się, że ta historia będzie nudna, ale jest naprawdę ciekawa. Co więcej, bardzo spodobał mi się klimat, jaki tutaj panuje. Świat przepełniony magią, legendami, dawnymi wierzeniami dostępny tylko dla wybranych. Do tego niesamowite przygody Krzyśka, kiedy próbował odnaleźć odpowiedzi na wszystkie swoje pytania i nadprzyrodzone zjawiska, jakie często towarzyszyły jemu i Monice w czasie leżenia na trawie. Bardzo lubię tego typu nawiązania, dlatego zdecydowanie należy się ode mnie plus.

Oprócz tego warto spojrzeć na dość istotny problem wyłaniający się z tej lektury. Mianowicie o hipokryzję, która często przejawia się w dzisiejszych czasach w społeczeństwie. Tutaj sąsiedzi wręcz pałali nienawiścią do Moniki i Krzysztofa tylko za to, że mieli oni dość specyficzne hobby. Prześladowali ich, a przecież para nikomu nie robiła krzywdy. Żyli w zgodzie, a to, że doświadczali dziwnych przeżyć, nie powinno nikogo interesować. Doprawdy, to szczyt hipokryzji, żeby atakować niewinnych ludzi, którzy nie dopuścili się niczego złego, poprzez no właśnie, robienie krzywdy. To bardzo smutne, ale niestety, coraz częstsze w realnym świecie.

"Miłość do trawy" to interesująca lektura, która z pewnością spodoba się miłośnikom pogańskich zwyczajów. Pełna magicznej przyrody, pięknej miłości zarówno do drugiego człowieka jak i do natury, a także zachęcająca do refleksji. Polecam.

http://fascynacja-ksiazka.blogspot.com/2017/06/miosc-do-trawy-micha-krupa.html

Jakiś czas temu trafił do mnie ciekawy ebook. Moją uwagę przykuł zwłaszcza tytuł, bo przecież "Miłość do trawy" brzmi bardzo intrygująco. Przyznaję, że równie intrygująca jest cała historia.

Główni bohaterowie mają dość specyficzne zainteresowanie. Uwielbiają leżeć w trawie i doznawać niesamowitych duchowych przeżyć z tym związanych. Przez to stają się w oczach...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1491
1190

Na półkach: , ,

Lektura Miłości do trawy była dla mnie nie lada wyzwaniem. Podchodziłam do niej dwukrotnie, pomimo iż ma zaledwie 180 stron. Za pierwszym razem utknęłam na 60. stronie i zdecydowałam się odłożyć ją „na później”, za drugim – postanowiłam za wszelką cenę dobrnąć (to dobre słowo) do końca.
Powieść pomimo swojej małej objętości jest ciężką lekturą. Zdecydowanie za dużo w niej długich opisów, a i sama akcja jest dość monotonna… rozwleczona do maksimum. Podczas czytania miałam wrażenia, że usnę nim dam radę doczytać do końca rozdziału, ba! czasem strony.

Autor miał bardzo ciekawy i świeży pomysł na fabułę. Połączenie całej tej otoczki nawiązującej do daru porozumiewania się z trawą i Naturą – cudownych zdolności niektórych ludzi (choć sądząc po tym, ile osób główny bohater poznał na swojej drodze, dar ten wcale nie był taki unikatowy),a to wszystko otulone pradawnymi wierzeniami… Wydawało się idealnym, intrygującym połączeniem. Pięknym… Zbyt pięknym…
Realizacja niestety zawiodła.

Powieść jest dość przewidywalna. Po przeczytaniu około 70 stron w zasadzie wiadomo, co będzie dalej, jak to wszystko się skończy. Nie ma tutaj mowy o żadnym zaskoczeniu, czy przysłowiowej kropce nad „i”. Po prostu dążymy do oczywistego zakończenia. Ot, koniec kropka.

Główny bohater poszukujący odpowiedzi na pytania, można rzec egzystencjalne, niemiłosiernie mnie irytował swoją postawą. Totalnie oderwany od rzeczywistości. I nie chodzi mi tutaj zupełnie o jego „inność”. Krzysztof wydawał być się niczym źdźbło bambusa poniewierane przez wiatr… Brakowało mu charakteru i tego męskiego pierwiastka, który w jakikolwiek sposób by go zaakcentował…


Podsumowując: Miłość do trawy okazała się niestety powieścią bardziej męczącą niż sprawiającą przyjemność z czytania. Choć sam pomysł na nią wydawał się świetny (i nadal taki wydaje),to jego realizacja daleka jest od tego, czego oczekiwałam, zabierając się za książkę. Ciężka, monotonna… wręcz senna historia, która mogła być superpowieścią… Może to kwestia narracji? A może po prostu autor nie poradził sobie z przelaniem pomysłu na papier… ?

Lektura Miłości do trawy była dla mnie nie lada wyzwaniem. Podchodziłam do niej dwukrotnie, pomimo iż ma zaledwie 180 stron. Za pierwszym razem utknęłam na 60. stronie i zdecydowałam się odłożyć ją „na później”, za drugim – postanowiłam za wszelką cenę dobrnąć (to dobre słowo) do końca.
Powieść pomimo swojej małej objętości jest ciężką lekturą. Zdecydowanie za dużo w niej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
112
27

Na półkach:

Być może niektórzy z Was zwrócili uwagę na informacje zawarte w zakładce „O mnie“, a konkretnie na tę, że skończyłam filologię słowiańską. Nic więc dziwnego, że poza starymi książkami interesuję się wszystkim, co związane z kulturą i folklorem Słowian. Znalazłszy w skrzynce pocztowej zapowiedź książki Michała Krupy – „Miłość do trawy“, która zabiera czytelnika w świat spowity legendami, dawnymi wierzeniami oraz pogańskimi zwyczajami, od razu zapragnęłam ją przeczytać.



„Miłość do trawy“ opowiada historię Krzysztofa, który pewnego dnia wyrusza w Polskę w poszukiwaniu odpowiedzi na dręczące go pytania. Z początku nie jest jasne, jakiego rodzaju wątpliwości go trapią oraz jaki jest cel wędrówki. Z czasem kolejne wydarzenia odkrywają nowe elementy układanki, która w końcu zawiera się w spójną całość.

Krzysztof oraz jego dziewczyna/żona – Monika - posiadają niesamowity dar magicznego kontaktu z trawą. Obcowanie z przyrodą dostarcza im niezwykłych wrażeń, nieznanych i niemożliwych do zrozumienia dla zwykłego człowieka. Osób takich jak oni jest jednak więcej, lecz tylko niewielu udało się posiąść wiedzę związaną z mechanizmem działania tego zjawiska. Wiedziony ciekawością Krzysztof postanawia zgłębić tajemnicę i za wszelką cenę dowiedzieć się, jaki cel przyświeca niezwykłemu darowi oraz czy Monice i jemu nie grozi z jego strony żadne niebezpieczeństwo.

NARRACJA:
„Miłość do trawy“ napisana jest częściowo w narracji pierwszoosobowej (z perspektywy głównego bohatera) i częściowo w trzecioosobowej. Współczesna akcja jest chronologiczna, pojawia się natomiast mnóstwo retrospekcji, nie zawsze następujących po sobie czasowo. Są to przede wszystkim fragmenty życia Krzysztofa i Moniki sprzed wyjazdu, mające na celu wyjaśnienie okoliczności, które do niego doprowadziły.

POMYSŁ:
Idea umiejscowienia akcji we współczesnej Polsce, z dokładnym podziałem na ponure, szare, brudne miasto z mieszkańcami-zombie, dość neutralną wieś oraz czystą, idealną i nieskalaną przyrodę, przez pewien czas stanowiła dla mnie zagadkę. Dopiero po przeczytaniu kilku rozdziałów w pełni ją zrozumiałam. Biorąc pod uwagę główny zamysł autora, jakim prawdopodobnie było zwrócenie uwagi na otaczający nas świat i przyrodę oraz wzbudzenie ciekawości czytelnika jego miejscem w świecie, uznaję ten zabieg za bardzo udany. Opisane kontrasty, choć ewidentnie przesadzone, dobrze wpasowały się w historię, a nieskomplikowane, choć bardzo plastyczne opisy przyrody sprawiały, że w ułamku sekundy przenosiłam się myślami bądź do tych szarych miast bądź na piękną wieś.

Pomysł stworzenia niezwykłej więzi między człowiekiem a przyrodą uważam za oryginalny i ciekawy. Żałuję jednak, że historia nie została bardziej rozbudowana. Rozmowy Krzysztofa z napotkanymi bohaterami były drewniane i sztuczne, a ich reakcje często niewspółmierne do sytuacji. Dość fantastyczna opowieść Krzysztofa przyjmowana była przez wszystkich bez mrugnięcia okiem, choć wyobrażam sobie, że w prawdziwym życiu prędzej uznano by go za nieszkodliwego wariata. W „Miłości do trawy“ wszyscy natychmiast skorzy są do altruistycznej pomocy, wskazania odpowiedniego kierunku oraz efektownych odpowiedzi na zadane pytania. Moim zdaniem trochę to wszystko naciągane.

Sama „intryga“ chwilami robiła na mnie jednak spore wrażenie. Do końca nie byłam pewna, co właściwie kryje się za tą niesamowitą więzią człowieka z trawą, jaki przyświeca jej cel i dlaczego dotyczy tylko niewielu osób. Czytało mi się świetnie – dosłownie pochłonęłam tę powieść, choć język narracji wydawał mi się chwilami zbyt prosty. Z drugiej strony zakończenie historii trochę mnie rozczarowało, a część wątków była zbyt przewidywalna. Brakowało mi czegoś, od czego aż bym przysiadła, tymczasem po przeczytaniu książki pozostał niedosyt.

Podobne odczucia mam do „kwestii słowiańskiej“ – liczyłam na to, że autor przytoczy jakieś słowiańskie legendy (choćby okrojone) czy podania lub przedstawi zarys pogańskich wierzeń ludzi mieszkających ówcześnie na tych terenach. Niechby nawet sam wymyślił jakąś bajkę. Niestety, opis słowiańskich bóstw ogranicza się do napisania, że Światowid miał cztery twarze. Ponadto czytelnik wraz z Krzysztofem obserwuje krótką retrospekcję wydarzeń sprzed setek lat, które jednak tylko częściowo pomagają w wyjaśnieniu zagadki. Może się czepiam, po opisie spodziewałam się jednak czegoś innego...

Na pełną recenzję zapraszam na blog: http://ksiazkowepowroty.blogspot.de/2017/05/micha-krupa-miosc-do-trawy-recenzja.html

:)

Być może niektórzy z Was zwrócili uwagę na informacje zawarte w zakładce „O mnie“, a konkretnie na tę, że skończyłam filologię słowiańską. Nic więc dziwnego, że poza starymi książkami interesuję się wszystkim, co związane z kulturą i folklorem Słowian. Znalazłszy w skrzynce pocztowej zapowiedź książki Michała Krupy – „Miłość do trawy“, która zabiera czytelnika w świat...

więcej Pokaż mimo to

avatar
427
70

Na półkach:

"Inność zawsze była, jest i będzie piętnowana, szczególnie w naszym kraju. I nieważne jest czy ta inność jest niebezpieczna dla tłumów.”

Swoją przygodę z poznawaniem twórczości Michała Krupy uważam za rozpoczętą! Czy Miłość do trawy okazała się być emocjonującym jej otwarciem czy może przykrym pierwszym spotkaniem? A może autor zachęcił mnie do kontynuowania swojej odkrywczej wędrówki? Czas chyba się o tym przekonać i uzyskać parę odpowiedzi. Czy warto? Czy warto przeczytać?

Autor zabiera nas w niezwykłą podróż pełną zagadek i tajemniczych wydarzeń. Z niepokojem szukamy odpowiedzi wraz ze zdeterminowanym Krzysztofem. Nie sposób spocząć dopóki nie odkryje się, czym tak naprawdę jest Miłość do trawy oraz jaki los czeka naszych zakochanych, uzależnionych od natury odmieńców. Bo właśnie nimi są główni bohaterowie. „Inność” popycha mężczyznę do pozostawienia swojej ukochanej na rzecz wyprawy w poszukiwaniu odpowiedzi na dręczące go pytania. Dopóki nie rozwieje swoich wątpliwości, które pojawiły się pod wpływem dziwnego snu, nie będzie mógł zaznać spokoju i cieszyć się życiem. Musi dowiedzieć się, czy ich niezwykły dar wchodzenia w kontakt z przyrodą nie jest tak naprawdę przekleństwem.

Przedziwna fabuła, ale jakże elektryzująca i ciekawa! Dla mnie to było niesamowite doznanie móc pogrążyć się w tym intymnym, specyficznym światku, który stworzyli sobie Krzysiek i Monika.

„Nie musieliśmy zastanawiać się, co zrobić w tej sytuacji. Wygrali. Sąsiedzi, cała dzielnica – taka porządna i poukładana, musieli dopuścić się takiej okropności by ci, którzy od nich odbiegają, wynieśli się.”

Autor daje nam spojrzenie na świat, w którym ludzie często oceniają bezpodstawnie i nie tolerują odmienności. Światopogląd, zachowanie bohaterów jest wyjątkowe i dlatego zostaje ono z góry napiętnowane przez innych. Mierzą się oni z bezwzględną nietolerancją bliźnich. Ukazanie problemu, który tak często występuje w dzisiejszych czasach to według mnie strzał w dziesiątkę. Zmusza do życiowych i ważnych refleksji.

„Nic wtedy nie istniało – tylko ja, trawa, niebo i chmury.”

Główny bohater wracając do wspomnień, które dzielił z ukochaną pokazał nam jednak, że można być „innym” i być szczęśliwym w tej inności. Wystarczy tylko cieszyć się chwilą obecną, zatracić się w niej i robić wszystko by czuć się spełnionym.

Tłem miłości Krzysztofa i Moniki jest natura. To właśnie wspólne leżenie na trawie, spędzanie czasu na jej łonie tak silnie ich połączyło. Kiedy stajemy się świadkami tej niezwykłej więzi pomiędzy nimi nie sposób się nie rozmarzyć. Chciałoby się zaznać coś równie niesamowitego. Ta piękna relacja okraszona dziwną magią mnie zachwyciła. Sposób, w jaki Michał Krupa ukazał głębokie uczucie łączące dwoje ludzi, rozpala wyobraźnię i budzi silne emocje.

Klimat, jaki udało się uzyskać autorowi był naprawdę nieziemski. Otaczająca przyroda, wchodzenie z nią w kontakt i uroczy zachwyt nad każdą z chwil obcowania z nią to było coś niebywale pięknego! I ta niezwykła wręcz baśniowa aura towarzyszy nam niemal przez całą lekturę.

„Ciesz się życiem, korzystaj z niego i nie zapomnij o tym, po co znalazłeś się na tym świecie i w tej postaci.”

Książka zawiera w sobie także wiele uniwersalnych prawd, które warto wziąć sobie do serducha a nawet spróbować wcielić je w własne życie. Sama historia jest impulsem do tego by zastanowić się, co tak naprawdę ma w życiu znaczenie. Czy aby na pewno czerpiemy ze swojego życia wszystko to, co najlepsze? Czy może gonimy za czymś nieistotnym tracąc przy temu jego kwintesencję?

Cel, do którego dążył Krzysztof okazał się być na wyciągnięcie ręki. Muszę przyznać, że niesamowicie zaskoczyło mnie takie rozwiązanie. Nie spodziewałam się takiego finiszu jego odkrywczej wyprawy, ale jestem nim usatysfakcjonowana. Fabuła świetnie była poprowadzona do samego końca, a nowatorski pomysł dobrze przedstawiony.

Lektura ta niewątpliwie ma w sobie coś, co pomaga oczyścić myśli, nabrać energii i spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy. Warto wyruszyć w podróż razem z Krzysztofem by odnaleźć swoją własną część magicznego przesłania, które ona za sobą niesie. Gorąco polecam!

"Inność zawsze była, jest i będzie piętnowana, szczególnie w naszym kraju. I nieważne jest czy ta inność jest niebezpieczna dla tłumów.”

Swoją przygodę z poznawaniem twórczości Michała Krupy uważam za rozpoczętą! Czy Miłość do trawy okazała się być emocjonującym jej otwarciem czy może przykrym pierwszym spotkaniem? A może autor zachęcił mnie do kontynuowania swojej...

więcej Pokaż mimo to

avatar
186
173

Na półkach:

„Miłość do trawy” to piękna powieść, która niewątpliwie pozwoli czytelnikowi na przemyślenie pewnych kwestii egzystencjalnych, a po przeczytaniu książki, jej treść jeszcze na długo zapadnie w pamięci odbiorcy.

„Miłość do trawy” to piękna powieść, która niewątpliwie pozwoli czytelnikowi na przemyślenie pewnych kwestii egzystencjalnych, a po przeczytaniu książki, jej treść jeszcze na długo zapadnie w pamięci odbiorcy.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    21
  • Chcę przeczytać
    17
  • Posiadam
    8
  • Ulubione
    2
  • Egzemplarze recenzyjne 2018
    1
  • Polskie
    1
  • Mój patronat medialny
    1
  • Fantasy
    1
  • [52] 2017
    1
  • 2017
    1

Cytaty

Więcej
Michał Krupa Miłość do trawy Zobacz więcej
Michał Krupa Miłość do trawy Zobacz więcej
Michał Krupa Miłość do trawy Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także