Baśń
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Proza Świata
- Tytuł oryginału:
- Et eventyr
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2013-11-13
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-11-13
- Liczba stron:
- 416
- Czas czytania
- 6 godz. 56 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375365474
- Tłumacz:
- Iwona Zimnicka
- Tagi:
- literatura duńska ojciec powieść obyczajowa relacje rodzinne syn ucieczka współczesna obyczajowość
Chłopiec nie zadaje pytań, kiedy po zamachu na Olofa Palmego ojciec każe mu się spakować i mówi, że wyjeżdżają do Danii. To nie pierwsza i nie ostatnia przeprowadzka. Za to jak zwykle nagła i nieoczekiwana. Chłopiec wie jednak, że tak trzeba. Rozumie też, że nie może chodzić do szkoły jak inne dzieci. Ale lekcje z ojcem są znacznie ciekawsze, bo ojciec jest erudytą i wspaniale opowiada. Chłopiec nie pyta, dlaczego ojciec raz pracuje jako ochroniarz w klubie ze striptizem, to znów jako stolarz albo ogrodnik. Czasem nawet pomaga mu w pracy. No i nie dziwi się, że zdarza im się nie płacić za rzeczy, które zabierają ze sklepów, bo ojciec mówi, że to nie jest kradzież. Wie, że wszystko to jest częścią baśni, w której on sam – królewicz, i jego ojciec – król, toczą nierówną walkę z tajemniczą białą królową. Spotkanie z nią oznacza dla nich śmiertelne niebezpieczeństwo, dlatego ciągle muszą uciekać.
Kolejna powieść autora znakomitej, zekranizowanej przez Thomasa Vinterberga książki Submarino (Czarne 2011).
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
…i nie żyli długo, lecz przynajmniej szczęśliwie
Wcale nie za górami i nie za rzekami, a za morzem raczej, gdyż w Danii dokładnie, żyli sobie ojciec i syn. Ich życie nie było usłane różami, takie nieżyciowe banały autor „Baśni” każe nam między bajki włożyć. Ich życie to nieustanna wędrówka po cierniach szarej rzeczywistości i kolcach gorzkich stosunków międzyludzkich, które raniły ich boleśnie. Nie wszystkie wprawdzie, ale jednak. Nie ma tu złej czarownicy, nie ma smoka ani goblina nawet, nie oznacza to jednak, że nie ma się czego bać - na drodze ku szczęściu naszych bohaterów staje najgorsza jędza, jaką świat nosił, a na imię jej Życie. Mieszka w niebosiężnym zamczysku wzniesionym z uprzedzeń i obwarowanym przez społeczne konwenanse. Jego fundamentem zaś jest krzywda. A jednak na tej ziemi jałowej w zrozumienie i wyższe wartości wykiełkowało szczególne ziarno, po którego łodydze pną się nasi bohaterowie ponad bezlitosne królestwo życia, wysoko do chmur. Ziarnem tym jest miłość.
Ta książka to rzeczywiście chyba jedna z najpiękniejszych historii miłosnych, jakie było mi dane kiedykolwiek czytać. To historia miłości bezwarunkowej, bezwzględnej i bezgranicznej. Miłości na przekór i wbrew wszystkiemu. Miłości ojca do syna i syna do ojca. Miłości tak silnej, że gdy się o niej czyta wzruszenie chwyta nas za gardło i nie chce puszczać aż do ostatniej strony; miłości tak mocnej, że w jej imię gotowi jesteśmy bez wahania oddać to, co mamy najcenniejszego i dopuścić się rzeczy najprzeraźliwszych. Ale także uczucia pozwalającego czerpać szczęście z codzienności, jak ukazuje to autor na przykład w przepięknej scenie urodzin chłopca, czy też powitania przez Petera i ojca nowego roku (aż mnie korci by je tu zacytować, lecz wyrwane z kontekstu mogą stracić na swej wymowie; bądźcie więc ciekawi i sięgnijcie po tekst Bengtssona).
„Baśń” to również opowieść o sile dziecięcej wyobraźni. To w pewnym sensie powieść inicjacyjna, czarująca, mimo swej brutalności, a dzięki niej prawdziwa, niepowtarzalna i przejmująca do szpiku kości. To efemeryczny realizm magiczny tkany kolejnymi wytworami dziecięcej wyobraźni, to sposób patrzenia na świat nieskażony jeszcze wieloma bolesnymi doświadczeniami, jak patrzeć na rzeczywistość umie jedynie dziecko. To możność całkowitego zatracenia się w odmętach własnej wyobraźni i życie jednocześnie na płaszczyznach rzeczywistości, jak i swojej wyobraźni. Wspaniale mi się te fragmenty czytało. Wam zaserwuję tu jeden, w którym ojciec uczy Petera historii:
Nie mamy stołu, więc leżymy na łóżku. Ojciec opowiada, a ja widzę, jak ryczące meserszmity zostawiają za sobą smugi dymu na suficie hotelowego pokoju. Na ścianie czołgi, Tygrysy, wjeżdżają na zielone wzgórza. Są olbrzymie i orzą trawę, z dział buchają żółte płomienie.
Na uwagę zasługuje też sama kreacja ojca, jako osoby myślącej inaczej niż większość ludzi, jako osoby potrafiącej przeciwstawić się ogółowi społeczeństwa, człowieka myślącego innymi torami; nonkonformisty. Muszę przyznać, iż jego poglądy, mimo, że nietypowe, okazały się dla mnie całkiem przekonywające. Jak można na kilkudziesięciu stronach podważyć dotychczasowe fundamenty wielu zachodnich cywilizacji? Otóż Bengtsson kreacją ojca Petera przyprawia je o poważne drżenie. Jest to postać o tyle nietypowa, o ile szczera, prostolinijna i dobroduszna. Wiele z zachowań ojca jest co najmniej mocno kontrowersyjnych, choć może kontrowersyjny jest właśnie system społeczny, przeciw któremu występuje? Może taka właśnie jest religia, która odrzuca; myślenie opierając się jedynie na mechanicznym powtarzaniu utrwalonych przez lata formułek, bez zagłębiania się w ich sens; strach ludzi przed myśleniem, czy wprost przed życiem nawet, jak będzie to udowadniał wiele razy ojciec:
Ludzie w większości widzą jedynie to, co chcą zobaczyć. Boją się zobaczyć świat taki, jaki jest naprawdę. (...) Ale nawet jeśli coś nie tak łatwo zobaczyć, to wcale nie znaczy, że tego czegoś nie ma. (...) Nie chodzi o to, że ludzie nie mogą dostrzec takich rzeczy. Zawsze mogli je widzieć. Książki są ich pełne. I baśnie. Ale ludzie zaczęli się bać. Stracili odwagę. Udają, że nic już nie widzą.
Istnieją na tym świecie rzeczy, których nie możesz wziąć do ręki. Rzeczy, których nie widać, chyba, że wiesz, czego masz wypatrywać. Większość ludzi o tym zapomniała. Albo po prostu nie mają odwagi otworzyć oczu.
Może chromy jest system edukacji bazujący na nauczaniu dla ocen, nie dla faktycznej wiedzy, co powoduje, że mały Peter pobiera nauki u ojca w domu, a ten uczy go całym sobą sztuki, łaciny, matematyki, historii, ale przede wszystkim samodzielnego myślenia i wrażliwości. Jest to postać naznaczona mroczną przeszłością, która powróci wraz z kolejnymi kartami powieści, może pomoże go zrozumieć... Ojciec z pewnością nie boi się myśleć, nie boi się czuć i uczyć tego swojego syna. Pragnie otrząsnąć świat ze stereotypów, w których się zasklepił, a przynajmniej pokazać swojemu dziecku alternatywną rzeczywistość. W tym celu ucieka się do baśni właśnie...
Tytułowa baśń to dla mnie próba wyjaśnienia dziecku, ale także czytelnikowi, że można inaczej. Nie lepiej, być może wcale nie gorzej, ale inaczej właśnie. To także, pomijając metaforyczną semantykę, opowieść po prostu, którą snuł ojciec synowi każdego wieczoru przed snem fragment po fragmencie. Opowieść o królu i królewiczu uciekającymi przed białą królową i muszącymi wystrzegać się białych ludzi działających podług jej rozkazów:
Co wieczór ojciec opowiada mi kawałeczek tej samej historii. To baśń o królu i królewiczu, którzy nie mają już domu. Wyruszyli w świat, żeby odnaleźć białą królową i ją zabić. Strzałą albo nożem, prostym ciosem w serce, żeby przerwać zły czar. Tylko oni mogą to zrobić. Król i królewicz są bowiem ostatnimi ludźmi, którzy wciąż jeszcze widzą świat taki, jaki jest naprawdę. Jedyni ich nie oślepiły czary królowej.
Daleko jej jednak do historii znanych nam z produkcji Disneya. To raczej baśń w stylu braci Grimm, to raczej baśń starych ludów - bezkompromisowa i pełna okrucieństwa; nieprzewidywalna. Nie wiadomo kiedy baśń syna i ojca przenosi się z płaszczyzny opowieści i wkrada do ich życia. Zawieszoną przez zbieg wydarzeń historię Peter będzie musiał dopowiedzieć sam, udowadniając jednocześnie w jakiś sposób swemu ojcu, jak dalece wziął sobie do serca jego nauki i czy jest godzien korony króla. Zdradzę wam tylko, iż happy end nawet jeśli gdzieś w niej zamajaczy, to daleko za horyzontem. Choć może zależy to właśnie od interpretacji, co się właściwie przez ten happy end rozumie?
Wiele umyka tu między słowami, w przemilczeniach, w niedopowiedzeniach, a wielokropki niosą w sobie ładunek prawdy tak bolesny, że nieraz wolelibyśmy się jej nie domyślać. Ta powieść krzyczy niemym krzykiem, ta powieść chwyta powietrze, bo niczego innego już się uchwycić nie można. Bardzo przejmująca, choć tak naprawdę przemilczana; napisana oszczędnym męskim językiem, bez przegadania, bez ozdobników; a jednak trafiająca zawsze w sedno. Wiele w niej pięknych, ujmujących prostotą scen, które sprawiają, że łza się w oku kręci; jeszcze więcej prozy życia, która jest tak dojmująca, ze nieraz chcielibyśmy zamknąć oczy, by jej nie widzieć, lecz tak niestety nie da się czytać.
Cała powieść dzieli się na części bardzo nierówne pod względem stylu, zawartej w nich magii, pewnej nastrojowości. Nie wiem, czy to kwestia obiektywnego odbioru, czy inni czytelnicy książki byliby w stanie się ze mną zgodzić, iż te fragmenty książki, w których ukazana jest relacja między Peterem i jego ojcem są dopieszczone, bogate w niepowtarzalną atmosferę, w pełne znaczenia symbole, w jakiś unikatowy klimat; natomiast te części, w których Peter znajduje się pod opieką matki, jak również gdy dorasta i sam zaczyna kierować swoim życiem, to jedynie nędzny ślad po możliwościach literackich Bengtssona, to powłoka, z której uszło piękno; to beznadziejność, depresyjność i marazm. W zasadzie cała reszta, od roku 1996, czyli od połowy książki bodaj, została potraktowana przez autora po macoszemu. O wiele mniej przyjemny jest jej odbiór, o wiele ciężej się to czyta. Jednakże zabieg ten, gdy przyglądam mu się z perspektywy czasu, jaki upłynął od przeczytania tej powieści, zdaje mi się być zabiegiem celowym, nastawionym na uwydatnienie kontrastu szczęśliwego dzieciństwa Petera i jego szarej codzienności w świecie, którym rządzi biała królowa. Jeśli tak jest, to autor według mnie jak najbardziej osiągnął zamierzony cel, gdyż czytając tęskniłam za czasem kiedy chłopczyk patrzył na świat oczami ojca, kiedy nie liczyło się nic innego niż ich miłość, kiedy nie mając niczego miał przecież wszystko i o wiele więcej nawet. Kiedy nie patrzył jedynie, a widział, nie słuchał, a słyszał...
Jeśli więc, jak twierdził Szekspir, życie jest snem wariata, Bengtsson dowodzi, że czasem warto zwariować, by właśnie żyć mocno i pełnią życia.
Marzena Molenda
Cytaty pochodzą z recenzowanej książki.
Oceny
Książka na półkach
- 472
- 224
- 84
- 10
- 9
- 5
- 5
- 4
- 3
- 3
Cytaty
Potrafimy wymyślać telewizory, wysyłać ludzi na Księżyc. Umiemy robić proch i kule. Ale całkiem zapomnieliśmy o tym,co umieliśmy kiedyś. To,...
Rozwiń- Będziemy również kontynuować naukę w naszej własnej szkole. Może tylko w niedziele, kiedy nie będzie nic innego do roboty. Nie ma powodu, ...
Rozwiń
OPINIE i DYSKUSJE
Do czytania podchodziłem bez żadnych oczekiwań, ponieważ o autorze nigdy wcześniej nie słyszałem. Zachęcający był fakt, że to pozycja skandynawska. Muszę się przyznać bez bicia, że początek "Baśni" mnie okropnie wymęczył! Książka, według mnie, jest lekko specyficzna i trzeba przyzwyczaić się do stylu autora, który jest suchy i wprowadza niepokój.
Ten nastrój potęgowany jest też przez konwencję oniryczną. Być może ona wpłynęła na moją trudność wpadnięcia w rytm czytania. Senna szczególnie jest pierwsza część. Jest to dosyć odważne porównanie, ale proza Bengtssona przypomina troszkę Schulza. Różnicą jest to, że u tego drugiego oniryzm jest dominujący, podczas gdy w "Baśni" to potrzebny dodatek. Podobieństwem jest także to, że miasto czy miasta w tej powieści są także ożywiane, jakby same były oddzielnymi bohaterami.
O czym jest książka Bengtssona? O uzależnieniu, toksycznej miłości ojca do syna, dorastaniu, wychowywaniu, ale też ucieczce, zmianach tożsamości, zaburzeniach psychicznych. Najbardziej chwytającym za serce zabiegiem jest chyba to, że narratorem i zarazem głównym bohaterem jest mały chłopiec. Zwraca on uwagę na nieistotne na pierwszy rzut oka szczegóły dzięki swojej dziecięcej wrażliwości i ciekawości świata. Jednocześnie mamy do czynienia z fragmentarycznością. Migają nam przed oczami urywki z życia, mocniej lub luźniej związane z poprzednimi wydarzeniami. Nie wiemy do końca, co tak naprawdę się dzieje. Nieznany jest pełny ciąg przyczynowo-skutkowy.
Co do samej kreacji głównego bohatera i jej autentyczności, mam drobne wątpliwości. Rozumiem, że rozwój młodego człowieka w patologicznym, toksycznym środowisku może być zaburzony, jednak problemem jest raczej to, że tego dojrzewania nie ma. 7-letni bohater zachowuje się podobnie do dorosłego siebie. Daje to, moim zdaniem, dziwny efekt, ale potwierdzałoby inspiracje autora Schulzem i jego mitologizacją dzieciństwa. Jakby Bengtsson, podobnie jak twórca "Sklepów cynamonowych", już jako dorosły człowiek wracał pamięcią do dzieciństwa, próbował je odtwarzać czy tworzyć na nowo.
Czy ktoś z Was spotkał się w literaturze ze zdrową relacją ojciec-syn? Takich książek, mam wrażenie, jest bardzo mało. Dominują te, w których tata pełni rolę czarnego charakteru, który winny jest wszelkich traum. Relacja w tej książce jest niezwykle ciekawa. Na pierwszy rzut oka, początkowo, wygląda dobrze, spokojnie, pełna jest miłości. W pewnym momencie jednak przychodzi refleksja, że coś jest nie tak. Czytelnik zaczyna uświadamiać sobie, że ojciec tak naprawdę uzależnia od siebie syna, izoluje go, próbuje wtłaczać w swój chory, nieprawdziwy świat, karmi wymyśloną historią. Kiedy ta refleksja przychodzi, lektura staje się smutniejsza i jeszcze bardziej niepokojąca.
Interesującym wyborem jest tytuł. Baśń ma raczej prostą budowę. Bodaj główną jej cechą jest to, że po złym okresie następuje "długi i szczęśliwy" czas wolności i dobrobytu. Dla czytelnika zakończenie często niesie puentę. W powieści Bengtssona również jest przesłanie, ale, mam wrażenie, lekko ukryte. Do głównego bohatera jednakże ta wolność nie przychodzi. I chyba, niestety, nigdy nie nadejdzie. Jest on za bardzo naznaczony swoim dzieciństwem i relacją z ojcem. Lawiruje między usamodzielnieniem się, ale ucieczka od przeszłości, ducha ojca jest trudna, bardzo trudna, o ile w ogóle niemożliwa.
8,2/10
Do czytania podchodziłem bez żadnych oczekiwań, ponieważ o autorze nigdy wcześniej nie słyszałem. Zachęcający był fakt, że to pozycja skandynawska. Muszę się przyznać bez bicia, że początek "Baśni" mnie okropnie wymęczył! Książka, według mnie, jest lekko specyficzna i trzeba przyzwyczaić się do stylu autora, który jest suchy i wprowadza niepokój.
więcej Pokaż mimo toTen nastrój potęgowany...
czytalam Submarino i mi sie bardzo podobala. Ta ksiazka mnie znudzila wiec nie przeczytalam do konca.
czytalam Submarino i mi sie bardzo podobala. Ta ksiazka mnie znudzila wiec nie przeczytalam do konca.
Pokaż mimo toPierwsza część książki urzekła mnie. Była naprawdę baśniowa i niejednoznaczna. Razem z małym chłopcem obserwujemy ciągle zmieniający się świat bez oceny i bez założeń. Autor nie sugeruje żadnej interpretacji, możemy zarówno widzieć ojca jako wolnego, spontanicznego hipisa a równie dobrze może się jawić jako nieodpowiedzialny i egocentryczny. Dopiero samo zakończenie pierwszej części zmusza do ukonkretnienia oceny. Natomiast rozczarowały mnie dwie następne części. Oprócz rozlicznych opisów zaburzonych zachowań nie zauważyłam do czego miałyby prowadzić. A sugestia tajemnicy dzieciństwa ojca zupełnie niczego nie wniosła. Do tego o ile w pierwszej części brak analizowania i refleksji spełniał swoją rolę o tyle przy dojrzalszym bohaterze był już męczący.
Pierwsza część książki urzekła mnie. Była naprawdę baśniowa i niejednoznaczna. Razem z małym chłopcem obserwujemy ciągle zmieniający się świat bez oceny i bez założeń. Autor nie sugeruje żadnej interpretacji, możemy zarówno widzieć ojca jako wolnego, spontanicznego hipisa a równie dobrze może się jawić jako nieodpowiedzialny i egocentryczny. Dopiero samo zakończenie...
więcej Pokaż mimo toTo bardzo dobra powieść - taka, o której trudno będzie zapomnieć. Do połowy czytałam z zapartym tchem, rozkoszując się doskonałą narracją i niesamowitymi opisami. Coś się jednak zmieniło, gdy baśniowy klimat stał się nad wyraz realistyczny. Chciałabym, aby z narracją także zadziało się coś znaczącego i to jedno z moich rozczarowań.
Warto przeczytać "Baśń" chociażby dla pierwszej połowy, dalej niestety w mojej opinii jest delikatnie sztampowo, zbyt europejsko, jakoś za bardzo w klimacie nowoczesnej prozy.
To bardzo dobra powieść - taka, o której trudno będzie zapomnieć. Do połowy czytałam z zapartym tchem, rozkoszując się doskonałą narracją i niesamowitymi opisami. Coś się jednak zmieniło, gdy baśniowy klimat stał się nad wyraz realistyczny. Chciałabym, aby z narracją także zadziało się coś znaczącego i to jedno z moich rozczarowań.
więcej Pokaż mimo toWarto przeczytać "Baśń" chociażby dla...
Bardzo smutna to baśń o wrednej i bardzo niebezpiecznej białej królowej i jej '' białych ludziach '' , ukrywających się wśród normalnych ludzi i wciąż polujących na Petera i jego ojca . Oczy mi się szkliły , zwłaszcza przy czytaniu części drugiej . Pierwsza bowiem jest dziwniejsza , ale jakaś taka jasna , spokojna , łagodna i pachnąca dobrem . Przynajmniej jeśli chodzi o relacje między ojcem i synem . Przyglądamy się więc wędrówce tych dwojga . Nie wiadomo dlaczego wędrują . Dlaczego wciąż się przeprowadzają , dlaczego ojciec wciąż zmienia pracę , imając się przy tym różnych dziwnych zajęć . Spotykają dziwnych ludzi , nawet bardzo dziwnych . Chłopca który chce się bawić w dziwne zabawy pozwalające mniemać , że musi być nieźle skrzywiony psychicznie . Obaj mężczyźni i ten dorosły i ten sześcioletni próbują się trzymać z dala od innych ludzi . Chłopiec nie chodzi do szkoły . Ojciec uczy go w domu sam , z tych nauk widać że ma dużą wiedzę i musi być mądrym i wykształconym człowiekiem . Uczy syna liczyć , czytać , oraz mówić różnymi językami . Uczy go też prawd czysto ludzkich , banalnych i znanych , ale jakże prawdziwych , na przykład '' każdy ma prawo do swoich tajemnic '' albo '' tradycja i wiara to dwie różne sprawy '' . Wydaje się że jest im ze sobą naprawdę dobrze , z radością obserwowałam ich wzajemne relacje , tak pięknie pokazane przez autora . To bardzo pozytywne postacie . Widzimy jak dbają o siebie nawzajem , jak doskonale i harmonijnie biegnie ich życie . Mimo ciągłej wędrówki i zmian miejsc zamieszkania . W końcu z niewytłumaczonych póki co powodów , następuje nieszczęście i kończy się sielanka . Siedziałam z oczami w słup i zastanawiałam się co teraz będzie z Peterem , z jego ojcem , jak to się wszystko skończy , bo do końca została jeszcze połowa książki . To co dostajemy później jest zupełnie inne , miałam wrażenie że czytam całkiem inną książkę . Co nie znaczy że gorszą . W drugiej części dowiemy się więcej o Peterze , teraz już nastolatku i jego ojcu , o jego rodzinie . O jego wyborach i ich braku . Narratorem w książce jest właśnie Peter i tak , w pierwszej części ewidentnie widać myślenie i prowadzenie narracji na poziomie sześciolatka . Proste , krótkie zdania , budowane niemal z samych równoważników zdań , niewiele dialogów , ale wszystko przejrzyste i dokładne . Sześcioletni Peter rysuje świat , wszystko bacznie obserwuje i rysuje rzeczywistość nie tylko pędzlem czy ołówkiem , lecz też i słowami . Książka jest naprawdę bardzo dobra , po równie świetnej poprzedniej pozycji o tytule '' Submarino '' , widać że autor nie spoczął na laurach i że jego książki są dokładnie przemyślane , a przy tym potrafią naprawdę wzruszać i wzbudzać refleksje i emocje . Po raz kolejny w '' Baśni '' pan Bengtsson udowodnił że jesteśmy nieodrodnymi dziećmi swoich rodziców i choćbyśmy nawet bardzo nie chcieli , jesteśmy do nich podobni . Nie tylko fizycznie , ale i psychicznie też . Często powielamy zachowania rodziców , sposób myślenia i postrzegania świata . Nawet czasem nie zdając sobie z tego sprawy . Reasumując , to bardzo dobra proza , serdecznie polecam tą książkę , a sama mam nadzieję że autor coś ciekawego jeszcze napisze i to coś zostanie przetłumaczone i wydane w Polsce . Będę z niecierpliwością czekać .
Bardzo smutna to baśń o wrednej i bardzo niebezpiecznej białej królowej i jej '' białych ludziach '' , ukrywających się wśród normalnych ludzi i wciąż polujących na Petera i jego ojca . Oczy mi się szkliły , zwłaszcza przy czytaniu części drugiej . Pierwsza bowiem jest dziwniejsza , ale jakaś taka jasna , spokojna , łagodna i pachnąca dobrem . Przynajmniej jeśli chodzi o...
więcej Pokaż mimo toPowieść o dojrzewaniu i poszukiwaniu własnej tożsamości.
Powieść o dojrzewaniu i poszukiwaniu własnej tożsamości.
Pokaż mimo tojakoś strasznie mi smutno po lekturze tej książki. Żal mi tu wszystkich bohaterów, ojca, który jest świetnie nakreśloną postacią, kochającą syna ponad ludzkie wyobrażenie, ale którego fatalna przeszłość nie pozwoliła na stworzenie optymalnych do rozwoju syna warunków. Syna, który dopóki był z ojcem czuł się kochany i potrzebny a potem wszystko się rozpadło. nawet ludzi, którzy chcieli ojcu pomóc a nie mogli, też mi żal. Książka jest podzielona na dwie części: w pierwszej widzimy miłość ojca i syna, czułość i wprowadzanie dziecka w okrutny świat. W drugiej części, kiedy syn jest pozbawiony ojca jest już szaro, mgliście i niepewnie. Finał jest jednocześnie straszny i okrutny, ale chyba nie mógł być inny, skoro cała druga część ku temu zmierzała...
jakoś strasznie mi smutno po lekturze tej książki. Żal mi tu wszystkich bohaterów, ojca, który jest świetnie nakreśloną postacią, kochającą syna ponad ludzkie wyobrażenie, ale którego fatalna przeszłość nie pozwoliła na stworzenie optymalnych do rozwoju syna warunków. Syna, który dopóki był z ojcem czuł się kochany i potrzebny a potem wszystko się rozpadło. nawet ludzi,...
więcej Pokaż mimo toDawno nie przeczytałam czegoś tak dobrego i wciągającego. Niesamowita historia o synu i ojcu, o dzieciństwie i dorastaniu. Baśń, która ma smutne zakończenie.
Dawno nie przeczytałam czegoś tak dobrego i wciągającego. Niesamowita historia o synu i ojcu, o dzieciństwie i dorastaniu. Baśń, która ma smutne zakończenie.
Pokaż mimo toDobre, ale Submarino lepsze
Dobre, ale Submarino lepsze
Pokaż mimo toKsiążka wspaniała jak Submarino. Ten sam styl, ta sama narracja, te same negatywne emocje. Nadziei i miłości jednak trochę więcej, bo tych w Submarino nie było. Ostatnie strony wciskają w fotel i miażdżą.
Książka wspaniała jak Submarino. Ten sam styl, ta sama narracja, te same negatywne emocje. Nadziei i miłości jednak trochę więcej, bo tych w Submarino nie było. Ostatnie strony wciskają w fotel i miażdżą.
Pokaż mimo to