Dwie najważniejsze rzeczy, jakie wyniosłam z Metra 2035? ,,Grzyby są lepsze w kontaktach, niż ludzie. Ludzie i tak wezmą Cię za wariata" oraz ,,Nigdy nie mieszaj samogonu z glizdami". Tym optymistycznym akcentem rozpoczynam opinię o książce: widzę tutaj słowa ludzi rozczarowanych i zawiedzionych, a jednak wiecie co? Dokładnie tak sobie wyobrażałam zakończenie Matra. Po co ludzi na siłę uszczęśliwiać i wyciągać ich na powierzchnię, skoro tego nie chcą albo są owładnięci ideologią? Od początku Artem mógł sobie odpuścić, bo niekoniecznie gorzka prawda odpowiadała im lepiej niż słodkie kłamstwo. Metro, choć zmieniło Artema nie do poznania (no ludzie, w pierwszej części nie błagał o życie, a tutaj tak? po 2 latach służenia Młynarzowi i Zakonowi?), dokładnie spełniło moje oczekiwania i sprawiło, że sam Glukhovsky mnie nie zawiódł.

A co z technicznej strony? Tytuły rozdziałów odpowiadały jego treściom, co niezmiernie mnie cieszy, bo rzadko się zdarza.

Dwie najważniejsze rzeczy, jakie wyniosłam z Metra 2035? ,,Grzyby są lepsze w kontaktach, niż ludzie. Ludzie i tak wezmą Cię za wariata" oraz ,,Nigdy nie mieszaj samogonu z glizdami". Tym optymistycznym akcentem rozpoczynam opinię o książce: widzę tutaj słowa ludzi rozczarowanych i zawiedzionych, a jednak wiecie co? Dokładnie tak sobie wyobrażałam zakończenie Matra. Po co...