To dziwna książka, nawet jak na Mankella. Wątek kryminalny służy w tej powieści wyłącznie przedstawieniu powiązań pomiędzy medycyną a biznesem, układów, wykorzystywania ludzkiej biedy i niewiedzy. Istotą przedstawionego problemu jest to, jak przemyślnie jest ukryty. Ukryty tak, jak prawda o mózgu Kennedy'ego. Nie ma go, ale czy ma to jakieś praktyczne znaczenie? Czy naprawdę ktoś go ukradł, czy może nikt się nie przejął tym, że mózg wyciekł? Po co komu mózg Kennedy'ego? Czy można sobie wyobrazić korzyść wynikającą z jego posiadania? Czy jego ewentualna kradzież wyrządziła komuś szkodę? Po co się tym zajmować, kiedy odkrycie prawdy jest niemożliwe? ... Podoba mi się analogia pomiędzy sprawą mózgu Kennedy'ego a sprawą śmierci Henryka.
Książka jest smutna i przygnębiająca, mimo to czyta się ją dobrze i po początkowej irytacji (bo jednak chciałam przeczytać kryminał) bardzo mnie wciągnęła. Przedstawione w niej wydarzenia zaczyna się traktować jako wydarzenia prawdziwe. Wydaje mi się, że tak też (poza samą fabułą) traktował je autor. Teoria spisku czy jednak skrzętnie ukryta prawda? Jest w tej książce na tyle dużo faktów, że obydwie odpowiedzi wydają się równie prawdopodobne...
Trudna książka. Na pocieszenie - zawiera bardzo ładne wątki obyczajowe - Louise, jej były mąż, jej ojciec - rzeźbiarz to barwne postaci, a podróż odbyta przez bohaterkę przywodzi na myśl klasyczne powieści drogi.

To dziwna książka, nawet jak na Mankella. Wątek kryminalny służy w tej powieści wyłącznie przedstawieniu powiązań pomiędzy medycyną a biznesem, układów, wykorzystywania ludzkiej biedy i niewiedzy. Istotą przedstawionego problemu jest to, jak przemyślnie jest ukryty. Ukryty tak, jak prawda o mózgu Kennedy'ego. Nie ma go, ale czy ma to jakieś praktyczne znaczenie? Czy...