Naga cytra
- Kategoria:
- powieść historyczna
- Tytuł oryginału:
- Cithare nue
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2011-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2011-01-01
- Liczba stron:
- 272
- Czas czytania
- 4 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788374955171
- Tłumacz:
- Krystyna Sławińska
- Tagi:
- Sa Shan kobieta wojownik klasztor literatura chińska
· kolejna po Cesarzowej wielowątkowa powieść historyczna autorki Shan Sa, której akcja toczy się na początku IV w. i pod koniec VI w.
· galeria wspaniale narysowanych, wyrazistych i różnorodnych postaci.
· barwny fresk historyczny i obyczajowy, w którym autorka ukazuje życie biedoty i bogaczy, prezentuje urok arystokratycznej etykiety, dworskich rytuałów i obyczajów.
Na początku IV w. młoda kobieta z arystokratycznego rodu została uprowadzona przez wojownika o imieniu Liu. Choć zdobył ją siłą i był niskiego pochodzenia Młoda Matka została jego wierną towarzyszką. Dzieliła z nim trudy życia i stopniowo razem wspinali się po kolejnych szczeblach drabiny społecznej. W końcu ambitny Liu został cesarzem i założył nową dynastię a Młoda Matka cesarzową. Wkrótce Liu zmarł a cesarzowa schroniła się w buddyjskim klasztorze. Żyła tam spokojnie przez dwadzieścia lat aż do czasu gdy oskarżona o spisek została zmuszona do popełnienia samobójstwa.
Pod koniec VI w. Shen Feng wybitnie uzdolniony lutnik pomaga przyjacielowi zakochanemu w mniszce z buddyjskiego klasztoru zdobyć pieniądze. W tym celu postanawiają ograbić grobowiec pewnej arystokratki. Nie znajdując bogactw kradną wieko trumny wykonane z wyjątkowego drewna. Materiał idealnie nadaje się na cytrę. Shen Feng ucieka na statek rzecznych piratów, towarzyszy mu widmowa piękna kobieta, której duch wniknął w wieko trumny i którą Shen przywołał z powrotem na świat. Zakochał się w niej bez pamięci. Nikt inny jej nie widział ale Młoda Matka wiernie mu towarzyszyła.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Monotonnie cytra brzmi
Mam o tej książce dość ambiwalentne zdanie - jest to powieść napisana bardzo porządnie, ma solidnie zarysowane tło wydarzeń, wyrafinowany i bogaty styl, piękny, eteryczny język i dopracowanych bohaterów. Teoretycznie nie ma się w niej do czego przyczepić. Jednak w praktyce czytanie szło mi bardzo opornie; długo nie mogłam się wciągnąć w stworzoną przez Shan Se fabułę, często i gęsto wręcz się nudziłam.
Co więc poszło nie tak? Co zepsuło mi przyjemność lektury tej, podkreślam, od strony technicznej, dość dobrej książki? Przede wszystkim głównym winowajcą jest opis na okładce, w którym jakiś nadgorliwiec streszcza mniej więcej 80% fabuły. Czytając, ma się więc już wrażenie powtarzalności, braku możliwości odkrywania zwrotów akcji, odtwarzania zamiast tworzenia opowieści w swojej wyobraźni. Kiedy już "wyszłam" podczas swojej lektury z obszaru przybliżonego mi mimowolnie przez nazbyt usłużnego "okładkotwórcę", czytało mi się „Nagą cytrę” o wiele przyjemniej i ciekawiej; cóż jednak z tego, skoro pozostało mi tylko około 50 stron i zdążył mnie zaskoczyć już tylko jeden fabularny wątek... Konkluzja? Jeśli nie chcesz zepsuć sobie przyjemności czytania, absolutnie daruj sobie czytanie okładkowych opisów. Najlepiej nawet tej książki nie odwracaj (wiem, że kierując się zasadą przekory i tak to zrobisz, niemniej - ja ostrzegałam).
Obok popisu okładkowego wirtuoza słabymi punktami powieści są według mnie: przesadna opisowość zafundowana czytelnikowi kosztem dialogów, których w książce jest jak na lekarstwo oraz rozbudowane, skomplikowane i dla laików takich jak ja często zupełnie nieczytelne wstawki historyczne. Najbardziej jednak irytowało mnie machanie przed oczami bujnie obrodzonymi gałęziami drzew genealogicznych chińskich dynastii - nic z tego nie wynikało, akcji to nie popychało ani o wers do przodu, a mnie nużyło niesamowicie. Być może miało to inkrustować tło historyczne, wyjaśniać ówczesną sytuację społeczno-polityczną... Nie wiem, według mnie wprowadziło tylko większy zamęt. Kolejnym aspektem, nieułatwiającym czytelnikowi obcowania z opowieścią Shan Sa, jest konstrukcja utworu - fabuła rozgrywająca się na dwóch przestrzeniach czasowych jest ze sobą niemożebnie przemieszana bez żadnego sensu, logiki i żadnej myśli przewodniej. Ot, po prostu żeby było pozornie wymyślniej, zdaje mi się. Wyszedł z tego niestety straszny bałagan, dający się usprawiedliwić jedynie w partii końcowej. Poza tym do znudzenia skaczemy w czasie niemal o dwa wieki, kiedy równie dobrze moglibyśmy poznać wydarzenia według ich chronologii, czyli najpierw historię Młodej Matki, a potem ucznia mistrza cytry, Shen Fenga.
Poza wymienionymi przeze mnie gorszymi momentami powieść posiada też wiele plusów. Znaleźć w niej można wszystko, co powinno zainteresować szerokie grono czytelników, tych interesujących się historią zwłaszcza. Mamy tu intrygi i spiski, walkę o tron, krwawe wojny; mamy zdradę i zamachy stanu. Jest mowa o zakazanej miłości rzezimieszka do mniszki, są publiczne egzekucje, jest nawet okradanie wiekowego grobowca królowej. Jednak wszystko to jakoś tak pobieżnie, bez polotu i bez rozmachu. Shan Sa powinna moim zdaniem położyć akcenty na tych wydarzeniach, przydać książce polifonii choćby poprzez poszerzenie narracji i oddanie głosu większej ilości bohaterów, zamiast skupiać się na mało spektakularnych zajęciach przyszłej Cesarzowej, jak na przykład malowanie czy urządzanie kolejnych pałaców. Niestety, wszystko, co mogło być siłą „Nagiej cytry”, przebrzmiewa echem wśród ciszy, posępności i monotonni jej fabularnych murów.
Bardzo dobre za to, wręcz popisowe, jest zakończenie powieści. Posiada szczyptę mistycyzmu, sporą garść zaskoczenia, czuć w nim pasję, przekaz i polot. Moment połączenia kapłanki Czystość Pustki i Shen Fenga kipi zmysłowością i poetyckością do tego stopnia, iż sprawia wrażenie, jakby całość pisana była jedynie po to, by ten ornamentacyjny punkt kulminacyjny wyeksponować. Rozdział kończący powieść, podczas którego dokonujemy olbrzymiego przemieszczenia w czasie, stworzony jest chyba tylko w celu postawienia kropki w dowodach popierających tezę autorki o uniwersalizmie, magicznej mocy i ponadczasowości muzyki... Innej racji bytu dla niego nie znajduję. Śliczne to i słodkie, wzruszające, ale mało zasadne.
Książka nie porywa. Przynajmniej mnie nie porwała. Jest bardzo poprawna, jest dobra, ale nie wciąga, nie daje zasmakować uczuć towarzyszących bohaterom. Czytanie jej przypomina oglądanie dna zamarzniętego jeziora - treść majaczy zamglona rozwlekłymi opisami i udziwnioną konstrukcją. Duży plus za zakończenie, jednak nie ukrywam, iż kilka razy miałam wątpliwości, czy w ogóle do niego dobrnę.
Marzena Molenda
Oceny
Książka na półkach
- 215
- 145
- 69
- 9
- 7
- 5
- 5
- 4
- 4
- 4
Cytaty
Muzyka jest darem [...]. Muzyka tworzy słowa, słowa tworzą myśl, myśl tworzy kochanka i kochankę. Przychodzą na świat jedno dla drugiego. Um...
RozwińCzas jest muzyką. Bezmiar jest muzyką".
Opinia
"Cytra jest początkiem człowieka, a nie ozdobą jego talentu. Cytra nie gra dla rozrywki, ona budzi refleksję. Człowiek mądry gra na cytrze dla siebie, z dala od towarzystwa. Cytra kształtuje umysł, oczyszcza serce, wysubtelnia gust, wykuwa charakter, zmienia osobowość. Przyjemność, jaką daje, jest umiarkowana, bo jest nie do opisania i nieuchwytna. Cytra ożywa umysł i rozprasza złudzenia..."
Przełom V i VI wieku był w historii Chin wyjątkowo burzliwym okresem. Upadające dynastie, jednoczące się królestwa, ataki koczowniczych ludów, krwawe konflikty zbrojne, wyniszczające wojny domowe stanowiły jego dramatyczną codzienność. Długofalowy, kilkusetletni proces scalania Państwa Środka zakończył się u schyłku VI stulecia, został jednak okupiony setkami tysięcy istnień ludzkich pochłoniętych przez wojenną zawieruchę. Jednak to właśnie ta epoka, niesprzyjająca kultywowaniu dawnych tradycji, rozwojowi sztuki czy pielęgnowaniu uczuć, stała się tłem powieści współczesnej chińskiej pisarki Sha Sa; powieści, w której złowróżbne echo bojowych bębnów niosących chaos, zniszczenie i śmierć przeciwstawia się subtelnej, wyrafinowanej i szlachetnej melodii najbardziej samotnego instrumentu na świecie - cytry.
Fabuła powieści rozgrywa się na dwóch przestrzeniach czasowych i ukazuje dzieje dwojga bohaterów: młodej arystokratki oraz ubogiego, zdolnego lutnika, których drogi niespodziewanie i w zaskakujących okolicznościach się połączą, a losy dopełnią.
Żyjąca na początku V wieku Młoda Matka, kobieta z arystokratycznego rodu, zostaje porwana przez chińskiego wojownika i zmuszona do poślubienia go, choć był niskiego pochodzenia. Jej jedyną pociechą jest prezent od ojca - cytra od pokoleń należąca do rodziny, której kojąca obecność pomaga pogodzić się z narzuconym jej losem i niepokojącymi ambicjami męża sięgającymi cesarskiej korony. Jej życie naznaczone jest smutkiem i osobistymi dramatami - nie potrafi odnaleźć się w roli cesarzowej i nawet jako buddyjska mniszka nie może zaznać ukojenia.
Ponad sto lat później pewien młody, ubogi lutnik o imieniu Shen Feng decyduje się pomóc przyjacielowi zakochanemu w mniszce z buddyjskiego klasztoru. Postanawiają obrabować grobowiec pewnej arystokratki, by zdobyć pieniądze na godne życie. Niestety, młodzieńcy nie znajdują żadnych bogactw; rozżalony lutnik kradnie więc wieko trumny, które znakomicie nadaje się do skonstruowania cytry. Wkrótce Shen Feng przekonuje się, że grozi mu kara śmierci za zbezczeszczenie grobowca, ale to nie jedyna konsekwencja nocnej grabieży. Oto bowiem najwyraźniej przywołał na świat ducha Młodej Matki, w której zakochał się bez pamięci.
"Naga cytra" to moje drugie spotkanie - po "Czterech życiach wierzby" - z twórczością Shan Sa i z całą pewnością bardziej satysfakcjonujące. Wrażenia, jakie pozostawiła po sobie lektura, są mocno ambiwalentne, w związku z czym trudno mi jednoznacznie ocenić książkę w równym stopniu zachwycającą, co irytującą.
Powieść chińskiej autorki jest mocno osadzona w stylistyce, metaforyce i estetyce charakterystycznej dla kultury, z jakiej się wywodzi. Narracja jest przesiąknięta obrazami i symbolami budzącymi skojarzenia z tradycyjną poezją i filozofią - niezwykle plastyczne, barwne opisy przyrody, stanów wewnętrznych bohaterów dominują nad rozwojem akcji czy nielicznymi dialogami. Niełatwo było mi się przyzwyczaić do śledzenia fabuły, w której jedno zdanie wplecione w wyjątkowo malowniczy opis krajobrazu przenosiło akcję o kilkadziesiąt lat w dowolnym kierunku lub diametralnie zmieniało położenie bohatera. Zwłaszcza, że Shan Sa zdecydowała się na zaburzenie chronologii wydarzeń wprowadzając dwutorową fabułę; przeplatające się historie dwojga bohaterów mają swój urok, ale w tym przypadku niekoniecznie ułatwiają one delektowanie się opowieścią. Jednak największym minusem, który nie pozwalał wczuć się w baśniową historię dwojga kochanków, było zastosowanie trzecioosobowej narracji: jej specyfika wytwarzała dystans między mną a bohaterami powieści, zobojętniała na ich przeżycia, zaś styl, jakim posłużyła się autorka bardziej przypominał zdawkową relację z ich życia niż wyjątkową, magiczną, metaforyczną opowieść, o jaką z pewnością chodziło. I na nic zdały się wysmakowane opisy przyrody czy współgrające lub kontrastujące z nimi stany duszy, skoro bohaterowie byli jak dwuwymiarowe rysunki tuszem na ryżowym papierze. "Naga cytra" to właściwie nie historia złożona z tysięcy słów, ale doznanie, ulotne wrażenie składające się z następujących po sobie obrazów wyczarowanych poetyckim, sugestywnym, pełnym wyrafinowanych epitetów i wyszukanych metafor językiem; akcja snuje się niespiesznie, czasem gwałtownie przeskakuje w inny czas i miejsce, zaś dodatkowo spowalniają ją nastrojowe opisy wewnętrznych przeżyć bohaterów, którzy poddają się burzliwemu nurtowi życia oraz kontrastujące z ich rezygnacją, beznadzieją i samotnością wyjątkowo dynamiczne tło historyczno-obyczajowe obfitujące w intrygi, spiski, walki o władzę, krwawe wojny, zdrady i zamachy stanu. Nie brak tu również opisów bogactwa tradycji i zwyczajów, zwłaszcza tych kultywowanych przez arystokratyczne rody, jak i codziennego życia zwykłych ludzi; stonowane, wyważone opisy targowego gwaru, zamętu publicznej egzekucji, grozy towarzyszącej okradaniu grobowca, nakreślone kilkoma zaledwie słowami, mają zaskakującą siłę rażenia. Proza Shan Sa wywołuje zarówno niedosyt tą chłodną oszczędnością słów, jak i przesyt obrazami wyczarowanymi grą jej wyobraźni. Brak zdecydowanych akcentów w fabule, stopniowania napięcia i skupianie się na stanach wewnętrznych bohaterów kosztem rozwoju akcji oraz dialogów popychających ją do przodu wywołują wrażenie chaosu, przypadkowości fabuły, z drugiej jednak strony "Naga cytra" zachwyca wysublimowanym pięknem stylu, oszczędnością, a jednocześnie wyrazistością słów i obrazów, a przede wszystkim metaforycznym przesłaniem odsłanianym krok po kroku. Paradoksalnie historia opowiedziana przez Shan Sa jest jak lawa - buzująca od emocji ukrytych pod płaszczem wyważonych, stonowanych słów i tchnących spokojem obrazów; emocji, na których okazanie bohaterowie nie mogą sobie pozwolić, a które mogą jedynie sublimować w symboliczne gesty czy znaczące dźwięki ukochanego przez nich instrumentu. Reakcje i zachowania bohaterów doskonale współgrają z melancholijnym klimatem powieści, monotonią narracji i powściągliwością stylu sprawiając, że "Naga cytra" może czytelnika znużyć, może też jednak oczarować swoim smutnym pięknem. Przyznaję, że obcowanie z prozą Shan Sa było dla mnie prawdziwym wyzwaniem - właściwie nie przepadam za stylistyką i sposobem prowadzenia narracji zaprezentowanym przez autorkę, ujęła mnie jednak wieloznaczność przekazu i jakaś nieuchwytna magia przesączająca się przez stronice powieści. Nie jest to lektura porywająca, nie czyta się jej jednym tchem - wręcz przeciwnie; ma jednak w sobie to coś, dzięki czemu jest stale obecna w myślach.
Na zakończenie pozwolę sobie dać wyraz mojej bezbrzeżnej irytacji: kto, u licha, dopuścił do wydania książki z opisem na okładce dokładnie streszczającym lekturę? Czytelnik ma niewiele więcej do odkrycia, niż zdradza tekst wydawcy; pierwszy raz spotkałam się z czymś takim, a - jak pewnie każdy czytelnik - trafiałam na lepiej lub gorzej skonstruowane blurby, w tym i takie, które należałoby raczej nazwać spoilerami - ten z "Nagiej cytry" bije wszelkie rekordy psując przyjemność z delektowania się lekturą. Coś okropnego!
"Cytra jest początkiem człowieka, a nie ozdobą jego talentu. Cytra nie gra dla rozrywki, ona budzi refleksję. Człowiek mądry gra na cytrze dla siebie, z dala od towarzystwa. Cytra kształtuje umysł, oczyszcza serce, wysubtelnia gust, wykuwa charakter, zmienia osobowość. Przyjemność, jaką daje, jest umiarkowana, bo jest nie do opisania i nieuchwytna. Cytra ożywa umysł i...
więcej Pokaż mimo to