W 1984 roku wyemigrowała do Stanów Zjednoczonych, gdzie dziesięć lat później ukazała się jej oparta na wątkach autobiograficznych debiutancka książka, Czerwona Azalia, pokazująca życie w Chinach w okresie rewolucji kulturalnej. Stała się ona wydarzeniem literackim w Ameryce i Europie, a kolejne powieści Anchee Min – Madame Mao, Dziki Imbir, Cesarzowa Orchidea, Ostatnia cesarzowa, Perła Chin i Kwiat, który nie rozkwitnie – ugruntowały pozycję tej autorki na rynku wydawniczym.http://ancheemin.com/
Przerażał mnie opisywany reżim, nieprawdopodobne zniewolenie umysłowe, wiara we wszystko co głosił Mao. Brrrr.... Coś jednak jest drętwego w tej książce. Coś, co sprawia, że czyta się to jak gniota, chociaż gniotem nie jest. Coś, co sprawia, że raczej szybko się o niej zapomni chociaż nie powinno tak być. Wymęczyła mnie, chociaż treść ciekawa.
Dotychczas myślałam, że biografie muszą być diabelnie nudne - i może niektóre rzeczywiście są, ale jeśli ma się takie podłoże do napisania biografii jak Anchee Min, empatyczny czytelnik nie ma prawa się nudzić. Życie autorki nie było usłane różami, czego można się dowiedzieć już z pierwszych stron książki. Każdy kolejny rozdział zdradza trudy bytu w komunistycznych Chinach, gdzie ludzie obdarci są z godności i człowieczeństwa, stają się zwierzętami pochłoniętymi walką o przetrwanie wszelkim kosztem. Anchee, wyposażona w ciężki bagaż doświadczeń z dzieciństwa, na emigracji wcale nie żyje lepiej, szczególnie na początku swojego "amerykańskiego snu", który zdaje się być jedynie kolejnym koszmarem. Mimo to kobieta wygrywa walkę z losem, choć zdecydowanie zbyt często jest to walka nierówna, sprawiająca wrażenie straconej. Nadzieja momentami upada, brakuje sił, a jednak po niezliczonej ilości trudnych chwil ciemne chmury odchodzą znad jej życia.
Książka obrazuje pecha, jakiego Anchee miała czasami do ludzi, ale też to, jak silną okazała się osobą. Pomimo braku nadziei dalej szła naprzód, bo przecież nie było nigdy mowy o poddaniu się - co z rodziną, która dalej żyła w skrajnej biedzie w Chinach? Prawdopodobnie gdyby nie oni, Anchee dałaby sobie spokój, jednak ona nie zapominała, że to dla nich przyjechała do Ameryki. Imponujące w jej postaci jest to, że nie tylko dała się poznać jako odważna, odpowiedzialna i niezłomna, ale także potrafiła przyznać się do popełnionych błędów i zdawała sobie sprawę, że nie jest idealną matką i żoną. Poznajemy ją w trakcie przemiany, która trwa przez całe jej życie. Od zagubionej nastolatki walczącej o przetrwanie w Chinach Anchee przechodzi transformację w dojrzałą kobietę świadomą swoich potrzeb i obowiązków.
"Kwiat, który nie rozkwitnie" to książka o wartościach. Skłania do refleksji na temat świata, czasami każe postawić się na miejscu bohaterki, by czytelnik mógł uświadomić sobie, że opisane w niej dokonania zarezerwowane są jedynie dla szczególnych jednostek, którymi jednak może stać się każdy, kto uzbroi się w odpowiednią ilość cierpliwości i samozaparcia, by dotrzeć na szczyt nie po trupach, ale po własnych próbach i błędach.