Książka Jamesa Dashnera "W sieci umysłów" została nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Sci-fi. Amerykański pisarz, autor książek fantasy.
To obecnie jedno z najgorętszych nazwisk w świecie literatury dla młodzieży i dorosłych.
Jego trylogia "Więzień Labiryntu" jest od wielu miesięcy jednym z największych bestsellerów na rynku amerykańskim.
"Więzień Labiryntu" to seria porównywana swoim rozmachem i okrutną wizją dystopijnego świata do słynnych Igrzysk Śmierci Suzanne Collins. Zresztą podobnie jak trylogia Collins, również Więzień Labiryntu ma zostać sfilmowany. Wytwórnia Fox określiła realizację tego filmu jako jeden z największych priorytetów na najbliższe miesiące, reżyserię powierzając Catherine Hardwickle, odpowiedzialnej za sfilmowanie serii Zmierzch. Można spodziewać się zatem podobnego sukcesu kasowego.
Zanim James Dashner odniósł międzynarodowy sukces napisał kilka serii dla młodszych czytelników.
Mieszka w South Jordan City w stanie Utah z żoną i czwórką dzieci.http://jamesdashner.com/
"Kod gorączki" przy ostatnim prequelu - "Rozkaz zakłady" to majstersztyk. Dlaczego to tym razem wyszło? Co czyni tę publikację tak wyjątkową?
Przede wszystkim autor postawił na rozwinięcie świata, który już poznaliśmy, pokazanie faktów, wcześniej kilka razy wspomnianych i znanych nam bohaterów: Thomasa, Newta, Chucka I Albiego. Jednak, co najważniejsze, skupił się na opisie emocji.
Tak właśnie odkrywamy powolny bunt Thomasa przeciwko działaniom DRESZCZu, już przed samym labiryntem. Po kolei doświadczamy wraz z nim zawodów innymi ludźmi. Jednocześnie czujemy jego frustrację po odebraniu tej drugiej, nieformalnej "rodziny". I tak strasznie, strasznie żal tego biednego Chucka, który przecież zginie w przyszłości w obronie Thomasa....
Oczywiście zakończenie, nie było wcale aż tak zaskakujące - chyba każdy spodziewał się zdrady, mimo wszystko w jakiś sposób smutne.
Całość oceniam na mocne 8/10 - pojawiło się kilka nieścisłości i wady stylu, jednak ogólny odbiór bardzo pozytywny. Cieszę się, że tym razem prequel "Więźnia labiryntu" się powiódł.
Prequel "Więźnia labiryntu" - bo tym właśnie jest ta książka, z początku zapowiadał się ciekawie, był pełen potencjału do pokazania tego fascynującego świata przedstawionego w oryginalnej trylogii. Miał pokazać historię dziejącą się na początku katastrofy.
Te piękne założenia w praktyce się nie sprawdziły. To znaczy oczywiście książka nie jest jakaś szczególnie fatalna - pojawiła się próba wykreowania chwytających za serce bohaterów i dziwnego splotu wydarzeń, jednak nie jest to też pozycja wybitna. Prawdę mówiąc postacie są niezbyt interesujące, więc kiedy po kolei giną - czytelnik niezbyt to odczuwa.
Autor podjął jeszcze próbę zastosowania retrospektyw, jednak są one zdecydowanie wymuszone i nie wprowadzają niczego odkrywczego.
Cała książka zdaje się być ledwie obudową, na siłę zapełnieniem kartek, żeby pokazać jeden pomysł. Uwaga, uwaga - plotwist: to ludzie wydali rozkaz zakłady, wypuścili wirusa, żeby oszczędzić zasoby. Nie martwcie się. Też nie byłam zaskoczona.
Ogólnie oceniam książkę na 5/10 - z szacunku do trylogii "Więźnia labiryntu".